Rozdziałki specjalnie dla Tireii :)
Czytaj i komentuj,, xD Gomme za błędy :) Mam nadzieję, że ci się spodoba,, że wszystkim się spodoba :)
Rozdział 4
Demon
oczywiście widział i słyszał wszystko, zadowolony, że chłopak szybko doszedł do
siebie i nie zwariował,a tym bardziej stawia się i chce poznać prawdę, mhm,
musiał przyznać, że mu to zaimponowało,jednak niech chłopak nie myśli, że
będzie tak łatwo, był w końcu demon bardzo potężnym,z nim nie ma żartów,
chłopak mógł tylko usłyszeć głośny śmiech demona w swojej głowie .O tak teraz
dopiero gra się rozpocznie na poważnie, skoro tak chłopak stawia sprawę, niech
i tak będzie.
- już jesteś mój - uśmiechnął się i schowany
owionął ciepłym oddechem jego szyje by po chwili się odsunąć i wrócić do swojej
rezydencji, w głowie już miał kolejny plan na dzisiejszy wieczór, wystarczy
tylko sprawić by rodzice nie wrócili na noc do domu co nie było trudne, i tak
też się stało, chłopiec dostał telefon od rodziców, że spotkali dawnym
znajomych i spędzą noc u nich. Kamio siedząc w fotelu popijał wino, ale to, że
nie był przy chłopaku nie znaczyło, że nie wie co ten właśnie robi, siedział
cały czas w jego głowie,wiec znal jego plany co do odkrycia prawdy o demonie,
widać było, że chłopak podchodzi do sprawy bardzo poważnie i jest
zdeterminowany co jeszcze bardziej utwierdziło Kamio w przekonaniu, że ten
chłopak musi należeć do niego.
- nie jestem
twój zboczeńcu - warknął Mike w
przestrzeń. Cały dzień czekał na ojca a wiadomość że nie wrócą na noc
wyprowadziła go z równowagi bo wiedział już że ma do czynienia z kimś
potężnym.No nic, ojciec mu dzisiaj nie pomoże, musi działać sam. Do wieczora ma
jeszcze trochę czasu a ten facet zawsze działa w nocy gdy Michael śpi, trudno,
trochę mu plany skomplikuje. Wziął auto mamy i przepustkę na komisariat,
przywitał się z przyjacielem ojca i podał mu szkic pierścienia
- potrzebuje eksperta, kamień czerwony, dokładnie te same znaki, niech znajdzie wszystkie możliwe powiązania.
całe biuro wzięło się do pracy a Michael dostał gabinet ojca i tablice by tam popracować. Wypisał sobie wszystkie fakty próbując ułożyć je w całość. Duch? Dusza która czegoś potrzebuje? Taki był jego pierwszy pomysł dlatego poprosił ekspertów by szukali śladu tego pierścienia w kościele i ich kartotekach. Wciągnął się w ta zagadkę, i teraz żałował że nie poszedł do szkoły policyjnej, bo jednak praca detektywa daje więcej satysfakcji. Zawsze może dodać drugi kierunek.
- potrzebuje eksperta, kamień czerwony, dokładnie te same znaki, niech znajdzie wszystkie możliwe powiązania.
całe biuro wzięło się do pracy a Michael dostał gabinet ojca i tablice by tam popracować. Wypisał sobie wszystkie fakty próbując ułożyć je w całość. Duch? Dusza która czegoś potrzebuje? Taki był jego pierwszy pomysł dlatego poprosił ekspertów by szukali śladu tego pierścienia w kościele i ich kartotekach. Wciągnął się w ta zagadkę, i teraz żałował że nie poszedł do szkoły policyjnej, bo jednak praca detektywa daje więcej satysfakcji. Zawsze może dodać drugi kierunek.
Kamio
zaciekawiony działaniami chłopca pojawił się na komisariacie, stał oparty o
ścianę oczywiście schowany w cieniu, prychnął oburzony gdy chłopak wspominał
coś o błąkającej się duszy i aspektach religijnych, nie miał nic
wspólnego kościołem i nie chciał mieć, ale w jednym chłopak miał racje,
demon czegoś potrzebował, a raczej
czegoś a raczej kogoś chciał i był to
właśnie ten chłopak. Co do pierścienia, Kamio wiedział, że policja łatwo go nie
znajdzie, rysunek i opis pierścienia istnieje tylko w dwóch starych księgach
które już dawno zaginęły, nikt nie wiedział gdzie one są, nawet sam demon
chociaż ich szukał, wiec nie martwił się raczej tym. Demona nieco rozbawiło, że
wszyscy na komisariacie tak ochoczo zgodzili się pomóc chłopakowi, może i był
synek jednego z policjantów, a raczej komendanta ale musiał przyznać, że gdy chłopak czegoś chciał
umiał dopiąć swego, zadowolony, że jednak postanowił pojawić się przy chłopcu
przyglądał się jak ten bije się z własnymi myślami, starając się coś wymyślić.W
głowie chłopca rozległ się jego śmiech i słowa.
- nie jestem duszą, duszy nie można dotknąć
-owionął ciepłym oddechem jego ucho i odsunął się zadowolony widząc jak chłopak
zaciska dłonie i rozgląda się . Potem demon już się nie odzywał przyglądał się
tylko jego pracy, widział, że ten jest zmęczony, ale jego determinacja nie
pozwalała mu zasnąć, no cóż chłopak ewidentnie pokrzyżował mu plany, ale nie
było to coś czego nie można zrobić jutro wiec nie przejmował się tą małą
zmianą.
- czemu nie
możesz mi się pokazać, co? W co Ty grasz, czego chcesz... - Mike’a denerwowało go to, że czuje jego
oddech na karku że słyszy jego głos. To jak zabawa o kotka i myszkę tylko, że
kotek nie łapie i jest niewidoczny. Szlag by Cię!
- Tony daj mi namiary do tego detektywa jak mu tam...
- st. Jones?
- tak. Muszę jechać do LA. Koniecznie
Godziny mijały, nikt nie znalazł podobizny pierścienia, mimo że nieustannie przeszukiwane były wszystkie dostępne archiwa. W końcu jeden trafił na podobny styl pisma w jednej z katedr. Ale w południowej Francji,trochę daleko. Michael składał wszystkie fakty i poszlaki, może błądzić, co mu tam. Przynajmniej jest ciekawie.
- Tony, i potrzebuje biblioteki, porządnych źródeł na temat istot, nie ludzi.
w końcu długo po północy wrócił do domu z teczką i padł na łóżko zmęczony. Zasnął natychmiast.
- Tony daj mi namiary do tego detektywa jak mu tam...
- st. Jones?
- tak. Muszę jechać do LA. Koniecznie
Godziny mijały, nikt nie znalazł podobizny pierścienia, mimo że nieustannie przeszukiwane były wszystkie dostępne archiwa. W końcu jeden trafił na podobny styl pisma w jednej z katedr. Ale w południowej Francji,trochę daleko. Michael składał wszystkie fakty i poszlaki, może błądzić, co mu tam. Przynajmniej jest ciekawie.
- Tony, i potrzebuje biblioteki, porządnych źródeł na temat istot, nie ludzi.
w końcu długo po północy wrócił do domu z teczką i padł na łóżko zmęczony. Zasnął natychmiast.
- jakoś nie
narzekałeś na moją grę w nocy gdy było ci tak dobrze - szepnął mu na uszko
zmysłowym głosem by po chwili się odsunąć. Demon zaśmiał się, widać było, że
chłopak chce zrobić jak najwięcej rzeczy na raz.
- LA? a
czego ty tam chcesz szukać co ? - zamyślił się.
- detektyw? parsknął śmiechem, co mu pomoże
jakiś zwykły detektyw, no nic ale skoro chłopak tak bardzo chciał poznać
prawdę,niech szuka po swojemu. Gdy chłopak padł na łózko w domu, Kamio
przysiadł na jego skraju, był widoczny ale chłopiec nie mógł go zobaczyć bo
spal, pochylił się i pocałował go zachłannie.
- śpij malutki, ciężko dzisiaj pracowałeś -
pochwalił go i uśmiechnął się znikomo, dzisiaj zesłał na chłopca spokojny sen, może i nieco z nim
pogrywał,ale uważał, że ten zasługuje na odpoczynek, czyżby zmiękł? O nie, na
pewno nie,to tylko zwykły śmiertelnik prawda? Zamyślony demon przeczesał włosy
chłopca,może jednak ten chłopiec miał coś w sobie? Coś takiego co przyciągało
nawet jego, samego demona który nigdy wcześniej nie bawił się w takie gry więc
czemu tym razem tak się stało? Demon nie chciał na razie o tym myśleć.
- śpij
słodko - szepnął i rozpłynął się ,sam też postanowił odpocząć, mimo, że był
demonem raz na jakiś czas potrzebował odpoczynku.
Zaje.. fajne =3 kocham to <3
OdpowiedzUsuńMaru-chan na prezydenta ! xD
~shiro
Dokładnie! <3
UsuńKocham Cię i twoje opowiadania nooo!!!
OdpowiedzUsuńNana
Jesteś świetna. Uwielbiam czytać twoje opowiadania. *-*
OdpowiedzUsuńYuki