Obiecałam dwa, ale niestety wybaczcie, jestem zmęczona, a jutro rano długa podróż, biorę laptop ze sobą ale nie wiem czy będę miała możliwość podpięcia się pod internet,,, jeżeli nie, kolejna notka będzie w przyszły piątek.
Czytajcie i komentujcie mam nadzieję, że jak wrócę będę miło zaskoczona ilością komentarzyków,, a może nie? To już zależy od was ...
ROZDZIAŁ 7
– dziękuje dziękuje, bardzo dziękuje
– chłopak rozpromieniony uniósł delikatnie głowę do góry spoglądając na swojego
pana, który widząc radość chłopaka postanowił puścić mimo uszu, że malec nie
zwrócił się do niego należycie,
- nie ma za co malutki, ale mam nadzieje że nie
będziesz ciągle przytulał się tylko do misia – szepnął mu na uszko i polizał je
delikatnie na co chłopak cicho jęknął i skinął delikatnie głową
– p,p..pana też
będę przytulał – szepnął nieśmiało Satori chciał w końcu zapytać mężczyznę jak
ma na imię, bardzo go to interesowało ale nikt w całym domu nie zwracał się
nigdy do niego po imieniu, tylko „per Panie”. Satori spojrzał na niego nieśmiało już
otwierał usta by zadać pytanie gdy drzwi się otworzyły i weszła służąca mówiąc że ma gościa i czeka w salonie ,mężczyzna tylko skinął głową i wyszedł
wcześniej przeczesując palcami włosy chłopca. Satori jak to Satori zszedł po
cichu na dół, zatrzymał się w połowie schodów siadając na nich i przyglądając
się nieznajomemu który przyszedł do jego pana, ale niestety został zauważony. Jego pan przywołał go skinieniem głowy ,chłopak podszedł do nich nieśmiało ze
spuszczoną głową
– ah wiec to jest twój słodziak, muszę przyznać, że jest
naprawdę uroczy, - nieznajomy uniósł delikatnie podbródek chłopaka na co ten
lekko się zarumienił, dalej wstydził się podnieść wzrok bojąc się że jego pan i
tak jest już zły że podsłuchiwał, chociaż ze schodów i tak nie mógł nic
usłyszeć.
– naprawdę urocze stworzenie, jesteś skłonny mi go odsprzedać ?
– nieznajomy spojrzał na jego pana, chłopak przerażony uniósł głowę i spojrzał
na swojego właściciela, który nawet na niego nie spojrzał ,był nadzwyczaj poważny,
chłopak z niepokojem czekał na odpowiedz, minuty dłużyły mu się
strasznie gdy nagle poczuł delikatne szarpniecie i znalazł się w ramionach
swojego pana, który wziął go na ręce.
– wybacz Josh on nie jest na sprzedaż i
proszę przestań, straszysz go – zaśmiał się cicho, chłopak uspokojony wtulił się
w swojego pana zerkając nieśmiało na Josha.
- no nic trudno, moja strata – puścił
oczko chłopakowi rozbawiony ale po chwili spoważniał,
- pójdę już, zostawiam ci
dokumenty ,przejrzyj je ,odwiedzę cie w przyszłym miesiącu, wiec, - skłonił się
delikatnie.
- do zobaczenia – i już go nie było. Satori spojrzał na swojego pana.
–
p,przepraszam j,ja nie podsłuchiwałem ,b,byłem tylko ciekawy i ,,i ja .. – ale
mężczyzna przyłożył mu palec do ust.
– cii,,spokojnie, nic się nie stało , przecież nie zabraniałem ci iść za
mną prawda? – spojrzał na niego uśmiechając się delikatnie.
– a teraz chodźmy do
jadalni, czas na nieco spóźniony obiad – i mając chłopca na rekach poszedł do
jadalni gdzie zjedli przepyszny obiad składający się z kilku dań i deseru, po
czym chłopak nieco zmęczony zakupami poszedł do pokoju i tuląc misia zasnął,ale
jego pan miał inne zajęcie , zamknął się w swoim gabinecie przeglądając
dokumenty przyniesione przez Josha położył się spać koło chłopca dopiero trzy
godziny po tym jak ten zasnął. Satori obudził się w środku nocy,no cóż w
końcu położył się spać po obiedzie, wiec wcześnie, przetarł oczy a widząc że
jego pan śpi obok,uśmiechnął się mimowolnie, po chwili oparł się o wezgłowie
łózka podciągając kolana do klatki piersiowej, zamyślił się ,musiał przyznać że
nie bał się mężczyzny nawet wręcz przeciwnie, oczywiście na początku był
przerażony plus te baty i zamkniecie w piwnicy,ale jego pan już nigdy go tam
nie zamykał, nie ważne co by zrobił nie otrzymywał kar ,tylko musiał wysłuchać
kazania od niego i znieść jakoś jego niby ostrzegawczy ale i nieco rozbawiony
wzrok, nie licząc już że myślał na początku że on jest zły. Mężczyzna na
początku był zimny i nie uśmiechał się a teraz ? Chłopak codziennie mógł
zobaczyć uśmiech swojego pana i to do tego z jego powodu, gdy coś stłucze, albo
na kogoś wpadnie, jak zbiega po schodach, jak skacze po łóżku, chłopak
mimowolnie się uśmiechnął, może nie był tu zbyt długo, bo parę miesięcy ale i
tak zmiany jakie zaszły u jego pana były bardzo widoczne, jednak służba nigdy
nic nie komentowała, zawsze zachowywali się obojętnie i zimno, gdy nie musieli
nie odzywali się w ogóle. Mężczyzna był dla chłopaka od jakiegoś czasu miły,
nawet kupił mu misia którego zawsze pragnął mieć, spojrzał na mężczyznę i
zamrugał kilka razy, jego pan nie spał, a wręcz przeciwnie,przyglądał się mu z
delikatnym uśmiechem,
- o czym tak intensywnie myślałeś? - spytał cicho jego pan
,słyszał kiedy chłopak wstał i obserwował go, widział każdą zmianę na jego
twarzy gdy ten siedział zamyślony,
- oh,, j,ja ,,t,to nic takiego –uśmiechnął
się delikatnie chłopak.
- po prostu tak jakoś,, -ściszył głos.
– zastanawiałem się
nad tym ,że.. – nie patrzył na niego, spoglądał przed siebie.
- że przyzwyczaiłem
się do mieszkania z panem, podoba mi się tu, c,,czuje się jak w domu – szepnął
zawstydzony gdy uświadomił sobie co powiedział,
- oh ja,ja,, -spojrzał na niego
jąkając się ale jego pan tylko uśmiechnął się i usiadł na łóżku obok chłopca i
przygarnął go do siebie.
- ciii rozumiem,,- ucałował delikatnie czoło chłopaka
który przymknął oczy mimowolnie się uśmiechając,
- dziwie się tylko że nie
uciekłeś, miałeś wiele okazji do ucieczki, większość nawet sam ci dawałem,
obserwowałem cie, ale ty nawet nie próbowałeś, za to co ci zrobiłem,,- pokręcił
głową zły na siebie.
– n,nie,, niech się pan nie martwi,to już przeszłość,
c,chociaż zawsze będę pamiętał że jestem z ulicy,,-zerknął na niego.
- ale dzięki
panu, m,,mam teraz dom, i,,i jest pan dla mnie dobry – uśmiechnął się nieśmiało
,na co mężczyzna pokręcił delikatnie głową
- jesteś naprawdę uroczy – szepnął
pochylając się nad nim i złączając ich usta w czułym i delikatnym, pocałunku .
Satori czując usta mężczyzny ochoczo odwzajemnił pocałunek przysuwając się
bliżej, mężczyzna przejechał dłonią po plecach chłopca a czując jak ten zadrżał
uśmiechnął się delikatnie, po chwili przerwał pocałunek przykładając swoje czoło
do czoła chłopca patrząc mu w oczy ,chłopak miał delikatnie zarumienione
policzki ale nie odwrócił wzroku nieśmiało patrzył się w oczy jego pana,
-
j,ja- zaczął nieśmiało chłopak.
– ja się boje tylko jednej rzeczy –szepnął i
odwrócił wzrok by po chwili schować twarz w torsie mężczyzny.
- czego malutki ? Powiedz,, obiecuje że ze mną będziesz bezpieczny – przeczesał włoski chłopca.
–
j,ja się boje ,,ż,,że pan ,,ż..że ja się panu znudzę,, ,że pan mnie w,wyrzuci
– szepnął a analizując to co powiedział zagryzł delikatnie usta ,przetarł szybko
oczy, ta możliwość naprawdę go przerażała nie dał rady powstrzymać łez, zaczął
cicho płakać ,mężczyznę zdziwiło wyznanie chłopca,ale uśmiechnął się ciepło i
mocniej go przytulił.
– nigdy mi się nie znudzisz, nigdy cie nie zostawię,a tym
bardziej nie wyrzucę ,,słyszysz Satori ?- uniósł delikatnie głowę chłopca by na
niego spojrzeć, otarł dłonią spływające łzy i musnął jego usta.
- zostaniesz
tutaj ze mną, nie pozwolę ci odejść,- chłopak uśmiechnął się przez łzy i objął
go mocno za szyje teraz plącząc ze szczęścia a nie ze strachu ,chociaż czuł się
nieco zawstydzony, mężczyzna pierwszy raz mówił do niego z taką determinacją i
pewnością że nie mógł mu nie uwierzyć,uniósł się delikatnie i pocałował
mężczyznę w policzek.
- dziękuje.,. m,mam jeszcze jedno pytanie -zerknął na
niego.
- p,pana imię, j,ja, chciałbym je poznać – spojrzał na mężczyznę który
uśmiechnął się i cmoknął go w nosek .
- aż tak bardzo chcesz je poznać?
Dobrze,,powiem ci,ale cii,,nie mów nikomu w domu dobrze?-zaśmiał się i pokręcił
delikatnie głową.
- moje imię to ….
jego imię to trzykropek? : O
OdpowiedzUsuńnieee! Jego imię to Puszek! ^^
OdpowiedzUsuńciekawi mnie bardzo jak ma na imię chociaż dla mnie to i tak będzie Puszek bo przez te 7 rozdziałów był Puszek! xdd
A może on ma na imię Pszemek? : O
OdpowiedzUsuńMówisz na niego Puszek. A może on ma na imię Pszemek?! XDDD
UsuńA gdzie sex?! Nie noo żartuje.. ale będzie nie? xD
OdpowiedzUsuńMaru-chan wracaj! ;_;
Chcę poznać jego imię, ma być wyjątkowe jak Puszek =3
~shiro
Mówię wam to jest Puszek ! ^^ xdd
OdpowiedzUsuńMówiłaś, że wracasz w piątek!Gdzie są nowe rozdziały ja się pytam?! My tu bardzo grzecznie czekaliśmy! Należy nam się nagroda!
OdpowiedzUsuńpopieram strega bianca! chcemy rozdzialiki bo jak nie to zaczniemy strajkować i poleje się krew, .. albo ketchup!
OdpowiedzUsuńEch... Twoje opowiadania czytam skrycie od dłuższego czasu, ale widzę, że nic nowego się nie pojawia. Dziewczyno mam ochotę cię za to zabić >.< Powstrzymam się jednak przez... maksimum jeden dzień. Jak nic się nie pojawi to oddam cie na pożarcie koledze (który przechodzi strajk głodowy ^w^)
OdpowiedzUsuńSama chce mieć takiego Pana ^///^
OdpowiedzUsuńWeee. Puszek jest człowiekiem! (nie żebym nie wiedziała, tylko strasznie nieludzko-okrutny był na początku a tu taka wielka zmiana!) I wgl teraz jak już go ochrzciliśmy to ty mu nadajesz imię... :O Wiedziałam, że tak będzie :P
OdpowiedzUsuńBTW. Lecę czytać dalej. Kocham:
~Fineya