piątek, 31 sierpnia 2012

Poznać Prawdę 15


Rozdział  15 

Demon aż sapnął zaskoczony i spojrzał na chłopca.
- Ale Mike - nie był pewien czy dobrze usłyszał, no cóż samo ugryzienie odrobinę bolało a potem ciało obezwładniała fala przyjemności ale i tak nie był pewien.
- Mam cie ugryźć? Jesteś pewien? Mam nadzieje, że to nie przez wino, - szepnął demon, cały czas się wahał , ale tak wyeksponowana szyja plus  chłopak sam mu to zaproponował, nie mógł się powstrzymać. Polizał jego szyje by po chwili delikatnie wbić kły. Dłońmi dalej błądził po jego ciele, podciągając wyżej jego koszulkę i palcami zahaczając o sutki. Pił w tym czasie powoli krew, o tak, w życiu nie miał do czynienia z czymś tak pysznym, czuł się zaczarowany przez ta życiodajną ciecz.

To nie wino, Mike naprawdę tego chciał. W każdym śnie miał przyjemność być ugryzionym przez demona i chciał się przekonać czy to naprawdę jest takie przyjemne jak we śnie. I był na to już psychicznie przygotowany . Na ból też. Bo faktycznie na początku to trochę bolało ale z każdą chwilą okazywało się być całkiem przyjemne. Michael jęknął głośno prosto do ucha mężczyzny i poruszył się pod nim niespokojnie. Kamio się chyba trochę zapomniał, pił krew nie przejmując się ile jej od chłopaka bierze, chłopcu zrobiło się słabo.
-  Ka... mio... - szepnął i puścił go bo nie miał siły utrzymać rąk na jego plecach. 

Demon  zreflektował się słysząc słaby głos chłopca.
- Malutki, t,tak bardzo przepraszam, w,wiedziałem, że to był zły pomysł, - demon był na siebie zły, że tak się zagalopować, wstał i wziął chłopca na ręce.
- Położę cie w mojej sypialni, musisz teraz odpocząć - szepnął, miał okropne wyrzuty sumienia, mógł się nie zgadzać, wiedział jak krew chłopca działała na niego jeszcze za nim się jej napił , powinien przewidzieć co się stanie, że nie będzie umiał się pohamować, gdyby nie głos chłopca zapewne by go zabił, demona aż przeszły ciarki. Położył chłopca na łóżku i przykrył kołdrą.
- Tak bardzo cie przepraszam malutki - zaczął przeczesywać delikatnie jego włosy,
- Śpij,, odpocznij, będę cały czas przy sobie, chyba że… - odwrócił wzrok.
- … mam odejść.

Demon chyba niepotrzebnie panikował. Michael zawsze tak reagował na utratę krwi, na wszelkiego rodzaju zastrzyki, szczepienia, no cóż nie był odporny. Ale dzisiaj... To było coś zupełnie innego niż zazwyczaj. Dzisiaj mimo słabości czuł się naprawdę wspaniale. Leżąc tak teraz w łóżku demona w jego ogromnej sypialni, powoli dochodził do siebie.
 - Odejść? Nie, nie możesz odejść... Nie ty... - szeptał wciąż jeszcze mało przytomnie chociaż naprawdę mocno ścisnął jego rękę żeby Kamio nigdzie nie odszedł
- Zostań... Potrzebuje cię, nawet nie wiesz jak bardzo. 

Kamio już chciał wstać i odejść ale zatrzymała go dłoń chłopca, spojrzał na niego i uśmiechnął się czule.
- Malutki - szepnął i położył się obok niego, to co mówił chłopak, sprawiło, że demon poczuł się taki lekki, wiedział już, że nie pozwoli odejść nigdy chłopakowi, będzie się nim opiekował.
- Ciii malutki, odpoczywaj -  demon pocałował go w policzek.
- Nie odejdę, zostanę z tobą, do końca - szepnął i zaczął ponownie przeczesywać dłonią jego włosy .
- Śpij, zawsze będę przy tobie.

 Z ugryzienia na szyi już nie leciała krew a chłopak czując uginający się materac jakoś tak instynktownie przesunął się i położył głowę na brzuchu mężczyzny po czym się przytulił pozwalając mu tak grzebać sobie we włoskach. Gdy był mały mama często mu tak robiła przed snem, lub gdy budził się w nocy po jakimś strasznym śnie.
- Malutki... Hm. Lubię kiedy tak do mnie mówisz, Kamio. - miał zamknięte oczy, już był na skraju. Mógłby już spać, słowa demona sprawiły jednak że nie mógł tak jakby chciał sprawdzić czy Kamio naprawdę sobie nie pójdzie i tu z nim zostanie. Zmęczenie jednak wygrało, zasnął co dziwne, z uśmiechem na ustach .
Kamio zaśmiał się mimowolnie cicho,
- Mój malutki- szepnął i cmoknął go w nosek, ,czuł jego obawy, pokręcił delikatnie głową.
- Nie martw się, nigdzie się nie wybieram, śpij, słodko - powiedział demon, a widząc jak malec zasnął uśmiechnął się delikatnie.
  Przywołał do siebie telefon, wiedział że musi przynajmniej poinformować rodziców chłopca, że ten nie wróci na noc, na szczęście wszystko było w porządku, matka chłopca nie miała nic przeciwko byle by wrócił na następny dzień przed obiadem.
Demon nie miał zamiaru odpoczywać cały czas czule głaskał go po głowie, przyglądając mu się.
- Nigdy,, nigdy nie zostawię cie samego malutki,


Chłopak nawet przez sen mocno trzymał koszulkę Kamio żeby naprawdę mu nigdzie nie uciekł. Spał spokojnie całą noc i mógłby tak dłużej gdyby nie myśl że za dwie godziny ma spotkać się z dilerem. Obudził się nad ranem z ta właśnie myślą i poczuł lekki ucisk w żołądku. Odsunął się od mężczyzny na bok .
- Kamio, potrzebuje plasterek na szyję żeby to zakryć - siedział już po turecku i tarł oczy chcąc się dobudzić. W dodatku jego żołądek odezwał się i domagał śniadania. Alkohol naprawdę następnego dnia przynosi skutki. Może to i lepiej, taki na kacu będzie wyglądał bardziej wiarygodnie .

Kamio nie spał w ogolę a gdy chłopak się obudził, uśmiechnął się delikatnie i musnął ustami jego policzek.
- Dzień dobry malutki, - przesunął palcem po jego szyi po czym delikatnie pocałował miejsce ugryzienia, chwile potem zranienie zniknęło pod delikatnym zlewającym się ze skórą plasterkiem.
- Proszę malutki, -demon westchnął cicho i przytulił go do siebie,
- Będzie dobrze, nie denerwuj się,  będę tam z tobą,- krótkim zaklęciem sprawił, że pojawiła się przed chłopakiem tacą ze śniadaniem a na łóżku leżały świeże ubrania.
- Pójdę przygotować napój, by twoje źrenice wyglądały m,hm, że tak powiem podejrzanie,  ale teraz jedz, łazienka jest połączona z pokojem - wskazał mu drzwi , cmoknął go w policzek po czym wyszedł z sypialni.

Mike nie był zaskoczony tym, że śniadanie tak po prostu się pojawiło. Przyzwyczaił się już do sztuczek demona. Zjadł śniadanie które swoją droga było naprawdę pyszne, ubranie jakie mu Kamio zostawił było oczywiście w rozmiarze Michaela i po krótkiej toalecie porannej stawił się w salonie i przy okazji posprzątał kielichy i butelkę wina. Czekał w salonie na ten napój bo nie chciał tak bez pozwolenia kręcić mu się po domu. Mógłby się tu zgubić.

Demon pojawił się po chwili za nim i położył dłoń na jego ramieniu uśmiechając się delikatnie.
- Nie smakuje najlepiej,,więc wypił to szybko najlepiej jednym haustem - Kamio podał chłopakowi szklankę .
- I nie wąchaj - uprzedził spoglądając na chłopaka ,
- Nie martw się po chwili posmak zniknie i nie będziesz nawet pamiętał jak to smakowało  - uśmiechnął się i spojrzał na zegarek, wszystko było przygotowane, demon specjalnie ubrał się by wyglądać nieco groźnie, lecz elegancko , demon zawsze był uważany za kogoś złego, większość gdy na niego spojrzy wie, że nie warto z nim zadzierać, pieniądze także były przygotowane, a co do przyjaciółki chłopaka wiedział jak już sprawić by nie przyjęła dzisiaj prochów.
- Malutki, musimy zaraz się przenieść - objął go delikatnie w pasie.

- Nie muszę wąchać... To czuć na kilometr! I jest okropne... - Mike zmusił się jednak by to wypić i odłożył szklankę na bok.
- Jak zawsze myślisz o wszystkim. Co ja bym bez ciebie zrobił... Możemy już ruszać -
przytulił się do niego i przenieśli się do szkoły gdzie czekać miała Layla z dilerem. Michael odetchnął kilka razy głęboko by przygotować się do tej jakże ważnej roli. Nigdy nie był w takiej sytuacji a musiał wyglądać tak jakby już nie raz miał styczność z handlarzami narkotyków . Weszli razem do szatni do umówionego wcześniej miejsca.

Kamio uśmiechnął się tylko ciepło i po chwili byli już pod szkołą, ścisnął delikatnie  dłoń chłopca .
- Będzie dobrze- szepnął mężczyzna i poszli na umówione miejsce, po chwili chłopak mógł usłyszeć w głowie głos demona.
- Jakby co zdaj się na mnie, w razie niebezpieczeństwa uciekaj , ja się wszystkim zajmę - zerknął na chłopaka i uśmiechnął się jednak zaraz  przybrał chłodną maskę. Podeszli do dziewczyny i dilera, demon skinął tylko delikatnie głową na przywitanie.
- Chce sprawdzić towar, nie kupuje śmieci - Kamio spojrzał groźnie na mężczyznę.

 Layla chowała się za dilerem, Michael stał przy boku demona dumnie wyprostowany ale też tak by wyglądać nie jak szef a jak zabawka szefa żeby diler wiedział że nie może mu wcisnąć jakiegoś drugorzędnego towaru bo wtedy będzie miał z Kamio do czynienia. W końcu przytulił się do ramienia mężczyzny by lepiej zagrać ulubieńca. To zagranie sprawiło że diler podał demonowi mała próbkę prochów
- Dziewczyna wie jak działają i jej już sprzedałem. Powiedziała, że wy za to zapłacicie. To jest próbka. Darmowa. Jeśli będziecie chcieli więcej Layla umówi nas na kolejne spotkanie 
Demon wziął próbkę,
- Mhm- spojrzał na dilera chłodno ale skinął aprobująco głową.
- Pierwszorzędny - wyjął pieniądze z walizki  i podał dilerowi .
- Tyle wystarczy prawda? - odebrał towar i skinął mężczyźnie głową, chwycił chłopca i spojrzał na Layle.
- Jeśli to nie problem chciałbym z tobą zamienić słówko, -demon  uśmiechnął się do niej czarująco, wiadomo było, że na to pójdzie, bo kto by mu sie oparł ? Spojrzał na chłopca i po chwili ruszyli przed siebie, demon nawet nie musiał się oglądać, dziewczyna szła za nimi.

- Kamio nic jej nie mów bo ona im powie, nic nie rób, i tak już wzięła swoją dawkę
przekazał mu po w myślach bo nie chciał by ktoś zaczął coś podejrzewać. Musieli grać. Musieli być wiarygodni zwłaszcza że diler miał swoich ludzi którzy teraz ich obserwowali. Demon musiał o tym wiedzieć. Więc gdy odeszli kawałek i się zatrzymali, Michael wciąż grał nawalonego chłopca, coś jak dziwka szefa, a Layla podeszła do nich .
- Mike kim jest ten mężczyzna? I dziękuję za pożyczkę. Oddam
- Nie musisz, dla przyjaciół wszystko. A to jest mój szef. Zajmuje się sprawdzaniem towaru i potem rekomenduje najlepszy , pomaga go też rozprowadzać na poważnym rynku. Jeśli twój diler ma dobry towar to pewnie Kamio go wyśle dalej. Prawda, najdroższy? - spojrzał na niego z dołu tymi przećpanymi oczami, napój naprawdę działał. Dziewczyna przyglądała im się przez chwilę.
- To nie jest główny diler, ale na pewno dowie się o twoim szefie. Jeśli się spotkacie, załatwcie mi więcej. 

 Demon skinął tylko głową a gdy się zatrzymali i chłopak na niego spojrzał, Kamio pochylił się i pocałował go mocno zaborczo, ale krótko.
- Tak malutki, prawda, - po chwili skierował wzrok na dziewczynę.
- Więc chcesz powiedzieć, że właśnie zrobiłem interes z  szefem z dolnej półki !?
Kupuje tylko u wysoko postawionych ludzi, skoro jednak nie są zainteresowani moimi pieniędzmi, nie mamy co tu szukać - demon prychnął i spojrzał na chłopca.
- Znajdziemy kogoś lepszego malutki co ty na to?
- Skoro główny diler nie pofatygował się do mnie ,- prychnął .
- Widocznie nie jest aż taki dobry skoro mnie nie zna -Kamio grał, chciał wyciągnąć od dziewczyny informacje, bo jeśli zrezygnują z tego dilera dziewczyna zostanie na razie bez narkotyków bo ją nie stać.

 Pomijając całą to sprawę, Michael stwierdził, że nie musi grać podwładnego demona. Bo przychodzi mu to całkiem naturalnie. Mógłby tak przez cały czas się do niego kleić i jeszcze za każdym razem dostawać porządnego buziaka. Takie zachowanie chyba nie podobało się dziewczynie. Cóż, musiała przeżyć szok widząc jak jej były chłopak i aktualnie najlepszy przyjaciel całuje się z innym mężczyzna. Cios w samo serce kobiety, tyle, że Michael się tym teraz nie przejmował .
- Ale kotek, jeśli oni mają dobry towar... Może damy im szansę, co? - powiedział Mike a jego kwestie zaraz
podłapała dziewczyna i natychmiast zastąpiła im drogę.
- Proszę... zaczekajcie. Porozmawiam z dostawcą. On poda informacje dalej bo tak naprawdę nikt tutaj szefa nie zna. Jeśli informacja do niego dojdzie, na pewno będzie chciał się z wami spotkać tylko musicie być cierpliwi - Mike się uśmiechnął. Przynęta zadziałała. 
Demon spojrzał na chłopca ignorując dziewczynę.
- Ależ malutki, jesteś pewien ? Wiesz, że jeśli coś pójdzie nie tak, - objął go mocno i przyciągnął do siebie.
- To będę bardzo zły, a ty będziesz musiał mnie jakoś uspokoić -mruknął i uśmiechnął się zadziornie.  Kamio na dziewczynę spojrzał dopiero po chwili, jego chłodna mina mówiła sama za siebie, ale niech znają jego łaskę.
- Niech będzie -westchnął mężczyzna niby znudzony, że musi się z nią użerać .
- Ah, i niech powiedzą temu szefowi, że ja nie lubię czekać.  Przekaż im także, że chce się z nim widzieć jutro w nocnym klubie Orego - po czym wziął chłopaka za rękę. Ich szef na pewno nie przepuści okazji do łatwych pieniędzy, plus zapewne wiele osób nie rozkazywało mu co samo w sobie zaciekawi go i będzie chciał się spotkać z demonem.
- A teraz  żegnaj - mruknął Kamio i odszedł z chłopakiem. Gdy byli już daleko i nikt ich nie obserwował, wrócili do domu.
- Byleś wspaniały malutki- pocałował go delikatnie.
- Wszystko idzie zgodnie z planem  - demon puścił mu oczko.
- Wracasz na zajęcia prawda? - Kamio spojrzał na chłopca z delikatnym uśmiechem.

10 komentarzy:

  1. Ah te ugryzienia w szyję mrau! Sama mam do nich słabość.Kamio nieco się zapomniał, ale potem naprawił swój błąd.Jak na demona był wyjątkowo słodziutki.Mike powinien skończyć z tym narkotykowym procederem. Jeszcze coś mu się stanie.Ta jego zazdrosna przyjaciółka jest bardzo niepewna. Jeszcze coś głupiego przyjdzie jej do tego zamroczonego mózgu!
    http://stregabiancayaoi.blogspot.com komedia yaoi

    OdpowiedzUsuń
  2. Początek wręcz cudny:) i norka świetna i tak szybko:)i ten wątek z narkotykami też bardzo ciekawy:)

    OdpowiedzUsuń
  3. no i to mi się podoba ;D
    chociaż nie spodziewałam się że się pocałują przy niej, no ale to było fajne ;p
    a to ugryzienie i wgl.. urocze! <3
    w ciągu czytania tego zjadłam pączka z budyniem i bułkę z bitą śmietaną, ale i tak Kamio i Mike są bardziej słodcy! ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale lukier...a ja tak ogromnie uwielbiam słodycze! ;)
    Kamio z Michusiem byli taaaaacy wspaniali!! Więcej takich momentów, więcej!
    Bory zielony, normalnie się rozpłynęłam. Mrrau, miał i wgl.*Q*
    Nie ufam tej Layli. Ona coś spierdzieli i rozpieprzy system. Jeszcze będą z nią kłopoty. Mówię wam. I jakoś tak wcale się nie cieszę na spotkanie szefa gangu *ekhu, ekhu* narkotykowego.
    Swoją drogą to coś mało słychać o tym demonku Miku. Co u niego? I jak chce przekupić Michusia? Bo chrapkę na niego to on ma, nie ma się co oszukiwać. Jakieś dziwne feromony musi nasz Michael produkować skoro się do niego demonki kleją. Kłopotliwę toszkę. >.<
    Maru! Dawaj kolejną notkę!
    Strzałka,
    ~Tirea

    OdpowiedzUsuń
  5. ugryzienie ugryzieniem, but gdzie fapfap? :c

    OdpowiedzUsuń
  6. haha Dzemik tylko o jednym =3 właśnie.. gdzie fap fap?

    dodawaj Maru-chan ! ;>


    ~shiro

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja...
    Przy ugryzieniu normalnie ciarki mnie przechodziły xD
    Ale zadam to samo pytanie co Dzemik i Shiro...gdzie fapfap xD
    Lecę czytac nastepne

    OdpowiedzUsuń
  8. kiedyś zrobie wielki bilbord o treści "gdzie fap fap ?! "
    i będe stała pod Twoim oknem <3

    Wielbie!

    OdpowiedzUsuń
  9. :) Świetne opowiadanie, a scena z ugryzieniem cudo :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Boskie *O*
    Nana

    OdpowiedzUsuń