Hey kochani, kolejny rozdział dla was,,, coś mało was komentuje :(
A szkoda,,, jutro a raczej dzisiaj jadę do Krakowa więc jakby co notka będzie w nocy albo na następny dzień, nie licząc, że może wstawię jeszcze coś za chwilę :)
Komentujcie, bo w ostatniej notce mam tylko 2 komentarzyki :(
PS: Jeśli ktoś chce być informowany o kolejnych notkach, niech poda swoje gg tutaj, albo wyślę na maila:
maru20@onet.eu
Miłego czytania życzę, komentujcie >_<
ROZDZIAŁ 3
Sator'iego obudziły dźwięki krzątania
się po pokoju, trąc oczy rozejrzał się. Czyli
to nie był zły sen pomyślał krzywiąc się, czuł się okropnie, no cóż w końcu został sprzedany ,spojrzał obojętnym wzrokiem na jedną ze służących , wstał i
poszedł do łazienki biorąc ze sobą ubranie, wziął prysznic, a gdy wrócił już
ubrany do pokoju na szafce czekało śniadanie. Satori wziął tace i wyszedł na
balkon ,usiadł na krześle jedząc powoli,
był myślami daleko spoglądając w dal ,przed siebie ,dlaczego ja pomyślał i chwycił kubek z herbatą, gdy nagle ktoś
dotknął jego ramienia, zerwał się wystraszony i upuścił kubek który roztrzaskał
się na kafelkach ,zamrugał kilka razy spoglądając na swojego Pana? No cóż nie
wiedział jak ma na imię, wiedział tylko jak ma się zwracać ,nagle otrzeźwił go
policzek który wymierzył mu mężczyzna. Chłopak odruchowo przyłożył dłoń do policzka i spojrzał na niego zimno ,miał ciętą odpowiedz na to uderzenie ale na
razie wolał to zachować dla siebie, wiec prychnął tylko i schylił się zbierając szkło.
– zawsze pan tak straszy ludzi ? To pana wina, że upuściłem kubek
– spojrzał na niego wstając w dłoniach trzymając pozostałości kubka .Mężczyzna
spojrzał na niego wyniosłe.
– nie pyskuj , to co ty myślisz nie interesuje mnie,
ah i nie zapomnij się ,dzisiaj śpisz na podłodze – usiadł na krześle.
– a teraz idź do kuchni i przynieś mi kawę, - mężczyzna miał do tego napoju ogromną
słabość .Chłopak zacisnął dłonie w pieści zgrzytając zębami.
– oh jakże bym śmiał wchodzić do pana łózka,- prychnął zły .
– a skąd do cholery mam wiedzieć
gdzie jest kuchnia, jak ma pan ochotę na kawę to idź i sam sobie weź – chłopak trząsł się ze złości, mężczyzna wstał i chwycił go boleśnie za ramie sprawiając, że chłopak się skrzywił.
– widzę, że potrzeba cie nauczyć co wolno a co nie, nie
jestem twoim kolegą byś mówił mi na "ty" a poza tym ,,- mężczyzna jak zawsze mówił cicho ale było go doskonale słychać, jego głos był zimny? Nie.. był lodowaty
,mógłby zmrozić pustynie , chłopak zagryzł usto, gdy mężczyzna siłą wyprowadził
go z pokoju ,schodzili coraz niżej ,Satori domyślił się że są w piwnicy, było
tam zimno nagle zauważył ze to nie jest zwykła piwnica i gdy mężczyzna go
puścił ten cofnął się o krok wystraszony. Do ściany były przykute łańcuchy a na
stoliku obok leżał bicz,
- i co ? Teraz już nie jesteś taki odważny ? –syknął mężczyzna ,który ponownie chwycił chłopaka który zaczął się szarpać jak
opętany, ale niestety mężczyzna był silniejszy. Po chwili Satori został przykuty łańcuchami do ściany, stał twarzą do zimnej ściany . Bał się, tego co się za
chwile stanie, i już po chwili poczuł świst bicza a potem już tylko ogarniający
go ból ,krzyknął głośno, nie był przyzwyczajony do bólu. Za trzecim uderzeniem
strumieniem zaczęły spływać mu łzy, już myślał, że zemdleje, ale uderzenia ustały ,chłopak oddychał szybko dławiąc się łzami , mężczyzna odpiął go i
popchnął w kąt.
- posiedzisz tu aż zmądrzejesz – i nie przejmując się stanem
chłopaka wyszedł zamykając drzwi .Satori skulił się głośno plącząc, ból był
okropny, a w piwnicy zimno, dlatego jak na zbawienie przyszło to co chciał. Stracił przytomność. Jednak ta przyjemna błogość nic nie czucia, nie może trwać
wiecznie ,obudził się. Nie wiedział ile tak leżał, w piwnicy było ciemno, i nie
było żadnych okien, a rany na plecach piekły niemiłosiernie,był głodny i
osłabiony, ale nikt nie zjawił się z jedzeniem ,nie dostał żadnego koca. Nic. Zupełnie nic, chłopak uwiadamiając sobie że naprawdę jest nikim, jest tylko
niewolnikiem który musi być posłuszny, nie może mieć swojego zdania, ma tylko stać i spełniać zachcianki pana. Zapłakał cicho, ta bezsilność była najgorsza. Po jakimś czasie....? A może dłużej ? Usłyszał dźwięk otwieranych drzwi, musiał zasłonić
oczy gdy oślepiły go promienie słońca, zamrugał kilka razy. Przed nim stał mężczyzna z biczem w reku.
– wiec jak? Namyśliłeś się ? Będziesz grzeczny czy
może zrobimy powtórkę z rozrywki ? – zaśmiał się a chłopak skulił się bardziej,
był zły, ale chyba bardziej na siebie. Zacisnął dłonie w pieści i szepnął.
-
b,będę grzeczny ,, p,proszę pana.. –zagryzł usto.
- co mówiłeś? Nie słyszę cie
– powiedział mężczyzna widocznie dobrze się bawiąc.
– będę grzeczny – powiedział głośniej zirytowany chłopiec ale po chwili poczuł uderzenie.
– tak proszę pana
– warknął mężczyzna, nie mam zamiaru się powtarzać. Mężczyzna lustrował chłopaka
zimnym wzrokiem czekając.
– będę grzeczny ..-Satori zrobił krotka pauzę.
- proszę
pana – dokończył a mężczyzna skinął głową.
– idziemy – wstał i ruszył do wyjścia,
chłopak podniósł się niepewnie krzywiąc się z bólu ale posłusznie ruszył za mężczyzną . Dotarli w końcu do komnat mężczyzny. Satori zmęczony usiadł w rogu
oplatając dłońmi kolana, zdziwił się widząc mężczyznę stawiającego przed nim
tace z jedzeniem, po czym patrzył się jak ten wychodzi. Chłopak nie myśląc długo po prostu rzucił się na jedzenie, spojrzał w stronę drzwi, stała tam służąca.
– połóż się na łózko na brzuchu
– powiedziała obojętnie a chłopaka aż ciarki przeszły, wstał krzywic się i
położył się na brzuchu niepewnie, po chwili poczuł jak zrywa mu koszulkę a
potem tylko czuł pieczenie na plecach wiec się szarpnął.
– leż spokojnie, mam opatrzyć ci
rany – powiedziała tym samym tonem ,chłopak zagryzł usto i zacisnął dłonie na pościeli czekając na koniec , a kobieta wcale nie pomagała, nie była delikatna. Po chwili leżał już obandażowany i opatrzony. Kobieta wyszła zabierając ze sobą
pustą szatę. Satori wstał i usiadł w rogu otulając się kocem i kładąc głowę na
małej poduszce, no cóż, w końcu to było jego posłanie. Po chwili zasnął, wiec nie słyszał już jak mężczyzna wszedł do pokoju ani tego, że nieznajomy kucnął przed nim przeczesując mu włosy
.Nie obudził się także gdy mężczyzna złożył delikatny pocałunek na jego czole.
jestem pierwsza? jupi! hehe xdd
OdpowiedzUsuńno ale jak on ma na imię?! xdd no bo no kurde od teraz będę na niego mówić Puszek! o! no więc Puszek z tym biczowaniem to przesadził bo co Satori mu zawinił? ale potem Puszek go po włoskach pogłaskał i dał całuska w czółko co było słodkie! <3
ten per Pan powinien iść się zbadać, czy nie ma rozdwojenia jaźni
OdpowiedzUsuńaaa wgl prosiłabym o powiadamianie na nr gg 44101166
OdpowiedzUsuńhttp://opowiadanie-ukryta-prawda.blogspot.com/ to mój blog yaoi dopiero zaczynam pisać.. wiadomo, że nie piszę tak dobrze jak ty, ale lubię pisać mimo, iż może mi to nie wychodzić ;)
Dlaczego, ja się pytam, kiedy ty dodajesz rozdziały to mnie akurat w domu nie ma?! Dlaczego?! Nowe opowiadanie jest cudowne. Czytałam już gdzieś takie. A ten Paniczyk to mnie seryjnie wkurza. Jak chcesz to mu mogę numer do psyhiatry dać. On ma jakiś kompleks, czy co. Debilnie się zachowuje. Satori nie daj się ! Masz być silny! A ja ci go kiedyś tam pomogę unieszkodliwić. Co ty na to?
OdpowiedzUsuńPan-walnę-cię-w-mordę-jeśli-nie-będziesz-grzeczny-i-mam-rozdwojenie-jaźni dostanie za swoje. Albo niech się zmieni. Serio. Satori nie zasłużył na takie zachowanie.
Tutaj jest mój mail. Bardzo bym prosiła być powiadamiana o nowych rozdziałach.
tirea@onet.com.pl
Strzałka,
Tirea
oranyranyrany!!
OdpowiedzUsuńkurcze, ale to było urocze!
Kobieto co Ty ze mną robisz?!
ahh, kurczeeee, jutro chyba sobie wagary zrobie!
jak takie zaj..jefajne są inne Twoje opowiadania to ja chce je już!!!
kooocham, KOCHAAAAAM!!! <3
agnieszka ^^
@MartwyDzemik chciał sadystyczne opo no to MartwyDzemik ma! :D
OdpowiedzUsuńTen Pan to dopiero krejzol xD Najpierw go katuje a zaraz głaszcze i całuje.
Psychiatryk z kierunkiem leczenia rozdwojenia jaźni raz proszę dla tego Pana!
(huh)
~Fineya
Dlaczego mam wrażenie, że pomysł na to opko był zaczerpnięty z pewnego yaoi.....?
OdpowiedzUsuńTak myślisz? Mhm,,, może widziałaś gdzieś podobne yaoi, nie wiem.
Usuń:) Pisałam to sama, po prostu siadłam i napisałam.:) Często zdarzają się na blogach podobne opowiadania. W końcu tyle tego jest :)
Mogę ci przysiąc, że nie pisałam tego na podstawie innego yaoi :)
Pozdrawiam,,,
Maru
*O* KOCHAM!!!! :3
OdpowiedzUsuńNana
Hm. .co by tu.. Trafilam na twojego bloga dosc pozno, ale szczerze? Nie zaluje bo mam duuuzoooo super powiesci do czytania xD. Jestes nieziemska! *-* ~ Kuro-Kun.
OdpowiedzUsuńBoskieboskieboskie
OdpowiedzUsuńRany opowiadanie nieziemskie
Piszesz czadowo.
A pan kocham-bić-dzieci-po-twarzy-i-nie-mam-rozdwojenia-jaźni(nie...wcale) niech się w dupe pocałuje
Trafiłam na twojego bloga bardzo późno, przynajmniej nie musze czekać na nowe rozdziały tylko czytam ciurkiem. :D Czytałam dwa poprzednie opo i nie mogłam się oderwać. Piszesz ZAJEBIŚCIE nio uż są błędy ale no są tylko szczegół. Bardzo lubię czytać opo o tematyce: "Pan i niewolnik" :P wiem jestem okropna ;) smutam z powodu tak małej ilości rozdziałów :( Ogółem pisz dalej ja biore się za reszte rozdziałów, kocham to czytać
OdpowiedzUsuń~Paula
Tal na przyszłość pan do sasiada mozna mowic, tego kolesia tez lowinno sie wziąć w obroty, plowinno die mowic Panie... A nie pan... Opowiadanie znalesione w tematyce hard ale na razie malo co sie dzieje, mam nadzieję ze w kolejnych rozdzialach bedzie wiecej hardu w hardzie.
OdpowiedzUsuńHejeczka,
OdpowiedzUsuńwspaniały rozdział, biedny malec, ale widać że "pan" ma jakieś dobre odruchy...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Zośka