poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Poznać Prawdę 1

Oto nowe opko :) Pare osób czeka na to opowiadanie a raczej na nowe rozdziały,, Prawda Sol? Bianca?
Poczekajcie do jutra a wstawie nowe rozdziały ^^

Ci co czytają po raz pierwszy,,, komentujcie :) Mam nadzieję, że się wam spodoba:)




ROZDZIAŁ 1


Było grubo po północy gdy Kamio przemierzał ciemne ulice najniebezpieczniejszej dzielnicy w mieście, nie miał się czego bać, nie było tu nic straszniejszego od niego, większość wiedziała by trzymać się od niego z daleka nawet tutejsza mafia się go bała, co mu ani trochę nie pochlebiało,
 - ludzkie istoty , takie słabe i głupie - mruknął, w sumie bawiło go to i było mu na rękę z łatwością mógł wśród nich znaleźć odpowiedniego żywiciela, a trzeba przyznać, że mężczyzna jest bardzo wybredny jeśli chodzi o krew, o tak Kamio pił ludzką krew, była ona bowiem o wiele lepsza niż ta jego własnego gatunku,, ale dzisiaj jak na złość nie znalazł nikogo kto mógłby zaspokoić jego głód, owszem pil krew młodego chłopca ale jego krew była okropna, co jeszcze bardziej zdenerwowało demona, mógł napić się krwi jakiejś kobiety albo mężczyzny ale preferował młodszych, do tego chłopców, krew kobiet uważał  za najgorszą rzecz jaka może być. Rozjuszony nie zaspokojonym głodem mroził wzrokiem garstkę napotkanych mu dotąd ludzi.


 Michael spojrzał na zegarek i aż się poderwał
- już tak pozna godzina? Layla, muszę już wracać. Rodzice będą się martwić
Michael ten dzień spędził u koleżanki ze studiów z która przygotowywał się do zbliżającego się kolokwium. Nauki mieli dużo, spotykali się na zmianę u siebie. Dzisiaj Michael się trochę zasiedział.
- Mike poczekaj zaraz wróci mój brat i Cię odwiezie
- nie trzeba, dziękuję. Muszę zaraz być w domu nie mogę czekać. Widzimy się jutro.
Miał wybór, szlaban lub powrót przez niezbyt ciekawa dzielnice. Wybrał to drugie bo co mogło mu się stać? Założył ciepła bluzę i kaptur na głowę, książki trzymał przy piersi bo wszystkie nie mieściły się mu do torby. Mknął szybko ta ulica byle jak najszybciej minąć niebezpieczna dzielnice. Trochę się bal, na szczęście był szybki i dość silny by w razie czego się bronić.


Kamio zatrzymał się nagle i przymknął oczy, czul w powietrzu zapach słodkiej krwi młodego chłopca, mruknął zadowolony i jego wzrok od razu odnalazł pędzącego ulicą chłopca trzymającego książki, uśmiechnął się, jednym ruchem nadgarstka sprawił, że książki wysunęły się chłopakowi z rąk i upadły na ziemie, o tak był wysokiej rangi magiem, wiec taka mała zagrywka nie sprawiała mu najmniejszego problemu, gdy chłopak zaczął chaotycznie zbierać książki podszedł do niego bezszelestnie, stal bardzo blisko chłopca , mruknął zadowolony, miał racje ta pyszna krew należała do tego młodzieńca, jednak demon nie miał zamiaru jej jeszcze kosztować, po chwili rozpłynął się pojawiając się dalej, miał mały plan co do swojego nowego żywiciela, głód może poczekać, gdy już dostanie tą krew w swoje ręce stanie się ona jego  najlepsza ucztą.


Spieszył się i sam nie wiedział jak to się stało, że wszystkie książki wypadły mu z rąk.     -Szlag.-  Zatrzymał się i zebrał wszystkie książki. Przysiągłby że to było celowe, że ktoś mu te książki z rąk wyrzucił. A może to tylko jego wyobraźnia? Powinien przestać czytać książki o tematyce fantastycznej przez to ma w nocy dziwne sny. Ale nie mógł zaprzeczyć że w kałuży widział za sobą cień który szybko się rozmył niczym mgła. Strach cię paraliżuje, weź się w garść, upomniał się i podniósł. Rozejrzał się po okolicy. Zrobiło się dziwnie pusto i cicho. Oj najwyżej będzie szlaban. Wyjął telefon i wybrał numer do ojca chcąc go prosić by po niego przyjechał.


Kamio miał doskonały słuch wiec słyszał jak ten rozmawiał ze swoim rodzicem, uśmiechnął sie pod nosem w sumie musiał przyznać, że chłopak był uroczy, może jednak nie stanie się tylko jego pożywieniem?
- Ale nie czas teraz na to, jeszcze przyjdzie na to pora - gdy po chłopca przyjechał ojciec , demon podążył za nimi po chwili stal już oparty o pień drzewa schowany za cieniem, przyglądał się jak młodzieniec wchodzi do domu
 - juz niedługo malutki,, - demon miał plan co do chłopca, który miał zamiar zacząć zrealizować już dzisiaj, musiał tylko poczekać aż chłopak zaśnie.


Z westchnieniem ulgi chłopak powitał nadjeżdżający samochód ojca. Wytłumaczył mu dlaczego się tu znalazł, wrócili do domu, dostał dobra kolację bo mama była znakomita kucharka. Opowiedział im cały swój dzień, to był ich zwyczaj gdy codziennie wieczorem siadali w salonie przed kominkiem.
- Mike kochanie idź już spać. Masz jutro zajęcia od rana
-wiem... Ten profesor mnie przeraża. Dobranoc mamo, tato.
jeszcze tylko standardowy buziak i wszedł na piętro do swojego pokoju. Był prostu i bardzo użyteczny. Jedyne co w pokoju odzwierciedlało ta głęboko ukrytą romantyczną naturę chłopaka był zbiór tomików poezji w pokaźnej biblioteczce i cała ściana książek fantastycznych i przygodowych. Zapalił lampkę w pokoju by sprawdzić w jakim stanie są jego książki. Jedna brudna, druga... Szkoda gadać. Mógł zabrać większą torbę i nic by się nie stało a tak "prawo cywilne" zostało zrównane z błotem i to dosłownie. Rodzice kładli się wcześniej ale Mike siedział do późna.


Demon schowany w cieniu pokoju spoglądał na chłopca, który nie mógł go zauważyć, spojrzał jak ten przegląda książki, demon już się nieco niecierpliwił gdy chłopak tak siedział do pozna , gdy w końcu zasnął, już miał rzucić na niego klątwę czy dwie ale widząc ten niewinny wyraz twarzy śpiącego chłopca nie mógł, po prostu zaklęcie nie chciało mu przejść przez usta, westchnął i machnął ręką naprawiając i czyszcząc książki, które mu tak brutalnie wytrącił a raczej jego zaklęcie, Kamio usiadł na skraju łózka i przejechał nosem po szyi chłopca, nie było szans by ten się obudził ,był pod działaniem zaklęcia, demon mógł z nim teraz zrobić co tylko chciał, ale wołał jednak zaczekać, wdychał słodki zapach chłopca, już nie mógł się doczekać gdy skosztuje tej słodyczy.
- jesteś mój malutki,  już niedługo - przejechał palcem po jego szyi, jego zaklęcie polegało na tym ze demon śnił się chłopcu, pijąc jego krew, a także przy tym w dość delikatny i subtelny sposób dotykając jego ciała, jednak we śnie  chłopak nie  mógł zobaczyć jego twarzy, uśmiechnął się  i podszedł do okna
 - słodkich snów maleńki - po czym rozpłynął się w powietrzu.

7 komentarzy:

  1. chcę więcej! *.*
    to mnie urzekło i to aż za bardzo <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. eee przeczytałam to wczoraj wieczorem a dzisiaj rano moja mama powiedziała że jej się jakiś facet i krew śniły o.O jak to zrobiłaś?! xdd

      Usuń
  2. kiaaa *o* ~! przeczuwam iż to opo bd b. urocze ^o^ <3

    OdpowiedzUsuń
  3. omg omg omg ! *o* Maruuu-chan !

    czytam dalej.. <3

    <3


    ~shiro

    OdpowiedzUsuń
  4. kyaaaaa!

    kocham już to opowaiadanie!!
    chyba nie zasnę dzisiaj ;D

    będe czytajować ! no, do puki mama nie wejdzie do pokoju i zobaczy, że jeszcze na komputerze siedze ;p
    ale co tam, dla takiego opowiadania warto narazić sie mamie ^^

    agnieszka ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kolejne cudo w twoim wykonaniu! Chociaż chciałabym by było znacznie więcej opisów, można sobie lepiej wyobraźić sytuację ( a przynajmniej ja mogę ) bardzo ładnie piszesz i mam nadzieję że nie przestaniesz a będziesz to dalej rozwijać ^ ^

    ~Satoko

    OdpowiedzUsuń
  6. Hmm student określany jako chłopiec i malutki? 0.o ok...

    OdpowiedzUsuń