Hey kochani ^^ Kolejny rozdział dla was ;3
Czytajcie i komentujcie, dzisiaj mały szantażyk ;3
3 sierpnia wyjeżdżam na 5 dni,a kompa ze sobą niestety nie biorę.
Więc jeśli chcecie aż 4 rozdziały przed 3 chce tu widzieć 6 komentarzyków.
Jeśli jednak nie dostanę tych 6 komentarzyków, nie licząc tego, że się załamie kolejny rozdział dodałabym dopiero 10 sierpnia.
Decyzja o kolejnym rozdziale leży w waszych rękach ;3
Chce po prostu zobaczyć, czy ktoś jeszcze czyta moje opka ;3
PS:KOMENTUJCIE ;3
ROZDZIAŁ 3
Minął już miesiąc od czasu gdy Arai został tak
brutalnie uwięziony w domu wampira, od tamtej pory kilka razy dziennie próbował
uciekać. Stało się to już rutyną ,bo nie ważne jak chłopak się starał zawsze
Alan dosłownie gdy chłopak już myślał, że jednak mu się uda udaremniał mu to. Zawsze
kończyło się to kłótnią a wampir groził chłopcu, że jeszcze raz i chłopak popamięta, jednak Alan ani razu nie uderzył chłopaka, także nie pił jego krwi,dla niego ta cala zabawa z ucieczką
chłopaka stawała się śmieszna,to ganianie go na koniec po całym domu, nie mógł
się zawsze wtedy powstrzymać i śmiał się.
- masz mnie wypuścić – krzyczał chłopak uciekając do
swojego pokoju,
- s,słyszysz,?! – obejrzał się i to był jego błąd,
wampir przyparł go do drzwi i spojrzał na niego rozbawiony.
- Nie wyposzczę cie, już ci mówiłem, należysz do mnie
i masz się mnie słuchać –pochylił się bardziej dotykając swoim czołem czoła
chłopaka. Arai zarumienił się odwracając wzrok.
- p,puść – szepnął ,ale wampir miał inne plany i nie
miał zamiaru go puszczać, przycisnął swoje usta do warg chłopaka, na razie
muskał je tylko delikatnie ,a gdy chłopak uchylił usteczka przywarł do niego
mocniej całując go namiętnie. Czuł jak chłopak drży zaciskając dłonie na jego
koszulce, wampir uśmiechnął się w duchu, wiedział, że chłopak ma do niego
słabość, że gdy był blisko zawsze się peszył ale łaknął jego dotyku. Po
dłuższej chwili odsunął się od chłopaka kawałeczek, a ten zawstydzony popchnął
go i krzycząc zatrzasnął drzwi zamykając się w pokoju.
- Baka!!! –rzucił się na łóżko, spoglądając w sufit,
coraz częściej myślał o tym, że nie chciałby stąd uciekać, ale został porwany!!
I to przez wampira!! Ale przy nim czuł
się tak … tak radośnie, zawsze był sam, a przy nim nie wiedział czemu ale czuł
się bezpieczny, nie wiedział już co robić, ale nie miał zamiaru dać mu
satysfakcji, będzie dalej próbował stąd uciec choćby nie wie co. Zatracony w myślach zasnął. Alan w tym czasie przygotowywał obiad, około godziny
trzeciej wszedł bez problemu do pokoju
chłopaka, i usiadł na skraju łóżka. Wyciągnął dłoń i pogłaskał chłopca po głowie.
- malutki wstawaj, czas na obiad – szepnął wampir .
Arai pokręcił się po łóżku.
– jeszcze chwilkę – mruknął sennie, jednak po chwili
usiadł trąc oczy,dla Alana ten widok wydawał się czymś wspaniałym, chłopak był
uroczy, taki niewinny a do tego z pazurkami na to ostatnie uśmiechnął się
delikatnie.
– no już już ,, chodź bo wystygnie,- wstał z łóżka i
wyciągnął do chłopaka dłoń. Arai spojrzał na niego po czym nieśmiało chwycił
jego dłoń i poszli razem do kuchni. Po zjedzonym posiłku w ciszy, chłopak wstał,
zebrał talerze i zaczął zmywać. Alan przyglądał mu się chwile po czym przytulił się do jego pleców i szepnął mu na uszko.
- może ci pomoc ? –Arai zarumienił się delikatnie.
– n,nie trzeba – mruknął zawstydzony.
– m,możesz się odsunąć ? Przeszkadzasz – Wampir
zaśmiał się i schował twarz w szyi chłopaka muskając ją delikatnie ustami. Arai
zadrżał przymykając oczy po chwili jednak zreflektował się.
– c,co ty wyprawiasz, ?-szepnął drżącym głosem . Ale
Alan nie przestawał, a chłopak pod wpływem jego dotyku poddał się ,wampir wyjął
talerz z dłoni chłopca i obrócił go przodem do siebie i wpił się w jego usta
,chłopak westchnął głośno i wspinając się na palce objął wampira za szyje
.Jednak po dłuższej chwili to chłopak przerwał pocałunek.
– n,nie ,nie można tak, - chciał się odsunąć ale
wampir mocniej przyciągnął go do siebie.
– spokojnie malutki –szepnął mu na uszko,
- wiem, że chcesz tego, wiem że chcesz żebym cie
dotykał, widzę to po tobie. Po tym jak odwzajemniasz moje pocałunki - chłopak
pokręcił zdesperowany głową
- n,nie ,, j,ja,, nieprawda - szepnął cały czerwony.
– Arai mój malutki – wampir pochylił się i ponownie
wpił się w usta chłopca. Arai nie miał siły się bronić od chwili gdy tylko Alan
go objął. Wiedział, że jest skończony, że mu się nie oprze, ale i tak próbował
z tym walczyć.
– A,,Alan – szepnął chłopak i spojrzał w jego oczy. Wampir
wstrzymał oddech, chłopak po raz pierwszy zwrócił się do niego po imieniu .Chłopak
chciał dodać coś jeszcze ale gdy tylko spojrzał w oczy mężczyzny zaparło mu
dech w piersiach. Chłopiec odwrócił wzrok i wtulił się niego.
– p,proszę
nie - szepnął Arai, nie chciał się
przyznać, że mu się to podoba, nie przyzna się , o nie ,pokręcił delikatnie głową.
– proszę nie ,
j,ja ,czuje się niepewnie, mam mętlik w głowie –zerknął na niego.
- porwałeś mnie , trzymasz mnie tu, całujesz, - szepnął
rozpaczliwie.
– przez ciebie zaczynam się do ciebie przyzwyczajać,
czasami wydaje mi się, że to mój dom, j,jaa,.- zagryzł delikatnie usteczka .
- ciii malutki już dobrze, spokojnie , - objął chłopca
biorąc go na ręce.
– nic już nie rozumiem – powiedział cicho chłopiec a
Alan ucałował go w czoło. Usiadł z nim na kanapie .Nie były im potrzebne słowa,
po prostu siedzieli tak tuląc się do siebie.
- Arai, -szepnal wampir.
- wiem, że zachowałem się
egoistycznie, ale nie mogę pozwolić ci odejść,
- nie wiem czemu ale jesteś dla mnie
ważny,- pokręcił głową. Słyszał o tym, że każdy wampir znajduje swojego
towarzysza na wieczność, czyżby był to ten mały blondasek ? Nie wiedział tego,
wiedział tylko jedno, że chce mieć go przy sobie. Arai spojrzał na niego z
lekkimi rumieńcami.
– w,ważny? ,- chłopak wpatrywał się
w niego, nikt się nigdy nim nie przejmował,dopiero teraz do niego dotarło, nie liczyło
się to, że go porwał, ale o to co dla niego zrobił, po prostu był przy nim,
rozmawiał , kłócili się, po prostu był blisko. Chłopak wiedział wtedy że ktoś jest
tutaj dla niego, że nie jest już sam. Spojrzał na wampira i pocałował go
nieśmiało w policzek.
- t…ty też jesteś dla mnie ważny,ale
mam pewne zastrzeżenia – zaczął chłopak.
- c,che w końcu wyjść na dwór - zrobił
błagalną minkę.
– nie ucieknę ,obiecuje – wtulił się
niego mocno.
- nie chce już uciekać , b..bo ty
mnie nie zostawisz samego prawda? –spojrzał na niego z nadzieją.
Wampir uśmiechnął się ciepło, już
wiedział. Ten chłopak był tym jedynym.
- nigdy malutki ,, nigdy cie nie zostawię,.
A co do dworu, będziesz mógł wychodzić kiedy tylko będziesz chciał – Arai
uśmiechnął się pierwszy raz szczerze odkąd tu był.
– dziękuje dziękuje, naprawdę dziękuje – szepnął i nieśmiało oplótł dłońmi ramiona wampira.
– m,możesz mnie pocałować? –szepnął chłopiec. Wampir tylko uśmiechnął się i zanim zetknął ich usta razem szepnął.
– uroczy – całując chłopca popchnął
go na poduszki. Arai czując ciężar Alana na sobie westchnął mocniej oplatając
szyje wampira.
Dla Alana to było za mało, chciał więcej tak samo jak chłopak, widział w jego oczach przyzwolenie, strach ale
także przyzwolenie.
- spokojnie malutki, będę delikatny,
- zaczął wędrówkę ustami po szyi chłopaka pozbywając jego koszulki….. xD
Przypomnienie: Pamiętajcie chciałabym zobaczyć tutaj 6 komentarzyków ;3 Jedna osoba - jeden komentarz ;3