Za 20 minut dodam kolejny rozdział,, więc,,, więc wybaczacie biednej Maru?
Czy mam się chować xD haha
Miłego czytania i nie zapomnijcie komentować...Bardzo ładnie proszę...
Rozdział 8
-…moje imię to, - już chłopiec miał
się dowiedzieć gdy do pokoju weszła służąca mówiąc, że jego pan ma ważny
telefon, chłopak nadął delikatnie policzki, a już był tak blisko,ale w sumie
skoro pan i tak się zgodził mu powiedzieć wiec jeśli poczeka jeszcze troszkę to
nic się nie stanie, uśmiechnął się delikatnie do niego,
- poczekaj
tu na mnie, a najlepiej prześpij się jeszcze troszkę – ucałował czoło chłopca i
wyszedł z pokoju. Satori opadł na poduszki przymykając oczy, naprawdę czuł się
tu szczęśliwy. Czekał już ponad godzinę ale jego pan nie wracał, wsunął się pod
kołdrę co chwile spoglądając na zegar ,w
końcu jego pan wszedł do pokoju uśmiechając się.
– wiec
Satori, jutro idziemy na ważne przyjecie, do Josha, poznałeś go już – usiadł
obok chłopaka na łóżku.
–
ubierzemy cie jak na panicza przystało ,- zaczął głaskać chłopca po głowie,
mężczyzna sam wiele myślał o tym że się zmienił, ale jakoś mu to nie
przeszkadzało, dopóki chłopak był przy nim.
- przyjecie
? naprawdę mogę iść z panem ? –ucieszył się.
– dziękuje
,a,, ale czy naprawdę mogę? N,. nie znam się na etykiecie i w ogóle – szepnął
cicho.
– tym się
nie przejmuj – zaśmiał się mężczyzna.
– będzie
dobrze ,a teraz ,wracaj spać ,musisz być wyspany bo przyjecie jest do rana –
pocałował go w policzek i ściągając
szlafrok wsunął się pod kołdrę obok chłopaka,
- za parę
godzin śniadanie, wiec możemy trochę poleniuchować – powiedział mężczyzna
zamykając oczy, i tak oto chłopiec nie dowiedział się jakie imię ma mężczyzna
ale postanowił zapytać o nie jeszcze raz przy śniadaniu, nieśmiało wtulił się w
niego i zasnął . Po paru godzinach , koło godziny 9 do pokoju weszła pokojówka
odsłaniając zasłony i otwierając okna.
– mój panie,
paniczu, pora wstać – powiedziała obojętnie, po chwili do pokoju weszła druga
służąca ze śniadaniem , mężczyzna obudził się i skinieniem głowy kazał im
wyjść, chłopak spał dalej , mężczyzna uśmiechnął się i pochylił się nad nim
całując go mocno i namiętnie , Satori, automatycznie odwzajemnił pocałunek i po
chwili uchylił zaspane oczka, na jego policzki wkradł się rumieniec, uśmiechnął
się i usiadł trąc oczy.
- d,dzień
dobry panie – szepnął i zerknął na niego przeciągając się ,mężczyzna tylko
zaśmiał się i podał mu tace ze śniadaniem.
– jedz,
potem kąpiel i przymiarka ciuchów, przed obiadem musi być już wszystko gotowe,
o 17 wychodzimy z domu ,tym razem żadnych spóźnień – pogroził mu palcem na co chłopiec skinął głową i zaśmiał się cicho.
– dobrze, obiecuje być gotowy na czas - właśnie jadł ciepłą bułeczkę z dżemem.
– a pan nie je ? –spojrzał na niego
podsuwając mu tace ,ale on tylko pokręcił głową.
– może później malutki, mam jeszcze kilka spraw do załatwienia ,-pocałował go w
policzek i wychodząc dodał jeszcze.
- zaraz
przyjdzie służka i przygotuje ci kąpiel, a potem zajmie się twoim ubraniem, mam
nadzieje że będę mile zaskoczony – uśmiechnął się lustrując chłopaka uważnym
spojrzeniem po czym wyszedł .
Było tak jak powiedział jego pan, gdy akurat
zdążył zjeść śniadanie do pokoju weszła służka i zabrała tace po czym przygotowała mu kąpiel, i nie tylko, jego
pan nie wspominał, że to ona ma go umyć, nieco skrepowany pozwolił się służce sobą zająć. Po kąpieli stał w bokserkach na stołku i oglądając się w lustrze, nie
wiedział ile już ubrań przymierzył a wszystkie były wspaniale , wyglądał w nich
jak lalka, w końcu po dwóch godzinach był gotowy, stał przed lustrem i nie mógł uwierzyć, że to on, wyglądał ślicznie,naprawdę <nie wiem jak to opisać ale
powiem że wyglądał jak Ciel Phantomhive w tych swoich wysokich butach na
delikatnym obcasie itp. *_* ahh >
Gdy zszedł na dół jego pan już na niego czekał, i widział w jego oczach że mu się podoba, oblał się delikatnym
rumieńcem i uśmiechnął się.
– punktualnie – powiedział mężczyzna patrząc na zegar.
– przecież obiecałem – uśmiechnął się uroczo.
– j,jak wyglądam ? – spytał
nieśmiało.
– malutki, wyglądasz pięknie, aż boje się że ktoś mi cie tam
ukradnie, - puścił mu oczko a rumieniec chłopaka pogłębił się . Wyszli z domu i
dojechali limuzyną pod ogromny stary lecz zadbany zamek, wyglądał on wręcz niebiańsko, ściany porośnięte bluszczem, piękny ogród i żwirowa dróżka obłożona
po bokach kamieniami a za nimi kwiaty ,piękne kwiaty, chłopak zafascynowany szedł z mężczyzną pod rękę, po chwili drzwi otworzyła im służąca i weszli do środka. Było już mnóstwo gości, chłopak nieco onieśmielony trzymał się blisko
swojego pana.
– o witaj ,,
-Josh spojrzał na chlopaka i uśmiechnął się szelmowsko.
- miałem
najpierw przywitać z Toba przyjacielu ale twój aniołek wygląda tak ślicznie
,wiec pozwól że najpierw to nim się zajmę – Satori zarumienił się i uśmiechnął nieśmiało a jego rumieniec pogłębił się gdy Josh skłonił się i chwycił
jego dłoń całując ją delikatnie.
– no już już
,nie zapominaj się Josh – zaśmiał się jego pan a gospodarz tylko posłał mu jeden ze swoich rozbrajających uśmiechów.
– zapraszam,
i ciesze się że raczyliście zaszczycić mnie swoim przybyciem, niedługo podadzą
do stołu wiec przejdźmy do jadali, - i tak poszli za Joshem, chłopak czuł jak
wszyscy mu się przyglądają i czuł się przez to niepewnie ,spojrzał na swojego
pana i pociągnął go delikatnie za rękaw, a on widząc niepewny wzrok chłopca
uśmiechnął się ciepło.
– spokojnie
jestem tu - chwycił jego dłoń a chłopaka uspokoił ten gest,zasiedli do stołu i zaczęła się uczta.
oo to musiał super wyglądać skoro jak Ciel ^^
OdpowiedzUsuńczyli jednak Puszek xD
OdpowiedzUsuń~shiro
hahahaha, nie uwierzysz ale od początku wyobrażałam sobie jego jako Ciela <3
OdpowiedzUsuńKocham Cieeeee i Twoje opowiadania! ^^
@Shiro oczywiście, że Puszek no bo jak inaczej?! Hihihi :D
OdpowiedzUsuńMaru. Ty robisz wszystkich tak seksownych, że brałabym xD
To było zboczone o.O xD
~Fineya
Nie cierpię Ciela, więc przez ciebie będzie mi się gorzej czytało xD
OdpowiedzUsuń