niedziela, 26 sierpnia 2012

Kupiony 8


Za 20 minut dodam kolejny rozdział,, więc,,, więc wybaczacie biednej Maru?
Czy mam się chować xD haha
Miłego czytania i nie zapomnijcie komentować...Bardzo ładnie proszę...
 



Rozdział 8


-…moje imię to, - już chłopiec miał się dowiedzieć gdy do pokoju weszła służąca mówiąc, że jego pan ma ważny telefon, chłopak nadął delikatnie policzki, a już był tak blisko,ale w sumie skoro pan i tak się zgodził mu powiedzieć wiec jeśli poczeka jeszcze troszkę to nic się nie stanie, uśmiechnął się delikatnie do niego,
- poczekaj tu na mnie, a najlepiej prześpij się jeszcze troszkę – ucałował czoło chłopca i wyszedł z pokoju. Satori opadł na poduszki przymykając oczy, naprawdę czuł się tu szczęśliwy. Czekał już ponad godzinę ale jego pan nie wracał, wsunął się pod kołdrę co chwile spoglądając na zegar ,w  końcu jego pan wszedł do pokoju uśmiechając się.
– wiec Satori, jutro idziemy na ważne przyjecie, do Josha, poznałeś go już – usiadł obok chłopaka na łóżku.
 – ubierzemy cie jak na panicza przystało ,- zaczął głaskać chłopca po głowie, mężczyzna sam wiele myślał o tym że się zmienił, ale jakoś mu to nie przeszkadzało, dopóki chłopak był przy nim.
- przyjecie ? naprawdę mogę iść z panem ? –ucieszył się.
– dziękuje ,a,, ale czy naprawdę mogę? N,. nie znam się na etykiecie i w ogóle – szepnął cicho.
– tym się nie przejmuj – zaśmiał się mężczyzna.
– będzie dobrze ,a teraz ,wracaj spać ,musisz być wyspany bo przyjecie jest do rana – pocałował go w policzek i  ściągając szlafrok wsunął się pod kołdrę obok chłopaka,
- za parę godzin śniadanie, wiec możemy trochę poleniuchować – powiedział mężczyzna zamykając oczy, i tak oto chłopiec nie dowiedział się jakie imię ma mężczyzna ale postanowił zapytać o nie jeszcze raz przy śniadaniu, nieśmiało wtulił się w niego i zasnął . Po paru godzinach , koło godziny 9 do pokoju weszła pokojówka odsłaniając zasłony i otwierając okna.
– mój panie, paniczu, pora wstać – powiedziała obojętnie, po chwili do pokoju weszła druga służąca ze śniadaniem , mężczyzna obudził się i skinieniem głowy kazał im wyjść, chłopak spał dalej , mężczyzna uśmiechnął się i pochylił się nad nim całując go mocno i namiętnie , Satori, automatycznie odwzajemnił pocałunek i po chwili uchylił zaspane oczka, na jego policzki wkradł się rumieniec, uśmiechnął się i usiadł trąc oczy.
- d,dzień dobry panie – szepnął i zerknął na niego przeciągając się ,mężczyzna tylko zaśmiał się i podał mu tace ze śniadaniem.
– jedz, potem kąpiel i przymiarka ciuchów, przed obiadem musi być już wszystko gotowe, o 17 wychodzimy z domu ,tym razem żadnych spóźnień – pogroził mu palcem na co chłopiec skinął głową i zaśmiał się cicho.
– dobrze, obiecuje być gotowy na czas - właśnie jadł ciepłą bułeczkę z dżemem.
– a pan nie je ? –spojrzał na niego podsuwając mu tace ,ale on tylko pokręcił głową.
– może później malutki, mam jeszcze kilka spraw do załatwienia ,-pocałował go w policzek i wychodząc dodał jeszcze.
- zaraz przyjdzie służka i przygotuje ci kąpiel, a potem zajmie się twoim ubraniem, mam nadzieje że będę mile zaskoczony – uśmiechnął się lustrując chłopaka uważnym spojrzeniem po czym wyszedł .
 Było tak jak powiedział jego pan, gdy akurat zdążył zjeść śniadanie do pokoju weszła  służka i zabrała tace po czym przygotowała mu kąpiel, i nie tylko, jego pan nie wspominał, że to ona ma go umyć, nieco skrepowany pozwolił się służce sobą zająć. Po kąpieli stał w bokserkach na stołku i oglądając się w lustrze, nie wiedział ile już ubrań przymierzył a wszystkie były wspaniale , wyglądał w nich jak lalka, w końcu po dwóch godzinach był gotowy, stał przed lustrem i nie mógł uwierzyć, że to on, wyglądał ślicznie,naprawdę <nie wiem jak to opisać ale powiem że wyglądał jak Ciel Phantomhive w tych swoich wysokich butach na delikatnym obcasie itp. *_* ahh >
Gdy zszedł na dół jego pan już na niego czekał, i widział w jego oczach że mu się podoba, oblał się delikatnym rumieńcem i uśmiechnął się.
– punktualnie – powiedział mężczyzna patrząc na zegar.
– przecież obiecałem – uśmiechnął się uroczo.
– j,jak wyglądam ? – spytał nieśmiało.
– malutki, wyglądasz pięknie, aż boje się że ktoś mi cie tam ukradnie, - puścił mu oczko a rumieniec chłopaka pogłębił się . Wyszli z domu i dojechali limuzyną pod ogromny stary lecz zadbany zamek, wyglądał on wręcz niebiańsko, ściany porośnięte bluszczem, piękny ogród i żwirowa dróżka obłożona po bokach kamieniami a za nimi kwiaty ,piękne kwiaty, chłopak zafascynowany szedł z mężczyzną pod rękę, po chwili drzwi otworzyła im służąca i weszli do środka. Było już mnóstwo gości, chłopak nieco onieśmielony trzymał się blisko swojego pana.
– o witaj ,, -Josh spojrzał na chlopaka i uśmiechnął się szelmowsko.
- miałem najpierw przywitać z Toba przyjacielu ale twój aniołek wygląda tak ślicznie ,wiec pozwól że najpierw to nim się zajmę – Satori zarumienił się i uśmiechnął nieśmiało a jego rumieniec pogłębił się gdy Josh skłonił się i chwycił jego dłoń całując ją delikatnie.
– no już już ,nie zapominaj się Josh – zaśmiał się jego pan a gospodarz tylko posłał mu jeden ze swoich rozbrajających uśmiechów.
– zapraszam, i ciesze się że raczyliście zaszczycić mnie swoim przybyciem, niedługo podadzą do stołu wiec przejdźmy do jadali, - i tak poszli za Joshem, chłopak czuł jak wszyscy mu się przyglądają i czuł się przez to niepewnie ,spojrzał na swojego pana i pociągnął go delikatnie za rękaw, a on widząc niepewny wzrok chłopca uśmiechnął się ciepło.
– spokojnie jestem tu  - chwycił jego dłoń a chłopaka uspokoił ten gest,zasiedli do stołu i zaczęła się uczta.



5 komentarzy:

  1. oo to musiał super wyglądać skoro jak Ciel ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. czyli jednak Puszek xD


    ~shiro

    OdpowiedzUsuń
  3. hahahaha, nie uwierzysz ale od początku wyobrażałam sobie jego jako Ciela <3

    Kocham Cieeeee i Twoje opowiadania! ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. @Shiro oczywiście, że Puszek no bo jak inaczej?! Hihihi :D

    Maru. Ty robisz wszystkich tak seksownych, że brałabym xD
    To było zboczone o.O xD

    ~Fineya

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie cierpię Ciela, więc przez ciebie będzie mi się gorzej czytało xD

    OdpowiedzUsuń