Ta dam!! Przepraszam za błędy i mam nadzieję, że rozdział się wam spodoba, liczę, że coraz więcej czytelników zacznie komentować :)
Przypominam, że ci którzy chcą być informowani o kolejnych notkach niech podadzą swoje gg lub maila:)
Rozdział 9
Satori na przyjęciu bawił się
wyśmienicie, jadł wiele pysznych dań i deserów, tańczył, ze swoim panem a nawet
z Joshem, już się go nie bał, śmiał się wesoło a jego pan tylko przyglądał mu
się zadowolony, po jakimś czasie zaczęli go również prosić do tańca inni
mężczyźni jak i kobiety ale chłopak zauważył że nie był jedyny na tym
przyjęciu, była dziewczynka młodsza od niego, i wyraźnie się nudziła podszedł
do niej i zaczęli tańczyć, po kilku długich godzinach, Satori był już bardzo
zmęczony, siedział obok swojego pana a oczy same mu się zamykały,jego pan
widząc to uśmiechnął się ciepło i wziął na ręce pól śpiącego chłopca.
- Josh położę go w twoim pokoju,
-skinął mu głową.
– inne pokoje mogą być okupowane ,za bardzo bym się o niego
bał –zaśmiał się mężczyzna i zaniósł chłopca na gore i położył go do łózka
zamykając pokój na klucz, przysiadł na skraju łózka delikatnie przeczesując
palcami jego włosy, a Satori zwinął się w kłębek tuląc do poduszki, wyglądał tak
rozkosznie i niewinnie ,mężczyzna nie mogąc się powstrzymać musnął delikatnie
ustami usta chłopca potem jego policzek nos i czoło ,Satori tylko mruknął
cichutko przez sen niewyraźnego mimowolnie delikatnie się uśmiechając przez
sen. Mężczyzna zostawił na stoliku obok karteczkę .
Chłopiec obudził się przed 6
rano i usiadł trąc oczka, na początku trochę się wystraszył ,nie znał tej
sypialni ale po chwili zauważył karteczkę ,usadowił się wygodnie na łózko i
zaczął czytać :
Malutki wróciłem na dól na przyjęcie ,nic się nie bój ,spij słodko rano
przyjdzie do ciebie służka ze śniadaniem, klucz którym możesz otworzyć drzwi
masz w szufladzie szafki na której leży ta kartka.
N.
Chłopiec uśmiechnął się, mężczyzna
użył pierwszą literę swojego imienia,był tego pewien, teraz czekał tylko na
ciąg dalszy by usłyszeć pełne imię swojego pana. Tak jak napisał mężczyzna do
pokoju kolo 7 zapukała służka, chłopiec wstał szybko i otworzył drzwi
wpuszczając ją do środka,była inna niż służki w domu jego pana, ta się
uśmiechała i była mila, chłopiec jedząc śniadanie rozmawiał z nią na rożne
tematy śmiejąc się i żartując, po śniadaniu zrobiła mu kąpiel i za prośbami
chłopca pozwoliła mu się samemu wykapać. Na łóżku zostawiła dla niego świeże
ubranie i wyszła machając dłonią i zapewniając ze zobaczą się przed
wyjazdem chłopca. Satori po kąpieli wyszedł z łazienki owinięty ręcznikiem ale
coś mu tu nie grało obrócił się w stronę drzwi a tam stał, no właśnie, kto? Nie
znał tego mężczyzny widział go na przyjęciu ale nie znał jego imienia .
-c,co pan tu robi ? Proszę wyjść
chciałbym się ubrać – powiedział zawstydzony chłopiec i bardziej opatulił się
ręcznikiem.
- co? –mężczyzna zaśmiał się.
- śmiesz
mi mówić co mam robić ?!,-powiedział mężczyzna robiąc krok w jego stronę
,chłopiec cofnął się parę kroków ale natrafił na łózko.
-j,ja nie,,t,to znaczy ja, -zająknął
się wystraszony chłopiec.
– ja nie mówiłem panu co ma pan zrobić, p,poprosiłem,
-szepnął odwracając wzrok ,modlił się by jego pan tu był, przy nim czuł się
bezpiecznie .
- właśnie prosiłeś, ale tej prośby
nie muszę spełnić – spojrzał zimno na chłopca ale i z nieukrywanym pożądaniem
,gdy mężczyzna podszedł bliżej i chwycił jego dłoń przyciągając go do siebie,
chłopiec pisnął wystraszony.
-proszę mnie zostawić!!!, niech pan
wyjdzie!!, -powiedział płaczliwie ale nieznajomy nie miał zamiaru wyjść, Satori
widział jak ten się nad nim pochyla, zacisnął powieki ,brzydził się tym
mężczyzną, chciał tylko żeby jego pan go dotykał, po policzku zaczęły płynąc mu
łzy, nie mógł się wyrwać i już gdy ich usta dzieliły dosłownie milimetry,
chłopak usłyszał syk bólu nieznajomego, uchylił niepewnie powieki i zobaczył
swojego pana wykręcającego boleśnie dłoń mężczyzny .
- nie radziłbym –warknął zimno
,chłopak znał ten ton głosu ,jego pan używał go kiedyś jeszcze gdy chłopak przybył do
jego domu, i , już dawno zapomniał że mężczyzna może być taki groźny.
-Satori, weź
ciuchy i idź do łazienki się ubrać –puścił oczko chłopakowi lekko się
uśmiechając.
- ja się nim zajem –spojrzał groźnie na mężczyznę. Satori skinął
delikatnie głową dalej delikatnie drżał, poszedł tak jak prosił mężczyzna do
łazienki i ubrał się,ale nie wyszedł stamtąd, bał się, usiadł w kącie i skulił
się obejmując kolana dłońmi.
ktrótkie to jakoś
OdpowiedzUsuńhmm.. straciło swój urok czy co.. sama nie wiem ;p
OdpowiedzUsuń~shiro
Schemat się powtarza ale nie zmienia faktu,
OdpowiedzUsuńże wykorzystujesz go w dobry sposób.
A więc: Bogacz, szukający rozrywki szybko
zakochujący się w swojej "zdobyczy" (odkrywa miłość swojego życia)
w postaci młodego urodziwego chłopca. Kiedy wszystko jest już ok.
Dochodzi (nieważne jakim sposobem) do próby gwałtu na chłopcu,
którego ratuje bogacz chcący uratować i chronić go
za cenę swojego życia. Hehehe xD Tak tylko wyłapałam przy okazji :P
~Fineya