Zapraszam na kolejny rozdział. Jak widać nie tylko pary Alfa x Omega mogą się bawić między sobą ;) Miłego czytania
Maru~`
OMEGA 3
Minął pierwszy tydzień, drugi. W końcu Aoi miał wyjść z pokoju
i rozpocząć naukę. Stresował się, ale gdy Simon przyszedł do pokoju odetchnął z
ulgą. Z nim czuł się pewniej. - Jesteście pewni, że to naprawdę dobry pomysł?
Ja nie wiem czy to dobry pomysł - Szepnął Aoi . Miał na sobie stare jeansy i
zwykły t-shirt i czarne, cóż kiedyś były czarne, trampki. Nie zgodził się ubrać
nowych ubrań, uznał, że i tak dostał za dużo, w postaci pokoju, jedzenia. - A
co jeśli moje feromony znowu zwariują ? Co jeśli przeze mnie komuś stanie sie
krzywda? Przecież są tu Alfy. - Szepnął chłopiec patrząc na Simona niepewnie.
- Które są trzymane z dala od ciebie kiedy się uczysz.
Ponadto, teraz są tu inne Omegi, które mogą je uspokoić. Nie bój się... Po
prostu zajmij się nauką – Powiedział Simon podchodząc do niego. – Nie ma
się czego bać, z czasem nauczysz się nad tym panować. - Oczywiście poza
Heat’em, to po prostu trzeba przejść, owszem są supresanty, które mogą trochę
pomóc, ale najlepiej wybrać sobie do tego Alfę ale na razie chłopiec nie musiał
o tym wiedzieć, nie było sensu go na razie za bardzo stresować.
- Bardziej gotowy nie będę. Chodźmy już. Chce to mieć z głowy – Szepnął Aoi
wzdychając cicho i odruchowo łapiąc za koniec koszulki Simon’a. – Nie zostawisz
mnie tam samego prawda? – Spytał Aoi cicho.
- Będę siedzieć obok jeśli cię to uspokoi - Obiecał mu Si.
Rzeczywiście wszystkie lekcje trzyma go za rękę. Aoi uczy się podstaw na temat
siebie i panowania nad emocjami. Na razie nikt nie wspomina o wybieraniu Alfy.
Dopiero gdy będzie gotowy.
Aoi stara się skupić na lekcjach. Naprawdę się stara. Nie chce
zawieść Simon’a, który tak się nim opiekował i był przy nim nawet teraz. Jak
wiadomo na razie to były podstawy i będą to powtarzać przez kilka następnych
dni, aż do pełnego opanowania. Czas ich nie gonił, jedyne czym się martwili, to
kiedy pojawi się pierwszy Heat u chłopca. Przez to, że jego hormony tak długo
były uśpione nie byli w stanie określić kiedy to się stanie.
- Dziękuje, że byłeś ze mną dzisiaj – Szepnął Aoi uśmiechając
się delikatnie. – Obiecuje, że będę się
uczył, będę się starał, ale to trochę trudne zapanować nad emocjami, gdy twoje
ciało myśli inaczej – Powiedział chłopiec, po chwili rozejrzał się – Mogę już
wrócić do pokoju? – Bał się spotkać innych.
- Odprowadzę cię. Chętnie pokaże ci też ogrody jak już
poczujesz się pewniej – Simon uśmiecha się do niego lekko. Wspomina o tym, że
ma nadzieję, że alfa którego mu przydzielą od razu okaże się idealny. Jeżeli
nie to wbijał mu do głowy, by zmieniał ich, aż poczuje się komfortowo.
- A twój Alfa? Masz swojego Alfę ? – Spytał Aoi przyglądając
mu się gdy szli do pokoju. Chłopiec jeszcze nie umiał odróżniać Omeg od Bet,
nie miał pojęcia kim był Simon, jakoś nigdy nie zapytał. – Alfy przydzielane są
do ochrony prawda? Jako ochroniarze ? – Aoi wchodzi z Simonem do pokoju i siada
na skraju łóżka. Alfy owszem były przydzielane do ochrony ale nie tylko, o czym
chłopiec na pewno w końcu się przekona.
Simon zaśmiał sie miękko. - Chciałbym, ale niestety, nie mam.
– przyznaje spokojnie.
-Tak. Ale też jako wszystko inne. Będziesz miał Bety, które dla ciebie pracują,
ale Omegi głównie ufają swojemu Alfie. Często rodzi się między nimi pewien
rodzaj uczuć. – Si sugeruje ostrożnie, że sypiają ze sobą.
Aoi spuścił głowę bawiąc się dłońmi na swoich kolanach. – Nie
potrzebuje Alfy. Nauczę się panować nad feromonami i nie będzie mi potrzebny.
Nauczę się… Zobaczysz. – Spojrzał na Simon’a taki zagubiony, w oczach czają się
łzy. – Ja nie chcę Alfy – szepnął Aoi ciągając noskiem. Widać przerażały go.
Teraz gdy był Omegą miał się czego bać. Poza tym nie będzie Alfy koniec kropka.
Si klęka przed nim i ujmuje jego dłonie - Szsz już dobrze,
spokojnie. One naprawdę nie są takie złe. Mój brat jest Alfa. To
najcudowniejsze stworzenie jakie znam! – Powiedział Simon uśmiechając się
delikatnie.
- Twój brat jest Alfą? – Zaskoczony Aoi zerka na niego. – Naprawdę nie są złe?
W telewizji mówili, że pomimo tego, że Omegi mają wpływ na Alfy, to gdy Omega
pozwoli się oznaczyć, Alfa staje się głową rodziny, on decyduje co jest dobre a
co złe. Podobno są agresywni w łóżku i to podobno bardzo boli – Szepnął Aoi
jakby mówił tajemnicę. Głuptas naoglądał się za dużo telewizji. – N…No co? –
Aoi zarumienił się soczyście – Tak mówili !
- Nie wszystkie Alfy są złe. Tak jak Bety czy Omegi. Znajdziesz
lepsze i gorsze. - Si bardzo stara się nie śmiać. – I to nie jest tak, że są
agresywni w łóżku i boli. Czasem może ich troszeczkę ponieść, ale zawsze możesz
ich powstrzymać. Masz nad nimi władze. - Przypomina mu miękko. - Alfa którego
wybierzesz będzie się przed tobą płaszczył żebyś pozwolił mu na dziecko. –
Wyjaśnił Simon.
- D...Dziecko?! - Aoi pisnął i zasłania twarz dłońmi. - J...Jak?...
Ale dziecko? Ale to znaczy, że musiałbym iść z Alfą do... – Aoi pisnął ponownie
kręcąc głową. Głuptas był taki uroczy i niewinny. - Nie ma mowy. Nigdy ! Nie
wybiorę Alfy. D...Dam sobie radę sam... Ale dziecko?- zerknął na Simon'a
cały czerwony.
- Nie musisz mu dawać dziecka i nie musisz z nim sypiać. Tylko
jeśli chcesz. On cię nie zmusi. – Obiecuje mu Si i uśmiecha się
delikatnie. Dla chłopca to wystarczyło,
samo słowo że „nie musi”, sprawiło, że się uspokoił. – Przepraszam, nie wiem co
się ze mną dzieje, nigdy tak nie reagowałem. To wina tych hormonów – Westchnął
cicho Aoi. Zrobił się z niego straszny panikarz.
- Tak, jesteś wystraszony, nie znasz nikogo, boisz sie tego co
przyniesie przyszłość. W pełni cię rozumiem -Si ściska jego dłoń delikatnie. - Hej, jeśli kiedyś będziesz chciał
zobaczyć jak to jest to możesz mnie pocałować.. – Si uśmiechnął się
psotnie, ale też nie żartował. Cóż, nie miał nic przeciwko takim zabiegom.
Omegi także potrzebowały rozładowania seksualnego niezależnie czy miały teraz
Heat czy nie. Tak samo Bety. Każdy tego potrzebował. Dlatego gdy miały ochotę
bawiły się i uczyły między sobą. To nie było nic złego i każdy wiedział, że tu
są bezpieczne.
- Nie żartuj sobie ze mnie – Mruknął Aoi rumieniąc się ale
mimowolnie jego wzrok padł na usta starszego kolegi. Nigdy się nie całował.
Zaraz szybko odwraca wzrok odchrząkując nerwowo. – Pocałować? – Spytał po
chwili cichutko. – Tak chyba nie wolno prawda? – Zerknął na niego niepewnie.
- Dlaczego nie wolno? Ja jestem chętny. Ciebie też chyba nikt
nie zmusza prawda? Jeśli masz ochotę, możesz całować, jak nie to nie. –
Powiedział spokojnie Simon. Nie narzuca mu się, tłumaczy jedynie, że to nic
złego.
- A…Ale ja nie umiem – Szepnął Aoi uciekając wzrokiem. – L…Lepiej nie – Młody
Omega kręci głową. Co jeśli zrobi coś nie tak? W końcu nie umiał, nigdy się nie
całował. Co jeśli Simon’owi się nie spodoba i przestanie go lubić? Nie miał tu
nikogo poza nim i starszym panem.
Simon podniósł się z pozycji klęczącej po czym pochylił się i wplótł
palce w jego włosy i pocałował go leciutko w odpowiedzi. Cóż… Teraz Aoi nie
miał się czym martwić. Simon zdecydowanie w tym momencie uciszył wszystkie jego
rozbiegane myśli.
Aoi mruknął zaskoczony, usta Simon’a były takie ciepłe i
słodkie. Jego dłoń odruchowo zacisnęła się na koszuli starszego kolegi. On sam
nie zrobił nic, nie bardzo wiedział co. Sam dotyk ust na swoich sprawił, że
jego feromony rozniosły się słodkim zapachem po pokoju.
Simon mruczy zadowolony pogłębiając pocałunek. Widzi jak na niego
wpływa i zdecydowanie sprawia mu to przyjemność. Jednocześnie nie chce go
wystraszyć więc się pilnuje.
Aoi po chwili wahania nieco nieporadnie stara się odpowiedzieć
na pocałunek. Doskonale widać, że nie ma o tym zielonego pojęcia, ale to było w
nim urocze. Można go było tyle nauczyć. Aoi czuje jak palą go policzki, boi się
otworzyć oczy, ale nie odsuwa się, bardziej wczepia dłoń w jego koszulkę. Nigdy
nie sądził, że całowanie może być takie przyjemne, ale zarazem zawstydzające.
Simon naparł swoim ciałem delikatnie na chłopca zmuszając go,
by położył się na łóżku a sam zawisł nad nim nie przerywając pocałunku. Jego
dłoń przesuwa się po boku młodszego kolegi, na razie po koszulce, by go
nie wystraszyć.
Aoi jęknął cichutko. Słodki zapach feromonów w pokoju
sprawiał, że kręciło mu się w głowie, czuł się podobnie jak wtedy w klubie,
miedzy jawą a snem. Jego dłonie jakby same obejmują Simon'a za szyję. Jego
ciało samo wie czego chce. Spragnione ciepła, czułości bierze tyle ile się da.
Simon pilnuje, by było to cywilizowane i żeby chłopiec nie
żałował potem niczego. Nie, że nie podoba mu się chłopiec, bo uwiódłby go
bardziej niż chętnie.. Ale nie chce go wystraszyć.
Aoi po dłuższej chwili odrywa się od jego ust łapiąc
powietrze. W pewnym momencie zapomniał o oddychaniu. Oddycha szybko ledwo
kontaktując. Skoro pocałunek sprawił coś takiego, to co by się stało gdyby
doszło do czegoś więcej? Chłopiec nie zdawał sobie sprawy z tego jaki jest
wrażliwy na dotyk. Czy to wina hormonów? Skoro reaguje w ten sposób od samego
pocałunku? To co się stanie gdy będzie miał pierwszy Heat? Aoi po chwili
otworzył szeroko oczy i zaraz zasłania twarz dłońmi. Nie wie co zrobić, co
powiedzieć. Simon pocałował go ! A jemu się to podobało!!
- Aoi, obiecaj mi, że jak kiedyś będziesz chciał... Albo
zacznie ci się robić gorąco, od razu mi powiesz. Dobrze? – powiedział stanowczo
Simon całując jego szyje leniwie. Taki piękny i kuszący. Chłopiec nie miał
jeszcze wybranego Alfy więc bez obaw mogli się bawić. Chociaż gdy wybierze Alfę
nie powiedziane, że nie będą mogli się pobawić.
Aoi jęknął cichutko odruchowo bardziej eksponując szyję. –
O…Obiecuję – Szepnął drżącym głosem. Czemu obiecał? Sam nie wiedział.
- To dobrze. Martwię sie o ciebie. Nie musisz tego wszystkiego
przechodzić sam. Nie ma się czego wstydzić -zapewnia chłopca Simon delikatnie ocierając się o niego. Znów muska jego usta
pocałunkiem i delikatnie podgryza jego
dolną wargę. – Rozluźnij się, nie ma się czego bać. – Powiedział Si całując go w czoło
delikatnie.
-M…Mam mówić j…jak będzie gorąco? T…Tak jak teraz? – Szepnął
Aoi zarumieniony, z nabrzmiałymi ustami od pocałunków. Nie bał się, po prostu
był zawstydzony ale jakoś jego ciało nie chciało go słuchać. Może nawet on sam
nie chciał zaprotestować? W końcu Simon mówi, że to nic złego.
- Dokładnie tak jak teraz - szepcze miękko Simon, przesuwając
dłońmi po jego ciele. - Pamiętaj, że to ty mówisz, kiedy mam przestać -Przypomina
mu miękko i podciąga jego koszulkę sunąc ustami powoli do góry wraz z
podnoszoną koszulką .
Aoi westchnął głośno i odruchowo chwycił jego dłoń. Widać, że
nie dlatego, że nie chce po prostu trochę nie nadążał i nie wiedział co się
dzieje i co on powinien zrobić.
Simon owija go ramionami układając się przy nim głaska jego
boczek leniwie, pozwalając mu przyzwyczaić się do bliskości.
Aoi powoli się uspokoił i rozluźnił. Przymyka oczy chowając się bardziej w jego
ramionach. Było mu tam dobrze i ciepło. Czuł się bezpiecznie.
Simon mizia go noskiem i mruczy z zadowoleniem w jego włoski i
szyje, zależnie, gdzie akurat go miział noskiem. Jest rozluźniony, zadowolony i
trzyma go blisko siebie.
- T…To miłe – Szepnął Aoi nie otwierając oczy. Pierwszy raz
miał do czynienia z czymś takim, z czułościami. Z prostym, zwyczajnym leżeniem
obok siebie z kimś. Czuł się cudownie. –
Dziękuje, że się mną opiekujesz- Mruknął cichutko chłopiec. – Z tobą nie boję
się aż tak – Przyznał Aoi.
- To czysta przyjemność...-Zapewnia go miękko Simon,
rozciągnięty z zadowoleniem. - Jesteś piękny i kuszący i ciężko mi utrzymać
ręce z dala od ciebie - Żartuje swobodnie starszy chłopak
- J…Jesteś niemądry. Nie ładnie mi tak dokuczać – Mruknął Aoi
zawstydzony uciekając wzrokiem. – Na pewno jest tu dużo ślicznych chłopców. W
końcu to Omegi. Ja jestem Omegą od niedawna… Naprawdę uważasz, że jestem ładny?
– Mimowolnie miał nadzieję, że chłopak powie, że tak.