poniedziałek, 3 września 2012

Zagubiony w czasie 8


O matko O_O normalnie wpadł mi do głowy taaaki pomysł na dalszy ciąg tego opka, że nie mogę, xD Już mnie ręka boli od zapisywania faktów i tego wszystkiego xD No ale jeszcze będzie trzeba to skleić w całość.
Krótko bo krótko, ale jest,, czytajcie,, ah, mam chrapkę wstawić rozdział 9, ale to dopiero jutro < zaciera ręce> ha
Komentujcie,,, chce zobaczyć,,, <to wcale nie jest szantaż - mina niewiniątka> chce zobaczyć 8 komentarzyków,,, wtedy się zastanowię, czy jutro wstawię kolejny rozdział.
Dzisiaj niestety tylko to. Poznać Prawdę jutro,, ale co do tego opka,, no nic, macie info powyżej xD

PS: to wcale nie jest szantaż xD


Rozdział 8



Shinji po chwili odsunął się od księcia patrząc na niego niepewnie. Nie wiedział co mógłby powiedzieć, był zaskoczony i zażenowany, tym co się przed chwilą stało. Stali o krok od siebie, książę nie spuszczał z chłopca wzroku uważnie go obserwując. Sam się sobie dziwił, co też mu strzeliło do głowy?! Po chwili już wiedział co.. To wszystko, przez tego chłopca, to jego wina, to przez niego, jego maska kawałek po kawałku odpada. Nie mógł do tego dopuścić, ale widząc jego zapłakaną twarz i słysząc te słowa, nie mógł się powstrzymać. Było mu żal tego malca, ale niestety nie mógł cofnąć już swoich słów. Książę po chwili usiadł na brzegu łóżka i spojrzał ponownie zimnym spojrzeniem na Shinji’ego.

- A teraz, część naszej umowy, chce usłyszeć wszystko o tobie, kim jesteś, skąd przybyłeś i co robisz tutaj – głos Toru był cichy ale ostry jak brzytwa.
- D,,dobrze, ja, postaram się zaspokoić twoją ciekawość – szepnął niepewnie i odwracając wzrok zaczął mówić. Jego głos drżał, ale nie tylko on, dłonie, nogi, całe ciało. Nie wiedział czemu, ale czuł się zagubiony, czuł się niepewnie w jego towarzystwie.
- Na imię mam Shinji, mam 15 lat, urodziłem się w Tokio, i tam też mieszkałem. Niespełna 2 tygodnie temu moi rodzice zginęli w wypadku, odbył się pogrzeb.. j,ja,, - jego głos zaczął się łamać.
- Zostałem sam, pomimo, że zostawili po sobie spory majątek, czułem, że na niego nie zasługuje, więc chciałem zacząć życie od nowa – mówił powoli a po jego policzkach leciały łzy. Tak bardzo za nimi tęsknił. To nic, że nie byli idealni, że nie pamiętali nawet, że mieli syna,, to nic. On nadal ich kochał.
- Zapakowałem ich rzeczy do pudeł, wszystkie, nie chciałem by w domu było coś co by mi o nich przypominało… Zaniosłem wszystko na strych… Było tam mnóstwo starych rzeczy.. Wszystko było zakurzone, zaciekawiło mnie to, zacząłem wszystko przeglądać,, - Shinji już nawet nie myślał o tym że mówi to do księcia. Mówił także do siebie przypominając sobie ten dzień.
- Jednak w dalszym zakątku strychu, znajdowały się skrzynie, stare, z mosiężnymi zamkami, były to przedmioty jeszcze po mojej prababci … Ale to nie skrzynie tak mnie zainteresowały,, - jego głos się ożywił.
- Na ścianie wisiał obraz, nie było widać co się na nim znajduje, był zbyt zakurzony… zabrałem go na dół. Czyszczenie go, zajęło mi całą resztę dnia i pół nocy… Lecz gdy w końcu skończyłem,,,, Oh! – Shinji przypomniawszy sobie widok na obrazie, poczuł, że nogi robią mu się jak z waty.
- Obraz,, to obraz!! To przez niego tu jestem,,, - zaczął chodzić po pokoju ignorując zaskoczonego księcia.
- Pamiętam już, obraz przedstawiał, las, łąkę wioskę i zamek,, t,,taki jak ten,, To wina obrazu,, To przez,, to,., - zająknął się i osunął się na kolana. Spojrzał nieobecnym wzrokiem na księcia.
- To przez tą wstrętną rzecz tu jestem,, to przez to coś, naraziłem przyjaciół na niebezpieczeństwo,, t,to wszystko, to moja wina,, moja,, - teraz już krzyczał miotając się po pokoju. 

Książę Toru wpatrywał się w malca, musiał przyznać, że zaczynało się robić ciekawie. A więc obraz… Czyżby istniał łącznik między światem chłopca a jego ?
- Shinji,, powiedz mi czy na tym obrazie było coś jeszcze? Podpis? Inicjały? Cokolwiek? – widać było, że to bardzo zainteresowało przyszłego następcę tronu.
- T,,Tak były inicjały – szepnął powoli dochodząc do siebie, czuł się zmęczony swoją jakże krótką opowieścią. Ta prawda spadła na niego jak grom z jasnego nieba.
- Inicjały,,, J.C – chłopiec zamyślił się, niestety wcześniej nie miał czasu nad tym pomyśleć. To była ostatnia rzecz jaką zobaczył zanim nie zasnął. Moment? A może on dalej śpi? Może to tylko jakiś głupi sen a on niedługo się obudzi. Jednak wiedział już, że to nieprawda, ale nadzieję można mieć zawsze prawda?
- Jeśli dojdziesz co oznaczają te inicjały masz mnie natychmiast powiadomić.. – powiedział zimno Toru, jednak jego oczy zdradzały jego podekscytowanie, chciał się dowiedzieć wszystkiego.
- Jutro możesz wyjść do ogrodu – powiedział, to miała być nagroda dla chłopca, chociaż nigdy nie próbował nikogo uszczęśliwiać, widząc radość na twarzy chłopca, stwierdził, że dobrze zrobił.

(…)

- Przestań się miotać ! To ci nic nie da – krzyknął Isamu, drugi mężczyzna od kilku godzin chodził po pokoju starając się wymyślić jak odbić chłopca.
- A co? Może masz lepszy pomysł? Siedzenie nic ci nie da – warknął zdenerwowany Ryu.
- Ani też łażenie w kółko po pokoju – prychnął włóczęga, po  chwili jednak westchnął i wstał kładąc dłoń na ramieniu przyjaciela.
- Wiem, że się martwisz, ja też.. Jednak  nasze kłótnie nie pomogą w żadnym stopniu naszej księżniczce <Isamu tak nazywa Shinji’ego>
- Uratujemy go, zobaczysz, nie trać nadziei – powiedział po czym skierował się do wyjścia.
- Zobaczę co słychać w mieście, nie rób nic głupiego – Ryu został sam w chatce. Opadł na krzesło i zasłonił twarz dłońmi. Czuł się winny, to on powinien siedzieć w pałacu, w celi, nie Shinji. Miał tylko nadzieję, że nic mu nie jest. Sam nie wiedział dlaczego tak bardzo mu na nim zależy. Dopiero się poznali. Jednak w tym krótkim czasie sporo ze sobą przeszli. Mężczyzna zdążył już nieco poznać malca.
- Trzymaj się Shinji, uratuję cię,, obiecuję ci to.. – powiedział w przestrzeń.

(…)
- J.C … J.C – Shinji nie spał prawie całą noc, starając się wymyślić, czyje to inicjały. Jeśli były jakiegoś malarza… Nie miała prawa ich znać,, Nie znał żadnego…. Moment!! Ojciec kiedyś wspominał, że mieli w rodzinie artystę, jeśli dobrze pamiętał, był to mężczyzna, jednak pewnego dnia zniknął bez śladu. Ale jak on się nazywał?
- Kyaa!! – pisnął w poduszkę, był w kropce. On sam także chciał rozwiązać tę zagadkę, chciał znać prawdę, oraz powód dlaczego się tu znalazł,,,
- Może wtedy uda mi się wrócić do domu? – szepnął patrząc w sufit i przytulając poduszkę.
- J.C… dowiem się kim jesteś… Dowiem na pewno .. – po chwili w końcu objął go ramionami słodki sen.

8 komentarzy:

  1. Księżniczka Shinji, fajnie brzmi!Dzielni rycerze powinni ruszyć jej na ratunek.Książę chyba strasznie nudzi się w zamku skoro interesują go takie fantastyczne opowieści. Mam wrażenie, że on wie o wiele więcej niż mówi.No i kto to jest JC? Sprawa się coraz bardziej komplikuje.

    OdpowiedzUsuń
  2. oooo ciekawe kim jest tajemniczy J.C ^^
    no zaciekawiło mnie to hehe ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. J.C ... Jestę.Człowiekę ? XD

    OdpowiedzUsuń
  4. "To wcale nie jest szantaż." MARU!!!!!!!!!!!!!! Nie, skądże, to WCALE NIE jest szantaż. Ja ci dam tak mnie denerwować jeszcze przed samym czytaniem. Grr..
    Księżniczka Shinji! Jak to zajebiście brzmi. Serio!^^ "Pszepraszam jaśnie pana, ale księżniczka Shinji prosiła by przygotować jej kąpiel" xDD Dobre.
    Ten książe coraz bardziej mi się podoba. Dumam nad nim i dumam, ale nic kreatywnego mi do głowy nie przychodzi. :) Nie, żeby to było coś dziwnego. xP
    Swoją drogą to on musi być nieźle popierdolony, ale jak się ma "Ojca", a nie "tatę" - to ja się wcale nie dziwie. Ciekawe jak się zachowuje ojczulek. Pewnie też jest zdrowo pieprznięty. No po kimś to trzeba odziedziczyć. A właśnie - gdzie królowa?
    "Uratuję Cię" - acha, napewno. Nie, żebym w niego nie wierzyła. xD Tylko wiesz, oni mają tendencje do wpadania w kłopoty. I coś mi się zdaje, że jeszcze nieźle namieszają. Czekam na to z niecierpliwością.
    No i wkońcu - kim jest ten jakże tajemniczy i owiany mgiełką podejrzliwości pan, o jakże wdzięcznych inicjałach J.C.? Ciekawi mnie to bardzo. Taka afera z tym będzie...aż mi się mordka szczerzy. :)
    A teraz uwaga. Apel o komentarze! Ludzie komentujcie! Proszę. Aj rozumiem, że fajnie jest se przeczytać i ni chu chu po komencie nie ma śladu, ale to bardzo potrzebne dla autorki. Więc zobaczcie człowieka w człowieku~! To jest w jakiś sposób Maru marzenie, pasja, to opowiadania, które specjalnie dla nas tworzy. Niegdy nie goniliście za swoją pasją, za swoim marzeniem? Tak myślałam. Więc jazda mi tu komentować, ale już!!!
    A tak apropo - moje komentarze są zreguły długie. Nie dałoby się załatwić tak, żeby mój był, na przykład - za dwa komentarze? *prosi* To dobry pomysł moim skromnym zdaniem.
    Czekam niecierpiwie na dalszy ciąg. Ten kawałek mile mi dzisiaj osłodził rozpoczęcie roku szkolnego. Chciałabym móc czasem się oderwać od szkolenj rutyny i Twoje opowiadanie Maru, na pewno umili mi życie licealistki.
    Dobra, kończę bełkotać. Czkam na next. Maru. SZYBKO.
    Weny i chęci.
    Strzałka,
    ~Tirea

    OdpowiedzUsuń
  5. Notka króciutka a|e bardzo tajemnicza i za to Ci się chwa|i:) Komentujcie bo ja się nie mogę doczekać rozwiązania zagadki jak i czy go uratują chociaż może nie mają przed czym:) Dużo weny:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Strasznie mi się podoba nowe opowiadanie, tylko ciekawi mnie strasznie z kim, on będzie, dlatego nie komentuje a lecę czytać. Wybacz, ale muszę ~~

    OdpowiedzUsuń
  7. J.C. to Jonathan Christopher z Darów Anioła, dziękuję dobranoc.

    love&peace

    OdpowiedzUsuń