sobota, 22 września 2012

Nowe Życie 5


 Rozdział 5


Oczywiście, że widziała to podobieństwo i było to widać jak na dłoni, przygotowała śniadanie i zawołała chłopców. Była ciekawa co też Kamio chce jej pokazać. Ale to wieczorem.
- Kamio wiesz Gabryś przyniósł ze sobą wszystkie swoje misie ale jak obiecałeś to dobrze. I musimy zrobić zakupy. Może jakieś ciasto zrobię - jak zwykle Coraline gospodyni i jej świat kuchni dają o sobie znać. Chłopcy usiedli przy stole i jedli śniadanie bawiąc się i żartując.
 
- Wiem, widziałem - demon zaśmiał się.
- Ale wiesz, chce żeby miał swojego misia - uśmiechnął się ciepło.
- Mamo jesteś wspaniała uwielbiam twoją kuchnie - Kamio pocałował ją w policzek, po chwili podszedł do chłopców i potargał im delikatnie włoski.
- Co powiecie na zakupy maluchy? - demon spoglądał to na jednego to na drugiego.
- Ale,,,,, ale takie zakupy jak zawsze gdy idę z tobą? - spytał Gabryś ,a demon tylko zaśmiał się.
- Tak, takie zakupy jak ze mną, - widząc zdezorientowanie na twarzy Angelo uśmiechnął się do niego ciepło.
- To znaczy malutki że w połowie zakupów idziemy na coś słodkiego a na koniec do sklepu z zabawkami - pogłaskał go po głowie z delikatnym uśmiechem.

Chłopiec nigdy nie miał zabawki chyba że do zabawek zalicza się książki czy skrzypce. No właśnie chciał dostać skrzypce. By moc ćwiczyć dalej swój utwór ale nie mówił tego głośno
- Dobrze możemy iść na zakupy. A ja też dostanę coś słodkiego... ?- spytał cicho i nieśmiało zerkając na Kamio.

- Oh malutki, oczywiście, że ty też dostaniesz coś słodkiego, - demon pogłaskał go po głowie. Spojrzał na mamę i uśmiechnął się smutno, aż bał się pytać jak zajmował się nim Mick.
- Idziemy razem, wszyscy dostają coś słodkiego - mężczyzna uśmiechnął się ciepło.
- No dobrze, to ustalone, po obiedzie idziemy na zakupy- zatarł ręce.

- Dziękuję, Kamio niisan - chłopiec grzecznie skończył śniadanie i Gabryś chciał go już do zabawy wyciągnąć ale Angelo nim Coraline się ruszyła, już posprzątał ze stołu i podstawił sobie krzesło pod zlew żeby też pozmywać po śniadaniu, potem podziękował pani za posiłek i dopiero wtedy poszedł się bawić. Kobieta była w szoku. Dzieci zazwyczaj takie nie są.
- Wyobrażam sobie jak ten facet musiał go szkolić i wszystko teraz robi automatycznie jakby się bał że coś mu się stanie, jakaś kara -powiedziała cicho kobieta.

Demon przyglądał się temu ze smutnym uśmiechem na twarzy, gdy chłopcy poszli się bawić westchnął głośno.
- Będę musiał z nim porozmawiać, nie może robić za gosposie, ma dopiero 7 lat, powinien się tylko bawić, śmiać, myślałem o zapisaniu go do przedszkola, - spojrzał na mamę.
- Ale decyzja należy też do niego, tyle lat spędził z tym ,,, eh - zacisnął dłonie w pieści.
- Nie wiem czy jest gotowy by wyjść do takiego tłumu ludzi, bardziej mi chodzi o pytania, wiesz, gdzie twoja mama albo tata ,,- powiedział cicho demon.
- Nie chce by Angelo czuł się inny albo odrzucony przez rówieśników - opadł na kanapę w salonie.
- Ale zrobię wszystko by był szczęśliwy, on na to zasługuje ,,- po rozmowie, Coraline zabrała sie za obiad a Kamio poszedł pobawić się z chłopcami. Tak jak obiecał po obiedzie wszyscy razem pojechali na zakupy, oczywiście kupił nowe ubrania dla chłopca  i oczywiście kupił także coś Gabrysiowi. Gdy po 3h łażenia po sklepach siedzieli w kawiarni pijąc czekoladę Kamio uśmiechnął się ciepło. Cieszył się widząc tak roześmianego chlopca, bał sie na początku że ten nie będzie chciał z nikim rozmawiać, albo dać się dotknąć, jednak cieszył się z takiego obrotu sprawy, uśmiech chłopca był dla niego wystarczający, by i demon się uśmiechał, ponownie po tylu latach, znowu potrafił to robić.

Chłopiec naprawdę wspaniałe spędził ten dzień. Wybierał sobie ubrania sprawdzają cenę, kiedyś też wychodził na zakupy. Potrafił więc wszystko liczyć tak by kupić wszystko z listy i zmieścić się w sumie jaką dawał mu Mick na zakupy. Jednak nigdy nie kupił nic dla siebie. Teraz gdy przyszli do kawiarni na czekoladę, siedział cicho, Gabryś znowu odwrotnie śmiał się i robił hałas, oczywiście Angelo też się śmiał ale było to grzeczne i w dobrym guście.
- Mogę dzisiaj z panią zrobić ciasto? Chce się nauczyć. - poprosił nieśmiało chłopiec.

Kamio przyglądał się chłopcu nieco zmartwiony, coś go gnębiło a demon chciał się dowiedzieć co. Postanowił, że porozmawia z chłopcem na osobności.
- Naprawdę? Chcesz mi pomóc? - kobieta uśmiechnęła się ciepło.
- Na pewno wyjdzie nam pyszne ciasto i proszę żadna pani, mów mi ciociu kochaniutki - pogłaskała go po głowie na co chłopiec skinął głową i uśmiechnął się nieśmiało. Gdy zjedli babeczki i wypili czekoladę, demon poprosił kobietę by na moment się rozdzielili bo chce porozmawiać z chłopcem. Coraline zgodziła się i ciągnąc za chwile Gabrysia za  sobą powiedziała że idzie kupić składniki do ciasta i tak Kamio i Angelo zostali sami.
- Stało się coś malutki? - przykucnął przy nim  i pogłaskał po głowie.
- Wiesz, że mi możesz powiedzieć wszystko,,
- Jeśli nie podobają ci się rzeczy możemy kupić inne, to naprawdę żaden kłopot, ja się ciesze że mogę ci kupić coś ładnego , a teraz chodź - Kamio wzial go na ręce i po chwili posadził sobie na ramionach.
- Pójdziemy do cukierni wybierzesz sobie i dla Gabrysia trochę słodyczy - uśmiechnął się ciepło.

- Ale,,,, ale... mi nic nie jest, wszystko jest oki naprawdę. Tylko te wszystkie rzeczy, ja nie wiem czy ja mogę,,,, bo to było drogie i... nie chce zabawek, nie umiem się nimi bawić, a misia do spania już Gabryś mi dał i mi wystarczy - chłopiec  uśmiechnął się gdy wylądował na ramionach mężczyzny. Trzymał go za włoski by nie stracić równowagi.
- Ciocia jest miłą kobietą, prawda? Ciekawe jaka byłaby moja mamusia.... a Gabryś na długo zostanie w Londynie czy będą musieli wracać? - Angelo wtulił się w niego mocno, był już przejedzony i nie chciał słodyczy ale dla nowego kolegi wybrał ciastko z kremem.

- Kochanie , spokojnie, po pierwsze, jesteś teraz moim oczkiem w głowie - Kamio uśmiechnął się.
- I tak samo jak Gabryś zasługujesz na wszystko co najlepsze, a co do zabawek, nauczysz się i na pewno jest jakaś zabawka którą chciałbyś mieć. Mhmi i tak Coraline jest bardzo miła - demon pokiwał delikatnie głową.
 Gdy załatwili wszystko w cukierni dołączyli do kobiety i Gabrysia.
- A wiec, skoro skończyliśmy już zakupy, czyli co zostało ? - Kamio spojrzał na chłopców, Angelo stał już koło Gabrysia.
- Zabawki! - pisnął uradowany Gabriel i chwytając dłoń chłopca ruszyli przodem a za nimi szli rozbawieni, Coraline i Kamio. Gdy dotarli do sklepu Kamio kucnął przed chłopcami.
- No dobrze, my poczekamy tutaj przy ladzie a wy idzie wybrać sobie po 3 zabawki - uśmiechnął się ciepło i spojrzał na Angelo.
- Możecie wybierać co tylko chcecie, i nie spieszcie się - mężczyzna pogłaskał ich po głowach.
- Ah i Angelo - demon chwycił dłoń chłopca.
- Masz się dobrze bawić i wybrać coś dla siebie, nie zaprzątaj główki więcej tym że nie zasługujesz lub nie możesz. tTeraz odkąd mieszkasz ze mną, nie musisz się niczego bać ani wstydzić,, no już leć - popchnął go delikatnie w stronę regałów.

I tak minie dużo czasu zanim całe to skrępowanie chłopca zniknie. Potrzebował czasu by przyzwyczai się do nowej sytuacji w jakiej się znalazł. Teraz jednak Gabryś wiedział co zrobić by Angelo się uśmiechał i dał się wciągnąć w ten wir zakupów. Chodzili więc między półkami oglądają wszystkie zabawki i chyba żadna mu się nie podobała, wybrał więc dla siebie tylko blok i farby oraz pozytywkę, taka ładna z baletnica i tylko to. Gabryś który przyzwyczajony był do tego że Kamio pozwalał mu na wszystko, wybrał dla siebie duży samochód, i jakiegoś robota i opowiadał co to jest i co potrafi. Angelo czuł się przez to nieswojo bo nie wiedział o co chodzi.
 
- No już już Gabrielu - uśmiechnęła się kobieta,
- Spokojnie, wracamy już do domu - wzięła Gabrysia za rękę a Kamio wziął Angelo.
- Lubisz rysować malutki? - uśmiechnął się ciepło demon, domyślał się, że chłopiec nie weźmie sobie żadnej maskotki wiec wybrał pluszowego, szarego króliczka, idealnego wręcz do tulenia w czasie snu, jednak to był prezent i chłopiec dostanie go dopiero gdy będą kłaść się spać .
Gdy wrócili do domu, chłopcy zniknęły w sypialni, każdy robił co innego. Angelo malował a Gabryś bawił sie nowymi zabawkami.

Coraline przygotowała wszystko co potrzebne do ciasta i prosiła by to Kamio jej pomógł by chłopcy mogli się bawić. Angelo próbował się przekonać do tej zabawki Gabrysia więc podszedł do niego i Gabryś tłumaczył mu co i jak a chłopiec wszystko rysował i opisywał żeby lepiej to zrozumieć. I tak dusza artysty oraz dusza chłopca lubiącego typowo chłopięce zabawy zaczęli się dogadywać. W końcu Coraline zawołała ich na deser i za namową Angelo chłopcy najpierw posprzątali po zabawie czego Gabryś nigdy wcześniej nie robił. Wyglądało to tak że oboje mogą się od siebie uczyć dobrych nawyków.

- No no malutki, - powiedział z podziwem Kamio.
- Nawet ja tego małego leniuszka nie umiałem zmusić do posprzątania zabawek - zaśmiał  się i zaprowadził ich do kuchni i po chwili już pałaszowali pyszne ciasto Coraliny. Po cieście posiedzieli troszkę by koło godziny 19 zjeść małą kolacje. Chłopcy już praktycznie zasypiali. No cóż, demon nie dziwił im się, w końcu to był dzień pełen wrażeń. Kamio położył Gabrysia do sypialni dla gości, a Angela położył do swojej sypialni. Usiadł na skraju łóżka i uśmiechnął się ciepło.
- Mam dla ciebie mały prezent malutki, mam nadzieje że ci się spodoba, - wyjął zza pleców pluszowego króliczka i podał mu.

Faktycznie chłopiec jest już zmęczony, po kąpieli gdy położył się do łóżka już chciał robić miejsce dla Kamio gdy ten usiadł na brzegu
- Prezent dla mnie... ? - zapytał nie kryjąc ciekawości i przybliżył się do mężczyzny. Widząc misia natychmiast go zabrał i przytulił, był słodki taki idealny, natychmiast się położył z misiem potem jak oparzony się podniósł i pocałował Kamio mocno w usteczka tak jak to dzieci przeważnie robią. Nie było w tym nic niestosownego i znów poszedł spać z misiem. Sam by go nie wybrał, ale skoro to prezent to ten właśnie królik stał się jego nowym skarbem. Coraline położyła syna spać i weszła do sypialni mężczyzny.
- Kamio kochanie miałeś mi coś pokazać prawda? 

Zaskoczony całusem, uśmiechnął się po chwili ciepło i poglaskal go po głowie.
- Śpij słodko malutki, - Kamio rzucił na niego zaklęcie tak by przez całą noc spał spokojnie i za żadne skarby się nie obudził i właśnie wtedy weszła Coraline.
- Oh tak wejdź mamo, nie bój się, nie obudzi się,,,,,,, zaklęcie - dodał dla wyjaśnienia, okręcił chłopca delikatnie na brzuch po czym zsunął odrobinę dół jego piżamki, pokazując kobiecie znamię .
- Takie same miał Mike - szepnął zerkając na kobietę.
- Coraz bardziej nie rozumiem o co w tym wszystkim chodzi - demon westchnął ciężko.

5 komentarzy:

  1. *.* ja też chcę takiego królisia <3
    Mick musiał na serio go terroryzować czy coś skoro taki mały chłopiec musiał się zajmować pracami domowymi i wgl.. eh ale z Kamio będzie mu o wiele lepiej to oczywiste ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. To był dla obu chłopców wspaniały dzień. Mieli sporo emocji. Po zachowaniu Angelo widać, że Micke niezbyt dobrze się nim zajmował. Mały jest strasznie poważny jak na swój wiek. To miło, że Kamio kupił mu taką słodką przytulankę. Strasznie smutny jest widok dziecka, który nie wie do czego służą zabawki.

    OdpowiedzUsuń
  3. buziaaak *q* ~ tylko czemu tu nie było tła seksualnego T.T ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dość dziwne stwierdzenie. Tło seksualne z siedmioletnim dzieckiem?

      Usuń
  4. Huhu, bo to jest nasz Michael!!!

    OdpowiedzUsuń