wtorek, 18 września 2012

Poznać Prawdę 28


Rozdział 28


Mike stał przed lustrem i zabezpieczył tą ranę, musiał być pewny, że krew nigdzie się nie wydostanie. Nie chciał stwarzać zagrożenia dla innych.
-  Ok, jesteś pewien skarbie że dokładnie to posprzątałeś? - wyszedł z łazienki i ze swoim talerzem usiadł gdzieś w kącie tak na wszelki wypadek.
- Smacznego. I przepraszam za kłopot, następnym razem będę uważał - powiedział cicho chłopak.

- Tak posprzątałem, nie martw się - demon uśmiechnął się czule, a reszta przytaknęła głowami usmiechajac się delikatnie. Po zjedzonym posiłku ,Kamio poszedł pozmywać.

Michael wolał już niczego nie dotykać, wszystkich na dobranoc przytulił mocno i poszedł do sypialni która dzielić miał z ukochanym. Spojrzał na zraniony palec... No nic, powinien jutro uważać na zarazki. Nie lubił tego. Przebrał się w koszulkę Kamio w której zamierzał spać i czekał na niego już w łóżku, reszta par też się do łóżek już zebrała. W końcu musieli wcześnie rano wstać,plus podróż, wszyscy byli bardzo zmęczeni.

Kamio spoglądał zmartwiony na swojego kotka, poszedł do sypialni i objął go delikatnie siadając na skraju łózka.
- Wszystko dobrze kochanie? Wydajesz się czymś zmartwiony - pocałował go w czoło.

Chłopak z ulga przyjął fakt że demon już jest przy nim. Potrzebował go. Jego silnych męskich ramion, tego cudownego ciepła jakie mu dawał. Przytulił się do swojego mężczyzny i uśmiechnął się.
- Teraz już wszystko jest ok. Bo jesteś przy mnie blisko... Kochanie nie chce nikomu zepsuć wakacji. Może jutro zamiast na plażę wyjdziemy do miasteczka na piwo czy coś. Tak bezpieczniej. I dziękuję że posprzątałeś ten bałagan. 

- Oj kochanie , nie gadaj głupot, nikomu nie zepsujesz wakacji - mężczyzna pstryknął go w nosek.
- Mhm myślę, że to dobry pomysł, chociaż na piwo lepiej wybrać się wieczorem gdy przyjedzie miłość naszego aniołka - uśmiechnął się delikatnie.
- Plus oczywiście alkohol nie będzie kolidował z lekami, więc najlepiej wieczorem, ale możemy iść  rano pozwiedzać i zajść do kawiarni na lody - demon uśmiechnął się i pocałował delikatnie. 

- A w sumie racja. Oby tylko Kaname przyjechał dość wcześnie. Żeby każdy miał... stosunkowo udaną noc. Nawet aniołek^^ tylko kochanie trzeba będzie zadbać o ich bezpieczeństwo i żeby Isei'a nie bolało. Boże czuje się jak rodzic - Mike pokręcił głową i pchnął ukochanego w poduszki, położył się na nim i po pocałunku na dobranoc już grzecznie spał.
- Kochanie spokojnie, jeśli już nasz aniołek będzie to robił, to jego kochanek stanie na wysokości zadania,  w końcu Isei jest taki uroczy, wiec na pewno jego miłość go nie skrzywdzi, wiec nie denerwuj się kochanie,, - demon odwzajemnił pocałunek po czym rozbawiony za chwili również zasnął.

.............
Mike obudził się przed świtem z ważną misją , obudził też ukochanego krótkim pocałunkiem .
- Kochanie chodź zobaczymy wschód słońca nad morzem... - poprosił i wyszedł z łóżka zakładając spodnie i koc na ramiona, cicho przeszedł przez korytarz by nikogo nie obudzić, wyszedł na taras i stanął przy barierce czekając na wschód i nowy piękny dzień.

Demon przetarł oczy i jeszcze nieco zaspany wyszedł na taras ze swoim kotkiem wcześniej narzucając na siebie koszule.
- Kochanie, ależ ty romantyczny - Kamio objął go i pocałował w policzek, po chwili już mogli oglądać przepiękny wschód słońca.

Chłopak mocno otulił się kocem bo poranki zawsze były chłodne, przytulił się do demona, wschód rzeczywiście był wspaniały, miał w sobie coś magicznego, coś co sprawiało, że nabrał siły na ten nowy dzień.
- Kamio, tak bardzo Cię kocham... I każdego dnia budzę się z tą myślą i jestem szczęśliwy. A ty? Też masz takie wrażenie? Jesteś szczęśliwy? Kamio... Mój Kamio -
odwrócił się tak by schować twarz w jego ramieniu.
 
- Tak kochanie i to bardzo, kocham cie i jestem z tobą szaleńczo szczęśliwy - szepnął, chwycił jego podbródek spoglądając mu w oczy, po chwili go pocałował namiętnie.
- Jesteś mój a ja twój, i nic tego nie zmieni - demon uśmiechnął się czule.

Wrócili do domu akurat na śniadanie, którym dzisiaj zajęli się mężczyźni. Dziewczyny z mapą miasta siedziały w salonie i Isei wybierał trasę na dzisiaj. < tak dla pewności, nie porównuje tutaj Isei'a do dziewczyny xD>
- Obiad możemy zjeść na mieście. Pójdziemy na bilard albo kręgle... I tu wesołe miasteczko też jest. Co wy na to? - Isei teraz mówił dużo i szybko co znaczyło że denerwuje się przed spotkaniem z Kaname.


- Ah tak dzisiaj idziemy w miasto, dobry pomysł Isei, pójdziemy do wesołego miasteczka a potem wrócimy bo kolo 17- 18 przyjeżdża Kaname - demon uśmiechnął się do niego robiąc minę niewiniątka.

Ta informacja jednak miała swój efekt. Chłopak cały się czerwony zrobił. W głowie już myślał nad tym w co się ubierze...
- To musimy wrócić tak przed 15 ok? I potem już z Kaname pójdziemy na jakąś imprezę. - Michael zaraz też dodał ale tylko tak żeby Isei go słyszał, nie inni, że pomoże mu fryzurę ładna zrobić i ładnie się ubrać. Nie ma co, Kaname padnie na jego widok, już się o to Mike postara.
Wyprawa do wesołego miasteczka była wspaniałym pomysłem, wszyscy się gdzieś rozpierzchli, by po kilku godzinach zacząć czas gier.
- Dla ciebie wszystko kochanie, ta małpkę chcesz? A wiec dobrze - po chwili chłopak mógł już tulić do siebie maskotkę.
- Kochanie, nie podziękujesz mi? - demon zrobił smutną minkę.

- Oj chodź tu do mnie mój bohaterze - Mike pociągnął go za koszule do siebie i pocałował go mocno w usta, i był to jak na publiczne miejsce dość odważny pocałunek.
- faceci się całują... - Kenji zrobił dziwną minę. Wprawdzie widział jak Michael i Kamio się przytulają ale pocałunku jeszcze nie widział.
- Oj przestań brat, to jest strasznie słodkie - Isei był zachwycony i pewnie zastanawiał się jak to jest tak kogoś pocałować.
- Koniec sprzeczek kochani, idziemy na pizzę i piwo? - zaproponował Mike.


- No już już ekipo idziemy idziemy - demon puścił oczko Isei'owi i zaśmiał się, objął Mike'a ramieniem.
- Idziemy,, - weszli do pizzerii i usiedli przy stoliku.

Po tak intensywnie spędzonym dniu, zamówili dwie duże pizzę i jedną mniejszą, do tego piwo, Michael i Isei tylko sok. Ale i ostre sosy i jeden czosnkowy nawet. Mike przytulał swoją małpkę, Isei swojego misia
- Kochanie po drodze widziałem club, może pójdziemy tam wieczorem? Jakiś tam sławny Dj ma przyjechać, widziałem na tablicy ogłoszeń. O tak! Dziewczyny, ja i Isei pokażemy wam jak się robi z ciała pożytek - Mike zatarł ręce a Isei zarumienił się delikatnie.

Demon zaśmiał się tylko i pokręcił głową.
- To dobry pomysł, możemy iść do tego klubu, oj kochanie kochanie, na pewno wszyscy wiedzą jak zrobić pożytek ze swoich ciał - pstryknął go w nosek, była godzina 15:30.
- To co wracamy? Musimy jeszcze przygotować jakiś obiad dla Kaname - Kamio uśmiechnął się.

- Kochanie ty się zajmiesz obiadem. My będziemy się z Isei'em na bóstwa robić^^ -
Mike przytulił aniołka i pocałował go w czoło, razem się śmiali, żartowali, i przez całą drogę do domu na głos myśleli o tym co założą i tak dalej. Gdy wrócili do domu Isei zabrał wszystkie potrzebne rzeczy, Michael kosmetyki i zamknęli się w ogromnej łazience na piętrze by nikt im nie przeszkadzał.
- Nawet jak Kaname przyjedzie nie przeszkadzajcie, mamy sporo do zrobienia - krzyknął chłopak z góry.

- Tak tak kochanie - rozbawiony demon zaszył się w kuchni i zrobił spaghetti, jakby ktoś jeszcze był głodny także mógł zjeść. Po godzinie, już witali się z Kaname, większość poszła jeszcze na plaże, tylko Kamio i Kaname siedzieli i rozmawiali w kuchni.
- Eh, Mike z Isei'em zamknęli się w łazience na górzę - Kamio zaśmiał się.
- Idziemy dziś do klubu - powiedział.
- Robią się na bóstwo -szepnął i puścił mu oko rozbawiony, i tak miło im się rozmawiało.

- Isei raczej nie musi. Ostatnio był moim natchnieniem widziałem go jak wychodził na łąkę, musiałem to namalować... - przyznał mężczyzna cicho i urwał widząc, że ktoś już schodzi na parter. To Michael, ubrany tak że każda dziewczyna powinna zwrócić na niego uwagę, styl niegrzecznego chłopca jednak zachował w tym pewnego rodzaju delikatność.
- Hej Kaname. Kochanie jak Ci się podoba? Bo nie wiem czy mi dodatki pasują... Wiesz to ciało dzisiaj będzie twoje - Mike uśmiechnął się i usiadł mu na kolanach.
- Isei! No chodź już!
- Idę... - odpowiedział cicho i nieśmiało głos z góry.
Isei postawił na delikatny wygląda anioła. Michael najpierw wyprostował mu loki by potem je skręcić w delikatne złote fale które podpiął srebrną spinką. Pożyczył chłopcu swoje białe obcisłe biodrówki i pasek, do tego czarna koszula, biała kamizelka i czarne szelki ale luźno puszczone. Wyglądał naprawdę jak istota prosto z nieba. Kaname otworzył szeroko buzię i Michael był teraz z siebie dumny bo wygląd chłopca jednak działał na mężczyznę.

Demon widząc swojego kotka aż sie zakrztusił.
- Kochanie ,ty to robisz specjalnie, będę odganiał wszystkich natrętów , będę zazdrosny - pocałował go w policzek i objął w pasie gdy ten usiadł mu na kolanach, jednak gdy zobaczył Isei'a zagwizdał cicho.
- No aniołku, wyglądasz prześlicznie i tak niewinnie - demon wyszczerzył się.
- Prawda Kaname? - szturchnął oniemiałego mężczyznę i puścił oczko aniołkowi widząc jego rumieńce po czym szepnął kotkowi na uszko.
- No kochanie, nasz aniołek wygląda prześlicznie, ale ty,,,, masz to jak w banku że będę podążał za tobą jak cień, jesteś tylko mój ,,

Oj nie nie. Dzisiaj nie Mike będzie należał do Kamio, to Kamio należeć będzie do Michael'a, demon jeszcze o tym nie wiedział, ale dowie się już niedługo. Dzisiaj Michael jest tym złym i niegrzecznym facetem ,w każdym bądź razie taki miał plan. Teraz spojrzał na Isei'a dając mu znać by działał tak jak Michael go tego uczył. Ignorancja, jakby aniołek był świadomy tego że jest cudowny i może mieć każdego i będzie wybierał.
 Kaname złapał haczyk. Facet im bardziej ignorowany tym bardziej się stara, Michael próbował to już wiele razy na Kamio i zawsze ta teoria się potwierdzała. W końcu rodzeństwo chłopca zjawiło się w domu. Wszyscy byli w szoku . Isei i Michael trzymali się razem, to też było częścią planu, w drodze do klubu szli razem pod ramię kilka kroków przed swoimi obiektami westchnień.

Kamio domyślał się co knuje jego kotek, i musiał przyznać, że jego mały uwodziciel wiedział co robił, oboje nie mogli oderwać wzroku od opiętych spodni na tyłkach chłopców. Kamio już wiedział o czym będzie dzisiaj rozmawiać  z Kaname a raczej o kim, i domyślał się  jaką odpowiedz uzyska, ale to potem. Gdy weszli do klubu usiedli w rogu na kanapach przy stole i zamówili po drink.

Jak to dobrze że Michael i Kamio rozumieli się bez słów, to naprawdę ułatwia wykonanie tak genialnego planu jaki wymyśli Mike. Pijąc drinki, chłopak w myślach prosił ukochanego by weszli na parkiet z Kaname wtedy gdy Michael da mu znak. Zostawił ich samych żeby sobie porozmawiali i zabrał aniołka na parkiet w takie miejsce by mężczyźni ich doskonale widzieli i tańczyli teraz razem w parze dość perwersyjnie ale zachowywali tą granicę którą Michael przekraczał tylko z Kamio, a którą Isei chciał przekroczyć z Kaname. 

Kamio zgodził się ,skinął prawie niewidocznie głową i uśmiechnął się, gdy jego kotek szedł na sale ale za nim poszedł skradł mu jeszcze całusa a aniołkowi puścił oczko.
- Wiec Kaname - demon uśmiechnął się.
- Ciesze się, że przyjechałeś, w sumie nie tylko ja się ciesze - spojrzał znacząco na tańczących chłopców i zaśmiał się cicho.
- Mówiłeś, że namalowałeś Isei'a prawda? Mhm, masz racje, nasz mały aniołek jest śliczny, - demon zerknął na niego, widział, że Kaname co chwile zerka w stronę tańczących chłopaków.
- Tak masz racje. Piękny - szepnął Kaname po czym nieco speszony zerknął na Kamio.
- Jesteście razem tak? Ty i Mike?
- Owszem, - Kamio uśmiechnął się. 
- Kocham go najmocniej na świecie, a ty ? Masz kogoś? Przyznaj się, ktoś już zawrócił ci w głowie, to widać . To Isei tak ?- Kamio zaśmiał się.
- Spokojnie nic mu nie powiem,

Kaname w końcu spuścił głowę i westchnął głośno, Kamio go rozgryzł.
- Isei podobał mi się jeszcze w liceum, był w drugiej klasie gdy zacząłem uczyć w szkole. Przychodził na zajęcia, Michael też. Naprawdę mieli talent do rysunku. Moi najlepsi uczniowie. Ten chłopak... Ale nie mogłem. Był moim uczniem, więc przeprowadziłem się bliżej niego. Ma naprawdę świetnych rodziców, niestety podobnie jak rodzice Michaela są dość konserwatywni. Swoją droga dziwię się że możesz się tak spotykać z Michaelem i oni nic ci nie mówią... W każdym bądź razie mi brakuje odwagi. Ty spójrz na niego, jest jak ósmy cud świata. Jest moim natchnieniem odkąd go poznałem. Moja muza... 

- To nie było takie proste a poza tym dalej nie jest, jego matka nas zaakceptowała, ale jego ojciec,,,, eh, on wyrzucił Mike'a z domu, no cóż nie chce żeby był skłócony z rodziną, ale jego ojciec naprawdę jest prawdziwym draniem, ale Mike jest szczęśliwy i ja też, na razie nie przejmujemy się  jego ojcem, z czasem może mu przejdzie. A co do Isei'a śmiało moge ci powiedziec, jedno, idź do niego, - demon przekazał w myślach Mike'owi żeby tu przyszedł bo Kaname idzie do Isei'a.
- On się tak stroił dla ciebie - szepnął do Kaname tak by tylko ten to słyszał. Zaskoczony mężczyzna uśmiechnął się i poszedł zatańczyć z Isei'em.

Michael jeszcze się upewnił, że Isei nie ucieknie, życzył mu powodzenia i pocałował go w policzek, bracia chłopca ze swoimi dziewczynami też się bawili, Michael minął się z Kaname, który zaraz zabrał Isei'a w głąb parkietu by mogli tańczyć, czyli plan się udał. Teraz druga część planu, co do Kamio.  Chłopak wrócił do stolika, ciągnął się za nim sznureczek dziewcząt liczących na to, że którąś zaprosi do tańca jednak Michael miał dzisiaj jeden cel, podszedł do stolika swojego mężczyzny i zamiast wciągnąć go na parkiet bądź usiąść obok, wszedł na kanapę, potem na stół i zaczął tańczyć, tylko dla ukochanego, rury mu jeszcze brakowało ale radził sobie.
Demon zaskoczony wpatrywał się w swojego kotka po czym rozbawiony rozsiadł się wygodnie przyglądając mu się. Po dłuższej chwili wstał i objął go ściągając ze stołu, i pocałował go  zachłannie sadzając go na swoich kolanach.
- Mam byc zazdrosny kochanie ? Wiesz ile osób się na ciebie patrzy ? - mruknął mu demon na uszko, delikatnie je podgryzając.
- Jesteś tylko mój, - szepnął Kamio.

- I nie oddam cie nikomu...

Właśnie o to mu chodziło, chciał wzbudzić w nim zazdrość. No i pożądanie też. Dlatego gdy wylądował na kolanach mężczyzny, na co dziewczyny zareagowały piskiem i sobie poszły, Michael usiadł przodem na kolanach Kamio kładąc dłonie na jego ramionach
- To w dwie strony działa, jesteś też mój pamiętaj o tym kochanie - Mike otarł się o niego i kontynuował swój erotyczny taniec teraz ocierając się o ukochanego, odwrócił się tak żeby znaleźć się między jego nogami i nadstawiał tyłek. Naprawdę świetnie się ruszał, nie jedna tancerka mogłaby mu tych bioder pozazdrościć.

 
Kamio uśmiechnął się tajemniczo i westchnął cicho.
- Gdyby nie to, że nie jesteśmy tu sami a z ekipą ,zabrałbym cie do domu i kochał bym się z tobą do białego rana - mruknął mu zmysłowo na uszko i przyssał się do jego szyi.
- Ale nie martw  sie nadrobimy to gdy tylko wrócimy do domu - Kamio chwycił mocno jego biodra i przysunął go do siebie po czym ponownie przyssał się do jego szyi.

Zawsze mogą chociaż na chwilę zniknąć prawda? W łazience czy gdzieś, chociaż na pół godziny, może godzinę, reszta na pewno tego nie zauważy, są zajęci sobą, nawet Isei właśnie doświadczał swojego pierwszego pocałunku.
Michael więc działał dalej, siedział już teraz między nogami ukochanego oczywiście odwrócony do niego plecami i poruszał nieznacznie biodrami, tak ledwo zauważalnie, ale inicjował w ten sposób stosunek, odchylił głowę do tylu próbując dostać się do ust demona co w tej pozycji było dość trudne więc skupił się na jego uszku i szyi molestując je językiem.
- Chodźmy na chwilę do łazienki... - chłopak prosił go i wciąż ocierał się pośladkami o kroczę mężczyzny. Chciał go skusić by potem w łazience go zaskoczyć.

Kamio mruknal zadowolony po chwili zacisnął dłonie na jego udach i trzymał go by się nie poruszał ,zaczął całować jego szyje.
- Ty mój mały perwersie, - demon spojrzał na niego nieco zaskoczony ale po chwili rozbawiony pokręcił głową i wstał kierując się z nim w stronę łazienki.

Udało się! Pomyślał chłopak i zadowolony że jak zwykle Kamio daje tak sobą manipulować, złapał go za rękę idąc prosto do łazienki i gdy się tam znaleźli, chłopak zamknął drzwi od środka i schował klucz, który zabrał wcześniej kierownikowi, do kieszeni spodni.
- Hah nawet nie wiesz w co się wpakowałeś. - Mike teraz nie wyglądał już tak słodko i niewinnie jak zazwyczaj, no cóż też miał swoje potrzeby i zachcianki jak każdy facet. Teraz błyskawicznie znalazł się przed ukochanym pchając go na ścianę, uśmiechnął się do swoich brzydkich myśli i kleknął przed nim, rozpiął guzik jego spodni a zamek już zębami. 

3 komentarze:

  1. O, Mike robi się coraz odważniejszy i zaczyna działać. Najpierw taniec na stole, a potem szybki numerek w łazience.Pięknie też wyszkolił Isei. Kaname raczej mu się nie oprze. Coraz bardziej mi się to podoba.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nowa para coraz lepiej się rysuje:) A i Mike ze swoim demonem bardzo dobrze sobie radzą i ogólnie super rozdział bo nie było tego smutku między wierszami chociaż może Kami powinien być bardziej zazdrosny. Ciekawe co Mike wymyślił. Mam nadzieje że to opiszesz:) Dużo weny:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Michael ubóstwiam te twoje pomysł ^^

    OdpowiedzUsuń