niedziela, 2 września 2012

Zagubiony w czasie 6


Przepraszam Bianca, miało być wcześniej, ale się nie wyrobiłam, mam nadzieję, że rozdział ci się spodoba, jeszcze raz wszystkiego najlepszego ;3 
Innych też zapraszam do czytania, nie zapomnijcie komentować :)
 


 Rozdział 6


Minęło już kila dni, a nasza trójka dalej się ukrywała, codziennie całe mnóstwo ludzi młodego księcia przeszukiwała wioskę. Jak widać Toru nie miał zamiaru odpuszczać, tym bardziej nie ominęła kara ludzi którzy pilnowali chłopca i włóczęgi. I choć z dnia na dzień wydawało się, że żołnierzy w mieście jest coraz mniej, dalej nie mogli być pewni czy nic im nie grozi. Dla bezpieczeństwa pewnej nocy przenieśli się do domku ukrytego w lesie, jak Shinji zdążył się zorientować był to dom Isamu, który nic sobie nie robił z krzyków chłopca, dla niego było to zabawne. Chociaż Ryu miał już ich czasem dość.
- Mały dałbyś mu już spokój, Isamu aż tak zalazł ci za skórę? – młody mężczyzna spoglądał na Shinji’ego który stał zaciskając piąstki i wpatrując się gniewnie w włóczęgę. Chłopiec może by się nie denerwował tak, bo w końcu to tylko pocałunek prawda? Ale dla niego, to był jego PIERWSZY pocałunek, to dla tego tak się wściekał. A oczywiście nie chciał nic mówić Ryu, sam czuł się zawstydzony tym faktem.
- No właśnie maleńki, odpuść – powiedział Isamu podchodząc do chłopca i obejmując go w pasie, chciał go pocałować w policzek, ale Shinji był szybki, nadepnął mężczyźnie na stopę i odskoczył chowając się za Ryu.
- Nie waż się więcej tego robić – powiedział chłopiec po czym unosząc dumnie głowę pomaszerował do swojej małej sypialni. Chłopiec usiadł na łóżko, chociaż jego także już bawiły te utarczki z Isamu, nie byłó mu do śmiechu, cały czas myślał o tym jak wrócić do domu i czy kiedykolwiek mu się to uda. Opadł na łóżko chowając twarz w poduszce. Mimo, że robił dobrą minę do złej gry, bał się, nie dość, że dalej nic nie wiedział o tym miejscu, to jeszcze miał na karku Lodowego Księcia. Czy mogło być jeszcze gorzej? Nie wiedział już co robić, czuł się tak strasznie zagubiony, na szczęście miał obok siebie Ryu i Isamu. Pomimo ich codziennych utarczek, chłopiec cieszył się, że obaj są z nim. Wiedział, że jeśli kiedykolwiek uda mu się wrócić do domu, nigdy o nich nie zapomni. Jednak co jeśli ugrzązł tu na zawsze? Mimowolnie po jego policzkach spłynęły łzy, a jego kruchym ciałkiem wstrząsnął szloch.
Tymczasem w pokoju obok, Isamu i Ryu patrzyli na siebie uważnie, wiedzieli, że znaleźli się obaj, w bardzo niebezpiecznej sytuacji, ścigała ich straż księcia, jeśli mieliby do czynienia z obecnym władcą Królem Yuto, daliby sobie radę, ale Książę Toru to już inna bajka, on nigdy nie rezygnował, i zawsze dostawał to czego chce. Jeszcze nikomu nie udało się ujść na sucho gdy do akcji wkraczał sam książę we własnej osobie.
- Co teraz ? Jaki mamy plan? – powiedział poważnie Isamu, choć był zdolnym wojownikiem, miał świadomość, że sytuacja, w której się znaleźli była wręcz bez wyjścia. Ale obaj mężczyźni byli zmotywowani bronić malca, nawet za cenę własnego życia. Chociaż znali go od niedawna, wiedzieli, że choćby nie wiadomo co się działo, nie pozwolą go skrzywdzić.
- Nie mam pojęcia, ludzie księcia coraz bardziej węszą, niedługo znajdą tę kryjówkę, wiesz o tym – powiedział Ryu, przeczesując dłonią włosy. Był już bardzo zmęczony, nie spał dobrze, od kilku dni, plus dzisiaj on sprawował nocną wartę.
- Tak, wiem ale co możemy zrobić? Nie możemy się cały czas ukrywać – drugi mężczyzna opadł na krzesło z cichym westchnieniem. Obaj zdawali sobie sprawę, że jak ich złapią, czeka ich śmierć. Ale widząc codziennie tą słodką buźkę, mieli choć odrobinę nadziei, że uda im się przeżyć. Bo nie było innej możliwości, książę nie zna litości. Każdy w królestwie to wiedział.
- Porozmawiamy o tym jutro, idź do niego, jest późno, ja idę się rozejrzeć – i jak powiedział tak zrobił. Ryu złapał jeszcze długi płaszcz z kapturem i wyszedł z domku. Za to drugi mężczyzna wszedł po cichu do pokoju chłopca, a widząc go w takim stanie, podszedł szybko do łóżka i sadzając go sobie na kolanach przytulił mocno.
- Cii maleńki, niczym się nie martw, będzie dobrze – Isamu mówił cicho delikatnie przeczesując włosy chłopca. Shinji na początku miał zamiar odepchnąć mężczyznę, ale gdy tylko poczuł, te ciepłe ramiona, sam mocno się w niego wtulił płacząc teraz otwarcie.
- J, ja się tak bardzo boję, o,on nas znajdzie, j,ja sobie nie wybacze jeśli coś się wam stanie ja,,,, - Shinji uniósł głowę spoglądając zapłakanym wzrokiem na niego.
- Już dobrze kociaczku, nie płacz – Isamu otarł łzy z jego policzku i  ucałował czule jego czoło.
- Dopóki my będziemy w pobliżu, nie pozwolimy cię skrzywdzić, jesteśmy twoimi rycerzami w srebrnej zbroi pamiętasz? – mężczyzna uśmiechnął się delikatnie i ułożył chłopca na poduszkach i okrył kocem.
- Śpij księżniczko, nic ci tutaj nie grozi – Isamu wstał ale zatrzymała go ręka Shinji’ego. Zaskoczony spojrzał na zawstydzoną twarzyczkę chłopca.
- Po..Położysz się ze mną? C,, Chociaż dopóki nie zasnę – poprosił cichutko, odwracając wzrok byle by tylko nie patrzeć na włóczęgę. Po chwili malec mógł poczuć jak mężczyzna wsuwa się pod koc i przytula go do siebie. Nieco uspokojony chłopiec przymknął oczy. Nie trzeba było długo czekać, Shinji zasnął prawie natychmiast, sam od kilku dni nie mógł zmrużyć oka. Zmęczenie wygrało.
(…)

W tym samym momencie w królestwie:
- Jak to go jeszcze nie znaleźliście?!- ryknął książę podnosząc się z tronu.
- Po co marnujecie mój czas? Natychmiast wracać do poszukiwań, nie spocznę dopóki ten malec nie znajdzie się w pałacu,,, Na co jeszcze czekacie?! Wynocha!! – zlęknięci strażnicy w popłochu opuścili pałac wyruszając ponownie na poszukiwania.
- Przede mną się nie ukryjesz maleńki, już niedługo – powiedział książę opuszczając salę i kierując się do swoich komnat.
Ryu właśnie miał wracać do chatki, gdy w oddali zobaczył pochodnie. To byli strażnicy. Mężczyzna biegiem rzucił się by zaalarmować resztę.
Gdy tylko drzwi otworzyły się z hukiem i stanął w nim zdenerwowany Ryu, Isamu już wiedział. Szybko obudził chłopca i zabierając najpotrzebniejsze rzeczy wymknęli się przez piwniczkę na polanę. Na ich szczęście a może nieszczęście zaczął padać ulewny deszcz. Sami nie widzieli gdzie biegną, ale była nadzieja, że uda im się zgubić strażników.
Shinji, ledwo co biegł, nogi odmawiały mu posłuszeństwa, był przerażony, w oddali słyszał podniesione głosy. Gonili ich. Byli już cali mokrzy, gdy dotarli na brzeg rzeki, była za szeroka a prąd był zbyt silny by przejść. Nie mieli gdzie uciekać. Ryu przytulił mocno chłopca biorąc go na ręce a Isamu stanął zasłaniając ich własnym ciałem, wyciągając miecz. Po chwili otoczyła ich cała chmara ludzi księcia, to było oczywiste, że nie mieli szans. Jednak nie mieli zamiaru się poddawać.
- Shinji maleńki, jak tylko policzę do 3, pobiegniesz w dół rzeki i schowasz się w starym Dębie – powiedział mu na ucho Ryu.
- Pamiętaj, nie oglądaj się za siebie, obiecuję, że po ciebie przyjdziemy – i całując go delikatnie w usta postawił go na ziemię. Chłopiec chciał zaprzeczyć, nie chciał ich zostawiać, jednak wiedział, że kręcąc im się pod nogami może im tylko przysporzyć kłopotów. Na znak ruszył pędem przed siebie, deszcz przysłaniał mu widok, słyszał tupot stóp za sobą, mężczyźni nie byli w stanie zatrzymać wszystkich żołnierzy.

Isamu i Ryu walczyli bardzo dzielnie, jednak w końcu zostali pojmani i wsadzeni do lochów. Młody książę wpadł na pewien pomysł. Mimo, że chłopcu udało się uciec, na pewno sam do niego przyjdzie chcąc ratować przyjaciół. Na następny dzień kazał wysłać wiadomość do ludu, ogłaszając, że jutro o zmroku odbędzie się egzekucja dwóch pojmanych mężczyzn. To było oczywiste, że chłopak nie pozwoli na ich śmierć.

Shinji tak jak polecił Ryu schował się w starym Dębie, trząsł się z zimna i przerażenia. Dopiero gdy był pewien, że ludzie księcia nie są w pobliżu wychylił się. Czekał i wyglądał, ale po mężczyznach nie było śladu. Dlatego, nad ranem wrócił na miejsce gdzie zaatakowali ich żołnierze. Jednak nikogo tam nie było. Shinji już wiedział co się stało. Nie przejmując się tym, że ledwo co oddycha, ruszył biegiem w stronę wioski. Musiał ich ratować. Nie mógł ich zostawić na pastwę księcia. O nie.
Po drodze zaszedł do chatki i zgarniając czarny płaszcz ruszył do wioski. Szedł ciemnymi uliczkami unikając ludzi, choć bał się okropnie wiedział, że to nie jest teraz ważne, jego przyjaciele byli w niebezpieczeństwie. Już chciał przejść przez rynek do kryjówki, do której Isamu zabrał ich po raz pierwszy, gdy usłyszał głos posłańca.

„ …. Egzekucja dwóch pojmanych uciekinierów odbędzie się dziś wieczorem.
Nasz Pan przewiduje także nagrodę dla tego który schwyta ostatniego uciekiniera, młodzieńca który towarzyszył im …. „

Shinji nie słuchał dalej, ruszył biegiem w stronę pałacu, musiał się oddać w ręce księcia, nie było innej możliwości, to była jedyna szansa by jego przyjaciele przeżyli. Przerażony chłopiec stanął przed bramą i ściągając kaptur z głowy powiedział.
- Zaprowadźcie mnie do swojego Pana, bowiem jestem tym którego poszukuje – jego głos drżał delikatnie, ale wiedział,  że dobrze robi. W końcu Isamu i Ryu poświęcili się, nie mógł ich zawieść, musiał ich ocalić. Po chwili znalazł się skrepowany więzami w Sali tronowej, gdzie przesiadywał książę.
- Wiedziałem, że do mnie przyjdziesz maleńki – powiedział zadowolony, podchodząc do chłopca.
- Wiem także co cię do mnie sprowadza – Shinji spojrzał groźnie na mężczyznę. Jednak jego reakcja tylko rozśmieszyła Księcia Toru.
- Jak widzisz, przyszedłem do Ciebie, więc proszę wypuść moich przyjaciół. – poprosił malec odwracając wzrok. Jednak książę miał inne plany.
- Nie zrobię tego dopóki…

7 komentarzy:

  1. dopóki co? no Maru ty to masz tendencję do przerywania w nieodpowiednich moemntach! ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Akcja się świetnie rozwija. Książę paskudny jak zawsze i ciekawa jestem co on znowu wymyślił.Maru jak skrzywdzisz maluszka to ja będę trzecim rycerzem i się z tobą policzę.Zapowiada się naprawdę zaciekła rywalizacja. Szkoda tylko że książę ma aż taką przewagę. Jego ojciec powinien interweniować i trochę przywołać do porządku potomka.

    OdpowiedzUsuń
  3. "...dopóki... nie oddasz mi sie buhahahah @.@ " taak to by było dobre ^o^ , więc pisz @.@

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetna szybka akcja, ty|ko to zakończenie w tym momencie no na prawdę jak mog|aś:( mam jednak nadzieje że nowa notka szybko i w końcu się dowiemy z kim będzie cho|opak, a może z nimi 3 ( to ty|ko moja zboczona wyobraźnia :D) nie mniej jednak to by by|o coś ca|kiem nowego:) Dużo weny i cieszę się że notki pojawiają się tak szybko:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dopóki...się ze mną nie wypieprzysz za wszystkie czasy.! BUAHAHAHAHAH! xDD
    Zasrany książe. Pierdoła ostatnia. Chodź, zapewne, zimny jest jak kawałek lodu to mysli i głupi nie jest. *wzdech* Pewnie wogóle nie będzie myślał o Shinusiu i go skrzywdzi. Tylko proszę - tak delikatnie, ok?
    Czekam na dalsze rozdziały. Nie mogę komenttować z takim mętlikiem w głowie. Jeszcze zacznę pieprzyć bez sensu...;P
    Mam nadzieję, że szybko uwolnisz tych gości i Shinuś na tym za bardzo nie ucierpi.
    Strzałak,
    ~Tirea

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja chce trójkąt z nimi hahaha XD

    OdpowiedzUsuń
  7. Dopóki nie oddasz mi swego dziewictwa hahah XD

    OdpowiedzUsuń