No dobrze, na dzisiaj to już ostatni rozdział, chociaż może nie?
Sama nie wiem, może skończę dzisiaj to opowiadanie i wstawię pierwszy rozdział nowego opka,,, co wy na to?
Dajcie znać,, ah i komentujcie:)
Rozdział 8
Tylko ten jeden raz myślał chłopiec, tylko
raz a potem zniknę. Kuro czując
usta chłopca na swoich przez moment nie wiedział co się dzieje, jednak po
chwili delikatnie acz stanowczo odsunął od siebie chłopca, spojrzał w jego zapłakane , śliczne oczka i westchnął
cicho, upadły anioł już sam nie wiedział co robić, nie powinien pozwolić by
chłopiec żywił względem niego jakieś uczucia, przecież wiedział co go czeka,
wiedział, że Kuro będzie musiał w końcu go zabić, lecz anioł wiedział, że to na
pewno nie będzie łatwe.
- malutki – zaczął Kuro lecz Aki
pokręcił tylko głową odwracając wzrok .
– proszę posłuchaj mnie Aki – szepnął.
–
wiesz, że to nie powinno się stać ,rozmawialiśmy o tym dzisiaj rano, sam
zgodziłeś się ze mną ,że,, - jednak nie dane mu było dokończyć bo wciął mu się
chłopiec.
- nie! przestań! – krzyknął.
– a może
ja wcale nie chciałem się z tobą zgadzać?
Zrobiłem to bo ty tak chciałeś – powiedział już ciszej.
– j,ja,, ja tak
nie chce, proszę n,. nie odtrącaj mnie – spojrzał niepewnie na anioła, lecz ten
uparcie milczał , nie wiedział co powiedzieć, propozycja chłopca była kusząca ,
nie chciało odtrącać ale dla swojego i tym bardziej dla chłopca dobra musiał to
zrobić.
- wybacz Aki ale,, - jednak znowu
nie dane mu było skończyć chłopak wyrwał
mu się i wybiegł z pokoju, jednak nie poszedł do swojego pokoju ,wbiegł po
schodach na samą górę nie był tam jeszcze, Kuro miał go tam zabrać gdy mieli
wybrać się na podniebną przejażdżkę , ale teraz o tym nie myślał biegł po
schodach na samą górę łzy przysłaniały mu widok ale biegł dalej, w końcu dotarł na szczyt, podszedł do
barierki na wielkim balkonie i wychylił się delikatnie, przetarł oczy i nie
myśląc za dużo usiadł na barierce spoglądając w dół, wystarczy mały gest i
chłopak spadnie, sam się zastanawiał, w końcu i tak umrze, tak będzie lepiej i
nie będzie sprawiał już kłopotu Kuro, same dobre rzeczy wiec co go
powstrzymywało przed wyskoczeniem? Strach? Sam nie wiedział , a może fakt, że
gdy to zrobi to już nigdy nie zobaczy Kuro? Nie ważne ile razy przecierał oczy
,nie mógł przestać płakać chciał zostać tu już na zawsze, by nikt go nie
znalazł chciał zostać sam, lecz nie było mu to dane. Kuro postanowił dać
chłopcu chwilę samotności ale widząc jak wbiega na wieżyczkę nie mógł nie pójść
za nim, nie podszedł bliżej stał oparty o ścianę i przyglądając mu się z
niepokojem.
- Aki proszę zejdź stamtąd możesz
spaść –szepnął robiąc krok w jego stronę, jednak chłopak jednak nawet nie drgnął ,nie poruszył się i
nie odezwał ani słowem, nie chciał go widzieć jednak z drugiej strony tak
bardzo chciał by Kuro go teraz przytulił ale wiedział, że tak się nie stanie.
–
malutki, chodź tu do mnie proszę – ponowił prośbę upadły anioł ,no cóż nawet
jakby chłopak wypadł bez problemu by go złapał ale sam fakt, że może wypaść
sprawiło, że Kuro się bał, tak właśnie, Kuro się bał, o to że chłopcu coś się
stanie , martwił się, nie chciał żeby chłopak cierpiał, ale wiedział, że to
nieuniknione bo już to w sumie zrobił, zranił go chociaż nie ważne jak bardzo
by chciał by chłopak został z nim na zawsze, wiedział, że tak się nie stanie,
takie prawo, on był upadłym aniołem, Aki człowiekiem, a zasady były nie do
poruszenia, więc los chłopca był przesądzony. Już chciał coś powiedzieć gdy nagle odezwał się chłopak.
- jeśli chciałeś sprawić bym
zakochał się w tobie zanim mnie zabijesz, to gratulację dopiąłeś swego –
spojrzał w końcu na niego zapłakany,
- i
co ? jesteś z siebie zadowolony ? teraz możesz się mnie pozbyć raz na zawsze,,
możesz zdeptać moją miłość jak robaka!! – zaczął już krzyczeć jednak przez łzy
nie zauważył jak Kuro do niego podchodzi, po chwili poczuł na policzku
pieczenie, dopiero po chwili zorientował się co się stało, Kuro go
spoliczkował, zdziwiony chłopiec otwierał to zamykał usta ,nie wiedział co
powiedzieć jednak nie musiał nic mówić po chwili Kuro przygarnął go do siebie
przytulając mocno.
- spróbuj powiedzieć coś takiego
jeszcze raz a pożałujesz – szepnął anioł i wpił się w usta chłopca, był to
delikatny, czuły pocałunek, jednak Aki był zbyt zszokowany by zrobić cokolwiek
a tym bardziej odwzajemnić pocałunek, spojrzał na Kuro i odsunął się od niego.
-
nie,,,p, przestań, -szepnął.
– nie baw się mną.. jeszcze ci mało? Możesz
mnie już zabić,, nie cieszysz się? –
szepnął chłopiec cicho, na co Kuro tylko pokręcił głową i ponownie go
przytulił.
- przepraszam malutki, tak bardzo
cię przepraszam.,. wiesz doskonale, że nie chciałem byś cierpiał, po prostu,
wiemy doskonale co cię czeka, nie chciałem się do ciebie przywiązywać , żeby
potem samemu nie cierpieć ale niestety, nie udało mi się, dlatego chciałem
oszczędzić cierpienia tobie, chciałem być dla ciebie zimny, niemiły, ale
niestety nie mogłem, już od pierwszego dnia zawładnąłeś mną, moją duszą , moim
sercem, - Aki słuchał go nie mogąc uwierzyć w to co słyszy, czyżby jego uczucia
były odwzajemnione??
– ale jak dobrze wiesz, nie możemy być razem, Boże Aki, ja
muszę cię zabić, oczywiście mam jeszcze na to czas, ale uwierz mi tak bardzo
nie chce tego robić, więc będzie lepiej, jeśli zapomnimy o tym i wrócimy do
poprzedniego stanu rzeczy. – spojrzał smutno na chłopca.
- nie proszę, Kuro nie rób mi tego –szepnął chłopiec
- j,,. Jeśli już mam umrzeć to chce nacieszyć się tobą. Proszę skoro mamy
jeszcze trochę czasu, bądź ze mną, nie odtrącaj mnie, chce spędzić tę końcówkę życia z tobą, chce się tobą
nacieszyć - szepnął .
– jednak nie chce
żeby było tak jak wcześniej, proszę Kuro – szepnął patrząc na upadłego anioła,
który bił się z myślami, z jednej strony pragnął być z Akim lecz z drugiej
strony … nie, nie ma żadnej drugiej strony, koniec z hamowaniem własnych uczuć,
nie myśląc już wpił się w słodkie wargi chłopca, który ochoczo odwzajemnił
pocałunek, wiedząc, że wygrał, wygrał miłość upadłego anioła ,chociaż wiedział,
że te kilka dni, może miesiąc kto wie, to nie jest dużo ale cieszył się , że
Kuro będzie z nim do końca.
– Kocham Cię,, -szepnął chłopiec między jednym a
drugim pocałunkiem.
no już myślałam że Kuryś go będzie odsuwał od siebie ale jadnak nie ;D
OdpowiedzUsuńno dodawaj dodawaj chcę czytać dalej ;D
Kuro nie może go zabić!!!
OdpowiedzUsuńNana