poniedziałek, 3 grudnia 2012

Nowe Życie 23


 Ta dam ^^ Tak jak obiecałam, wstawiam dzisiaj kolejny rozdział NŻ.
Widzisz Bianca? :) Mówiłam, że wstawię hihi:)
Miłego czytania i mam nadzieję, że skomentujecie:)
 




Rozdział  23

Chłopiec czuł że coś się dzieje. Bal się że to coś niedobrego... W końcu wszyscy wyszli co było dziwne. I tylko Samuel i Kamio zostali z nim w domu.
- Kamio, co się dzieje? - zapytał nie chcąc siadać bo już zaczynał się denerwować. Jednak Samuel wciągnął chłopca na swoje kolana i przytulił go mocno co sprawiło że chłopiec bał się mniej.
- Tatusiu co się dzieje... Przerażacie mnie
...

Kamio spojrzał na Samuela i westchnął cicho.
- Kochanie, dzisiaj... eh, może to zabrzmi dziwnie, ale sam się dowiesz, że nie kłamiemy. Koło północy wróci ci pamięć z poprzedniego życia - szepnął ,wpatrując się poważnie w chłopca.
- Wiem, że to brzmi dziwnie. Nie bój się kochanie - demon uśmiechnął się ciepło.
- Wiesz, że nigdy nie pozwolimy by coś ci się stało, kochamy cię, pamiętaj to, - szepnął Kamio i spojrzał ponownie na zegar.
 
Chłopiec patrzył raz na ojca raz na Kamio czekając, aż zaczną się śmiać ale żaden tego nie zrobił.
- Tatusiu... ? - Samuel podał chłopcu ostatnią fiolkę eliksiru.
- Wypij to skarbie. I przytul się mocno, to będzie trochę boleć - Sam pocałował go w czoło na odwagę i przytulił a Angelo niepewnie wypił eliksir.
 Przed północą zasnął. W końcu zegar wybił północ. Angelo poruszył się, tak jakby miał niespokojny sen.
- Zaczęło się, Kamio. Trzeba go trzymać, otwórz drzwi do sypialni
- powiedział władca piekieł.

Kamio skinął głową i otworzył drzwi. Spoglądał cały czas zmartwiony na chłopca.
- Dasz rade go sam utrzymać? Czekaj, pomogę - przygryzł wargę. Był przerażony i martwił się o chłopca.  To co się teraz z nim działo... gdyby tylko mógł zaoszczędził by mu tego bólu jednak, niestety nie mógł.
 - Tak mi przykro kochanie. Jeszcze tylko chwile, wytrzymaj - Kamio szepnął i pogłaskał go po głowie,

To był dla chłopca koszmar. W końcu dwie niepełne duszę w tym momencie walczyły w sobie o dominację. Michael i jego wspomnienia wracały a Angelo koniecznie chciał intruza się pozbyć. Chłopak krzyczał i szarpał się, wspomnień było tyle... Różne obrazy jeden na drugim pojawiały się w jego głowie i chłopak wciąż wolał Kamio.
- Jeszcze chwila. Niech wszystko wróci -i po kilku minutach chłopak przestał się ruszać.
- Musimy czekać aż się obudzi. To może potrwać kilka dni... Duszę wciąż walczą a muszą połączyć się w jedno.
- powiedział cicho Samuel.

Kamio widząc cierpienie chłopca był zły na samego siebie, wiedział, że nie mieli innego wyboru ale i tak nie mógł sobie tego darować.
- Ciii kochanie, już dobrze,,- Kamio wziął go na ręce i położył w sypialni na łóżku dokładnie go przykrywając. Przeczesywał delikatnie jego włosy nie spuszczając z niego wzroku.
- Byłeś taki dzielny kochanie - szepnął i uśmiechnął się znikomo.
- Proszę niech to się skończy - Kamio schował twarz w dłoniach.
- Niech on już nie cierpi - szepnął zrozpaczony demon.
 
- Zostań z nim. Najgorsze już za nami, teraz trzeba czekać. - na tych kilka dni Samuel został na ziemi w domu Kamio i pilnował ich. Osobiście dzwonił do szkoły by poinformować dyrektora, że chłopiec jest chory i na pewno nie będzie go przez kilka dni w szkole. I w końcu... Po pięciu dniach chłopak się poruszył. Lekko zacisnął dłoń na pościeli, w swoim umyśle przeszedł koszmar i miał tam niezły bałagan. Otworzył oczy, dwie świadomości jeszcze się gryzły ale w końcu świadomość Angelo została pochłonięta przez duszę Michaela, który wrócił. Obudził się. 

Kamio siedział przy nim dzień w dzień, nie chciał nic przegapić cały czas trzymał jego dłoń albo przeczesywał jego włosy.
Gdy w końcu chłopiec zaczął się wybudzać. Kamio poderwał się.
- Angelo ? M,,,Mike? - szepnął demon siadając na skraju łóżka patrząc z niepokojem na chłopca, tak bardzo się denerwował, czekał na reakcję chłopca.

Otworzył oczy i próbował się podnieść ale nie miał na to siły, w końcu nie jadł przez kilka dni a organizm tego teraz potrzebował. Jednak zarejestrował ten głos. Ktoś do niego mówił.
- Mike... Kamio? - w końcu obraz mu się ustabilizował i mógł go zobaczyć.
- Kamio... Kochanie! - jakoś się przekręcił i rzucił się na kolana demona szczęśliwy.
- Co się dzieje... Dziwnie się czuje, ten Angelo... On ma coś w sobie, to próbuje się wydostać, to boli, Kamio zrób coś... - chodziło o pieczęć którą Samuel założył chłopcu po narodzinach. Niedługo ujawnić się miała jego w połowie demoniczna natura.
 
- Mike!! tak bardzo się ciesze - demon szepnął i mocno go objął.
- Cii kochanie, wiem. To niedługo się ustabilizuje, teraz powinieneś się jeszcze położyć. Musisz odpocząć, później porozmawiamy - klasnął w dłonie a po chwili trzymał w dłoniach miskę z zupą.
- Wybacz kotek, ale na razie przez kilka dni będziesz dostawał tylko takie jedzenie. Wieczorem także będziesz coś pił - zerknął na Samuela. Po chwili karmił powoli chłopca, by gdy skończył opatulił go kołdrą popychając na poduszki.
- Śpij kochanie,- szepnął Kamio z ciepłym uśmiechem.
- Będę tu cały czas.

Nie za bardzo mógł spać z tą świadomością, że jego ukochany demon znów jest tylko jego. Cały czas mocno trzymał go za rękę jakby się bał, że zniknie. Miał w głowie wspomnienia dwóch osób które teraz stały się jedną. Miał w sobie przeszłość swoją i Angelo i teraz gdy się kładł przed oczami miał Mick'a.
- Drań... Nienawidzę go...

- Kochanie? Stało się coś? Kogo nienawidzisz? -wystraszony demon wpatrywał się w chłopca. W duchu modlił się by to nie było skierowane do niego. Pochylił się i pocałował go delikatnie  w nosek.
- Nie myśl teraz o niczym kochanie, odpoczywaj. Przed nami poważna rozmowa, musisz być wypoczęty - szepnął przeczesując czule jego włoski.

Mike złapał go za rękę i pociągnął go na łóżko do siebie, by nigdzie nie odchodził.
- Mick... Zrobił Angelo straszną krzywdę. Mi zrobił krzywdę. Jego nienawidzę - przytulił się do demona mocno i zamknął oczy. Nie wiedział jeszcze tak wiele... Gdy jego natura wyjdzie na jaw znowu zacznie się walka. O jego ciało.
 
Kamio
posłusznie położył się koło niego i przytulił do siebie.
- Już dobrze kochanie, już nigdy nie pozwolę by coś ci się stało - szepnął cicho.
- A teraz śpij- gdy tylko chłopiec zasnął sam także poszedł w jego ślady, był strasznie zmęczony ale i szczęśliwy zarazem.

Tym razem to Samuel przy nich czuwał. Musiał mieć pewność że nic się nie dzieje... Bał się, że skoro Angelo jest już na powrót Michaelem, to on przestanie być dla niego ojcem... 

Mike obudził się dość szybko ale wciąż czekał aż jego ukochany się obudzi. wciąż był lekko zagubiony. I już zaczynało go denerwować to że ma... Chyba piętnaście lat, że jest taki mały.
 
 
Kamio obudził się zaraz po nim, czuł gdy chłopiec się budził,
- Kochanie? - spojrzał na niego czule, nieco niepewnie, nie wiedział czego się spodziewać.
- Jak się czujesz? - Kamio westchnął.
- Sam  myślisz, że już czas? - szepnął wpatrując się w pościel. Wtedy chłopiec jeśli by się udało, nie odczuwał by już bólu. A co do Samuela , Kamio czuł, co się kłębi w tej jego łepetynie. Spojrzał na niego.
- Będzie dobrze -szepnął chcąc dodać mu otuchy.
- On nie zapomni - powiedział stanowczo. Znał Mike'a i znał Angelo. Obaj nie zapomną Samuel'a. Ani tego co dla nich zrobił, ani tego, że także jest ich ojcem.

- Kamio nie mów do mnie tak jakby mnie tu nie było - chłopak mruknął mało zadowolony i podniósł się do pozycji siedzącej. Wyciągnął ręce tak by w jedną złapać rękę Kamio w drugą Samuel'a.
- Teraz możecie w końcu wszystko mi powiedzieć. Co się do cholery dzieję? 

- Malutki - szepnął Kamio i westchnął głośno i spojrzał na Samuela.
- Kochanie, jak już wiesz, twoja dusza zjednoczyła się z duszą Angelo. Jesteście jednością a Angelo jest synkiem Samuela, a to znaczy,że,, - zaciął się i spojrzał na chłopca , nie wiedział jak ten na to zareaguje, bał się tego.
- Kochanie, jesteś pół demonem, jednak nie przeżyłbyś tak długo dlatego musimy zmienić cię w pełni w demona. Sam wybierzesz tego kto ma to zrobić. Ja albo Samuel, - odwrócił wzrok, by zerknąć na Samuela.

Akurat to że Samuel jest jego ojcem wiedział. Bo znał wszystkie wspomnienia Angelo... Ale wcześniej nawet nie wpadł na to, że może być w połowie demonem, co na dobrą sprawę ze względu na pochodzenie ojca było logiczne. Odsunął się od nich pod ścianę, chyba zaczął rozumieć powagę sytuacji.
- Więc to coś co czuje, że jest we mnie... To ten pół demon tak? - patrzył na nich uważnie i w końcu wyciągnął rękę do ukochanego.
- Kamio... Chce żeby Samuel to zrobił - dlaczego tak wybrał? Bo natura demona należała do Angelo a chłopak pewnie chciałby żeby jego ojciec na zawsze tym ojcem pozostał.
- Samaelu.... ?Tato...? - szepnął chłopiec.

- Dobrze kochanie, zrobi to Sam - uśmiechnął się czule i chwycił delikatnie jego dłoń.
- Wiem, że to boli ale możemy przeprowadzić przemianę gdy będziesz w pełni sił. Nie chcemy cie narażać bardziej niż to konieczne - powiedział Samuel a Kamio przytaknął.
- A poza tym, pamiętasz co ci kiedyś powiedział Mick? Demony piją krew. Przez pewien czas będziesz się zachowywał dość podobnie jak wampir po przemianie. Dlatego zamieszkamy w rezydencji i niestety przynajmniej przez miesiąc nie będziesz mógł widzieć Coraliny, Josefa i Gabrysia, oraz innych. To zbyt niebezpieczne - Samuel już miał gotowy eliksir by chłopiec zapadł w sen od razu po przemianie. No cóż po przemianie chłopiec stanie się drażliwy i niebezpieczny nie tylko dla nich ale i dla siebie samego. Długa droga przed nimi.

Mężczyźni spojrzeli po sobie potem obydwaj skinęli głową.
- Zgoda, to ja wszystko przygotuje a ty - tu spojrzał na Kamio- zajmij się nim - po czym pocałował syna w czoło i rozpłyną się w powietrzu,
- Czyli może spaghetti kochanie ? - usiadł na skraju łóżka ,po chwili nie wytrzymał i ponownie mocno go przytulił.
- Tak bardzo tęskniłem - szepnął.

- Jeśli to będzie spaghetti w sosie czekoladowym to jestem jak najbardziej za. I Kamio... Dusisz mnie
ostrożnie go od siebie odsunął i wyszedł z łóżka otwierając szafę by stanąć przed lustrem
- Kamio... Czy po przemianie jeszcze urosnę czy zachowam wygląd nastolatka? - chłopiec
odwrócił się do niego przodem, a w jego minie dało się odnaleźć niepewność.
- Będziesz mnie chciał jako nastolatka? Kamio czy ty będziesz kochał tą nową wersję mnie? Nie chce na zawsze tkwić w tym małym drobnym słabym ciele dzieciaka... Chce żebyś znów mnie dotknął, kochał jak kiedyś. - powiedział cicho, nieco niepewnym głosem. Nie chciał ponownie stracić ukochanego. Doskonale zdawał sobie sprawę jak Kamio musiało być ciężko.

5 komentarzy:

  1. omniomnio *.*
    nie mogę się doczekać przemiany ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobra Maru dotrzymała słowa.
    Nie wyobrażam sobie jak można mieć w sobie dwie dusze, niby scalone, ale jednak. Jedna jest przecież jeszcze niewinnym dzieckiem. No cóż, nie mają wyjście, muszą jakoś się pogodzić ze sobą.
    Biedny MikeAngelo od urodzenia ma pod górkę. W dodatku jeszcze ta przemiana w demona. Trochę to za dużo na jednego młodego chłopaka.
    Kamio wreszcie ma swojego ukochanego z powrotem i to jest naprawdę dobra wiadomość.
    Czekam na przemianę i inne rzeczy też. Liczę, że panowie nadrobią stracony czas.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurcze ten rozdzia| wyszed| ci na prawdę po mistrzowsku a chyba musia| być trudny. Ch|opak na ca|y czas pod górkę a jeszcze go czeka spotkanie z rodziną, przyjació|mi. Może być ciężko chociaż mam nadzieje że go nie odrzucą. Sam i Kamio opiekują się nim wspania|e i chwa|a im za to :) Jestem ciekawa jak opiszesz przemianę mam nadzieje że nie bardzo drastycznie.
    Dużo weny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaiste Kamio musiał przeżywać męki bez fapfap ;_; , jednakże to ja umrzywam z tęsknoty za tym T.T więc szybciej kurde!

    OdpowiedzUsuń
  5. Nareszcie, biedny Mike długa droga przed nim, ale da radę :)
    Nana

    OdpowiedzUsuń