niedziela, 29 lipca 2012

Zakochany 1

HAaaa!! Pierwszy rozdział nowego opowiadania, jak się wam podoba? xD
Komentujcie, zaglądajcie, czytajcie,,, mhm powinno to być w innej kolejności ale co tam xD
 



Rozdział 1



Było już późno i padał ulewny deszcz ,ciemną uliczką parku szedł młody chłopiec ,był przemoknięty do suchej nitki ,już od godziny szukał miejsca gdzie mógłby odpocząć i schować sie przed deszczem ,zrezygnowany westchnął głośno i spojrzał na niebo.
- dlaczego ..dlaczego - Arai mruknął cicho  coś pod nosem i ruszył dalej ,ciężki plecak dawał mu już we znaki .Zaczął się rozglądać jednak przez tak gesty deszcz nic nie widział .Nagle zauważył jakiegoś mężczyznę .
- może w końcu uda mi się znaleźć jakieś lokum na noc pomyślał.
 -a,,anno przepraszam pana ,, -podszedł bliżej bo mężczyzna stał tyłem do niego ,uśmiech zamarł mu na ustach ,mężczyzna był prawie cały we krwi wystraszony chłopak zachwiał się a ciężki plecak przesądził sprawę, runął do tyłu. Chłopak wpatruje się w nieznajomego wielkimi ze strachu oczami. Chciał wstać i uciec ale nie mógł się ruszyć, jedyne co mógł zrobić to tylko wpatrywać się w mężczyznę, był nieziemsko przystojny, miał krótkie czarne włosy ,był wysoki ponad metr osiemdziesiąt  potrząsnął głową.  Arai miał na razie co innego na głowie niż ocenianie jego wyglądu. Wstrzymał na moment oddech widząc jak owa postać zbliża się do niego powoli, dopiero w świetle latarni mógł dostrzec jego czerwone  oczy oraz długie,ostre wystające kły.
 -k,,kim,, - nie zdążył dokończyć gdy  postać znalazła się przed nim za blisko o wiele za blisko.
- odejdź odejdź,,- myślał rozpaczliwie.
  Alan pochylił się nad chłopcem a widząc jego przerażone oczy uśmiechnął się kpiąco ,ni stad ni zowąd znalazł się za jego plecami nim chlopak zdarzył się odwrócić poczuł ostry ból w tyle głowy. Stracił przytomność.
- będziesz mój –szepnął biorąc nieprzytomnego chłopca na ręce .
Alan zaniósł chłopca do swojej posiadłości na krańcu miasta , rozebrał go do bielizny i położył na łóżku. Zszedł na dół do kuchni i oparł się o blat kuchenny,odchylił głowę do tyłu i przymknął oczy zastanawiając się nad czymś intensywnie ,gdy  zobaczył chłopca poczuł nieodparta chęć by był jego i tylko jego coś go do niego ciągnęło pierwszy raz czul coś takiego spotykał już wielu młodych chłopców którzy nic dla niego nie znaczyli ,robili tylko za posiłek i zabawkę która była mu potrzebna do  jego seksualnych potrzeb ale ten blondynek ..,westchnął cicho zastanawiając się co teraz począć by jeszcze bardziej go nie wystraszyć.  
 Arai obudził się w nieznanym mu miejscu był rozebrany do bielizny. Zerwał się z łózka na którym leżał ale zrobił to zbyt gwałtownie i wylądował na podłodze, pisnął cicho po chwili zaczął się rozglądać.
- g,gdzie ja jestem - szepnął. Nagle w drzwiach pojawił się nie kto inny jak jego napastnik.
- n,,nie zbliżaj się do mnie - pisnął Arai dalej siedząc na podłodze.
 -Nie bój się - powiedział mężczyzna spokojnie .
-nic ci tu nie grozi. 
- Nie boj się??? -chłopiec zerknął na niego nie ukrywając złości która w końcu musiała znaleźć gdzieś swoje ujście.
 - nic nie grozi??! nic? -krzyknął.
- to co ja tu niby robię,, ? -powiedział już nieco ciszej po jego policzkach zaczęły spływać łzy . Wampir widząc jego reakcje podszedł do niego powoli i cichym uspokajającym głosem szepnął mu prawie przy samym uszku.
- już dobrze,  nie bój się, przepraszam, wczoraj,,, -zamyślił się na moment.
- wczoraj nie byłem sobą - objął go delikatnie jedną dłonią w pasie i musnął delikatnie jego usta swoimi . Zdezorientowany chłopiec przestał płakać , spoglądał na niego ,czuł się jak w transie mógł tylko wpatrywać się w te jego piękne oczy tym razem błękitne, nie wiedząc, że mówi to na głos.
- wczoraj były czerwone - szepnął po czym opuścił wzrok.
- p,,puść mnie,, -poczuł dziwną słabość gdy mężczyzna go objął . Wampir bez słowa uniósł go i posadził na łóżku.
- ubierz się ,w łazience czekają na ciebie czyste ciuchu i zejdź na dól ,musisz coś zjeść,, - zlustrował chłopca wzrokiem i wyszedł jak gdyby nic się nie stało. Chłopak wciągnął głośno powietrze rumieniąc się .
- c,,co to miało być,, -szepnął ,wczoraj był taki,,groźny bałem się go a dzisiaj? Na odwrót był miły i te oczy ,,i  - dotknął palcem ust ,zamyślił się, potrząsnął głową  ,nie wiedział co ma robić, z jednej strony bał się go a z drugiej, przeszedł go miły dreszcz na wspomnienie ust mężczyzny mimowolnie oblizał usteczka ,
- nie nie ,,nie -potrząsnął głową
- ryzyk fizyk przecież nie mogę tu tak siedzieć i czekać  -szepnął. Poszedł do łazienki w drzwiach nie było zamka, westchnął tylko, rozebrał się i wziął prysznic, po chwili schodził niepewnie na dół.
 -a..anno, g,,gdzie pan jest,, ?
- jestem tutaj -usłyszał głos, po chwili na jego ustach błąkał się delikatny uśmiech. Mężczyzna był ubrany w różowy fartuszek i krzątał się po kuchni po chwili nie wytrzymał i wybuchnął głośnym śmiechem oparł się dłonią o ścianę ,podszedł do stołu i usiadł na krześle.
 - wygląda pan,  wręcz komicznie,, -zaśmiał się ,widząc go w tym stroju na moment zapomniał że został tu tak brutalnie ,,mhm,,przytargany ? tak to dobre słowo, spojrzał na niego .
– d..dlaczego mnie pan tu,,, mhm,, przyniósł ? –odwrócił wzrok ,dalej nie wiedział czy może mu ufać.
- i kim pan tak właściwie jest ?

Alan spojrzał na chłopca i westchnął cicho ,nie miał wyboru musiał mu powiedzieć spojrzał na niego- spokojnie zaraz wszystkiego się dowiesz. Po pierwsze,, nie pan tylko Alan, a po drugie, nie musisz się już mnie obawiać już wszystko tłumacze …- zrobił chwile przerwy wpatrując się w chłopca.
– bo widzisz,, sprowadziłem cie tutaj ponieważ.....

10 komentarzy:

  1. Na początku miałam podejrzenia że to bd sado-maso o.o , no ale zapowiada się zaiste ciekawie ^o^ .

    ~MartwyDzemik~

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiaaaaaaa *o* . Znowu o wampirkach *q* . Kooooocham cieeee @.@ <3333

    ~Pink

    OdpowiedzUsuń
  3. Widzę, że zaczynasz dotrzymywać słowa, a i czytelników ci przybyło.Muszę przyznać, że przeczytałam twoje opowiadanie jeszcze raz.Znacznie się poprawiło na korzyść. Jest o wiele przejrzystsze, łatwiej zrozumieć tekst.Nadal niesamowicie słodkie, ale to właśnie jest twój styl. Coraz lepiej ci idzie. Trzymam kciuki.
    http://krasnagora.blogspot.com opowiadania yaoi

    OdpowiedzUsuń
  4. I znowu wampirki! ;D
    awwwwwww już nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów! ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. kyaa ! wampiry *o*

    co tu gadać , trza czytać ~^^~


    ~shiro

    OdpowiedzUsuń
  6. Kręci cię temat wampirów coooooo? ^^
    Oczywiście nie zapominając o zniewieściałych,
    młodych chłopcach zaciąganych przez dorosłych panów do ich domów. xD
    Hehehe już wiem co będę dzisiaj robić!
    Mwahahaha! ♥

    ~Fineya

    OdpowiedzUsuń
  7. Kya! kocham historie o wampirach, mam nadzieję że dalsza część będzie również udana ^ ^
    ~Satoko

    OdpowiedzUsuń
  8. Uzbrojona w cierpliwość i nadzieję, zabrałam się za czytanie twojego kolejnego dzieła. Tu też występują te same błędy, co poprzednio, mianowicie: brak kropek, przez co nie wiadomo gdzie zdania się kończą, używanie przecinka zamiast kropki, dialogi rozpoczynasz małą literą, wypowiedzi tego samego bohatera zaczynają się od nowej linijki, wciąż zdarza ci się napisać l zamiast ł np. dól, a nie dół. Ogólnie jest lepiej. Porównałam sobie ten rozdział, z pierwszym rozdziałem "Mój Aniołek" i stwierdzam, że twój styl się poprawił i jest coraz lepiej. Daje mi to nadzieję, że gdy dojdę do opowiadań z tego roku, będzie naprawdę wspaniale. Ale chciałaby przytoczyć tutaj jeden błąd, który mnie osobiście strasznie razi, mianowicie:
    "[...]
    Chłopak wpatruje się w nieznajomego wielkimi ze strachu oczami. Chciał wstać i uciec ale nie mógł się ruszyć, jedyne co mógł zrobić to tylko wpatrywać się w mężczyznę, był nieziemsko przystojny, miał krótkie czarne włosy ,był wysoki ponad metr osiemdziesiąt potrząsnął głową.
    [...]"
    Chodzi mi o to pomieszanie czasów. Najpierw piszesz, że "chłopak wpatruje się[...]",a następnie, że "chciał wstać [...]". Rozumiesz o co mi chodzi? Moim zdaniem powinno być tak:
    "[...]
    Chłopak spojrzał na nieznajomego wielkimi oczami. Chciał wstać i uciec, ale nie mógł się ruszyć. Tajemniczy mężczyzna był nieziemsko przystojny i wysoki. Miał kruczoczarne włosy i (podać kolor) oczy. Młodzieniec wyrwał się z chwilowego otępienia i potrząsnął głową.
    [...]"
    Pozdrawiam
    Inza

    OdpowiedzUsuń
  9. Hmm ciekawie się zaczyna...
    Nana

    OdpowiedzUsuń
  10. Hejeczka,
    wspaniale, interesująco, ale właśnie trochę zastanawiam się czy Alan go nie skrzywdzi... i jak w ogóle zareaguje na te informacje...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Zośka

    OdpowiedzUsuń