niedziela, 29 lipca 2012

mój aniołek 22

Hey kochani :3
Co do pytania Pink:
mam już chyba 6 opowiadań, które od jutra wieczorem  będę wstawiać <3
Mam nadzieję, że rozdział się wam spodobał, przypominam, że to przedostatni rozdział,
Dzemiku przykro mi, ale niestety nie przedłużę tego opka, już nawet nie wiem jakie dalsze losy mogłyby ich czekać ;3
Ale mam nadzieję, że inne opowiadania wciągnął cię równo mocno co to;3


KOMENTUJCIE,,, ŁADNIE PROSZĘ *_*













ROZDZIAŁ 22



Landon już z daleka słyszał piski i krzyki, tuż za nim biegł Akira i już kilkoro Nieśmiertelnych sprowadzonych z Piekła. Torowali im drogę atakując wszystkich napotkanych na drodze Łowców, w końcu dotarli do źródła tego hałasu. Landon wywalił drzwi mocnym kopniakiem 

- zostaw go, bydlaku - warknął obnażając kły i nie czekając rzucił się na tego który śmiał dotknąć jego aniołka, zaraz za nim do ataku ruszył i Akira, gdzieś z boku pojawiła się kobieta w otoczeniu kilku ludzi. Nieśmiertelnych i Łowców wciąż przybywało, ale Landon już się nimi nie przejmował. Powalił tego którego dopadł i natychmiast znalazł się przy Aoim.
- kochanie... - głos mu drżał
- wybacz, proszę wybacz, że musiałeś tyle czekać... - szepnął i sięgnął po jakiś nóż lezący obok by rozerwać te więzy, były ze srebra wiec samodzielnie zrobić tego nie mógł, uwolnił go i okrył go bluzą, którą z siebie zdjął.  Przytulił go mocno do siebie by nie patrzył na to co działo się dookoła. Łowcy padali jeden za drugim, ktoś wzniecił ogień. 
-  L..Landon - szepnął Aoi, na jego twarzy dało się zauważyć ulgę.
- n,,nie,, t,,to ja przepraszam,, zachciało mi się spacerów - szepnął i zaczął płakać, wtulił się w niego mocno po chwili szepnął.
- będziesz w krwi, ubrudziłem cie - szepnął pociągając noskiem.
- kochanie przepraszam,, j,,ja się tak bardzo bałem,, t,,to było okropne,,- zacisnął mocno dłonie na jego koszuli. 
Kit z koszula, kit że będzie brudny, to akurat było najmniej ważne.
- spokojnie kochanie... nie myśl o tym teraz, musimy się stąd wydostać. Usłyszał za sobą kobiecy głos.
- zabierz go na razie do mnie, to srebro,... trzeba oczyścić jego rany, my tu posprzątamy – powiedziała Atanazja . 
- dziękuje, Atuś - odszeptał do niej i otulił chłopca mocniej. 

Aoi wściekły wyrwał się Landonowi i rzucił się na jednego z jeszcze żyjących łowców rozszarpując mu gardło po czym zachwiał się ale Landon w chwile go pochwycił. Spojrzał zdumiony na swojego aniołka. Zniknęli zjawiając się w jednej chwili w wielkim pomieszczeniu, jakiś salon, ale bez okien.
- połóż się, sprawdzę czy sobie poradzą - powiedział Landon i zniknął by sprawdzić czy może im jeszcze w czymś pomóc, ale demony z Atą na czele już wznieciły ogień paląc kryjówkę Łowców i nie pozwalając nikomu się wydostać.
 Landon wrócił wiec do chłopaka, wiedział dokładnie gdzie Ata trzyma opatrunki, wiec zabrał się do oczyszczania jego ran, nie odzywał sie, nie chciał o tym rozmawiać, o mały włos go nie stracił.... i czuł te brudne łapska Łowcy na chłopcu, widział to... fuj...

Aoi skrzywił się gdy jego facet opatrywał mu rany ,bolało, ale nie chciał sprawiać znowu problemu, wiec starał się nie poruszać, w oznace bólu przygryzł tylko mocno usto 
- b,,bardzo jesteś zły? - szepnął niepewnie chłopiec. 

Landon z przerażeniem spoglądał na ciało swojego kotka, jego nadgarstki i kostki wyglądały okropnie, gdy wróci Ata to go wyleczy, teraz muszą wystarczyć te opatrunki., zgrzytnął zębami.

 - jestem okropnie zły... -warknął mając przed oczami tamten widok. Nie był zły na Aniołka, ale ogólnie był zły.
- gdybym mógł raz jeszcze rozpruć tamtemu gościowi gardło, zrobiłbym to z ochotą... -
czuł na języku wciąż krew tego Łowcy, co przyprawiało go o mdłości.
- jak on śmiał.... cie tknąć.... - musiał się uspokoić, nie chciał by Aoi się przestraszył, bo na niego naprawdę nie był zły. Całe szczęście zjawiła się Atanazja .

- och kurcze ale to wygląda....Landon opanuj sie bo zrobisz mu krzywdę, nie tak mocno
  zabrała mu bandaże z rąk i stanowczym gestem przesunęła go w bok zajmując jego miejsce
- spokojnie mały, zaraz wszystko wyleczę, tylko sie nie ruszaj.- Aoi zerknął na nią niepewnie po czym skierował wzrok na Landona, spuścił głowę i tylko kiwnął, że nie będzie sie ruszał, przynajmniej będzie się starał . 
Atanazja wyczyściła wszystkie jego rany i opatrzyła je starannie. W tym samym czasie Landon przysunął sie do chłopca i usiadł na ziemi trzymając jego już opatrzoną dłoń.

- przestań już przepraszać. Łowcy mogli Cie dopaść wszędzie, nie koniecznie dzisiaj. Gdybym wiedział, że stacjonują tak blisko naszego domu..... -jak mógł ich przeoczyć?
- Ata wiedziałaś, że oni tu są?
- niestety nie, ojciec trzyma z daleka ode mnie wszystkie księgi i wpisy dotyczące Nieśmiertelnych, powiedziałabym wam gdybym wiedziała - spojrzała na Landona.

- d, dziękuje – szepnął Aoi gdy dziewczyna opatrzyła mu rany.
- w,,wiem że  mogli to zrobić wszędzie, jak mam przestać przepraszać jak ciągle jesteś zły - nie patrząc na to, że jest jeszcze obolały objął go i przytulił się do niego.
- wiedziałem, że mnie uratujesz - szepnął.
- zawsze mnie ratujesz,, - spojrzal n niego.
 - nie jestem zly -powtórzył i już naprawdę nie był zły, już na nikogo. Ata odsunęła się by dać im chwile prywatności.
- Landon nie duś go mocno, bo zrobisz mu krzywdę, on jest taki drobniutki.... - szepnęła, ale Landon jedynie sie roześmiał.
 - mały, słodki i kochany, ale siłe ma, nie widziałaś jak dopadł jednego z Łowców, nie nie doceniaj go, skarbie, on tylko tak niepozornie wygląda - przytulił chłopca mocno do siebie uważając jednak na jego zabandażowane nadgarstki i kostki.
- kochanie oni Ci coś robili prawda...? mówili coś? czego chcieli?
- na szczęście nie zdążyli zrobić nic tylko mnie rozebrali i,,i ten jeden, zaczął mnie obmacywać, ale wtedy pojawiłeś się ty.  Mówili, że jestem pierwszym młodym wampirem od dawna.. chcieli robić na mnie jakieś badania, nie wiem po co,, -szepnął. 
-  a,,a potem mieli mnie z,,zabić,, - spojrzał na niego.
- nic więcej nie mówili,,- szepnął Aoi drżącym głosem. 
- dranie... - warknął lecz Ata położyła dłoń na jego ramieniu dając mu znak by się uspokoił.
- chodź, zostaw go, niech odpocznie - powiedziała stanowczo i zabrała go .
- zaraz wrócę kochanie - szepnął na odchodne . Gdy wyszli z pokoju Landon od razu podjął rozmowę o tym co się stało.
- słyszałaś? chcieli poznać nasze tajemnice..
- tak słyszałam, wampiry byłyby zagrożone gdyby jednak zrobili te testy – pokręciła głową.
- ale to nie chodzi o wampiry! raczej o to, że te testy... że oni mogli mu..eh... skrzywdzić -
Landon jak zwykle bał sie tylko i wyłącznie o swojego aniołka. Inni się nie liczyli gdy życie Kotka było zagrożone.
- uspokój się, już nikt nic mu nie zrobi, jeśli wtedy w kryjówce byli wszyscy Łowcy to nie przeżył żaden, a były ich tam dziesiątki. – uspokajała go. Landon odetchnął głęboko, już był spokojny.
- dobra,przynieś czekoladę, to go trochę wzmocni a poza tym Aoi miał dostać czekoladę ode mnie ale została w domu.
- nie mam czekolady -odezwała sie szybko.
- Atuś skarbie nie zalewaj, znam Cie na tyle żeby wiedzieć, że w sypialni pod łóżkiem trzymasz górę czekolady.
- eh...... i po co ja Cie do sypialni wpuszczałam?
- dla przyjemności? heh mniejsza z tym, mama też trzyma czekoladę pod łóżkiem, strzelałem.. i widzę, że zgadłem, że ją tam jednak masz.
- osz Ty! -pacnęła go w ramie ale poszła po te czekoladę. Landon wrócił do kotka i znów zajął miejsce na podłodze przy nim. 

Aoi westchnął cicho nie miał zamiaru odpoczywać, podczas ich nieobecności usiadł i rozejrzał się. Spojrzawszy na zabandażowane ręce i nogi dalej jeszcze bolało ale już nie tak bardzo, sam jeszcze nie mógł dojść do siebie po tym co sie stało, tak okropnie się bał, ale wiedział, że Landon go uratuje, wiedział to, ale gdyby jednak nie zdążył na czas.... Przeszły go ciarki. Gdy wrócił jego ukochany, spojrzał na niego. Po chwili poczołgał się po łóżku bliżej i objął go delikatnie za szyje i przymknął oczy było mu to potrzebne, jego bliskości, tak się bał, że już go nie zobaczy ani mamusi, tatusia swojej całej nowej rodzinki .

5 komentarzy:

  1. No skoro to ma być już przedostatni rozdział, to niech bd dużo fapfap ;_;

    ~MartwyDzemik~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. DUŻO PFAPPFAP jest zajebiste. <33
      malo pfapu mi tutaj, lubię dużo szczegółów.

      Usuń
  2. @MartwyDzemik zboku!!!!!!!!!!!!!!! xD
    Maruuuuu.... kocham cię i twoje opowiadanie!
    W ogóle trafiłam tu ledwo wczoraj ale kocham twojego bloga
    i nie odejdę dopóki nie skończę czytać ostatniego opo :*

    Oddana ci:
    ~Fineya

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale szkoda że to już ostatni rozdział, chętnie bym poczytała dalej ale skoro tak będę musiała zabrać sie za inne twoje opowiadanie ^ ^ cudo po prostu, a postać Landona kocham *.*

    ~Satoko

    OdpowiedzUsuń
  4. Hejeczka,
    wspaniale, o tak Landon wkroczył do akcji i papa łowcy... nie jest Aoi taki słaby ;)
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Zośka

    OdpowiedzUsuń