sobota, 28 lipca 2012

mój aniołek 21

Ta dam,, bardzo proszę, z dedykacją dla:
- MartwyDzemik: proszę bardzo, chciałaś "fapfap"? Więc oto jest,,
O ile chodziło ci o to co myślałam xD haha,
Mam nadzieję, że rozdział wam się spodoba <3

PS: przypominam, że zbliżamy się do końca opowiadania, które ma 23 rozdziały..
Komentujcie,,, bardzo ładnie proszę <3

PS2: Tirea?! gdzie się podziewasz nio !!:(






ROZDZIAŁ 21


Aoi po chwili uśmiechnął się delikatnie i westchnął.
- ale kilka dni ,ale za to jak wrócisz... - wyszczerzył się wesoło.
- zabierzesz mnie do wesołego miasteczka - pokazał mu język.
- wesołe miasteczko? Oczywiście, że Cie zabiorę kochanie - Wsunął dłonie pod jego plecy i się przytulił całując go. Boże jak on się stęsknił za smakiem jego ust, za nim całym, za jego bliskością, zapachem....szlafroczek lekko mu się rozsunął gdy Landon się do niego przytulał. Aoi objął go mocniej za szyje bardziej się w niego wtulając i odwzajemniając pocałunek. Landon zjechał pocałunkami na jego szyje, może nie powinien, ale cóż, musi korzystać póki go ma, zsunął z jego ramion szlafrok.
- ale mam Cie zabrać czy Ci kupić takie wesołe miasteczko? - zapytał cicho rozbawiony składając na jego ramionach i obojczyku czule pocałunki.
- ahm,, - oblizał usteczka ,zadrżał i przymknął oczy. Po chwili jednak zerknął na niego i zaśmiał się cicho.
- oj przecież wiesz że zabrać mnie tam. Kupno nie wchodzi w grę - Landon wyczuł
to drżenie i uśmiechnął się pod nosem, uwielbiał to.
- zabiorę....oczywiście, że zabiorę...a potem je kupie - zażartował i żeby uciszyć jego ewentualne protesty wpił się w jego usta w namiętnym pocałunku. Aoi spoglądał na niego już miał coś powiedzieć gdy poczuł na swoich ustach jego usta, jęknął cichutko wsuwając dłonie w jego włosy odwzajemniając pocałunek.
- kochaj mnie już zawsze.... i nie opuszczaj.... -wyszeptał miedzy pocałunkami i mocniej do niego przylgnął pogłębiając pocałunki, do końca zsunął z niego szlafrok i przytulił się nagim torsem do jego nagiego ciała. Aoi oblizał usteczka po chwili znowu odwzajemniając pocałunek.
- zawsze będę wiesz o tym - szepnął obejmując go mocniej.
 Landon delikatnie zsunął się po nim w dół znacząc przy tym drogę ustami przez jego mostek aż do pępka, położył się z boku tuląc się mocniej do niego, opuszkami palców jeździł po jego brzuszku drażniąc jego aksamitną bladą teraz już skórę.
- jesteś śliczny... mój mały Książę... - Landon składał na jego brzuszku czułe pocałunki.
- m,mhm,,, - Aoi westchnął cichutko przymykając na moment oczy, po chwili zerknął na niego z lekkimi rumieńcami.
- książę ?- szepnął po czym oblizał usta czując jego usta na swoim brzuszku znów przymykając oczy.
Landon dłonią błądził po jego ciele dalej składając czułe pocałunki, drażnił też go językiem.
- a może Księżniczka? ^^ czasem można się pomylić, wiesz skarbie? - pozwolił sobie na cichy śmiech przytulając policzek do jego brzuszka, dłonią sięgnął do jego ud gładząc je delikatnie.
- ślicznie pachniesz, owocami, jakiś nowy płyn chyba... i wciąż masz w sobie trochę swojej krwi, tej ludzkiej.. - liznął jego brzuszek, bardzo nisko pod pępkiem.
- i wciąż tak kusisz...
- n,,nie jestem księżniczką - Aoi szepnął i nadął policzki.
- jestem chłopcem - zerknął na niego i pstryknął go w nosek.
- ahmh,,- jęknął cichutko.
- t,,tak nowy,,-uśmiechnął się delikatnie.
- w,,wcale nie kusze - szepnął zarumieniony.
- nie tylko jesteś chłopcem... – Landon chwycił go za nadgarstek i podciągnął się do góry tak by ich oczy znalazły się na tym samym poziomie, znowu na nim leżał
- jesteś MOIM chłopcem, moim Aniołkiem - skradł mu słodkiego całusa i odchylił nieco głowę pokazując mu swoje znamię, tatuaż...
- widzisz? to oznaka, że jesteś mi przeznaczony, w mojej rodzinie wampiry mają to od urodzenia,kolejne części pojawiają się gdy w naszym życiu dzieje się coś ważnego.- usiadł i pociągnął go do siebie, tak by chłopak siedział tyłem do niego, między jego nogami, mocno przytulił się do jego nagich pleców opierając brodę na jego ramieniu.
- pojawił się gdy się urodziłem, potem wypełnił się kolorem podczas pierwszego polowania, powiększył się gdy zabiłem pierwszą osobę.... - westchnął cicho na to wspomnienie.
- potem gdy zginął mój ojciec gdy razem ratowaliśmy Bellę i moje nienarodzone jeszcze wtedy siostry... wtedy pojawił się kolejny element, i kolejny gdy pomściłem śmierć ojca zabijając jego morderców... - zamknął oczy by nie uronić łzy, nie mówił o tym często, kochał ojca nad życie, jako jedyny z rodzeństwa miał szanse go poznać, bliźniaczki urodziły się już po jego śmierci,
- długo nic się nie działo, aż poznałem Ciebie, znów się wyostrzył, nabrał kształtów i to trzy razy, gdy Cie poznałem, gdy po raz pierwszy się kochaliśmy i teraz, gdy zmieniłem Cie w wampira. Skarbie jesteś tylko mój, jesteś moim przeznaczeniem, moim życiem.... bez Ciebie umarłbym ze świadomością, że nie doświadczyłem w życiu czego najważniejszego... miłości - czule pocałował go w kark obejmując go mocniej w pasie.
- jesteś mój... mój....- Aoi wpatruje się w jego oczy i uśmiechnął się słodko.
- tak twój - szepnął. Aoi słuchał go uważnie cały czas mu się przyglądając a raczej tatuażowi.
- kocham cie Landon, jestem twój,, na zawsze - szepnął .
- heh tatuaż ma się rozwijać przez całe życie....ciekaw jestem co jeszcze się stanie. I tak najważniejsze właśnie przeżywam, z Tobą skarbie – Landon sięgnął po jego małe łapki i ścisnął je lekko znów całując go w kark i za uszkiem, przysunął się nieco bliżej by trącić go biodrami i mocniej się przytulic.
- plany na jutro.... wesołe miasteczko, prawda? - uśmiechnął się i westchnął zamykając oczy.
- ale najwyższe i najszybsze kolejki, inaczej sie nie zgadzam .
- aaaa? a,,a jak będę sie bał? n,,nigdy nie byłem w wesołym miasteczku - zerknął na niego.
- no dobrze,,ale siedzisz obok mnie ,innej opcji nie widzę,, -obrócił twarz i cmoknął go w nosek.
- nie byleś w wesołym miasteczku......? och to musimy sie przejechać do Kalifornii, do jednego z większych Disney Landow ,- Landon zmierzwił mu grzywkę całując go w policzek.
- wiesz teraz nawet jeśli spadniesz z Mont Everestu nic sobie nie zrobisz kochanie wiec nie wiem czego Ty się boisz, poza tym jesteś szybszy niż taka kolejka górska wiec to nie będzie takie straszne - popchnął go delikatnie zmuszając go tym samym by położył się na brzuchu, sam usiadł mu na biodrach kładąc dłonie na jego łopatkach i znów się przytulił.
 Aoi wtulił twarz w poduszkę. Landon gładził jego plecy i ramiona trącając noskiem po jego szyi, delikatnie przygryzał jego uszko
- kochanie..... teraz to inni powinni się Ciebie bać, już nikt Cie nie skrzywdzi bo sam możesz się bronic, poza tym masz mnie, ja zawsze jestem i będę przy Tobie... - znów przygryzł jego uszko sięgając dłonią na jego biodra i przycisnął je do swoich ocierając się o niego. Aoi jęknął cichutko. Chłopiec przygryzł usto i jęknął nieco głośniej gdy Landon znowu przygryzł jego uszko i otarł sie o niego.
Landon powolutku wsunął dłonie pod jego brzuch, potem na jego uda.
- skarbie..... kochaj się dzisiaj ze mną.... jutro wyjeżdżam..... -szepnął, prosząc, wprost do jego uszka i pocałował go w policzek. Aoi  obrócił głowę i spojrzał na niego miał lekko zarumienione policzki i zamglony wzrok oblizał usteczka - d,,dobrze - szepnął a jego policzki stały się jeszcze bardziej czerwone. Landon obrócił go na na plecy i pocałował go czule.
- będzie mi Ciebie brakować przez te kilka dni Aniołku... - musnął znów jego usta delikatnie by już po chwili wsunąć język, przygryzł lekko jego wargę i zamruczał, dłońmi błądził po jego udzie.
- kocham Cie... och tak strasznie Cie kocham... -nie wyobrażał sobie jak przetrwa te kilka dni i to jeszcze tak daleko od niego, jedną dłoń wsunął pod jego plecy przytulając go do siebie i zatracał się w serii namiętnych pocałunków. 
Aoi objął go mocno za szyje odwzajemniając pocałunki.
- mi ciebie też -szepnął i przymknął oczy czując znowu jego usta na swoich uchylił usteczka gdy chłopak je przygryzł i jęknął cichutko.
 Landon otarł się o niego czując pod sobą jego zimne chociaż wciąż tak delikatne ciałko, przejechał dłonią wzdłuż linii jego szczęki, od uszka, aż po obojczyk, zaraz za nią podążając ustami, kreślił językiem skomplikowane wzorki na jego szyi i ramionach, dłonie znów powędrowały niżej, na jego biodra.
- ahmm,, - Aoi jęknął cichutko i oblizał usteczka by po chwili je delikatnie przygryźć. Odchylił delikatnie głowę do tyłu mrucząc cichutko. Landon dłonią sięgnął do jego członka delikatnie go pobudzając, jednocześnie wciąż dopieszczał jego szyje, językiem zjechał przez mostek i podrażnił też jego sutek przygryzając go lekko.
Aoi jęknął głośno unosząc biodra ,zacisnął delikatnie dłonie na pościeli i wygiął się w delikatny łuk. Landon uśmiechnął sie pod nosem.
- obudzisz rodziców kochanie.... -polizał go znów w pobliżu sutka i przejechał dłonią po jego członku, lubił strasznie te jego jęki, strasznie go nakręcały. Aoi przygryzł nieco mocniej usto i zasłonił dłonią usta i wymruczał cicho.
- t,,to przez ciebie - jęknął głośno.
- wariuje przez ciebie – szepnął.
- przeze mnie? przecież ja nic nie robię.... – Landon zamruczał cicho a zarazem drapieżnie robiąc do tego całkiem niewinną minę i znów przejechał dłonią po jego członku, chwile później całował już zawzięcie jego podbrzusze. Aoi przejechał językiem po swojej dolnej wardze, jęknął i znowu zasłonił usta dłonią ,pojękuje cichutko gdy ten całował jego podbrzusze.
- strasznie czuły na dotyk jesteś - zauważył mrucząc cicho przy każdym pocałunku, musnął językiem jego członek, kilka razy, drażniąc go w ten sposób.
- heh ale nadal smakujesz tak samo ... -zaśmiał się cicho.
- w,,wcale nie ,,- szepnął zawstydzony chłopiec.
- n,nic na to nie poradzę,, - zasłonił ponownie dłonią usta i zerknął na niego. Landon  polizał go raz jeszcze, z uśmiechem  wsunął dłonie pod jego biodra i wsunął go sobie w usta oplatając językiem, ssał delikatnie.
Aoi uniósł biodra do góry i jęknął głośno. Landon przyssał się do niego dopieszczając językiem jego członka, mruczał pod nosem, dłońmi ściskał nieco jego pośladki.
- L..Landon - szepnął, był już na granicy.
 -aa,, -po kilku chwilach doszedł z głośnym jękiem, oddychał szybko i nierówno. Landon poczuł jego smak w ustach i mruknął zadowolony oblizując go dokładnie
- hmmmmm. - Aoi  zarumienił sie bardziej i zerknął na niego oblizując ponownie usteczka, Landon odczekał chwile oblizując wargi i zaraz obrócił go na brzuch, wsunął sie na niego i wszedł w niego bez ostrzeżenia jednym mocnym pchnięciem obejmując go jednocześnie w pasie.
- mh,aaah – Aoi krzyknął po czym przygryzł dolna wargę. Zacisnął dłonie na pościeli a głowę ulokował na poduszkach. Landon nie ostrzegł go, no cóż.... nie chciał być brutalny, ale też tak strasznie mocno go pragnął, nie odczekał nawet i zaczął sie w nim poruszać, coraz szybciej wchodząc w niego bardzo głęboko.
Aoi po chwili sam zaczął poruszać biodrami pojękując głośno.
Landon nachylił się całując znów jego kark,dyszał nieco głośniej wciąż się w nim poruszając, coraz szybciej, aż wreszcie doszedł z głośnym jękiem wyginając się w lekki łuk, przez co wszedł w niego jeszcze głębiej doszedł w Nim . Po chwili Landon ugryzł go delikatnie w szyje wbijając w nią kły i westchnął rozanielony, opadł na niego uważając by go nie przygnieść. Chwile jeszcze z niego nie wychodził ciesząc się jego bliskością.
- obudziłeś rodziców kochanie..... -szepnął słysząc jakieś pomruki dochodzące z dołu, ostrożnie z niego wyszedł kładąc się obok, zaraz objął go ramieniem i mocno przytulił.
- nie chciałem,, -zerknął na niego i wtulił sie w niego mocno. 
- wiesz oni też mnie często budzili gdy na przykład robili braciszka wiec niech siedzą cicho  - to już powiedział głośniej by oni słyszeli i wybuchł śmiechem. Aoi spojrzał na niego i zachichotał cicho tuląc się do niego.
- myślałem nad przeprowadzką wiesz.....? - powiedział Landon cicho całując go w czoło.
- ale potem stwierdziłem, że teraz będziemy oboje mamie potrzebni przy wychowywaniu tych dwóch małych diabłów, a potem... gdy znów będę wyjeżdżał w interesach... zostawałbyś sam w domu, wiec stwierdziłem że lepiej będzie zostać tutaj z nimi.
- mhm,, masz racje, lepiej zostać tu, ejj i to nie będą diabełki tylko aniołki *-* słodkie małe kruszynki - dał mu delikatnego kuksańca w bok.
- na co Ty liczysz Aoi? Wyobraź sobie mnie w wersji mini i pomnóż to razy dwa, zobaczysz jakie to będą aniołki ^^ khem... "aniołki"- Aoi zaśmiał się po czym zasłonił usta by jeszcze bardziej nie budzić domowników.
- taaa jasne hihi - cmoknął go w policzek.
- ja je tak rozpieszczę, będą się mnie słuchały i będą słodkie *-*
- a co wtedy będzie ze mną? - zapytał patrząc na niego z miną porzuconego kociaka.
- mnie nie będziesz już rozpieszczał? - Aoi zaśmiał się cicho.
- oh,, zastanówmy się - udaje ze się zastanawia,
- mhm, no dobrze, będę ,, -zrobił słodką minkę.
- przecież wiesz, że kocham cie najmocniej na świecie.
- no nie wiem nie wiem.... a udowodnisz mi jak bardzo mnie kochasz? -zapytał starszy wampir unosząc brew, droczył się z nim.
- udowodnię - powiedział hardo.
- ale jak  mam to udowodnić? -cmoknął go w nosek i zachichotał.
- nim Ty się zastanowisz to ja tu uschnę z braku tulenia i całusów ,zaraz sobie Kyle'a zawołam i sie do niego przytulę .
- ee? - nadał policzki 
- ne to ne ,, - pokazał mu język i odwrócił się do niego pleckami udając obrażonego.
- no to nie – Landon też odwrócił się do niego plecami i chwile później nagle zniknął, został jedynie mały biały kotek, który natychmiast wskoczył na chłopca tuląc się mocno do niego, mruczał pod nosem i ocierał się pyszczkiem o jego policzek domagając sie pieszczot.
- yaa *-* kawai,, -chwycił kotka i potarł noskiem o jego nosek tuląc go do siebie
- ty wiesz jak mnie przekonać,, - uśmiechnął się słodko drapiąc kotka za uszkiem a raczej Landon'a xD.
- mhm Landon, -szepnal Aoi.
- obiecujesz że teraz będziemy żyli dłuugo i szczęśliwie, tak będzie prawda? – zerknął na swojego faceta, który wrócił teraz do swojej postaci.
– Oczywiście kochanie, nigdy przenigdy cie nie zostawię ,będziemy razem na zawsze ,do końca świata i o dzień dłużej – szepnął i pocałował go namiętnie, Aoi odwzajemnił pocałunek.
- mhm na zawsze, -szepnął
- kocham cie Landon - powiedział cicho Aoi.
 – ja ciebie też, mój aniołek, mój kochany malutki aniołek, tylko mój – szepnął Landon z zachwytem.


(...)


Aoi i Landon cieszyli się sobą codziennie, byli bardzo szczęśliwi ale jak to w życiu bywa nie wszystko zawsze idzie dobrze, w każdym związku zdążają się spięcia .
- dlaczego mi nic nie powiedziałeś- krzyknął Aoi spoglądając bardziej smutny niż wściekły na Landona.
- obiecałeś, że nie wrócisz do tego, obiecałeś – szepnął cichutko.
– dlaczego ? wiesz doskonale że to niebezpieczne. Sam mówiłeś, że Łowcy to nie zabawa, a ty znowu chcesz ryzykować życie?! Wiesz, że bez ciebie zginę, - spojrzal na niego a po jego policzkach zaczęły spływać łzy. Landon chciał go przytulic ale chłopak go odepchnął.
- n,nie!! Daj mi spokój, p,przestań – szepnął obejmując się ramionami.
- kochanie, chce cie chronić, to wszystko dla ciebie, chce żebyś był bezpieczny , - zbliżył się ponownie do chłopaka.
- kochanie proszę ,uspokój się to naprawdę najlepszy sposób, znam się na tym, pomogę Josefowi, i zobaczysz nic mi n ,,,- nie dokończył bo chłopak mu przerwał.
 – nie ,, proszę nie, wiesz, że nie wybaczę sobie jeśli coś ci się stanie ,a tym bardziej w mojej obronie, obiecałeś do tego nie wracać,. - powiedział cicho.
- Musze się przejść, proszę daj mi trochę czasu i przemyśl to jeszcze  - Aoi wybiegł z domu plącząc ,biegł przed siebie nie patrząc gdzie, nie obchodziło go to, gdy nagle poczuł, że ktoś go łapie i przykłada mu do ust chusteczkę z eterem,  szarpał się chwile ale prawie natychmiast stracił przytomność.

Było już po 23 Landon  chodził w kółko po salonie,
- spokojnie kochanie – odezwała się Bells.
- na pewno nic mu nie jest, po prostu musi wszystko sobie poukładać, wiesz doskonale, że sama nie jestem zachwycona tym, że chcesz wrócić do – westchnęła – do eliminowania łowców.
- Ale mamo dzięki temu będę mógł go lepiej chronić i was też dobrze o tym wiesz – warknął coraz bardziej zdenerwowany ,bał się o swojego kotka tym bardziej, że nie mógł się z nim połączyć telepatycznie, nie myśląc już o niczym wybiegł z domu zaczynając go szukać.

 Tymczasem Aoi  się ocknął. Leżał przywiązany do łózka ,szarpnął się ale po chwili pisnął z bólu, nie mógł rozerwał lin. Warknął czując, że ktoś wchodzi do pokoju ,
- kim jesteście, czego chcecie!!?,- warknął, po chwili ciszy zamiast odpowiedzi jakiś mężczyzna zacisnął mu dłoń na brodzie .
- być może się dowiesz, chociaż po co ci to jak i tak niedługo zamienisz sie w proch, - syknął łowca.
- p,,proch,, c,,chcecie mnie zabić ? – wystraszony Aoi wpatrywał sie w łowcę.   
- oczywiście, że tak, w końcu to właśnie robimy ,zabijamy wampiry - zaśmiał się.
 - ale najpierw.. trochę badan.. musimy mieć więcej informacji, jesteś pierwszym od dawna młodym wampirkiem... chcemy wiedzieć wszystko... – Aoi zaczął się szarpać nie zważając na ból.
- nie rozerwiesz tego, to liny z dodatkiem srebra- Aoi teraz zrozumiał ,to dlatego czuł ten ból, pamiętał jak Landon'owi wyciągał srebrne kule ,zacisnął mocno dłonie w piąstki." Landon,, ratuj," chłopiec zdążył jeszcze zauważyć, że na pewno są w lesie ale pod ziemia, wyczuwał też Landon'a, "jesteś blisko" po chwili stracił przytomność.

Landon  słyszał jego głos, ale nie potrafił określić skąd dokładnie pochodził, błądził po tym cholernym lesie w te i z powrotem, dołączył do niego Kaname.
- co się dzieje? - Zapytał próbując uspokoić syna.
- porwali go... porwali.... - szeptał pod nosem totalnie zdezorientowany i zdenerwowany, przez te nerwy nie był w stanie nic zrobić, nigdy tak się nie bał... do cholery jasnej, czemu Aoi? Kaname chciał go uspokoić.

Gdy Aoi ponownie sie ocknął pisnął z bólu to srebro było okropne ,po chwili podeszło do niego kilku mężczyzn 
- oh musimy go zabić? Może się troszkę zabawmy ? -jeden z nich przejechał dłonią po jego policzku, Aoi wystraszył się nie na żarty, skulił się tak jak tylko pozwalały mu więzy i zagryzł usto aż poleciała z niego krew. Nie chciał dać im satysfakcji, że te więzy sprawiają mu ból.
– zostaw! - warknął a jego oczy przybrały czerwoną barwę.
- nie dotykaj mnie, Landon na pewno mnie znajdzie!!, - gdy ten sam mężczyzna zjechał dołonią na jego usto nie mógł się powstrzymać i mocno go ugryzł za co został uderzony.
– L..Landon!!!!- krzyknął gdy zaczęli go rozbierać, zaczął sie szarpać i krzyczeć głośniej ale nie na długo, został zakneblowany. " Landon ratuj ,j,,jestem pod ziemią, o,,oni mnie rozebrali o,,oni" po policzkach zaczęły mu spływać łzy.

Zaraz chyba zwariuje,pomyślał  Landon czuł go ale gdzie on był? Nie wiedząc co robić poprosił o pomoc synów Atanazji <swojej przyjaciółki>, zjawili się natychmiast.
- Aki, Ayo, pomóżcie mi... - jęknął rozpaczliwie. Usłyszał znów głos swojego kotka.
-o nie.... - szepnął wystraszony gdy dotarło do niego co usłyszał, kazał chłopakom sie pospieszyć,
- są pod ziemią, ale tam jest wielu Łowców... nie możemy Cie tam.. - nie zdążyli jednak skończyć, bo Landon właśnie zlokalizował ukryte w ziemi przejście, bez wahania wskoczył do środka.
- idiota, zabiją go. Idę po mamę i nasze straże, Ty idź za nim -Akira poszedł za Landon'em, Ayori wrócił do Piekła.

 ”Kotku gdzie jesteś...gdzie „-biegał po wielu korytarzach i zaglądał do każdej sali, czuł go coraz bliżej. "wytrzymaj, już idę...."
Myśl, że ktoś mógł go dotknąć.... grrrr..... nie, to było nie do pomyślenia, przyspieszył.

Aoi szarpał się, miał już poranione ręce i nogi, widział ich miny gdy go rozebrali wiedział, że za chwile zaczną go dotykać.
 n,nie !! - pisnął w myślach, "Landon Landon, proszę" - jeden z mężczyzn przejechał dłonią po jego szyi aż do uda masując je delikatnie, Aoi skrzywił się z obrzydzenia i zaczął się bardziej szarpać. "Nie chce!! nie chce!!" - powtarzał w myślach cały czas. Nie zważał na to, że bardziej się rani. Gdy znowu się szarpnął został mocno spoliczkowany, chłopiec zawarczał i spojrzał na mężczyznę groźnie.

7 komentarzy:

  1. Ja się nie zgadzam na gffałtanie Aoi'a *^* oraz jestem przeciwna kończeniu tego opka na 23 rozdziale <o< .

    ~MartwyDzemik~

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny rozdział @.@ . a tak wgl bdsz pisać kolejne opo ?

    ~Pink

    OdpowiedzUsuń
  3. ho ho ho niezła akcja pod koniec *__*

    czas czytać dalej! na co mi sen?! haha xd


    ~shiro

    OdpowiedzUsuń
  4. Matko!
    pewnie nie powinnam tak mówić, ale ja to tak bardzo kocham!
    czemu to koooniec? ;c

    Wierna fanka agnieszka <3

    OdpowiedzUsuń
  5. O.o Gwałty? xD ... Miło :D
    Szkoda, że to się już kończy.
    Ja chce więceeeej! ♥

    ~Fineya

    OdpowiedzUsuń
  6. Coś się ruszyło...cudnie :3
    Nana

    OdpowiedzUsuń
  7. Hejeczka,
    wspaniale, o nie zdala mi tu od Soi, nie można się na takiego kotka długo gniewać, ja chce moce Aoiego wiedzieć jakie ma...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Zośka

    OdpowiedzUsuń