Rozdział krótki, ale coś w końcu zaczyna się dziać:3
Miłego czytania i komentujcie ;3
Na swoje usprawiedliwienie powiem, że nie mogłam wszystkiego napisać dzisiaj, bo nie chciałam jeszcze kończyć opowiadania... Zostało max 2 rozdziały, zobaczymy. <3
Komentujcie ^^
Rozdział 27
Krzyk Shinji’ego rozniósł się po
całym domu. Od razu przybiegli Isamu i Ryu.
-Ciii maleńki, ciii. – Ryu mocno go
przytulił.
- On wróci, obiecał – szepnął
Isamu.
- O,on zostawił,,, zostawił mnie –
łkał w koszule przyjaciela.
- Nie Księżniczko, on cię kocha. Nie martw się, wróci – szepnął Ryu i zanieśli go do sypialni gdzie położyli się wszyscy razem. Shinji zmęczony płaczem w końcu zasnął. Ryu i Isamu spojrzeli ze smutkiem na malca.
- Nie Księżniczko, on cię kocha. Nie martw się, wróci – szepnął Ryu i zanieśli go do sypialni gdzie położyli się wszyscy razem. Shinji zmęczony płaczem w końcu zasnął. Ryu i Isamu spojrzeli ze smutkiem na malca.
-Toru,
wracaj jak najszybciej – szepnął Isamu wzdychając cicho. Czekały ich ciężkie
dni.
- A więc postanowiłeś w końcu
wrócić – stwierdził fakt król Yuto widząc wkraczającego do Sali tronowej syna.
- A gdzie podziali się twoi
przyjaciele? Mhm? – spytał król uśmiechając się ironicznie.
- Zamilcz! Wiem co zrobiłeś! Wiem,
że chciałeś zabić chłopca! – krzyknął rozjuszony. Nawet strażnicy pouciekali by
gniew króla jak i księcia nie dotknął ich.
- Ale na szczęście twój plan
zawiódł. Nikogo już nie skrzywdzisz! – warknął. Król Yuto słysząc, że ten
smarkacz żyje poderwał się z tronu.
- Co?! Więc ten gówniarz nadal
żyje?! – Toru sapnął głośno. Nie sądził, że ojciec się do tego przyzna.
- Więc to prawda? Próbowałeś go zabić?! – miał ochotę rzucić
się na niego tu i teraz.
- Ten smarkacz do niczego nie jest
ci potrzebny! Zniszczył ci życie! Spójrz na siebie! Wiesz ile pracowałem byś
był taki jak ja?! Byłeś Lodowym Księciem a teraz jesteś zwykłym,.,.. – nie
dokończył gdyż zatoczył się, upadając po chwili.
Toru stał nad nim dysząc ciężko.
Ręka go bolała od ciosu jaki zadał ojcu, który patrzył się na niego z
niedowierzaniem.
- To nie on, a ty zniszczyłeś moje
życie. – podniósł go za poły powarkując.
- Być taki jak ty? Nie obrażaj
mnie! Jesteś zwykłym tchórzem, draniem bez serca! – spojrzał na niego zimno.
Yuto aż zadrżał pod tym spojrzeniem. Nigdy nie widział syna w takim stanie.
- Jutro o wschodzie słońca wszystko
rozstrzygniemy! Nie spóźnij się – Książę rzucił go w kąt i wyszedł. Był
wściekły, ale nie mógł go teraz zabić. Co jak co, ale tym światem rządziły inne
zasady.
~~~~
- Przyprowadź ludzi. Wyruszycie po
chłopca natychmiast! – zagrzmiał władca. Był tylko jeden sposób by jego syn
wrócił. By znów stał się postrachem kraju. Musiał zabić chłopca.
-
Cieniu! – ryknął Król Yuto. Jak jego syn śmiał podnieść na niego rękę!?
Jeśli będzie musiał uwięzi go do czasu aż ten nie zmądrzeje i nie pójdzie po
rozum do głowy. Był następcą tronu. Nie było w tym miejsca na sentymenty czy
miłostki. Ten gówniarz zawrócił jego synowi w głowie, ale on miał zamiar to
naprawić.
- Tak mój panie? – nie zdążył nawet
zareagować a został mocno spoliczkowany.
- Zapewniałeś mnie, że zabiłeś
chłopak! A okazało się, że jednak żyje.. Czyżbyś zapomniał mnie o czymś
poinformować!? – warknął rozgniewany.
- Jeśli nie chcesz jeszcze dziś
zawisnąć na stryczku lepiej zabieraj się do roboty! Jeśli do jutra nie dostanę
głowy chłopca wszyscy żołnierze wraz z tobą zostaną powieszeni! A teraz odejdź!
– Cień umknął z pomieszczenia.
Po
godzinie 12 żołnierzy i Cień, podeszli do obrazu w zachodnim skrzydle.
- Co z nim? – spytał cicho Isamu
obejmując ukochanego i całując go w czoło.
- Zasnął. Płakał znowu przez kilka
godzin… Isa, ja już nie mogę na niego patrzeć – wtulił się w swojego faceta.
Nie chciał by jego „braciszek” cierpiał. Jednak dalszą część rozmowy przerwało
pojawienie się pierwszego z żołnierzy.
- Ryu natychmiast zabierz stąd
Shinji’ego i uciekajcie do babuni! Już! – krzyknął zakrywając własnym ciałem
chłopaka.
Ryu pobiegł na górę, obudził malca.
- R,Ryu? – spytał sennie Shinji.
- Nie pora na pytania Księżniczko.
Musimy uciekać, straż króla Yuto tu jest. Szybko! Nie mammy czasu – ubrali
ciepłe ubrania i wykradli się tylnym wyjściem. Ryu bał się o Isamu. Dlatego
szybko oddał go w ręce babuni i wrócił pomóc ukochanemu w walce.
Niestety nie wiedzieli, że byli
śledzeni. Cień ukrył się za drzewem obserwując mały domek, w którym w tym
momencie znajdowała się jego ofiara.
Bardzo bardzo krótko:( Ale najważniejsze że coś zaczęło się dziać:) Szkoda mi chłopca teraz ale na pewno wszystko się ułoży i książę do niego wróci jak najszybciej. Oby udało im się zabić króla i niech ten Cień jednak nic nie zrobi.
OdpowiedzUsuńLubię szczęśliwe zakończenia:)
Dużo weny i niecierpliwie czekam na kolejny rozdział:)
Znowu chcą zabić Shinjiego ToT
OdpowiedzUsuńCo on Wam takiego zrobił? (Pytanie zadane.królu Yuto).
Ale coś się dzieje ^~^
Shinji jest biednym dzieckiem, tyle przeżyć ;_;
Miejmy nadzieję, że Toru i Shinjiemu, jak i Ryu oraz Isamu nic się nie stanie.
Jestem tego samego zdania co sol12: Rozdzialik był bardzo krótki ;_;
Ale za to bardzo ciekawy ^=^
Jestem ciekawa nastepnego rozdziału i będę an niego czekać (nie) cierpliwie '3'
Pozdrawiam~!
Ja tymczasem się zastanawiam jakie Cień rzeczywiście ma plany. Gdyby naprawdę chciał chłopca zabić zrobiłby to już dawno. Nie chciałabym też, żeby król zginął z ręki Toru. W końcu to jednak jego ojciec. Jest potworem to prawda, ale szkoda by było by wspomnienia o zabójstwie dręczyły potem chłopaka do końca życia.Co wcale nie oznacza, że życzę draniowi długiego i szczęśliwego życia.
OdpowiedzUsuńMaruchan
OdpowiedzUsuńjesteś jedną z moich ulubionych blogerek:)
Nie załamuj się i pisz...
Rozdzialik krótki ale świetny, zaczyna robić cię akcje:)
Gdybym miała określić to opowiadanie jednym słowem byłoby to "BOSKIE"
OdpowiedzUsuńNic na to nie poradzę ci ,że zakochałam się w twoich opowieściach.
~~~ megii
Nie! Ten drań, niech zawiśnie, ten król, nienawidzę go, on jet taki!!! Noo nie umiem komuś nawrzucać grrrr...
OdpowiedzUsuń