Uwaga, to pierwszy rozdział nowego opowiadania. Jak zauważycie po przeczytaniu jest to Drarry. Trudno jest napisać coś oryginalnego.Na pewno znajdziecie jakieś powiązania z innych blogów, zawsze tak będzie :) W końcu takich blogów jest mnóstwo:) Ale zapewniam was, że będzie oryginalne, bo moje. W mojej głowie ta historia tworzyła się prawie rok. Przeglądałam dzisiaj stare foldery i je znalazłam... mam nadzieję, że wam się spodoba.
Od razu mówię, że drugi rozdział pojawi się prawdopodobnie dopiero wtedy gdy zakończę "Zagubionego w czasie" no chyba, że ładnie poprosicie. :)
Proszę także byście mnie nie porównywali do innych opowiadań o tematyce Drarry, gdy znajdziecie jakieś podobieństwa. Niektóre zapewne będą przypadkowe, inne zapewne siedziały mi w głowie po przeczytaniu masy takich opowiadań xD
Jeśli wam się nie spodoba. Wstawię inne opowiadanie, dlatego musicie skomentować bym wiedziała co robić dalej. Czy dawać drugi rozdział "The allies" czy szukać coś nowego.
Betowała Yuki chan ;3
Rozdział 1
- Draco,
wstawaj, bo spóźnimy się na lekcje...- Blaise pociągnął go za włosy.... Oj tego
się nie robi, za to stracić można rękę jeśli nie więcej. Nikt nie ma prawa
dotykać jego włosów. Blondyn przekręcił się na plecy i podniósł się z
morderczym wzrokiem utkwionym teraz w Zabinim.
- Wyjdź
jeśli Ci życie miłe. I kto Cię w ogóle wpuścił do mojego pokoju?
- Sam
wszedłem.... - nie dokończył, gdy Draco wycelował w niego różdżką na dzień
dobry. Potraktował go urokiem niezbyt przyjemnym i w ten sposób pozbył się
intruza. Kilkanaście minut później nieco spóźniony wkroczył do Wielkiej Sali na
szybkie śniadanie. Zasiadając przy jednym z Czterech Stołów wśród swoich....przyjaciół.
Nie miał za dobrego humoru tego ranka, ale wiedział, że na nadchodzącej lekcji
Eliksirów ten humor mu się poprawi. Gryfoni na pewno będą się pocić ze strachu,
a Granger będzie się podlizywać. Lecz on już dopilnuje tego by wyszli z tej lekcji
mając na koncie kilka minusowych punktów dla Gryffindoru.
~~
Harry jak co
dzień wstał jako pierwszy, zdjął zaklęcie wyciszające i na paluszkach poszedł
do łazienki, gdzie wziął długi prysznic. Jednak to nie pomogło, cienie pod
oczami były bardzo widoczne na bardzo bladej teraz twarzy i nie miał pojęcia co
z tym zrobić. W końcu machnął na to ręką i ruszył do wyjścia z wieży,
oczywiście najpierw budząc Ron'a, że jeśli nie wstanie Seamus i Dean zjedzą mu
wszystko co jest na stole. Jak na komendę jego przyjaciel poderwał się i
pobiegł do łazienki. Harry spokojnie kroczył korytarzami. Miał jeszcze dużo
czasu, a do tego cieszył się ciszą panującą w zamku. Niewiele osób wstaje tak
wcześnie rano. Usiadł obok Hermiony, która zawzięcie czytała podręcznik do Eliksirów.
Chłopak widząc to aż jęknął rozpaczliwie. No tak dzisiaj mieli dwie godziny ze
Ślizgonami, mimowolnie spojrzał na stół Slytherin'u ale o dziwo Malfoya tam nie
było. Zawsze miał tą nieprzyjemność widywać go z samego rana ale dzisiaj, mhm,
przynajmniej jeden malutki szczegół by się cieszyć. Jednak po śniadaniu, gdy
razem z Ron'em i Hermioną szli na Eliksiry do znienawidzonego profesora, cała
trójka, a raczej tylko Harry i Ron wlekli się niemiłosiernie, na co ich
przyjaciółka co chwile ich popędzała. Po 5 minutach, punktualnie o 8 przyszedł
Snape i wpuścił ich do klasy, Gryfoni siedzieli ze spuszczonymi głowami,
wiedząc co za chwilę się zacznie.
~~
Draco
wraz z Crab'em i Goyl'em usiedli w potrójnej ławce z przodu przed platformą dla
nauczyciela, Snape wchodząc jak zwykle machnął swoją czarną typowo
"nietoperzastą" peleryną i odwrócił się dość zamaszyście w stronę klasy.
-
Dzisiaj nauczę was przyrządzać eliksir prawdy... jak wiecie w tych czasach to
przydatne, zwłaszcza gdy ulubieńcy Czarnego Pana kroczą pośród nas…
prawda Potter? - imię jego wypowiedział tak jadowicie jakby się go brzydził.
Draco pozwolił sobie na lekki uśmiech. Snape miał racje, nigdy nic nie
wiadomo...a on nigdy nie popierał ojca i jego przynależności do kręgu
śmierciożerców.
-
Tylko teoria na dzisiaj. Przygotujecie składniki a jutro będziecie warzyć
wywar...podzielcie się w pary bądź w trojki. - Draco uznał, że to będzie
świetna okazja by coś sknocić. Wystarczyło, że profesor Snape wyszedł na
zaplecze a on odwrócił się w kierunku trójki Gryffonow.
- Ej,
Granger, Ty przebrzydła szlamo, zrób dobrze ten eliksir. Może w końcu się
dowiesz który z tej dwójki idiotów bardziej Cię kocha hahahaha – Ślizgoni
zarechotali głośno.
~~
Ron
zacisnął dłonie w pięści by po chwili wyciągnąć różdżkę, miał już na języku
jakąś klątwę, gdy przeszkodził mu właśnie Harry.
- Ron daj
spokój - powiedział patrząc zimno na Malfoya.
- Nie warto
na niego marnować czasu. To tylko przebrzydły Śmierciożerca tak jak i jego
ukochany tatulek - wykrzywił wargi i spojrzał na Ron'a ponaglająco. Wszyscy
patrzyli na to zaskoczeni, sądzili, że to właśnie Potter jako pierwszy rzuci
się na ślizgona. Jednak Harry miał lepszy pomysł, ignorując Malfoya, wiedział,
że go zaskoczy, a po drugie to jeszcze bardziej go zdenerwuje, nie licząc już
wzmianki o jego ojcu. Harry jak gdyby nigdy nic, zaczął przygotowywać
składniki, nie był dobry z eliksirów, ale wolał to zrobić nim wróci Snape.
Hermiona wpatrywała się w Harry'ego uważnie, oczywiście nie martwiła się tym co
przed chwilą zaszło. Chodziło jej o stan przyjaciela, był bardzo
blady. Jako najlepsza czarownica w szkole będąc kiedyś w sypialni
chłopców, domyśliła się, że Harry używa zaklęcia wyciszającego, by nie słyszeli
jego krzyków w nocy. Bardzo się o niego martwiła, już chciała go o to wszystko
zapytać ale wrócił profesor Snape.
- Ty
lepiej uważaj na swojego tatulka....ach nie, czekaj, przecież on nie żyje
Potter... - Draco mruknął w odpowiedzi i wrócił do swojego kociołka by
uzupełnić wszystkie składniki tak jak należy, w odpowiedniej ilości . Snape
słyszał tą uwagę, ale udał że jednak jej nie słyszał, dzięki czemu Ślizgoni nie
stracili dzisiaj żadnych punktów, natomiast Gryffoni...
-
Potter! Minus pięć punktów dla Gryfindoru za przerywanie innym lekcji, zamknij
też swój bliznowaty dziób i wracaj do pracy. - do końca pierwszej godziny
eliksirów już nikt się nie odezwał, nawet Draco wydawał się być skupiony.
Bardzo zależało mu na tym by dobrze zrobić ten eliksir. Chciał przemycić
odrobinę do domu na święta.... może mu się uda. Oby. W czasie przerwy
jako pierwszy szybko wyszedł z klasy zostawiając za sobą swoją wierną świtę i
udał się do łazienki na trzecim piętrze.
-
Marto! - zawołał ducha młodej dziewczyny a ta z jękiem i piskiem zjawiła się
przy nim - potrzebuje Twojej łazienki, nie wpuszczaj tu nikogo gdy będę
ważył eliksir, jasne? Lepiej się posłuchaj bo zginiesz po raz drugi, a uwierz
mi potrafię zniszczyć ducha... - pokazał jej przedmiot, który ostatnio gwizdnął
z rezydencji samego Lorda Voldemorta by po chwili schować go do kieszeni.
Przerażona Marta schowała się w swojej ulubionej rurze odpływowej.
~~
Harry
zacisnął dłonie w pięści spoglądając na Malfoya morderczym wzrokiem, jednak nie
mógł się odgryźć gdyż przyszedł Snape, denerwując go jeszcze bardziej. Po
skończonych eliksirach wypadł z sali zostawiając w tyle swoich
przyjaciół. Nie wiedział co ze sobą zrobić, miał ochotę coś rozwalić, a
najlepszym miejscem by to zrobić była? Łazienka dziewcząt na 3 piętrze.
Zielonooki czym prędzej udał się w te rejony, jednak zatrzymał go duch
Marty.
- Oh Harry,!
Przyszedłeś mnie odwiedzić ? Jak miło - po chwili jednak przypomniała sobie o
ślizgonie
- To
miło ale przyjdź kiedy indziej - powiedziała z wymuszonym uśmiechem, jednak Harry
nie posłuchał, wszedł do środka zamykając z hukiem drzwi. Stanął jak wryty.
- Malfoy,
jak miło - wypowiedział przez zaciśnięte zęby, podszedł i chwycił go za koszule
.
- Ty
irytujący, arystokratyczny śmierciożerco – warknął Potter.
- Nienawidzę
cię, słyszysz? Ty podła gnido, jakbym miał mieć takiego ojca jak ty, już dawno
bym uciekł z domu, ale nie, ty idziesz w jego ślady, w ślady mordercy -
wysyczał wręcz.
………
Marta miała
nikogo nie wpuszczać, całe szczęście, to była tylko przerwa i nie zaczął
jeszcze niczego przyrządzać. Chwycony przez Pottera za koszule pozwolił sobie
na typowy dla siebie cyniczny uśmieszek, nieco zadziorny i wyniosły. Złapał go
za nadgarstki, nie miał przy sobie obstawy a zawsze gdy tak było starał się nie
zgrywać zimnego dupka, bo nie było to potrzebne. Ścisnął mocno nadgarstki
Pottera i odsunął je od siebie.
-
Ogarnij się Potter, Ty wredny Gryfonie. Cuchniesz szlachetnością -
mruknął marszcząc czoło i nos i odwrócił się do niego tyłem by chwile później
wskoczyć na parapet okna i usiąść na nim nonszalancko zakładając nogę na
nogę.
-
Wykrzyczałeś się śmieciu? To teraz słuchaj. Nie lubię Cię, działasz mi na
nerwy, zbierasz wszystkie laury i zwracasz wszystkich obecność na siebie za
każdym razem gdy zaczynasz płakać bądź drżeć się w nocy "Och Zabili
Cedrika! Och Syriusz nie żyje och nie!! Czarny pan to podła bestia..."
Wiesz mam tego dość. Więc z łaski swojej nie właź mi w drogę, jasne? Nie Twój
interes w kogo się wdałem.
~~
Potter
podszedł do niego na twarzy miał wypisany ogromny gniew.
- Nawet nie
wasz się, wspominać o Cedriku i Syriuszu, - warknął a jego oczy wręcz płonęły.
-
Jeśli nie pamiętasz to ci przypomnę - podszedł o krok bliżej.
- To
przez twojego „pana” Cedrik nie żyje, a Syriusz? - Harry zagryzł dolną wargę.
- To
robota twojej ciotki Bellatrix - chłopak wziął głęboki wdech, nie mógł sobie
pozwolić na kolejny wybuch magii.
- I to
jest mój interes !! Jesteś po stronie swojego ojca czyli i Voldemorta – warknął
coraz bardziej wściekły.
- Wiem, że
coś knujesz, i ja się dowiem co ! Nie pozwolę ci bezkarnie chodzić po szkole a
potem zdradzać i zabijać, !!- teraz już krzyczał, miał już wszystkiego dość.
Voldemorta wkradającego mu się co noc do snów, litości swoich przyjaciół,
Eliksirów ze Snap'em . Po prostu wszystkiego, dlaczego to musiał być on? Niech
wszyscy zostawią go w spokoju. Harry już miał powiedzieć coś jeszcze gdy
nagle poczuł ostry ból głowy, a dokładnie w miejscu blizny, zachwiał się
niebezpiecznie a po chwili opadł na kolana sycząc z bólu. Po chwili przed jego
oczami pojawiły się wydarzenia ze starcia z Voldemortem, śmierć Cedrika,
Syriusza, jego rodziców.
- Przestań
!!! - warknął Potter, chciał się pozbyć tego świra ze swojej głowy ale nie umiał, a do
Snap'a na kolejne zajęcia z obrony umysłu nie miał zamiaru wracać.
Draco
już na końcu języka miał kolejna kąśliwą uwagę, jednak nagle i ona utkwiła mu w
gardle , poruszył się niespokojnie teraz poważniejąc na chwilkę.
-
Potter....? - zapytał zsuwając się z parapetu i podszedł do niego, w swojej
kieszeni pod szatą czuł, że przedmiot zaczyna wibrować, rozbłysnął też ale nie
było tego widać. Voldemort musiał tu być. Malfoy rozejrzał się ale w końcu
utkwił wzrok w Harrym, no tak Czarny Pan ma dostęp do umysłu Potter’a.
-
Marto, leć po panią Pomfrey.... powiedz, że Potter zemdlał w łazience. - nie
wiedział co zrobić, więc wyciągnął różdżkę i ogłuszył chłopaka zaklęciem
rozbrajającym by faktycznie zemdlał, zrobił to by ukrócić jego męki, bo
doprawdy wyglądał żałośnie gdy tak zwijał się na ziemi. Chwile później
szybko wymknął się z łazienki by nikt go tam nie znalazł a Marta sprowadziła
zamkową pielęgniarkę by pomogli chłopcu który na szczęście przeżył. Nikt
nie był w stanie stwierdzić co się stało, tylko Draco wiedział co tam wtedy
zaszło, nikomu jednak o tym nie powiedział. Po całej akcji, aferze jak to
nazwał Drops, zakradł się w nocy do szpitala. Chciał koniecznie coś sprawdzić.
Nie zapomnijcie skomentować :) Wiem, byle jak mi to wyszło, a tak się starałam:(
Naprawdę trudno coś ocenić po pierwszym rozdziale. Wszystko już było i naprawdę trudno o Harrym napisać coś świeżego. Zależy jak rozwinie się akcja i co z tym zrobisz. Na razie chłopcy tradycyjnie się sprzeczają, ale widać że Draco nie jest taki zły skoro wezwał pomoc. Zaciekawiło mnie ostatnie zdanie. Co on tam poszedł sprawdzić?
OdpowiedzUsuńCałkiem fajny początek. Dobrze się czyta i ciekawi. Jak na razie podobieństw nie widzę:) Ale na pewno będę czytać bo mi się podoba i to bardzo:) No i muszę znać odpowiedź na moje pytanie:)
OdpowiedzUsuńDużo dużo weny:)
Omomomo :3 Bardzo ciekawie się zaczyna. I to nieprawda, że rozdział wyszedł ci byle jak! Jest naprawdę cudowny, a wierz mi... Ja wiem, kiedy coś jest zrobione przemyślanie, starannie i najlepiej jak tylko można. I właśnie ta notka taka jest. Cudowna w każdym tego słowa znaczeniu. Każde zdanie, wypełnione magicznym czymś, co sprawia, że wręcz czaruje słowami i zmusza czytelnika do poznawania dalszych losów bohaterów, że chce on wiedzieć coraz więcej i z niecierpliwością czeka na następne rozdziału, które pochłonie w dosłownie kilka sekund *___* To naprawdę coś niezwykłego i potrzeba ogromnego talentu, żeby umieć coś takiego zrobić. A ty go posiadasz, a pisanie jest przede wszystkim twoją pasją, więc... Mogę ci tylko życzyć powodzenia i chęci na dalsze tworzenie. Ja również czekam na next'a i mam nadzieję, że dodasz jak najszybciej :D
OdpowiedzUsuńXoXo
To jest...to jest...to jest...
OdpowiedzUsuńGENIALNEEEE~!!!
Dopiero teraz zwróciłam uwagę,że przez cały ten czas,byłam zaplątana w ładowarkę O.O
Osobiście uwielbiam czytać Drarrę.
(Zupełnie tak samo jak Shizayę xD)
Ciekawo mnie co Draco poszedł sprawdzić ...
Biedny Harry. Ale widać,iż Draco nie jest aż taki zły.
Rozdział był wspaniały ~!
Pozdrawiam i weny życzę~!
Nie waż się ZAKAŃCZAĆ "ZAGUBIONEGO", BO UKATRUPIĘ XD Pozdrowienia od Gina.
OdpowiedzUsuńJestem nowa więc i moje pierwszego wrażenia jeszcze nie było przeczytam pozostałe rozdziały z wielką chęcią :) . Pozdrawiam i powodzenia w dalszym pisaniu oraz zachęcam do czytania tego bloga.
OdpowiedzUsuńczas przeczytać to opowiadanie xD szczerze ci powiem że to jest może drugie opowiadanie tego typu z Harry'm i Draco w rolach głównych więc nie będę mała problemu wtym że gdzieś już coś podobnego czytałam ;) Jeżeli chodzi o odcinek to mi się podoba. Miło czytać o Draco który choć odrobinę się o kogoś martwi :)
OdpowiedzUsuńNie, przepraszam, próbowałam, sprawdzałam, ale niestety nie można tego czytać. Nie chodzi mi o pomysł, bo naprawdę wszystkie Twoje opka mają super fabułę, ale niestety psujesz wszystko techniką pisania. Błędy ortograficzne i interpunkcyjne, skróty myślowe, i znowu dialogi, że trzeba się zastanawiać. Przepraszam.
OdpowiedzUsuńpseudopisarka
Hej ja jestem osoba z datą 9 października 2013 :D
OdpowiedzUsuńznacie jakieś dobre blogi na temat Yaoi ? tak jak to ?
jeśli znacie to wpiszcie w odpowiedzi lub na grze Howrse . Mój login to Dulian2 .
( trzeba sie zalogować)
Witam,
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawie się zapowiada to opowiadanie, Harry nie zareagował na zaczepkę Draco, wkurza mnie i to bardzo Smape, to Malfloy przeszkadzał, a nie Potter...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia