sobota, 4 maja 2013

The allies 1


Uwaga, to pierwszy rozdział nowego opowiadania. Jak zauważycie po przeczytaniu jest to Drarry. Trudno jest napisać coś oryginalnego.Na pewno znajdziecie jakieś powiązania z innych blogów, zawsze tak będzie :) W końcu takich blogów jest mnóstwo:) Ale zapewniam was, że będzie oryginalne, bo moje. W mojej głowie ta historia tworzyła się prawie rok. Przeglądałam dzisiaj stare foldery i je znalazłam... mam nadzieję, że wam się spodoba. 
Od razu mówię, że drugi rozdział pojawi się prawdopodobnie dopiero wtedy gdy zakończę "Zagubionego w czasie" no chyba, że ładnie poprosicie. :)

Proszę także byście mnie nie porównywali do innych opowiadań o tematyce Drarry, gdy znajdziecie jakieś podobieństwa. Niektóre zapewne będą przypadkowe, inne zapewne siedziały mi w głowie po przeczytaniu masy takich opowiadań xD 


Jeśli wam się nie spodoba. Wstawię inne opowiadanie, dlatego musicie skomentować bym wiedziała co robić dalej. Czy dawać drugi rozdział "The allies" czy szukać coś nowego. 
 

Betowała Yuki chan ;3



Rozdział 1




- Draco, wstawaj, bo spóźnimy się na lekcje...- Blaise pociągnął go za włosy.... Oj tego się nie robi, za to stracić można rękę jeśli nie więcej. Nikt nie ma prawa dotykać jego włosów. Blondyn przekręcił się na plecy i podniósł się z morderczym wzrokiem utkwionym teraz w Zabinim. 

- Wyjdź jeśli Ci życie miłe. I kto Cię w ogóle wpuścił do mojego pokoju? 
- Sam wszedłem.... - nie dokończył, gdy Draco wycelował w niego różdżką na dzień dobry. Potraktował go urokiem niezbyt przyjemnym i w ten sposób pozbył się intruza. Kilkanaście minut później nieco spóźniony wkroczył do Wielkiej Sali na szybkie śniadanie. Zasiadając przy jednym z Czterech Stołów wśród swoich....przyjaciół. Nie miał za dobrego humoru tego ranka, ale wiedział, że na nadchodzącej lekcji Eliksirów ten humor mu się poprawi. Gryfoni na pewno będą się pocić ze strachu, a Granger będzie się podlizywać. Lecz on już dopilnuje tego by wyszli z tej lekcji mając na koncie kilka minusowych punktów dla Gryffindoru. 

~~ 

Harry jak co dzień wstał jako pierwszy, zdjął zaklęcie wyciszające i na paluszkach poszedł do łazienki, gdzie wziął długi prysznic. Jednak to nie pomogło, cienie pod oczami były bardzo widoczne na bardzo bladej teraz twarzy i nie miał pojęcia co z tym zrobić. W końcu machnął na to ręką i ruszył do wyjścia z wieży, oczywiście najpierw budząc Ron'a, że jeśli nie wstanie Seamus i Dean zjedzą mu wszystko co jest na stole. Jak na komendę jego przyjaciel poderwał się i pobiegł do łazienki. Harry spokojnie kroczył korytarzami. Miał jeszcze dużo czasu, a do tego cieszył się ciszą panującą w zamku. Niewiele osób wstaje tak wcześnie rano. Usiadł obok Hermiony, która zawzięcie czytała podręcznik do Eliksirów. Chłopak widząc to aż jęknął rozpaczliwie. No tak dzisiaj mieli dwie godziny ze Ślizgonami, mimowolnie spojrzał na stół Slytherin'u ale o dziwo Malfoya tam nie było. Zawsze miał tą nieprzyjemność widywać go z samego rana ale dzisiaj, mhm, przynajmniej jeden malutki szczegół by się cieszyć. Jednak po śniadaniu, gdy razem z Ron'em i Hermioną szli na Eliksiry do znienawidzonego profesora, cała trójka, a raczej tylko Harry i Ron wlekli się niemiłosiernie, na co ich przyjaciółka co chwile ich popędzała. Po 5 minutach, punktualnie o 8 przyszedł Snape i wpuścił ich do klasy, Gryfoni siedzieli ze spuszczonymi głowami, wiedząc co za chwilę się zacznie. 

~~

 Draco wraz z Crab'em i Goyl'em usiedli w potrójnej ławce z przodu przed platformą dla nauczyciela, Snape wchodząc jak zwykle machnął swoją czarną typowo "nietoperzastą" peleryną i odwrócił się dość zamaszyście w stronę klasy.
- Dzisiaj nauczę was przyrządzać eliksir prawdy... jak wiecie w tych czasach to przydatne, zwłaszcza gdy ulubieńcy Czarnego Pana kroczą pośród nas…  prawda Potter? - imię jego wypowiedział tak jadowicie jakby się go brzydził. Draco pozwolił sobie na lekki uśmiech. Snape miał racje, nigdy nic nie wiadomo...a on nigdy nie popierał ojca i jego przynależności do kręgu śmierciożerców.
- Tylko teoria na dzisiaj. Przygotujecie składniki a jutro będziecie warzyć wywar...podzielcie się w pary bądź w trojki. - Draco uznał, że to będzie świetna okazja by coś sknocić. Wystarczyło, że profesor Snape wyszedł na zaplecze a on odwrócił się w kierunku trójki Gryffonow.
- Ej, Granger, Ty przebrzydła szlamo, zrób dobrze ten eliksir. Może w końcu się dowiesz który z tej dwójki idiotów bardziej Cię kocha hahahaha – Ślizgoni zarechotali głośno. 

~~

 Ron zacisnął dłonie w pięści by po chwili wyciągnąć różdżkę, miał już na języku jakąś klątwę, gdy przeszkodził mu właśnie Harry.
- Ron daj spokój - powiedział patrząc zimno na Malfoya.
- Nie warto na niego marnować czasu. To tylko przebrzydły Śmierciożerca tak jak i jego ukochany tatulek - wykrzywił wargi i spojrzał na Ron'a ponaglająco. Wszyscy patrzyli na to zaskoczeni, sądzili, że to właśnie Potter jako pierwszy rzuci się na ślizgona. Jednak Harry miał lepszy pomysł, ignorując Malfoya, wiedział, że go zaskoczy, a po drugie to jeszcze bardziej go zdenerwuje, nie licząc już wzmianki o jego ojcu. Harry jak gdyby nigdy nic, zaczął przygotowywać składniki, nie był dobry z eliksirów, ale wolał to zrobić nim wróci Snape. Hermiona wpatrywała się w Harry'ego uważnie, oczywiście nie martwiła się tym co przed chwilą zaszło. Chodziło jej o stan przyjaciela, był bardzo blady.  Jako najlepsza czarownica w szkole będąc kiedyś w sypialni chłopców, domyśliła się, że Harry używa zaklęcia wyciszającego, by nie słyszeli jego krzyków w nocy. Bardzo się o niego martwiła, już chciała go o to wszystko zapytać ale wrócił profesor Snape.

 - Ty lepiej uważaj na swojego tatulka....ach nie, czekaj, przecież on nie żyje Potter... - Draco mruknął w odpowiedzi i wrócił do swojego kociołka by uzupełnić wszystkie składniki tak jak należy, w odpowiedniej ilości . Snape słyszał tą uwagę, ale udał że jednak jej nie słyszał, dzięki czemu Ślizgoni nie stracili dzisiaj żadnych punktów, natomiast Gryffoni... 

 - Potter! Minus pięć punktów dla Gryfindoru za przerywanie innym lekcji, zamknij też swój bliznowaty dziób i wracaj do pracy. - do końca pierwszej godziny eliksirów już nikt się nie odezwał, nawet Draco wydawał się być skupiony.  Bardzo zależało mu na tym by dobrze zrobić ten eliksir. Chciał przemycić odrobinę do domu na święta.... może mu się uda. Oby. W czasie przerwy jako pierwszy szybko wyszedł z klasy zostawiając za sobą swoją wierną świtę i udał się do łazienki na trzecim piętrze. 

  - Marto! - zawołał ducha młodej dziewczyny a ta z jękiem i piskiem zjawiła się przy nim  - potrzebuje Twojej łazienki, nie wpuszczaj tu nikogo gdy będę ważył eliksir, jasne? Lepiej się posłuchaj bo zginiesz po raz drugi, a uwierz mi potrafię zniszczyć ducha... - pokazał jej przedmiot, który ostatnio gwizdnął z rezydencji samego Lorda Voldemorta by po chwili schować go do kieszeni.  Przerażona Marta schowała się w swojej ulubionej rurze odpływowej.   

~~

Harry zacisnął dłonie w pięści spoglądając na Malfoya morderczym wzrokiem, jednak nie mógł się odgryźć gdyż przyszedł Snape, denerwując go jeszcze bardziej. Po skończonych eliksirach wypadł z sali zostawiając w tyle swoich przyjaciół.  Nie wiedział co ze sobą zrobić, miał ochotę coś rozwalić, a najlepszym miejscem by to zrobić była? Łazienka dziewcząt na 3 piętrze. Zielonooki czym prędzej udał się w te rejony, jednak zatrzymał  go duch Marty.
- Oh Harry,! Przyszedłeś mnie odwiedzić ? Jak miło - po chwili jednak przypomniała sobie o ślizgonie
 - To miło ale przyjdź kiedy indziej - powiedziała z wymuszonym uśmiechem, jednak Harry nie posłuchał, wszedł do środka zamykając z hukiem drzwi. Stanął jak wryty.
- Malfoy, jak miło - wypowiedział przez zaciśnięte zęby, podszedł i chwycił go za koszule .
- Ty irytujący, arystokratyczny śmierciożerco – warknął  Potter.
- Nienawidzę cię, słyszysz? Ty podła gnido, jakbym miał mieć takiego ojca jak ty, już dawno bym uciekł z domu, ale nie, ty idziesz w jego ślady, w ślady mordercy - wysyczał wręcz. 

……… 

Marta miała nikogo nie wpuszczać, całe szczęście, to była tylko przerwa i nie zaczął jeszcze niczego przyrządzać. Chwycony przez Pottera za koszule pozwolił sobie na typowy dla siebie cyniczny uśmieszek, nieco zadziorny i wyniosły. Złapał go za nadgarstki, nie miał przy sobie obstawy a zawsze gdy tak było starał się nie zgrywać zimnego dupka, bo nie było to potrzebne. Ścisnął mocno nadgarstki Pottera i odsunął je od siebie. 

 - Ogarnij się Potter, Ty wredny Gryfonie. Cuchniesz szlachetnością  - mruknął marszcząc czoło i nos i odwrócił się do niego tyłem by chwile później wskoczyć na parapet okna i usiąść na nim nonszalancko zakładając nogę na nogę. 
- Wykrzyczałeś się śmieciu? To teraz słuchaj. Nie lubię Cię, działasz mi na nerwy, zbierasz wszystkie laury i zwracasz wszystkich obecność na siebie za każdym razem gdy zaczynasz płakać bądź drżeć się w nocy "Och Zabili Cedrika! Och Syriusz nie żyje och nie!! Czarny pan to podła bestia..." Wiesz mam tego dość. Więc z łaski swojej nie właź mi w drogę, jasne? Nie Twój interes w kogo się wdałem. 

~~ 

 Potter podszedł do niego na twarzy miał wypisany ogromny gniew. 
- Nawet nie wasz się, wspominać o Cedriku i Syriuszu, - warknął a jego oczy wręcz płonęły.
 - Jeśli nie pamiętasz to ci przypomnę - podszedł o krok bliżej.
 - To przez twojego „pana” Cedrik nie żyje, a Syriusz? - Harry zagryzł dolną wargę.
 - To robota twojej ciotki Bellatrix - chłopak wziął głęboki wdech, nie mógł sobie pozwolić na kolejny wybuch magii.
 - I to jest mój interes !! Jesteś po stronie swojego ojca czyli i Voldemorta – warknął coraz bardziej wściekły.
- Wiem, że coś knujesz, i ja się dowiem co ! Nie pozwolę ci bezkarnie chodzić po szkole a potem zdradzać i zabijać, !!- teraz już krzyczał, miał już wszystkiego dość. Voldemorta wkradającego mu się co noc do snów, litości swoich przyjaciół, Eliksirów ze Snap'em . Po prostu wszystkiego, dlaczego to musiał być on? Niech wszyscy zostawią go w spokoju.  Harry już miał powiedzieć coś jeszcze gdy nagle poczuł ostry ból głowy, a dokładnie w miejscu blizny, zachwiał się niebezpiecznie a po chwili opadł na kolana sycząc z bólu. Po chwili przed jego oczami pojawiły się wydarzenia ze starcia z Voldemortem, śmierć Cedrika, Syriusza, jego rodziców. 

- Przestań !!! - warknął Potter, chciał się pozbyć tego świra ze swojej głowy ale nie umiał, a do Snap'a na kolejne zajęcia z obrony umysłu nie miał zamiaru wracać.
 Draco już na końcu języka miał kolejna kąśliwą uwagę, jednak nagle i ona utkwiła mu w gardle , poruszył się niespokojnie teraz poważniejąc na chwilkę. 

- Potter....? - zapytał zsuwając się z parapetu i podszedł do niego, w swojej kieszeni pod szatą czuł, że przedmiot zaczyna wibrować, rozbłysnął też ale nie było tego widać. Voldemort musiał tu być. Malfoy rozejrzał się ale w końcu utkwił wzrok w Harrym, no tak Czarny Pan ma dostęp do umysłu Potter’a. 

- Marto, leć po panią Pomfrey.... powiedz, że Potter zemdlał w łazience. - nie wiedział co zrobić, więc wyciągnął różdżkę i ogłuszył chłopaka zaklęciem rozbrajającym by faktycznie zemdlał, zrobił to by ukrócić jego męki, bo doprawdy wyglądał żałośnie gdy tak zwijał się na ziemi.  Chwile później szybko wymknął się z łazienki by nikt go tam nie znalazł a Marta sprowadziła zamkową pielęgniarkę by pomogli chłopcu który na szczęście przeżył.  Nikt nie był w stanie stwierdzić co się stało, tylko Draco wiedział co tam wtedy zaszło, nikomu jednak o tym nie powiedział. Po całej akcji, aferze jak to nazwał Drops, zakradł się w nocy do szpitala. Chciał koniecznie coś sprawdzić.




Nie zapomnijcie skomentować :) Wiem, byle jak mi to wyszło, a tak się starałam:( 



10 komentarzy:

  1. Naprawdę trudno coś ocenić po pierwszym rozdziale. Wszystko już było i naprawdę trudno o Harrym napisać coś świeżego. Zależy jak rozwinie się akcja i co z tym zrobisz. Na razie chłopcy tradycyjnie się sprzeczają, ale widać że Draco nie jest taki zły skoro wezwał pomoc. Zaciekawiło mnie ostatnie zdanie. Co on tam poszedł sprawdzić?

    OdpowiedzUsuń
  2. Całkiem fajny początek. Dobrze się czyta i ciekawi. Jak na razie podobieństw nie widzę:) Ale na pewno będę czytać bo mi się podoba i to bardzo:) No i muszę znać odpowiedź na moje pytanie:)
    Dużo dużo weny:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Omomomo :3 Bardzo ciekawie się zaczyna. I to nieprawda, że rozdział wyszedł ci byle jak! Jest naprawdę cudowny, a wierz mi... Ja wiem, kiedy coś jest zrobione przemyślanie, starannie i najlepiej jak tylko można. I właśnie ta notka taka jest. Cudowna w każdym tego słowa znaczeniu. Każde zdanie, wypełnione magicznym czymś, co sprawia, że wręcz czaruje słowami i zmusza czytelnika do poznawania dalszych losów bohaterów, że chce on wiedzieć coraz więcej i z niecierpliwością czeka na następne rozdziału, które pochłonie w dosłownie kilka sekund *___* To naprawdę coś niezwykłego i potrzeba ogromnego talentu, żeby umieć coś takiego zrobić. A ty go posiadasz, a pisanie jest przede wszystkim twoją pasją, więc... Mogę ci tylko życzyć powodzenia i chęci na dalsze tworzenie. Ja również czekam na next'a i mam nadzieję, że dodasz jak najszybciej :D
    XoXo

    OdpowiedzUsuń
  4. To jest...to jest...to jest...
    GENIALNEEEE~!!!
    Dopiero teraz zwróciłam uwagę,że przez cały ten czas,byłam zaplątana w ładowarkę O.O
    Osobiście uwielbiam czytać Drarrę.
    (Zupełnie tak samo jak Shizayę xD)
    Ciekawo mnie co Draco poszedł sprawdzić ...
    Biedny Harry. Ale widać,iż Draco nie jest aż taki zły.
    Rozdział był wspaniały ~!
    Pozdrawiam i weny życzę~!

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie waż się ZAKAŃCZAĆ "ZAGUBIONEGO", BO UKATRUPIĘ XD Pozdrowienia od Gina.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem nowa więc i moje pierwszego wrażenia jeszcze nie było przeczytam pozostałe rozdziały z wielką chęcią :) . Pozdrawiam i powodzenia w dalszym pisaniu oraz zachęcam do czytania tego bloga.

    OdpowiedzUsuń
  7. czas przeczytać to opowiadanie xD szczerze ci powiem że to jest może drugie opowiadanie tego typu z Harry'm i Draco w rolach głównych więc nie będę mała problemu wtym że gdzieś już coś podobnego czytałam ;) Jeżeli chodzi o odcinek to mi się podoba. Miło czytać o Draco który choć odrobinę się o kogoś martwi :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie, przepraszam, próbowałam, sprawdzałam, ale niestety nie można tego czytać. Nie chodzi mi o pomysł, bo naprawdę wszystkie Twoje opka mają super fabułę, ale niestety psujesz wszystko techniką pisania. Błędy ortograficzne i interpunkcyjne, skróty myślowe, i znowu dialogi, że trzeba się zastanawiać. Przepraszam.
    pseudopisarka

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej ja jestem osoba z datą 9 października 2013 :D
    znacie jakieś dobre blogi na temat Yaoi ? tak jak to ?
    jeśli znacie to wpiszcie w odpowiedzi lub na grze Howrse . Mój login to Dulian2 .
    ( trzeba sie zalogować)

    OdpowiedzUsuń
  10. Witam,
    bardzo ciekawie się zapowiada to opowiadanie, Harry nie zareagował na zaczepkę Draco, wkurza mnie i to bardzo Smape, to Malfloy przeszkadzał, a nie Potter...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń