ROZDZIAŁ 9
Aoi zarumienił sie i
spojrzał na niego.
- Anioł? Gdzie? - udał zdziwienie i zaśmiał się.
- Aniołem jesteś tylko ty, dla mnie.. -szepnął Aoi a Landon zaśmiał się.
- Niezły oksymoron, wampir aniołem... raczej demonem z piekła rodem -powiedział to cicho bo w głowie już zaświtały mu pewne wyobrażenia, dość odważne wyobrażenia, tak, na anioła się
raczej nie nadawał, obrócił go tyłem do siebie i objął w pasie kładąc brodę na
jego ramieniu, stali przed lustrem.
- Widzisz... tutaj jest anioł - wskazał jego
odbicie
- no dobrze,, - Aoi zaśmiał się wesoło patrząc się na ich odbicie.
- Ale ciii
nikomu ani mru mru,,będę twoim osobistym aniołkiem - uśmiechnął się wesoło.
- Mhm.. idziemy już? Czy jeszcze masz jakieś plany?- spojrzał na niego pytająco.
- Bo cuchów to mi już starczy. - Landon wpatrując się niego szepnął.
- Jeszcze trochę maleńki.... co
powiesz na kolacje? - szepnął mu do uszka przygryzając je lekko.
- Znam jedno
wspaniale miejsce. Aoi zamruczał cichutko przymykając oczka.
- Ahhm,,,- zarumienił sie i spojrzał na niego uśmiechając się delikatnie.
- Uduszę
cie,,przez ciebie znowu sie rumienie. Kolacja z tobą ?- udaje, że się zastanawia.
- Czy ja wiem,,,, - zaśmiał się, wspiął się na palce i pocałował go delikatnie.
- Bardzo chętnie.-powiedział blondynek.
Landon zaśmiał się.
- Duś jedli zdołasz, najlepiej serią pocałunków - spojrzał na niego z wyzwaniem w oczach uśmiechając sie wciąż. Na chwile wstrzymał oddech gdy ten się zastanawiał.
- Uffff... nie strasz mnie, już myślałem, że się nie zgodzisz -kamień spadł mu z
serca, przytuli go i odwzajemnił pocałunek.
- Idzie Ci to coraz lepiej - chodziło
mu o całusy.
- Niedługo będziesz mistrzem.....ale do tego czasu musisz ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć - trącił jego nosek swoim i puścił go zbierając
rzeczy, złapał go za rękę.
- Na nas już czas kochany -wyszli z kabiny na oczach
zazdrosnych dziewczyn i nie tylko, był dumny mogąc prowadzić za rękę takiego anioła. Aoi zaśmiał sie.
- Ja cie wcale nie straszę - zrobił słodką minkę i nadął
delikatnie policzki.
- mhm seria pocałunków? Nie mam nic przeciwko,,a więc będziesz
moim osobistym trenerem, potrzebuje bardzo dużo ćwiczeń.- uśmiechnął sie wesoło.
-
mhm,,tak chodźmy - wyszedł z nim z przebieralni roześmiany, zarumienił sie
gdy zauważył, że im sie przyglądają po czym pokazał im język
i ruszyli dalej.
- Kotku nie zachowuj się tak, wywalasz język na starszych ludzi
- upomniał go.
- Jakaś starsza pani dostanie przez Ciebie zawału - rozbawiony spojrzał na niego.
Chodzili po centrum jeszcze kilka dobrych godzin, obładowani zakupami wyszli z niego po 17.
- Mam nadzieje, że jesteś głodny Aniele. - Aoi zaśmiał się.
- Czy jestem głodny? Zatrujesz? - pokręcił głową.
- Umieram
z głodu. - Landon spojrzał na niego.
- To dobrze, bez deseru sie nie obejdzie,
koniecznie musisz spróbować specjalności zakładu - wyjechał z
miasta kierując się na plaże, zatrzymał sie na parkingu.
- Kawałek musimy przejść,
o tam.... - wysiadł z auta i otworzył drzwi, wskazał na klify na których szczycie znajdowała się restauracja, a właściwie mały zameczek przerobiony na
restauracje. Aoi uśmiechnął sie i zabłysły mu oczka aż oblizał usta jakie pyszności tam są.
- Waaa*-* jak tu ślicznie- chwycił jego rękę.
Landon trzymając go za łapkę prowadził
przez plaże, weszli na ścieżkę prowadzącą w górę, ściemniało się już, niebo powoli robiło sie różowe i ciemniało coraz bardziej, słońce
prawie dotykało linii horyzontu. Weszli na górę, do restauracji,kelner wskazał
im wolny stolik dla dwojga, na tarasie z widokiem na ocean,usiedli a kelner podał im karty.
Aoi uśmiechając się spogląda na niebo rozmarzonym wzrokiem, wziął menu do dloni nawet na nie, nie zerkając dopiero po chwili się ocknął.
- Ojj,, - zaśmiał się cicho.
- Tu jest naprawdę cudownie,, i ten zachód,, - jego oczy błyszczały - piękny...
- zerknął do menu.
- zerknął do menu.
- Co polecasz? -wpatruje się w kartę dań.
- Mhm,, nie mogę się zdecydować,, - przeczesał dłonią włosy.
- Taaa....piękny... - wyszeptał
automatycznie,ale nie miał na myśli zachodu, mówił o nim wpatrując się w niego
z lekko rozchylonymi wargami.
- Ryby, naprawdę pyszne ryby, po grecku i sałatkę
grecką - uśmiechnął się.
- Są naprawdę pyszne i do tego sok - zwrócił się do
kelnera i zamówił to dla niego, dla siebie tylko lampkę czerwonego wina.
- Na pewno jest pyszne – Aoi uśmiechnął się i oblizał usta spojrzał na niego.
- Dziękuje - szepnął- za wszystko a najbardziej za to, że jesteś -spogląda na niego
z lekkimi rumieńcami. Landon wyciągnął rękę przez stół i chwycił jego małą łapkę ściskając ją lekko, kciukiem gładził wnętrze jego dłoni, lekko przekrzywił głowę
w bok wpatrując się w niego.
- Wiesz, że mam w sobie Twoją krew, prawda....? Wiesz
co dzięki temu się stało.....? - pochylił się nad stołem w jego stronę i spojrzał
mu głęboko w oczy, odezwał się, nie na głos tylko wprost w jego głowie muskając
jego umysł swoim "jesteś mi jeszcze bliższy, wyczuwam wszystko co się z
Tobą dzieje, już wcześniej mogłem czytać Ci w myślach, ale nie robiłem tego... często... bo doceniam prywatność innych, ale teraz słyszę wszystko, czuje wszystko.... nie byłem tak blisko jeszcze z nikim.- Aoi wpatrywał się w niego jak zahipnotyzowany.
-,ohh- uśmiechnął się radośnie- tak bardzo się ciesze,, jesteś dla mnie najbliższą osoba na świecie -szepnął. Po chwili zarumienił się mocno.
- W..w myślach? Moje myśli? Słyszałeś co myślałem o ,,o tobie? - spogląda na niego.
- W..w myślach? Moje myśli? Słyszałeś co myślałem o ,,o tobie? - spogląda na niego.
- W sumie i tak je już powiedziałem - uśmiechnął się.
- Możesz mi czytać w myślach kiedy chcesz ,,przed tobą nie mam żadnych tajemnic ..
- wpatruje się w jego oczy.
- Nie czytałem, szanuje prywatność innych....to
takie... intymne przesiadywać w czyjejś głowie – Landon uniósł lekko kąciki ust w
delikatnym uśmiechu.
- Chociaż co nieco o mnie słyszałem - rozpromienił się.
- I
ciesze się, że tak o mnie myślisz -ścisnął jego dłoń i puścił ją,chwilę
później kelner przyniósł ich zamówienie, wciąż nie przerywał kontaktu wzrokowego,
prawdę mówiąc tonął w jego głębokim spojrzeniu.
- Samczego mój Aniele .Aoi uśmiechnął się delikatnie do kelnera gdy postawil przed nim talerz z jedzeniem
po czym jego wzrok powrócił do chłopaka.
- Ty wiesz co ja o tobie myślę,,a ty ?- spogląda na
niego nie przestając sie uśmiechać.
- co o mnie myślisz? Ohh dziękuje,– zabrał się za jedzenie-mhm,,- przymknął oczy i oblizał usta.
- To jest
pyszne. - mruknął zadowolony. Landon podparł się na łokciach nachylając się z powrotem w jego stronę.
- Chcesz wiedzieć co ja myślę....? Hmmmm - przymrużył oczy obracając w dłoniach kieliszek wina i wpatruje się w niego uważnie.
- Nie spotkałem jeszcze kogoś
takiego jak Ty, bardzo delikatny i jednocześnie silny, choć pewnie sam o tym nie
wiesz, spokojny i cichy, jednocześnie głośny i wesoły, bawisz się i cieszysz jak
dziecko, często widać w Tobie coś jakby z małego kotka...przyciągasz...
swoimi ruchami, głosem, zapachem, tym co mówisz, jak mówisz, co robisz, nigdy
nie wiem czym mnie zaskoczysz, np Twoje nagłe pocałunki, jesteś dla mnie tajemnicą
a zarazem wielką otwartą księgą którą czytam i uczę się jej.... do tego wszystkiego jesteś bardzo pociągającym chłopcem, na którego wciąż mam wielką
ochotę - dodał już ciszej a rozanielone iskierki w oczach w jednej chwili stały
się tajemnicze i psotne. Aoi zarumienił się i spuścił na moment wzrok po
chwili znów się wpatrywał w jego oczy.
- Lubię zaskakiwać,, - uśmiechnął się - i
mam zamiar robić to często .. nikt jeszcze nigdy tak o mnie nie mówił
- uśmiechnął się radośnie, zeskoczył z krzesła i podszedł do niego i przytulił sie
do niego.
- Jesteś dla mnie taki dobry - szepnął.
- Dziękuje, dziękuje,,- Landon posadził go sobie na kolanach uśmiechając się nieco i przysunął talerz na tę
stronę stołu.
- Pełen jesteś zaskakujących sprzeczności, uwielbiam Cię odkrywać,
kawałek po kawałku... - objął go w pasie wtulając się w jego plecy sięgnął po
widelec.
- Mogę tez spróbować? - Aoi uśmiechnął się wtulając sie w
niego.
- Oczywiście, że możesz,, co moje to i twoje - uśmiechnął się.
- Więc mam
nadzieje, że będziesz mnie odkrywał przez długi czas - zaśmiał się cicho . Landon spróbował trochę, rzeczywiście było pyszne.
- Wspaniałe, ale to Twoje - nabrał na
widelec kolejny kęs i podsunął mu pod usta.
- I o to się nie martw.... odkrywał Cie będę baaaardzo długo...i tak już na
zawsze. - Aoi rozmarzył się.
- Na zawsze - szepnął uśmiechnięty z lekkim rumieńcem uchylił usta i zjadł porcje z widelca i oblizał usta.
- Mhm, jestem w
niebie, pyszna ryba i ty,,- zaśmiał się cicho. Landon karmił go tak przez chwile.
- Nie wiesz czy jestem pyszny....nie próbowałeś mnie - spojrzał na niego sugestywnie
i skinął na kelnera gdy talerz był już pusty, nie puszczał go wciąż ze swoich
kolan, nawet mocniej go przytulił, zamówił dla niego deser. Wielką porcję lodów
o 5 smakach z górą bitej śmietany i owocami.
- Chyba będą lepsze od moich naleśników... - Aoi spojrzał na niego.
- Może i nie próbowałem ale ja to porostu wiem - pokazał mu język rozbawiony.
- A
po drugie.... Moment próbowałem twoich ust i są przepyszne - oblizał usteczka lekko się rumieniąc.
- Na pewno nie ,,twoje naleśniki są najlepsze na świecie i nic ich
nie pobije-uśmiechnął się wesoło.
- Nie bądź taki pewny, mogę Ci nie smakować i
co wtedy? - oparł brodę na jego ramieniu i dalej szeptał mu cicho do uszka.
- Dlatego zamówiłem Ci lody, żeby naleśniki nie okazały się lepsze - kelner
przyniósł i to zamówienie a Landon sięgnął po swoje wino wpatrując się w wielki
puchar lodów ze śmietaną.
- A ja uważam, że będziesz mi smakował,- pokazał mu język.
- Oczywiście pomagasz w jedzeniu tego -zaśmiał się.
- Sam nigdy nie dam
rady - spogląda na niego roześmiany, nabrał na palec odrobinę bitej śmietany i wsunął do ust.
- Mhm, pycha,, -.Landon uważnie obserwował jak oblizuje palec i zamarł, nie ma co, to było podniecające.
-też chce - zamruczał mu do
uszka. Aoi uśmiechnął się słodko nabrał na palec trochę bitej śmietanki i podsunął mu do ust po czym zabrał szybko palec i wsunął sobie do ust, zaśmiał się.
- Mhm,, mam ci dać moją bitą śmietankę? Nio dobrze,,dla ciebie wszystko
- uśmiechnął się i znowu nabrał na palec odrobinę bitej śmietany.
- Wybacz,,ale nie chce mi się na razie brodzić łyżeczki - zaśmiał się. Landon chwycił go za nadgarstek przytrzymując jego rękę i oblizał
palec ssąc lekko równocześnie wpatrując się prowokacyjnie w jego oczy.
- Zostaw łyżeczkę, tak lepiej smakuje. Aoi zerknął na niego zarumieniony i skinął tylko
delikatnie głową po chwili uśmiechnął się i pocałował go w nosek. Landon spojrzał na
niego udając obrażonego.
- Wiesz, w nosek to się brata całuje - Spojrzał na niego
z wyrzutem. Aoi zaśmiał się ,spoglądając na niego
po chwili pochylił się i pocałował go delikatnie. Landon poczuł jego
cieplutkie wargi, ale to nadal nie było dla niego
satysfakcjonujące.
- Jeszcze......- Aoi zarumienił się i nieśmiało przesunął językiem po jego dolnej wardze po czym lekko ją podgryzł wsunął język w
jego usta nieśmiało trącając jego język, zacisnął delikatnie dłonie na jego
koszulce. Landon mruknął wreszcie z zadowolenia i przejął inicjatywę całując go
teraz mocno i zachłannie dominując w tym pocałunku. Po kilku chwilach objął go słodkim akcentem kończąc pocałunek.
- Powiedzmy, że kolejny kurs masz zaliczony Aniołku - trącił noskiem po jego policzku.
- Wcinaj te lody, chciałem Ci jeszcze coś dzisiaj pokazać.
Aoi odwzajemniał pocałunek, jego serce zaczęło bić
szybciej ,aż zrobiło mu się gorąco Lekko zarumieniony wziął łyżeczkę i zaczął jeść lody ale też co chwile podsuwał łyżeczkę pod jego
usta. Po jakiś 15 minutach pucharek był już całkiem pusty.
- Aaam,, to było pyszne - oblizał usta.
-Co pokazać?- zaciekawił się i spogląda na niego pytająco.
Czytam, czytam. Dobra, historia całkiem urocza. Ale całkowicie leży pod względem technicznym.
OdpowiedzUsuńBrak polskich liter, przecinki zamiast wielokropków, dialogi błagają o pomstę do nieba. Zastanawiałaś się może nad znalezieniem sobie bety? Bo przydałaby się bardzo skoro najwyraźniej sobie z tym nie radzisz. Dziwi mnie to, bo przeczytałam również twój opis i prawdę mówiąc spodziewałabym się lepszej znajomości języka polskiego po osobie która ma 22 lata.
To moje pierwsze opowiadanie jakie w życiu napisałam. Było to dawno temu, po ,prostu je wstawiłam. W wakacje będzie poddane poprawce :)
UsuńMam nadzieję, że będziesz zaglądać dalej, a mi uda się poprawić :)
Jesteś najlepsza, choć ja wole troszku okrutne i ostre opowiadania, a nie przesłodzone to, to naprawdę przypadło mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńHejeczka,
OdpowiedzUsuńwspaniale, zakupy, kolacja i gdzie jeszcze zabiera Aoi, że też Landon powstrzymuje się przed rzuceniem na swojego słodkiego aniołka...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Zośka