środa, 27 czerwca 2012

mój aniołek 14


 Hey kochani, wczoraj dostałam laptopa z naprawy, dlatego postanowiłam wstawić kolejną notkę, z góry przepraszam za błędy... wiem, że robię ich wiele,, przydałaby się jakaś Beta,,,, mhm, no ale nad tym pomyśle później a na razie zapraszam do czytania... 

BARDZO PRZEPRASZAM ZA BŁĘDY,,, PROSZĘ NIE KRZYCZEĆ NA BIEDNĄ MARU... 
MAM OSTATNIO SAME PROBLEMY... WIĘC,, BĄDŹCIE MILI ...DOBRZE?? 
<3<3<3<3<3<3




ROZDZIAŁ 14


Landona obudził zapach krwi, otworzył oczy i rozejrzał się. No tak, wciąż brudny Kyle leżał w nogach łózka.
- Kyle złaź już bo mi mojego anioła udusisz - zepchnął go i sam wyszedł z łóżka sięgając po jakąś bieliznę. Pogładził chłopca czule po policzku i marszcząc nos zaprowadził zwierzaka na taras by tam czekał na kąpiel. Potem zszedł zrobić śniadanie, wrócił na górę z kubkiem mleka i kanapkami, położył to na szafce obok łóżka a na poduszce małą czerwoną różę. Nie budził go, niech śpi. 

- ech jak Ty słodko wyglądasz - Szepnął przyglądając się chwile rozmarzony Aoi'emu i wyszedł do ogrodu do Kyle'a. 

Po niedługim czasie Aoi  zaczął się budzić, przeciągnął się mrucząc cicho i usiadł na łóżku trąc oczy. Rozejrzał się po pokoju najpierw zobaczył czerwoną różyczkę, uśmiechnął się wesoło i ucałował delikatnie kwiat po czym przytulił płatki delikatnie do policzka. Dopiero potem zauważył śniadanie, położył kwiat na poduszce i zsunął nogi z łózka. Zjadł szybko śniadanie po czym pobiegł do łazienki wziąć szybki prysznic i ubrać się. Zbiegł na dól i wpadł do kuchni znalazł wazonik i włożył tam różyczkę najpierw napełniając go wodą. Wyszedł przed dom i uśmiechnął się wesoło widząc Landon'a z Kyle'em.

- dzień dobry - podbiegł do nich i rzucił się chłopakowi na szyje.
- dziękuję za śniadanie i różyczkę - szepnął - jest śliczna.
- dzień dobry aniołku – Landon uśmiechnął się na jego widok i przytulił go mocno całując w policzek.
- rozumiem więc, że już jesteś po śniadaniu? Dobrze pomożesz mi - Kyle leżał spokojnie niedaleko i czekał spokojnie, obok niego rozłożony był wąż ogrodowy i płyn do mycia zwierząt oraz kilka ręczników i szczotki.
- kąpiel, pamiętasz? -  uśmiechnął się wesoło do chłopca. On był bez koszuli i w samych krótkich spodenkach, i tak się zachlapie znając Kyle'e. Zdjął chłopcu koszulkę przez głowę i odłożył ją obok swojej pod drzewem.
- myjesz przód ja tył, ale najpierw go przytrzymaj - sięgnął po wąż ogrodowy, nie musiał odkręcać, silą umysłu to zrobił, woda trysnęła z węża. 
- trzymaj go kochanie bo nie chce go znów gonić po całym ogrodzie.
- już możesz ,,- zamknął oczy śmiejąc się wesoło i  czekając na wodę. Landon puścił wodę prosto na nich, Kyle chciał uciec ale chlopak się do niego tulił wiec po prostu odwrócił się tak, że większość wody leciała na chłopca a sam był prawie suchy.
- Kyle nie wierć się na Wenus! - Landon podszedł bliżej i zmoczył całe futerko zwierzaka dokładnie, wszystko dookoła zabarwiło sie na czerwień, resztki krwi. Zakręcił wodę i sięgnął po szampon.
- kotku możesz już go puścić,chyba, że też chcesz zaliczyć kąpiel - zdjął go z Kyle'a i podał inny płyn.
- tylko nie za dużo bo się tego nie wypłucze - szoruje zwierzaka dokładnie krzywiąc się, na szczęście zapach krwi szybko zmiesza sie z zapachem szamponów, Kyle się wiercił i rozpryskiwał pianę dookoła.
Aoi uśmiechnął się i potrząsnął głową strzepując kropelki wody śmiejąc się wesoło, odsunął się trochę.
- nie nie, na razie mi starczy kąpieli - chłopiec dokładnie mył Kyle'a omijając uszy i oczka, zaśmiał się gdy Kyle zaczął się wiercić i pryskał ich pianą.
Landon zajęty myciem nawet nie zauważył, że caly jest mokry, za to spostrzegł że Aoi ma wszędzie, na twarzy, we włosach i na ciele pianę i kropelki wody, nie mógł się nie uśmiechnąć na ten widok, delikatnie uniósł kąciki ust, lecz gdy Kyle znów rozpryskał pianę dookoła roześmiał się wesoło tuląc do zwierzaka.
- cicho siedź kocie i spokojnie - uuu Kyle nie lubił gdy mówiło się do niego per kocie, obrażony usiadł i czekał na odpowiedni moment.
- Aoi podaj wąż, trzeba to spłukać. - Aoi podniósł sie z ziemi i podał mu wąż.
- mam go trzymać tak?- 
- zobaczysz kochanie nasz Kyle będzie śliczny i czysty, jeszcze mu kokardę zawiąże, różową - mówił to do zwierzaka żeby go wkurzyć, wiedział jak Kyle nie lubi takich rzeczy, w dodatku te jasne kolory... nie.... okropnie. Kyle warknął gardłowo na co Landon go przytulił.
- stary, żartowałem, nie awanturuj się - puścił wodę i spłukał całą piane, Kyle nawet nie drgnął czekając spokojnie. Aoi przyglądał się temu rozbawiony.
- no wiesz?!  Coś ty zrobił kochanemu Kyle'owi, że się obraził?- zaśmiał się chłopiec po czym spojrzał na Landona z miną niewiniątka.
- a mnie opłuczesz? Jestem cały w panie -  zakręcił sie w kółeczko po czym usiadł na trawie. Landon zaśmiał się.
- nic mu nie zrobiłem, tylko chce mu kokardę zawiązać - iskierki zabłysły mu w oczach i rozbawiony spojrzal na przyjaciela.
- no dobrze, nie zawiąże .- odkręcił wodę.
- tylko woda nie jest za ciepła skarbie - wolnym strumieniem opłukał go. Kyle tymczasem cichutko się wycofał, i zrobił to co miał zrobić. Bywał wredny i tym razem nie dał sie i odwdzięczył się Landon'owi. Wciąż mokry wytarzał się w błocie i trawie a potem wskoczył na nich wycierając się i brudząc ich oboje.
- Kyle! – krzyknął Landon.
- aaaaaa!!! Kyle..- Aoi pisnął cicho po czym zaczął się śmiać.
- oh ty kochany brudasku - przytulił się do Kyle będąc cały brudny zerknął na Landon'a.
- tylko nie bądź na niego zły dobrze? - zrobił słodką minkę.
- on jest taki słodki mhnm,, możemy go wykapać jeszcze raz. - wyszczerzył się. - grrrrrrrrrrrrrrr. - warknął na zwierzaka i juz po chwili w postaci wilka wskoczyl na niego tarzając sie z nim w blocie i trawie, gryźli się, nie groźnie, tak dla zartów jak zawsze-"o nie, teraz to się sam umyje, juz go mył nie będę, idziemy nad rzekę"- jako wilk był nieco mniejszy od tygrysa ale i tak bez trudu powalił go na ziemie i spojrzal na niego z góry "marsz przede mną inaczej śpisz dzisiaj na zewnątrz "- i ten argument podziałał, tygrys się pozbierał i grzecznie człapał się do lasu a Landon - wilk za nim.
 "idziesz kotku?"- zerknął na chlopca przez ramie. Aoi spoglądał na nich rozbawiony, na początku się wystraszył ale gdy zobaczył, że tak naprawdę sie nie gryzą odetchnął z ulga.
- ohh tak tak ja też idę - podszedł do niego i podrapał go za uchem. Landon odruchowo zamruczał, ah te zwierzęce odruchy. Szedł przy jego boku jak ochroniarz jeżąc sierść na karku, przed nimi Kyle już spokojnie i grzecznie szedł prowadząc ich nad rzekę, ominęli specjalnie szerokim łukiem miejsce gdzie wczoraj doszło do walki, bo przypomniał sobie, że zapomniał spalić ciała, nie był wstanie....wreszcie znaleźli się przy rzece, zwierzak wskoczył od razu by się wypłukać. Aoi uśmiechnął się gdy doszli na miejsce, usiadł przy brzegu i zanurzył dłoń w wodzie. Po chwili zerknął na niego i wyciągnął do niego ręce.
- ja chce się przytulic - zrobił słodką minkę. Landon pokręcił głową rozbawiony.
- tul sie, kto Ci broni?"- podszedł i trącił go noskiem po ręce, polizał palce po czym zrobił śmiały krok na przód wpychając go do wody "tez musisz się opłukać"- wyjaśnił śmiejąc się w wilczy sposób. Sam stał spokojnie na brzegu przyglądając się i jednemu i drugiemu z rozbawieniem. Aoi zaśmiał się i potrząsnął głową.
- poczekaj no tylko, - spogląda na niego rozbawiony zaczął go chlapać.
- a masz za swoje - ubranie które miał przylgnęło do jego ciała opinając je kusząco. Landon  miał uniknąć wody, ale.... wpatrzył się w niego, w ciuchy klejące sie do jego ciała i zamurowało go, ach wspaniały widok, stał jak wryty przyglądając mu się, wreszcie zrobił kilka kroków zmieniając się już w człowieka i rzucił sie na niego namiętnie go zacałowując. 
-,aa,, - pisnął śmiejąc sie  po czym objął go mocno za szyje odwzajemniając pieszczotę. Landon pogłębił pocałunek i oderwał sie po chwili od niego.
- wybacz - wysapał uśmiechając się.
- nie moglem się powstrzymać - zmierzwił mu włoski.
- oj za dużo dzisiaj tej wody...... Kyle umyty?- zerknął na niego.
- wracamy do domu? Przeziębisz się jeszcze.
Aoi zaśmiał się.
 - nie mam co wybaczać - musnął delikatnie jego usta po czym uśmiechnął się szeroko, pstryknął go w nosek śmiejąc sie wybiegł na brzeg.
- będę pierwszy w domu - zaczął biec w stronę domu - zatrzymał się  na moment. - idziecie czy nie? - Landon ruszył za nim z Kyle'm.
- ja będe pierwszy! - zawołał za chłopcem po czym przekazał w myślach tygrysowi: "Kyle pilnuj żeby dotarł spokojnie do domu" - i po prostu rozmył sie w powietrzu, w tej samej chwili pojawiając się w domu, w kuchni. Aoi biegł w stronę domu śmiejąc sie wesoło, po kilku minutach był na miejscu.
- aahh - usiadł na schodku zmachany, wziął kilka głębokich wdechów po czym wszedł do domu. 
Landon krzątał się w kuchni nucąc pod nosem i śmiejąc jednocześnie.
- co tak długo? Starości się zdążyłem doczekać - zawołał wesoło z kuchni.
- idź się przebierz, jesteś mokry i zejdź na dół na kolacje. - W między czasie przez pokój przeszła Isabella, cała zielona i bledsza niż zawsze a za nią Kaname.
- spokojnie kochanie, tylko traf do toalety.... o Aoi - uśmiechnął się na jego widok.
- już nie przeszkadzamy, tylko mój Anioł.... - nie dokończył bo Bells pobiegła do łazienki, zrobiło jej się niedobrze.
- ech sam rozumiesz, ta ciąża - spojrzał na niego przepraszająco i poszedł za swoją narzeczoną do łazienki. 
- dzień dobry - przywitał się grzecznie
- t,,tak rozumiem - uśmiechnął sie delikatnie po chwili pobiegł na górę, wziął suche rzeczy po czym wpadł do łazienki. Niedługo potem zbiegł na dól do kuchni jedynie włosy miał jeszcze mokre.
- co powiesz na wieczór z dobrym filmem w moim skromnym towarzystwie? - Landon uniósł brwi pytająco, popcorn w mikrofalówce właśnie się robił.
- taaak,, to świetny pomysł - uśmiechnął się wesoło.
- w takim razie idź do salonu i wybierz jakiś film, ojciec wstawił już nową kanapę, na szczęście. Aoi po chwili już siedział na dywanie przeglądając filmy. Po chwili wszedł wampir z popcornem.
- wybrałeś już coś kochanie? Tu gdzie patrzysz są same horrory, na półce na dole mam jakieś komedie romantyczne, a raczej mama ma...  Aoi spojrzał na niego.
- chce komedie - wstał z kanapy  i odłożył film zerknął na dolną półkę.
Aoi nie mógł się zdecydować więc w końcu to Lanodn wybrał co będą oglądać.
Landon włączył film gasząc światło i wsunął się pod niego układając na poduszkach, pociągnął go na siebie, na swój tors i tuląc  sięgnął po popcorn.
- hmmmmm wiesz co? Ten Ashton Kutcher to nawet niezłe ciacho - wampir uśmiechnął się sprawdzając jego reakcje drażniąc sie z nim.
Aoi mruknął niezadowolony.
- widziałeś ten kanciasty łeb? Brzydal.. - wziął garstkę popcornu i włożył do ust.,Zerknął na niego po czym znów zerknął na ekran. Lanodon podzielał jego zdanie, Ashton, plastikowa gwiazdka, nie lubił takich, ale drażnił się z nim dalej.
- nie podoba Ci się? Wszyscy na niego lecą... w końcu został chyba najseksowniejszym aktorem Hollywood, wygryzł Brada Pitta - patrzył na niego pytająco obserwując też to co działo się na ekranie. Aoi skrzywił się.
- on? blee.. musieli mu chyba pół tapety wylać na twarz - wzdrygnął sie.
- to Brad Pitt powinien zostać ogłoszony najseksowniejszym aktorem,, jest 100 razy lepszy od Kutchera ot co - włożył sobie trochę popcornu do ust.
- ja wole Pitt’a – Aoi wzruszył ramionami.
- ahaaaaaa....- Landon zmarszczył czoło, Pitt rzeczywiście był niczego sobie, te męskie rysy... nie jego typ, ale jednak...
- naprawdę podoba Ci się Brad? - zdał sobie sprawę z tego, że w ogolę nie jest do tej aktorzyny podobny....Westchnął sięgając po popcorn. Aoi spojrzał na niego i zaśmiał sie wesoło i pstryknął go w nosek.
- dla mnie najseksowniejszym mężczyzną na świecie jesteś ty -uśmiechnął się wesoło.
- a Pitt'a lubię,, ale filmy z nim i tyle - znów spojrzał na ekran. Landon musiał przyznać, że był świetnym aktorem.
- w " wywiadzie z wampirem" zagrał idealnie,wiesz że jest wielbicielem kłów? pewien wampir go gryzie... dlatego wiedział jak zagrać wampira - pozwolił sobie na uśmiech tuląc go mocno.
- jestem najseksowniejszy...? hmmmm - mruknął zadowolony i znów sięgnął po popcorn.
- poczekaj chwile.... - spod poduszki wyjął czekoladę i połamał w kostki, podał mu jedną.
- weź to, niech rozpuści się na języku a potem spróbuj popcornu – zachęcił.
Aoi oblizał usteczka i wziął kostkę i włożył do ust. Przymknął oczy, po chwili włożył do ust trochę popcornu.
-aaah,, pyszne *-*
Landon  uśmiechnął sie i też zmieszał czekoladę z popcornem.
- kolejny wymysł Isabelli, jednak podczas ciąży ma sie niezłe pomysły, nieprawdaż? - kciukiem przejechał po jego wardze ścierając czekoladę i oblizał palec, znów go przytulił, Kutcher na ekranie właśnie został wystawiony.
- ach i w takich chwilach zaczynam doceniać kobiety. Aoi zaśmiał się wesoło i oblizał usta.
- o tak dobrze mu tak dobrze dobrze,, tak trzymać baby,,- zaśmiał sie ,ogląda film i co jakiś czas zerkając na niego. Uśmiech nie znikał z twarzy Landon'a widząc jak dziewczyna traktuje Kutchera.
- kotku..... mam takie niedyskretne pytanie.... od zawsze wolałeś chłopców? Aoi  zerknął na niego.
- chyba tak,, nie przypominam sobie żebym oglądał sie za jakimiś dziewczynami owszem uważam, że niektóre są ładne ,ale jakoś ,, nie lubię ich w ten sposób,, tak chyba od zawsze – spojrzał na niego pytająco.
- uuuffff..... czyli piękniejsza polowa świata wyeliminowana, nie muszę być zazdrosny – Landon westchnął z ulgą teatralnie, i tak będzie zazdrosny, to u niego normalne, pogłaskał chłopca po włoskach przeczesując je palcami. Aoi zaśmiał się - nie musisz być zazdrosny kocham tylko ciebie -usmiechnał sie wesoło- to ja powinienem być zazdrosny jak byliśmy w sklepie wszyscy sie na ciebie patrzyli jakby chcieli cie schrupać - nadal policzki. Landon pokręcił głową rozbawiony
- patrzyli na Ciebie aniołku, nie na mnie - pstryknął go w nosek.
- a na mnie pewnie dlatego, że zazdrościli mi Ciebie - podkurczył nogę w kolanie zmuszając go tym samym by bardziej wtulił sie w niego leżąc między jego nogami.
- nieprawda patrzyli na ciebie ,- Aoi wtulił sie bardziej w niego.
-  a jak ktoś mi ciebie zabierze? A niech się tylko ktos zbliży to uduszę -mruknął tuląc sie mocno.
Landon zaśmiał się.
- oł.... kotek pokazuje pazurki - uniósł brwi rozbawiony i spokojnie, uspokajająco gładzi jego plecki.
- film się niedługo skończy, czas spać paskudo, jutro będziesz mi potrzebny od samego rana - szepnął mu do uszka a na ekranie Kutcher znów dostał kosza, tak definitywnie. Aoi uśmiechnął się delikatnie i przymknął oczy.
- mhm,, tak,,spać,, chodźmy już, Aston dostanie jeszcze ze 20 takich koszy-zaśmiał się.
- i dobrze mu tak - przeciągnął sie mrucząc cicho.
- spijmy tutaj,dobrze? Na górze mama wciąż biega do toalety a drzwi skrzypią, poza tym oni nie śpią, zostańmy tutaj..-zaproponował Lanodn, napisy końcowe obwieściły koniec filmu, westchnął wyłączając telewizor.
- swoją drogą świetny był ten film - sięgnął po koc otulając go mocno, w pokoju było całkiem ciemno gdy wyłączył telewizor wiec machnął ręką a kilka świec na stoliku zapaliło się.
- mhm,,dobrze,,możemy spać tutaj- Aoi uśmiechnął się.
- tak świetny, ahh widzieć  w ciągu godziny tyle koszów co dostał Kutcher, bezcenne - zaśmiał się i przymknął oczy .- nie wiem dlaczego ale uwielbiam naśmiewać się z przystojnych... khem.... aktorów – Landon zmrużył zabawnie oczy śmiejąc się cicho.
- słodkich snów kochanie, i niech Ci się nie śni nikt kto nie jest mną - ucałował go w oba policzki.
- bo zginie marnie - Aoi zachichotał cicho i zerknął na niego przytulił się, po chwili jednak przymknął ponownie oczy.
- to samo tyczy się ciebie a po drugie mi nie śni się nikt poza tobą - ziewnął cichutko.
- jak to nikt? – Landon mówił cicho, usypiał go delikatnym, choć niskim i seksownym głosem.
- a moja siostra rzucająca jedzeniem? - Aoi uśmiechnął się sennie.
- t... taak siostra,, - szepnął.
- ale najbardziej ty , - poruszył sie bardziej się w niego wtulając, oblizał usteczka by już po chwili zasnąć. Landon przyglądał mu się z czułością, tak słodko spał, w dodatku przez sen tak kusząco rozchylał usteczka. Wampir bawił się kosmykiem jego włosów przez całą noc, napawając się jego zapachem i tym jak blisko był.

3 komentarze:

  1. Ooooh... to takie słodkie ♥
    Myślałam, że padnę ze śmiechu podczas czytania tego rozdziału :P Weny życzę i kocham to opowiadanie! <333

    ~Fineya

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebiście piszesz Maru. :3 Kocham Cię i twoje opowiadania!
    Nana

    OdpowiedzUsuń
  3. Hejeczka,
    bardzo uroczo, słodko Kayle taki obrażalski wyszedł cudownie...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Zośka

    OdpowiedzUsuń