niedziela, 10 czerwca 2012

mój aniołek 11


ROZDZIAŁ 11



- N... no bo... - Aoi spojrzał na niego po czym spuścił wzrok.
- Moje” wiecznie” jest o wiele krótsze od twojego, ja tak nie chce! Ja chce być z tobą na zawsze, na zawsze do końca świata, a nie .. ,do mojego końca,,- powiedział cichutko. Landon zamyślił się i to na długo, wiedział o czym on mówi, dopóki jest człowiekiem jego życie jest kruche, wciąż narażone na niebezpieczeństwo i z każdą chwilą coraz krótsze....
- Kochany mój...- przytulił go do swojego torsu i westchnął.
- Jeśli tylko będziesz chciał to ja... mogę Ci i to zapewnić, że będziesz ze mną już na zawsze. Aoi wtulił sie w niego po czym spojrzał na niego.
- Tak, tak chce ,,tego chce.. ale kiedy chcesz to zrobić? Teraz gdy mam 15 lat? Czy chcesz poczekać,, ja chce tylko być z tobą ,,- szepnął. Landon spojrzał na niego.
- Skarbie to Twoja decyzja, gdy będziesz gotowy powiedz mi a zrobię to -złożył czuły pocałunek na jego czole i policzku.
- Nie ważny jest wiek, jestem od Ciebie duuuuzo starszy, ale wizualnie to zaledwie dwa, trzy lata.... naprawdę wszystko zależy od Ciebie. Aoi spojrzał na niego.
- Jak najszybciej,, - spojrzał mu w oczy.
- Wole nie czekać aż zmienisz zdanie,  może być jutro? - szepnął  cały czas patrząc mu w oczy.
- Już jutro.....? Hmmm... daj mi kilka dni Aniołku, chce jeszcze nacieszyć się Twoim ciepłem, a potem Cie zmienię, muszę przed tym zapolować i nie zmienię zdania, nigdy, dla Ciebie zrobię wszystko - położył się teraz już na boku, wsunął ramię pod jego głowę a kolano między jego nogi, tak jak wczoraj. Aoi uśmiechnął się .
- Dobrze, - zerknął na niego.
- Dla ciebie wszystko - szepnął sennie przytulił sie bardziej do niego.
- Błagam uszczypnij mnie i powiedz, że to nie jest tylko piękny sen, że to, nie,,,,- nie dokończył zasnął i mruknął coś  przez sen.
- Mhm, L..Landon,,- na twarzy chłopca pojawił sie delikatny uśmiech. Landon pokręcił głową uśmiechając się, musnął czule jego policzek.
- Nie sen mój mały...... to bajka - westchnął rozmarzony.
- Którą teraz pisać będziemy już razem - tuląc go do siebie chwile później sam zasnął. Landon'a zbudziły  rano pierwsze promienie słońca wdzierające się do pokoju przez otwarte okno, otworzył oczy dobudzając się. Uśmiechnął się czując na sobie przyjemny i słodki ciężar chłopca "mojego chłopca" dodał w myślach, czuł się dziwnie ale  wspaniale, tak jakby teraz nareszcie wszystko było takie jakie być powinno, bo Aoi jest z nim i odwzajemnia jego uczucia, automatycznie przytulił go do siebie delikatnie by go nie obudzić i posłał myśli gdzieś wgłąb domu "mamo? tato? wróciliście....?"-
 Odpowiedział mu ojciec "tak, śpij jeszcze, mama czuje sie dobrze, wiesz co się stało prawda?" Wiedział, będzie miał brata, tyle wspaniałych informacji w ciągu jednego wieczoru, znów usłyszał głos w swojej głowie. "No i gratuluję synu, wiedziałem, że tak będzie, musimy poznać bliżej Twojego Anioła, koniecznie".
Landon zastanowił się chwile. "On chce być wampirem tato... dla mnie" zerknął na słodko śpiącego na nim kotka i westchnął. "No i.....? Zmień go jeśli tego chce"- powiedział ojciec.
"Jeszcze nigdy tego nie robiłem, a jak go.... zabije?" Tego bał sie najbardziej dlatego prosił chłopca o więcej czasu, zęby się przygotować. "Nie zabijesz, jestem tego pewny, będziemy przy tym z mamą, nic mu się nie stanie, wszystko będzie dobrze". Upewnił go ojciec. "Śpij już, gdy wstanie zejdźcie na śniadanie". I ojciec zniknął z jego myśli zajmując sie już teraz jego matką.... te poranne mdłości. 
- Mam nadzieje ze wszystko będzie dobrze.- szepnął do siebie i pocałował swoje kochanie w czoło w zamyśleniu czekając aż się obudzi. 
Aoi powoli zaczął się budzić. Ziewnął cicho przeciągając sie mrucząc przy tym cicho, zmarszczył zabawnie nosek by po chwili uchylić oczka i szybko je zamknąć,  promienie słońca nieco go raziły. Przetarł oczka po czym całkowicie je otworzył spojrzał na chlopaka i uśmiechnął sie wesoło.
- Czyli to nie był sen,,prawda?- przyglądał mu sie radośnie.
- To nie sen!! To nie sen- śmiał się wesoło przytulając mocno do niego.
- Ah tak proszę, nieco spóźnione, dzień dobry - pocałował go w policzek.
- Która godzina? - przeciągnął się delikatnie.
- Mhm..wyspałem się za wszystkie czasy,, - Landon zaśmiał się.
- Już prawie południe śpiochu - rozbawiło go to, dawno tak długo nie spał, spojrzal na okno a zasłony same się zasunęły przepuszczając jedynie delikatny orzeźwiający wiatr do  pokoju, wciągnął powietrze przez nos napawając się świeżym zapachem.
- Śniło Ci się coś ciekawego kochanie? - Aoi opadł z powrotem na poduszki przymykając oczy wziął poduszkę i przytulił ją do siebie.
- Mhm, a śniło i nie coś tylko ktoś, - spogląda na niego rozbawiony, rzucił w niego poduszką i zaśmiał się. Landon zasłonił się rękę i uniknął poduszki w jednej chwili rzucając sie na niego, wcisnął go w poduszki dociskając go własnym ciałem.
- A kto Ci się śnił.? Mam być zazdrosny? - Aoi zaśmiał sie spoglądając na niego z delikatnym uśmiechem i objął go za szyje.
- Mhm, zazdrosny? Ojj, nie trzeba,- zrobił niewinna minkę.
- Bo to ty mi się śniłeś - szepnął mu na uszko lekko zarumieniony cały czas sie uśmiechając.
- Och, doprawdy...? – Landon udał szczerze zaskoczonego i uniósł brwi, na jego twarzy zakwitł uśmiech samozadowolenia.
- A opowiesz mi ten sen.. -trącił go noskiem po policzku.
- Wszystko, ze szczegółami....? - Aoi przymknął oczka.
- Śniło mi się jak sie spotkaliśmy a dokładniej fragment gdy mnie uratowałeś później wszystko przeskoczyło dalej. Potem siedziałem w twoim pokoju z twoją siostra i zamknęliśmy drzwi na klucz żebyś nie mógł wejść, a potem nagle urwało  sie i znalazłem sie w ogrodzie gdzie siedzieliśmy wszyscy, jedliśmy obiad, śmialiśmy sie a ,,..a twoja siostra - zaczął sie głośno śmiać.
- Rzucała jedzeniem, a potem,,- spojrzał mu w oczy.
- Do pięknego zachodu słońca wczoraj, gdzie,,- zerknął na niego zarumieniony
- Gdzie moje marzenie się spełniło.- Po jego opowieści Landon żałował, że usnął tej nocy i nie mógł śledzić jego snów i razem z nich ich na nowo przezywać, ujął jego dłonie muskając chłodnymi wargami czule jego wargi.
- Kanae rzucająca jedzeniem... koszmary miałeś kochanie. Powtórzymy kiedyś wczorajszy wieczór - mrugnął do niego i przyciągnął go bliżej.
- Marzy mi się prysznic - zerknął na niego sugestywnie. Aoi pokazał mu język
- To nie był koszmar - zaśmiał sie przymknął oczy czując jego usta.
- Na prawde? Powtórzymy ? - uśmiechnął sie radośnie.
- Prysznic? - spogląda na niego lekko zarumieniony.
- Mhm,,a znajdzie sie tam miejsce dla mnie? - zrobił słodką minkę nadymając delikatnie policzki.
- Ja też chce prysznic -uśmiechnął się. Landon poczochrał mu włoski.
- Wczoraj ustaliliśmy, że prysznic zaliczymy rano kochany, dla Ciebie miejsce znajdzie się zawsze - wstał i pociągnął go za sobą, pościelił szybko łóżko i wyjął z szafy świeże ręczniki po czym złapał go za rękę i wciągnął do łazienki, nie domknął drzwi, bo po co? Chwycił go za biodra wsuwając odrobinę dłonie za gumkę od jego bokserek, rzucił mu tylko jedno krótkie spojrzenie i zsunął je z niego. Aoi zarumienił sie delikatnie spuszczając wzrok, pierwszy raz ktoś widział go nago, zerknął na niego nieśmiało no nie licząc wczorajszego wieczora ale nie był jeszcze przyzwyczajony peszyło go to. Landon ujął go pod brodę, jak wtedy na tarasie.
- Nie wstydź się mnie kochanie, nie ostatni raz widzę Cię przecież nago - wierzchem dłoni potarł jego policzek, żeby go nie peszyć nie patrzył w dół tylko wprost w jego oczy.
- Hmmm a mnie rozbierzesz? Aoi zarumieniony spoglądał na niego, skinął delikatnie głową jednak słysząc pytanie pokazał mu język.
- Baka! - zarumienił sie bardziej.
- S... sam się rozbierz -spoglądał na niego rozbawiony z rumieńcami na policzkach, po chwili pocałował go w policzek i rzucił w niego ręcznikiem.
- Długo mam na ciebie czekać?-zaśmiał sie zakładając dłonie na biodra.
Landon  odrzucił ręcznik i na jego oczach zsunął bokserki uśmiechając się pod nosem, przeciągnął się leniwie i wszedł za nim do kabiny.
- Nie musisz oglądać ani siebie ani mnie jeśli to Cie krępuje aniołku, ale wiesz co Ci powiem? - przycisnął go do zimnej ściany.
- W tym "stroju" podobasz mi się najbardziej. - ugryzł go w uszko i sięgnął do kurków, odkręcił wodę, ciepły strumień spłynął po ich ciałach, sięgnął po jakiś żel i wycisnął go sobie na dłonie po czym wsmarował go w jego ramiona masując przy tym delikatnie jego ciało.
  Aoi jęknął cichutko gdy chłopak ugryzł go w uszko ,spoglądał mu w oczy lekko zarumieniony.
- Podobam.?- uśmiechnął się delikatnie wspiął się na palce i musnął delikatnie jego usta.
- Mhm,,- przymknął oczka czując na sobie jego dłonie.
- Jak,,przyjemnie,,- szepnął. Wampir zjechał dłońmi z jego ramion na tors, a potem przybliżył się by móc namydlić jego plecki, a przy okazji poocierać się trochę o niego swoim mokrym nagim ciałem, wciąż uśmiechał się pod nosem zadziornie.
- Tak kochanie, bardzo mi się podobasz i nie tylko jako Ty, osoba, ale również a nawet tym bardziej pociągasz mnie fizycznie.... eh aż chce się Ciebie spróbować.. na każdy możliwy sposób -wiedział, że zawstydzi tym chlopaka ale nie mógł się oprzeć, by zobaczyć na jego anielskiej twarzy te słodkie rumieńce.
Aoi oblizał delikatnie usta pomrukując a po chwili jęknął cichutko gdy chłopak zaczął się o niego ocierać, zerknął na niego zarumieniony.
- Jak tylko stad wyjdziemy to cie uduszę, nie ładnie mnie tak zawstydzać - szepnął nadał zarumienione policzki rozbawiony.
- Zobaczysz, i namówię mała, żeby obrzuciła cie jedzeniem - pokazał mu język i zaśmiał sie cicho.
- Ech, co mi szkodzi, jedzenie jeszcze zniosę -wybuchnął śmiechem wspominając coś.
- Lepsze to niż wazony i inne porcelanowe rzeczy - docisnął go do ściany wsuwając kolano między jego nogi i znów otarł sie o niego tym razem już mocniej, dłońmi namydlał już teraz jego brzuch i biodra oraz okolice nerek, kolanem trącił, niby to przypadkowo jego krocze. Chłopak jęknął nieco głośniej.
- L..Landon - jego policzki zrobiły sie jeszcze bardziej czerwone ,przygryzł delikatnie dolną wargę przymykając oczy.
- U... uduszę cie - szepnął i jęknął cichutko gdy chłopak otarł sie kolanem o jego krocze.
- Uduszę,,

3 komentarze:

  1. Cóż...ja naprawdę nie wiem jak takie wspaniałe opowiadanie może być bez komentarzy. No jak?
    Maruchan naszkryflałaś cudowną historyjkę! Wprawdzie jest tak słodka, że cukrzycy dostałam, ale nie mam Ci tego za złe. ;P
    Troszkę dziwny masz styl pisania, bardzo często się tutaj gubię. Czasem naprawdę ciężko mi się połapać, w którym jestem momencie w wyniku czego, muszę czytać jeszcze raz. xD
    Jak dla mnie to piszesz też za długie zdania, ciężko czasem nadążyć. Zwykła kropka tu i ówdzie by się przydała.
    Błędów jako takiech nie znalazłam, może trochę zbyt dużo powtórzeń. Naprawdę ni mam się do czego przyczepić. A ja tak lubię się czepiać!
    Z wytęsknieniem czekm na następne rozdziały. Jak go zmieni, czy namówi siorkę Lan'a by go jedzeniem rzuciła. :) To będą nalepsze momenty.
    Czekam an next.
    Weny i chęci.
    ~tirea

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak na mnie spoko.Co prawda trochę się gubię co robi kto, ale daję rade :P A pomysł na opowiadanie świetny ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hejeczka,
    wspaniale, Aoi chce być wiecznie z Landonem a nie tylko do swojej śmieci, och bedzie miał braciszka...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Zośka

    OdpowiedzUsuń