niedziela, 10 czerwca 2012

mój aniołek 10


ROZDZIAŁ 10




- Coś prawie tak pięknego jak Ty Aniołku - pościł do niego oczko, wstając ujął jego małą dłoń w swoją i pociągnął go w stronę drugiego tarasu,gdzie już nie było stolików tylko ławki, podszedł z nim do balustrady, stanął za nim opierając na balustradzie dłonie a brodę znów ułożył na jego ramieniu. Przed nimi słonce żegnało się właśnie z tą stroną świata, ciemne niebo i czerwone refleksy pozostawione na nim przez ostatnie promienie odbijało się w wodzie, kilka chwil później słońce zaszło całkowicie a na niebie rozbłysła pierwsza gwiazdka,wskazał mu ją.
- Jest Twoja, pomysł życzenie kochany. - Aoi poszedł z nim na taras.
- Ohh,, - zaniemówił wpatruje się w niebo.
- J... jak pięknie.. nie ,,nie pięknie ,,cudowne, ohh nie wiem jak to opisać-szepnął.
- M...moja gwiazdka - uśmiechnął się zamknął oczy i pomyślał życzenie, po chwili spojrzał na niego i przytulił się mocno.
- To był najlepszy dzień w moim życiu - szepnął.
- Dziękuje, Landon przytulił go delikatnie i zamknął oczy uśmiechając się ledwo zauważalnie.
- I tak Twój widok przyćmiewa wszystko, przy Twoim blasku nawet słonce blednie mój Aniele..... - wziął głęboki wdech, ujął go pod brodę zmuszając go w ten sposób by spojrzał mu  w oczy, wpatrywał się w nie przez chwile po czym bardzo cicho wyszeptał coś co wiedział już od dawna, teraz miał odwagę mu to powiedzieć.- Aoi wiesz... ja... - zagryzł na chwile wargę i dokończył.
- Ja Cie kocham... nie wiem jak to się stało, ale...kocham Cie.
Gdy wampir ujął go pod brodę spojrzał na niego pytająco a po chwili otworzył szeroko oczy uchylił delikatnie usta by po chwili je zamknąć.
- T... to niemożliwe - zasłonił usta dłonią.
- Ohh, Landon..- po jego policzkach zaczęły spływać łzy.
- J... ja nie sadziłem, że moje marzenie tak szybko się spełni, zacznę częściej wypowiadać życzenia do gwiazd - rzucił mu się na szyje i szepnął zarumieniony.
- Ja ciebie też kocham - szepnął. Landon objął go i zwrócił twarz w stronę nieba patrząc w gwiazdy szczęśliwy jak jeszcze nigdy dotąd.
- Kochasz.....? ech...... - gładząc go po plecach tuli go mocno do siebie nie będąc w stanie na razie nic dodać, nawet nie marzył o tym by chłopak mógł odwzajemniać jego uczucia, a tu spotkała go tak mila niespodzianka, jego serce,od zawsze martwe lekko drgnęło, gdyby mogło biłoby teraz tylko i wyłącznie dla niego.
- Jednak gwiazdy mają w sobie noc -Szepnął wreszcie odgarniając mu grzywkę z czoła.
- Nie wiedziałem jak zareagujesz... przyznam, że trochę sie balem,ale.... musiałem Ci to wyznać, jesteś darem od losu Aoi, kocham Cie szalenie, pokochałem Cie chyba już wtedy w parku, czułem, że jesteś moim przeznaczeniem i że.. to może zabrzmieć dziwnie... że do mnie należysz - wampirza tradycja, każdy wampir miał swojego "towarzysza" którego darzył silnym uczuciem już na wieki, i jemu był wierny do końca. Aoi przymknął oczy tuląc sie do niego po chwili spojrzał na niebo.
- Jesteś moją gwiazdką z nieba - zerknął na niego, jego oczy świeciły, widać było w nich radość i czułość.
- Ja też się bałem, nie wiedziałem jak to powiedzieć, jestem zbyt nieśmiały - szepnął.
- Ale ,- uśmiechnął się wesoło,
 - Na szczęście ty spełniłeś moje marzenie, ciesze się, że mi o tym powiedziałeś, nie wiesz nawet jaki jestem szczęśliwy - po jego policzkach spłynęło kilka łez.
- Ja ciebie też bardzo kocham, należne tylko do ciebie na zawsze, do końca świata i o jeden dzień dłużej - uśmiechnął się. Landon  ujął jego twarz w swe dłonie i kciukami starł łzy z jego policzków - spełnię każde Twoje marzenie, w każdym razie postaram sie, chce byś był szczęśliwy, bo na to zasługujesz kochanie - musnął czule jego usta i już po chwili całował go głęboko i powoli wkładając w ten pocałunek wszystko to co do niego czul. Aoi uśmiechnął się.
- Do szczęścia jesteś mi potrzebny tylko ty - zarzucił mu ręce na szyje odwzajemniając pocałunek.
- Mhm,- westchnął cicho wsuwając dłonie w jego włosy. Landon pieścił czule jego wargi swoimi i przejeżdżał po nich językiem smakując go z lubością, polozyl dłonie na jego biodrach przysuwając go do siebie, ocierał sie swoim ciałem o niego chcąc być bliżej. Aoi jęknął cichutko gdy chłopak się o niego otarł objął go mocniej za szyje przyciągając bardziej do siebie. Landon na ten dźwięk zareagował impulsywnie przygryzając jego wargę, po chwili lekko się odsunął- kochanie wracajmy już do domu.- szepnął wciąż jeszcze muskając jego wargi.
- Już późno...- Chłopak oblizał usta spoglądając na niego zamglonym wzrokiem.
- T,,taak,wracajmy.. – szepnął. Landon cały rozpromieniony ujął jego dłoń i zeszli z klifu, trzymał go by w ciemności nie potknął się o nic, sam widział doskonale w ciemności, przeszli z powrotem przez plaże.
- Wrócimy tu jeszcze – szepnął.
- Spodobało mi się to miejsce... nasze miejsce - dodał wciąż był pod wpływem jego uroku, uroku miejsca, chwili i dzisiejszych wydarzeń. Otworzył mu drzwi.
- Tak, nasze miejsce, - Aoi szepnął uśmiechając się wesoło wsiadł do samochodu i oparł sie wygodnie przymykając oczy nie przestając się uśmiechać cały czas wydawało mu sie ze sni, a wiec niech ten sen sie nigdy nie kończy pomyślał.. nigdy nigdy.
 Landon ruszył w stronę domu zerkając co jakiś czas na niego, sięgnął po jego dłoń i splótł palce razem na jego kolanie, dotarli do domu, zatrzymał auto, wszystkie światła były pogaszone.
- Jesteśmy na miejscu kochanie - wysiadł by otworzyć mu drzwi. Aoi uśmiechnął sie nie otwierając oczu gdy splótł ich dłonie razem uchylił powieki dopiero gdy dotarli na miejsce, wysiadł z samochodu.
- Musimy cicho wejść do domu,,wszyscy już śpią - szepnął i przyłożył palec do ust. Landon uśmiechnął się.
- Nie, po prostu nikogo nie ma - objął go.
- Kanae jest u siostry, a mama z ojcem wybrali sie na kolacje.... noc jest dla nas jak dzień kochanie,wtedy dopiero zaczyna sie dla nas życie, wrócą rano - weszli do domu i od razu skierowali sie na drugie piętro do jego pokoju.
- Hmmm Aoi? Mój pokój jest Twoim pokojem, jutro przeniosę do mnie Twoje rzeczy - weszli do środka, zapalił światło.
- Nie wyobrażam sobie byś noce spędzał gdzieś beze mnie.- powiedział wampir.
- Ja też sobie nie wyobrażam czegoś takiego, miałbyś tulić do siebie jakaś poduszkę zamiast mnie?- zaśmiał się.
- Nie ma mowy. - Landon zaśmiał się.
- Nie wiem jak kiedyś dawałem sobie rade bez Ciebie... gdy sobie przypomnę jak się tuliłem do Kyle'a... to śmiać mi się chce - i rzeczywiście wybuchnął śmiechem, zamknął drzwi do pokoju.
- Wskakuj do łózka kochanie, prysznic możemy zaliczyć rano, szczerze jestem zmęczony - przeciągnął się, nie spał już od ponad tygodnia. Aoi zaśmiał sie.
- Nie chce nic mówić, ale do Kyle'a też fajnie jest się przytulić - uśmiechnął się wesoło.
- Tak, to dobry pomysł - przeciągnął się.
- Aa..murze iść po piżamkę a raczej po twoją koszulkę -zaśmiał się.
 Usiadł na łózko.
- Ale mi sie nie chce ruszać - rozebrał sie zostając w koszulce i bokserkach, opadł na łózko. Leżał w poprzek z  zamkniętymi oczkami. Landon rozpinał kolejno guziki koszuli i odwiesił ją na krześle, zsunął z siebie spodnie i został w samych bokserkach.
- Nie będzie Ci przeszkadzać jeśli zostawię otwarte okno? Dla mnie jest tu za ciepło odrobinę - wyjął z szafy koc dla niego i polozyl się na nim całując go w szyję, by po chwili zdjąć mu koszulkę.
- I teraz jest idealnie Aniołku - wiedział, że jest zimny wiec otulił go kocem nim przytulił go do siebie.
- Jasne,, nie ma sprawy - Aoi uśmiechnął się delikatnienie otwierając oczu.
- Ja nie cem koca ja cem ciebie ...- nadął policzki.
- Plosie - zrobił słodką minkę.
- Chce sie przytulic,, bez kocyka,- .Landon pokręcił głową.
- Zmarzniesz, nie chce żebyś był potem chory, okno jest otwarte - otulił go bardziej i też jeszcze mocniej go przytulił.
- I bez gadania, jestem mój i dbam o Ciebie Aniołku. - Aoi nadął delikatnie policzki lecz po chwili pocałował go w policzek.
- Kocham cie - szepnął  i uśmiechnął się wesoło tuląc się do niego. Landon wyszczerzył się.
- Teraz to moje dwa ulubione słowa - przewrócił się na plecy wciągając go na siebie.
- I tak wspaniale brzmią w Twoich ustach... kocham... ach kocham Cie jak wariat - roześmiał się i skradł mu słodkiego, czułego całusa. Aoi zaśmiał się ułożył na nim wygodnie nie spuszczając z niego oka.
- W twoich jeszcze bardziej... - przymknął oczy.
- Ty mój wariacie - szepnął rozbawiony.  Landon spojrzał na niego.
- Oszalałem z miłości do Ciebie - zamknął oczy wzdychając cicho jak zadowolony kocur.
- Kochanie.? Wiesz, że jesteś teraz częścią rodziny? Jesteś mój... należysz  do rodziny.Aoi uśmiechnął się.
-W... wiem  i bardzo się z tego ciesze..twój na zawsze,, - po chwili zamyślił się na moment i posmutniał
- Tak do mojego zawsze,,- szepnął smutno i odwrócił wzrok. Landon spojrzal na niego zaniepokojony.
- Co się stało Aniołku? - przejechał wierzchem dłoni po jego policzku. 

1 komentarz:

  1. Hejeczka,
    wspaniały rozdział, uch uch wyznanie uczuć, Landon zwariował ale w pozytywnym znaczeniu tego słowa... co Aoi tak nagle posmutniał, nie chcę kocyka, chce ciebie...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Zośka

    OdpowiedzUsuń