piątek, 22 marca 2013

Zagubiony w czasie 21

Hey kochani, jednak postawiłam na "Zagubionego w czasie". Mist'a rozwiąże najpóźniej do następnego piątku, a kolejny rozdział ZwC powinien być w tą środę :)
Zapraszam do czytania i komentowania... Troszkę się wydarzy w tym rozdziale xD
 Mam nadzieję, że rozdział spodoba wam się na tyle, że pojawi się sporo komentarzy.

I małe przypomnienie.


 Jeśli ktoś chce być powiadamiany o notkach niech w komentarzu poda swój numer gg lub maila. :)  


PS: KOMENTUJCIE <3

 


Rozdział 21


- Chce wyjść na dwór! – powiedział z wyrzutem Shinji rzucając w przyjaciela wszystkimi poduszkami jakie miał pod ręką.
- Ależ maleńki, nie powinieneś jeszcze… - zaczął Toru ale widząc łezki w tych ślicznych oczkach skapitulował.
- Kochanie, proszę nie płacz. Wyjdziemy na dwór – przysiadł na skraju łóżka a chłopiec sam się do niego szybko przytulił.
- N,naprawdę? – spytał Shinji ocierając oczy. Tak bardzo chciał w końcu wstać z łóżka. Zdawał sobie sprawę, że nawet niewielki wysiłek zabierał mu dużo energii i na długie chodzenie nie może sobie pozwolić, ale chociaż do ogrodu, przejść kilka kroków, nacieszyć się pogodą.

- Tak kochanie, naprawdę – uśmiechnął się ciepło książę i ucałował go w czoło. Isa i Ryu już dawno wycofali się z pokoju. Obaj zauważyli jak między księżniczką a Toru iskrzy. Może obaj nie zdawali sobie z tego sprawy ale ciągnęło ich do siebie. A co do Isamu i Ryu, oni także z dnia na dzień zbliżali się do siebie. Już nie mieli wątpliwości, że coś między nimi jest i jest to coś poważnego, lecz nie rozmawiali o tym, jeszcze nie.
W czasie gdy Toru z Księżniczką przechadzali się po ogrodzie Ryu siedział w kuchni przyglądając się jak Isamu gotuje obiad. Wczoraj odwiedziła ich babunia przynosząc małe zakupy by mogli sobie przygotować posiłek.
- Długo jeszcze? Umieram z głodu – marudził Ryu bujając się na krześle nie spuszczając jednak wzroku z „przyjaciela”.

- Jeszcze 10 minut – zaśmiał się Isamu i spojrzał na niego smakując sos.
- Moje Kociątko jest dzisiaj jakieś niecierpliwe co? – Isa puścił zarumienionemu w tym momencie Ryu oczko i wrócił do gotowania.
Młodszy mężczyzna mało nie spadł z krzesła widząc wzrok Isy na sobie. Napięcie między nimi było aż widoczne, lecz obydwaj się powstrzymywali. Ryu, ponieważ, choć chciał by to z nim przeżyć swój pierwszy raz to bał się tego przeokropnie. A Isamu nie robił nic w tym kierunku, ponieważ bał się, że skrzywdzi Ryu.
- Kociątko, idź zawołaj ich na obiad dobrze? – Isa przeszedł koło Ryu całując go przelotnie w policzek. To było u nich naturalne, jak to, że świeci słońce. Nie było dnia by Ryu nie dostał całusa, lub nie został przytulony. A sam przytulany, uwielbiał gdy starszy mężczyzna okazywał mu tyle czułości i zrozumienia. 

……………………………

Tymczasem Shinji śmiejąc się wesoło spacerował po ogrodzie patrząc na piękne kwiaty, które zasadził Isamu, na skoszony trawnik, a nawet znajdowała się tam mała ławeczka. Mężczyźni zajęli się wszystkim sami, chcieli sprawić malcowi jak najwięcej radości i udało im się.
- Tu jest ślicznie, dziękuje… - szepnął Shinji zerkając nieśmiało na Toru. Dzielił ich zaledwie jeden mały krok.
- Nie ma za co Księżniczko, dla ciebie zdobędę nawet gwiazdę z nieba jeśli sobie tego zażyczysz – powiedział Książę chwytając drobną dłoń chłopca i składając na niej delikatny pocałunek. Zawstydzony Shinji spuścił wzrok rumieniąc się mocno. Jednak niestety  nastrój nagle prysł… 

- Toru! Shinji! Isamu woła was na obiad! – powiedział Ryu machając na nich by się pospieszyli. Zaskoczony chłopiec szybko zabrał dłoń przytulając ją do piersi, rumieńce na policzkach powiększyły się, lecz powiększył się także ten śliczny uśmiech na buzi malca. Toru był wściekły że Ryu im przerwał, jednak szybko ta złość minęła. Bo gdy tylko Ryu zniknął z pola widzenia, Shinji wspiął się na palce i musnął delikatnie usta zdezorientowanego Księcia. Po czym zaskoczony i zawstydzony tym co zrobił nie powiedział nic, tylko uciekł szybciutko do środka. Toru stał jeszcze chwilę w miejscu, a jego mina była bezcenna. Lekkie rumieńce na policzkach i uchylone usta oraz szeroko otwarte oczy. Tego się na pewno nie spodziewał, ale ucieszyło go to. Więc nie był malcowi obojętny! W jeszcze lepszym humorze wrócił do domu i zasiadł z resztą przy obiedzie.

……………

Po posiłku Shiji bez żadnych skarg i z własnej woli umknął do pokoju chowając się pod kołdrą. Dalej nie mógł uwierzyć w to co zrobił w ogrodzie. Mimowolnie dotknął palcem swoich ust i mocno się zarumienił. Przez zawstydzenie przebijała się myśl, że mu się to podobało co jeszcze bardziej wystraszyło chłopca. Bo co jeśli Toru nie lubi go w ten sposób? Co on najlepszego zrobił! A jeśli książę go znienawidzi? Albo wróci do swojego świata?! Shinji zaczynał powoli panikować. Nie chciał stracić Toru. Wtulił twarz w poduszkę zagryzając usteczka by się nie rozpłakać, jednak po chwili już szlochał cicho w poduszkę.

- Maleńki? – do pokoju wszedł właśnie książę zaniepokojony tą nagłą ucieczką chłopca.
- Kochanie co się stało? Źle się czujesz? – spytał podchodząc bliżej, a słysząc płasz wystraszył się nie na żarty.
- Maleńki, proszę nie płacz. Co się stało? – po krótkiej walce z chłopcem zdołał zdjąć z niego kołdrę i aż zaniemówił. Zarumienione i mokre policzki od łez oraz te oczy które tak intensywnie się w niego wpatrywały. Było w nich tyle sprzecznych emocji. Strach, niepewność, zawstydzenie.
- Maleńki… - szepnął Toru i przygarnął go do siebie. Teraz już wiedział czemu chłopiec się tak zachowuje. Można było w tym momencie czytać z malca jak z otwartej księgi.
- Shinji, malutki, proszę cię spójrz na mnie – poprosił cicho książę sadzając chłopca sobie na kolanach. Po chwili Shinji spojrzał na niego nieco niepewnie. W tym momencie był jak wystraszone zwierzątko, jeden zły ruch a ucieknie do norki. Toru otarł policzki malca i uśmiechnął się czule.

- To co zrobiłeś w ogrodzie… - zaczął, jednak przerwał mu chłopiec.
- J,ja przepraszam… j,ja nie wiem czemu to zrobiłem, p,proszę nie bądź zły, ja więcej tak nie .… - lecz tym razem to Shinji nie dokończył bo przeszkodziły mu w tym usta księcia, które teraz czule muskały jego wargi.
- O,ohmmh – zaskoczony malec zamrugał kilka razy, a gdy Toru oderwał się od tych słodkich usteczek zaśmiał się cicho. Tym razem to mina chłopca była bezcenna. 

- Nigdy więcej nie przepraszaj za coś takiego – powiedział spokojnie książę.
- Po drugie, nie mam nic przeciwko byś zrobił to jeszcze raz – Shinji spojrzał na Toru dalej nieco oszołomiony. Książę był poważny, nigdy go takiego nie widział, mimowolnie odwrócił wzrok.

- J,,jeszcze raz? – szepnął malec niepewnie, a po chwili sam przysunął się i musnął usta księcia po czym się odsunął. Nie wiedział już co powinien zrobić.
- J,ja nie wiem, n,nie rozumiem, - szepnął patrząc na mężczyznę wręcz prosząco. Dlaczego Toru na niego nie krzyczy? Dlaczego go pocałował?
- Kochanie to proste – Toru uśmiechnął się dotykając delikatnie policzka malca.
- Bo Cię Kocham – szepnął cicho. Bał się tego, nigdy nikomu tego nie powiedział, a tu nagle przyszło mu to bez trudu. Nie było niepewności w jego głosie. Teraz już wiedział, że to co się działo w jego sercu miało związek z Shinji’m. 

Chłopiec wpatrywał się chwile w niego. Dosłownie można by powiedzieć, że kopara mu opadła. Czyżby się przesłyszał? Czy to kolejny sen? Nie,,, nie,, Toru to powiedział! Malec nie wiele myśląc rzucił się na księcia prawie go zwalając z łóżka i płacząc głośno.
- Nie zostawisz mnie nigdy prawda? – płakał mocząc księciu koszulę. Trzymał go mocno jakby się bojąc, że to nie dzieję się naprawdę, a Toru za chwilę zniknie.
- Nigdy maleńki, choćbym nie wiem co, nigdy cię nie opuszczę – szepnął tuląc mocno swojego malca.

…………………………….

Tymczasem w pokoju niedaleko.

Ryu leżał na łóżku z przymkniętymi oczami. Tak wiele się ostatnio wydarzyło. Było dużo radosnych chwil jednak także wiele tych smutnych, pozostawała też jeszcze sprawa z władcą Yasminum. Zamyślone kociątko nie zauważyło pojawienia się kogoś w pokoju. Dopiero delikatny całus sprawił, że uchylił raptownie powieki spotykając się z tęczówkami Isamu. Całe problemy i rozmyślania gdzieś się rozpłynęły, a głowa mogła zarejestrować jedynie to, że usta Isamu smakują czekoladą.

- Mhm,.. jadłeś czekoladę beze mnie – mruknął Ryu mimowolnie oblizując usta. Isamu ułożył się obok niego i pogładził go czule po głowie.
- Kociątko musimy porozmawiać – szepnął starszy mężczyzna. Gdy Ryu ponownie na niego spojrzał Isa był już poważny, już nie było tych radosnych iskierek w jego oczach.

 - I,,Isa.. stało się coś? – spytało zmartwione Kociątko. Ryu dłuższą chwilę musiał czekać na odpowiedz, jednak gdy ją usłyszał poczuł jak coś ściska go za serce.
- Powinniśmy mieć osobne pokoje….

6 komentarzy:

  1. Pięknie że książę i Shinji się dogadali:) Są razem niesamowicie słodcy i pasują do siebie jak nikt inny. Myślałam że cały rozdział będzie taki radosny bo tak świetnie się zapowiadał a tu taka przykra niespodzianka na koniec. Byłam pewna że jednak oni nie będą mieć problemów tyle było aluzji i nawiązań... mam nadzieje że w przyszłym rozdziale Ryu i Isamu porozmawiają i wszystko sobie wyjaśnią lubię ich razem.
    Wracając do księcia on przeszedł długą drogę ale widać że bardzo kocha małego i wystarczająco dużo przeszli oby zostali szczęśliwy:)
    Bardzo bardzo podobała mi się ta notka i mimo że było trzeba długo czekać wcale nie żałuje. Tyle słodyczy i różu... poza końcem ale mam nadzieję że ten dziwny konflikt rozwiążesz szybko i będzie tu szczęśliwe zakończenie.
    Dużo dużo weny:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Taki słodki rozdział po prostu jeszcze bardziej osłodził mój dzień ^^
    Shinji i Książę pasują do siebie jak ulał.
    Czytając moment, gdy Shinji płakał coś ściskało mnie za serce.
    Można by pomyśleć, że między Ryu a Isamu wszystko będzie dobrze, a tu zaczęła się taka poważna rozmowa, jednakże mam nadzieję, że wszystko wyjdzie na prosta.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Shinji to niesamowicie słodki, mały głuptas. To jak obaj zareagowali na ich pierwszy pocałunek było strasznie ujmujące. Dobrze, że Toru wykazał się rozsądkiem i wytłumaczył wszystko chłopcu, a nawet zadeklarował mu miłość.
    Isa chyba już nie radzi sobie z własnymi uczuciami, a nie chce skrzywdzić swojego kociątka. Słusznie domaga się osobnego pokoju. Ryu powinien w końcu zdobyć się na odwagę.
    Maru - taka mała uwaga. Sos się próbuje nie smakuje. :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Awwww. To jest takie słodkie. Kocham to opowiadanie:) Rozdział jak zwykle piękny.
    Cały czas jak czytałam uśmiech nie schodził mi z twarzy...
    Gdy Księżniczka zaczęła płakać rozczuliłam się, nie wiem dlaczego.
    Ostatnia scena na początku mi się nie podobała, ale jak pomyślałam sobie, że
    Isa może chce mieć osobne sypialnie bo Ryu go tak bardzo rozpala. A Isamu boi się, że nie wytrzyma i rzuci się na Kociątko przez co może mu zrobić krzywdę to jakoś ta scena piękna mi się wydała...Nie wiem czy tak będzie, ale mam wielka nadzieję, że tak.
    Pisz! Nie mogę się doczekać się kolejnego rozdziału:)
    Weny, Weny i Pozdrawiam!

    Kathi

    Ps. I jak byś mogła mnie powiadamiać byłabym wdzięczna...gg 24511730

    OdpowiedzUsuń
  5. Cześć możesz mnie powiadamiać o nowych notkach?
    Prosiłabym o to i znajdziesz mnie na adresie:
    megi9835@wp.pl

    ~~~ megii

    Ps życzę dużo weny

    OdpowiedzUsuń
  6. ,,- Powinniśmy mieć osobne pokoje….'' ja bym dokończyła: Bo inaczej przelecę Cię, że nie będziesz mógł się ruszyć'' XD Ach mam złe myśli!
    _____________________________________
    http://opowiadaniayaoi-nany.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń