Rozdział calutki poświęcony Isamu i Ryu :) Mam nadzieję, że się wam spodoba na tyle, że skomentujecie:)
Miłego czytania ;3
Rozdział 22
- J,,Jak to??… N,nie rozumiem – szepnął Ryu odsuwając się od Isamu.
Jego uśmiech momentalnie zszedł z jego twarzy. Nie mógł uwierzyć w to co
słyszy. Isamu nie chce dzielić z nim pokoju? Ale dlaczego? Czyżby zrobił coś
nie tak? Wiedział, że jest nieznośny i hałaśliwy i sprawia wiele kłopotów… ale
nigdy nie spodziewał się czegoś takiego po przyjacielu.
- Z..zrobiłem coś nie tak? Jeśli tak, to przepraszam, ale
nie.. – lecz przerwał mu Isamu unosząc dłoń.
- Nie zrobiłeś nic złego. Po prostu tak będzie lepiej, dla
nas obu – powiedział stanowczo. Po czym wstał i skierował się do wyjścia.
- G,,gdzie idziesz?! Wytłumacz mi! – krzyknął smutny ale i
zdenerwowany Ryu. Szybko poderwał się z łóżka i popchnął Isamu na ścianę. Stał
przed nim ze spuszczoną głową, zaciskając dłonie na jego koszuli.
- M,,myślałem, że jestem dla ciebie ważny. – szepnęło w końcu
Kociątko.
- Że …że mnie lubisz, ale kłamałeś! – spojrzał na mężczyznę
ze łzami w oczach.
- Nie, to nie tak Ryu, ja nie… - Isamu nie chciał by to się
tak skończyło. Nie sądził, że Kociątko tak na to zareaguje.
- Nie! Nie tłumacz się! Po prostu jestem ci już
niepotrzebny.. T..Ty mnie już nie chcesz ! – rozpłakał się na dobre. Zerwał się
i wybiegł z pokoju a po chwili trzasnęły drzwi frontowe. Biegł przed siebie nie
zważając na nic. Nie oglądał się, nie było po co. Wybiegł na ulicę i nagle
usłyszał dźwięk klaksonu…
………………..
Isamu przymknął oczy wzdychając cicho. To nie tak miało być.
Chciał tylko ochronić Ryu przed samym
sobą. Lecz tylko jeszcze bardziej go skrzywdził. Co on jeszcze tu robił?!
Wybiegł za chłopakiem mijając zaskoczonego Toru który niósł szklankę mleka dla
Shinji’ego. Isa biegł rozglądając się na boki, ale nigdzie nie widział
Kociątka. Dopiero dźwięk klaksonu zwrócił jego uwagę. Wszystko wydarzyło się
jak w zwolniony tempie. Zaskoczenie w oczach Ryu gdy zdał sobie sprawę z
pędzącej w jego stronę ciężarówce. Przerażenie w oczach Isamu, który nie myśląc
rzucił się w stronę przyjaciela.
- Nic wam się nie stało?! – z ciężarówki wyszedł kierowca spoglądając
na leżących na ziemi mężczyzn. Isa zdążył w ostatniej chwili pochwycić Ryu i
wylądowali po drugiej stronie. Ryu nie wiedział co się właściwie stało. Leżał
drżąc a z zaciśniętych mocno powiek leciały obficie łzy.
- Nic nam nie jest. Przepraszamy – powiedział Isamu po czym
wstał krzywiąc się. Wziął na ręce roztrzęsionego przyjaciela i ruszył z nim do
domu. Miał ogromne wyrzuty sumienia. To była jego wina! Gdyby nie doprowadził
Ryu do takiego stanu… gdyby go nie zdenerwował… to nie miało by miejsca.
Zaniósł go szybko do pokoju i posadził na łóżku.
- Kochanie? Kociątko proszę spójrz na mnie.. Już po
wszystkim.. proszę otwórz oczy – prosił łagodnie Isamu.
Ryu dopiero po dłuższej chwili otworzył niepewnie oczy. Dalej
drżał a doszło do tego jeszcze zdezorientowanie. Nie pamiętał jak znaleźli się
w pokoju. To był szok. Dalej myślami był na miejscu zdarzenia. Zaczął coraz
szybciej oddychać, zaczynał panikować. Prawie zginął!
- Oh nie,, Kociątko? Kociątko, proszę oddychaj,,, powolutku,
wdech, wydech – instruował go mężczyzna delikatnie pocierając jego ramiona w
geście uspokojenia.
- Już dobrze, już nic ci nie grozi. Jestem tu i nigdy cię nie
zostawię – szepnął patrząc mu uważnie w oczy.
- I..Isa… - szepnął
Ryu drżącym głosem.
- Isa ! – rzucił mu się na szyję płacząc głośno.
- T,, tak się bałem,,, - szeptał w jego koszulę.
- Już ciii Kociątko. Już ciii. – w końcu chłopak zmęczony
płaczem usnął w jego ramionach. Isamu siedział przy nim przeczesując jego włosy
i muskając ustami jego czoło. Dopiero teraz zrozumiał jak bardzo kocha tego
trzpiota. Sama myśl, że mógłby go stracić przerażała go do tego stopnia, że
postanowił już nigdy nie spuszczać go z oka, będzie go bronił, będzie się nim
opiekował. Już zawsze.
Ryu obudził się w środku nocy cały zlany potem. Miał okropny
koszmar. Śniło mu się, że Isamu zginął ratując go. Mimowolnie spojrzał na
śpiącego obok mężczyznę. Nie mógł go stracić. Isa był dla niego wszystkim. Ale
on go nie chciał… chce zmienić pokoje… Automatycznie posmutniał a w jego oczach
pojawiły się łzy.
- Czemu nie śpisz? – doszedł do niego zaspany głos
przyjaciela. Ryu odwrócił wzrok ocierając szybko oczy, jednak nie umknęło to
uwadze Isamu.
- Co się stało? – spytał i przygarnął go do siebie ale Ryu
starał się mu wyrwać, na co mężczyzna tylko wzmocnił uścisk.
- P,Puść,, zostaw.. – szepnął Ryu, głos mu drżał od
powstrzymywanego płaczu.
- Nie chcesz mnie,,, idź do swojego pokoju. Dziękuje za
ratunek, a teraz już możesz iść. Nie musisz ze mną siedzieć. Wiem, że nie masz
na to ochoty – powiedział młodszy chłopak ze smutkiem, łzy zaczęły swoją drogę,
spływając po jego policzkach.
- Wyjdź! Idź sobie! – teraz już krzyczał ponownie się
szarpiąc.
- Ty głuptasie – westchnął Isamu i zmusił go by ten na niego
spojrzał.
- Chce cię! Tylko ciebie i to bardzo.. może nawet za bardzo –
zdenerwował się nie na żarty co nieco przestraszyło chłopaka.
- Ale wiem, że nie jesteś na to gotowy. Boję się, że po
prostu nie wytrzymam i wezmę cię tu i teraz! Nie chciałem cię krzywdzić ale i
tak to zrobiłem. Cholera jasna! Prawie przeze mnie zginąłeś! – spojrzał na
chłopaka rozgniewany. Był zły i to okropnie, ale nie chłopaka, lecz na siebie.
Jak mógł dopuścić do czegoś takiego? Jak mógł w ten sposób narazić życie
ukochanej osoby?! Nie był go wart.
- Dlatego chciałem osobne pokoje. Chciałem cię obronić przede
mną, przed moją chęcią wzięcia cię w ramiona i całowania do utraty tchu, przed
rozebraniem cię i poznania każdego zakamarku twojego ciała… Staram się, ale już
dłużej tak nie mogę. Kocham cię i chce cię. Twojej duszy, serca ciała… chce cię
całego. Chce by moje ukochane kociątko było tylko moje – szepnął Isamu patrząc
mu z czułością w oczy.
Chłopak wpatrywał się w Isamu zaskoczony. Nie spodziewał się
takiego wyznania. Więc chciał to zrobić dla niego… chciał go chronić a on
zachował się jak dziecko. To nie była wina mężczyzny tylko jego. To on się
zdenerwował, to on wybiegł. Gdyby nie Isa, już dawno byłoby po nim. Ryu chłonął
każde wypowiedziane słowo jak gąbka wodę. Nie mógł uwierzyć w to co usłyszał.
Isamu go kocha… kocha?!
- J,,Jeśli to sen to nie chcę się obudzić – szepnął Ryu
patrząc nieśmiało na mężczyznę. Wyciągnął dłoń i dotknął jego policzka. Czuł
się onieśmielony ale i szczęśliwy.
- J,,ja.. a,,anno… ciebie.. ja.. – Ryu nieco się zaplątał co zaowocowało
ogromnymi rumieńcami na jego policzkach, a cichy śmiech u Isamu.
- Ja też,,, Kocham cię – szepnął zasłaniając dłońmi twarz. To
było takie zawstydzające! Po chwili poczuł usta na swoich dłoniach oraz dłonie
Isamu które odsłoniły twarz zawstydzonego Kociątka. Patrzyli chwilę na siebie w milczeniu by zaraz połączyć się w
czułym i pełnym miłości pocałunku.
- Teraz już nie oddam cię nikomu. Nigdy. – a Ryu się to
podobało bo czuł to samo. Nie miał zamiaru nikomu oddać mężczyzny. Nigdy…
Cudo nad cudami *-* ~ L.B.
OdpowiedzUsuńAwwwwwwww.
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że Isa chce osobny pokój żeby ochronić Kociątko przed samym sobą.
To taaakie urocze. Dobrze, że temu narwańcowi - Ryu nic się nie stało. Jeszcze tego by brakowało.
Rozdział cudowny i słodki. Pływam w krainie szczęścia...
Pozdrawiam i wenyyy życzę:)
Kathi
Słoooooodziutkie *oooooooooo*
OdpowiedzUsuńCiesze się, że Ryu nic się nie stało.
Serce mi się krajało gdy płakał.
Owowowowowowowowo końcówka po prostu przesłodka *oo*
Płyywam po pokoju z konikami xD
Pozdrawiam!
Czemu tak mało ! XD Chcę więcej.. mru. Pozdrowienia od Gina xD
OdpowiedzUsuńNie ma innego słowa żeby to opisać niż piękne. Tyle emocji i bardzo dobrze że w końcu się dogadali. Niestety znów trzeba było postawić kogoś w niebezpieczeństwie żeby ta druga osoba zrozumiała jak bardzo jest dla niej ważna. Wyszło słodko i na prawdę dobrze lubię takie rozdziały przepełnione emocjami i oby było ich więcej.
OdpowiedzUsuńDużo dużo weny i pisz szybciutko:)
Maru, jesteś mistrzem wszelakiego cukru! To było super hyper słodziaśne. Jak to czytałam to kilka razy dosłownie się oblizałam. Nikt nie umie tworzyć takich milusich kociątek jak ty.
OdpowiedzUsuńRyu to głuptas nad głuptasy.czego on tak zwiał jakby go kto gonił? Zachowuje się jak przedszkolak, naprawdę.Lubię jak się tak ,,wstyda". Mam ochotę go wtedy zjeść.
W sumie to Isamu nie zachował się wiele lepiej od niego. Tak bardzo kręcił, że porządnie tylko zdenerwował chłopaka.
Słodko wyszło. Przeczytałam cały blog i niecierpliwie czekam na następny rozdział. Oby był dłuższy :3
OdpowiedzUsuń*-* Tyle wystarczy i lecę dalej czytać. Liczę na fap, fap :3
OdpowiedzUsuń__________________________________________
http://opowiadaniayaoi-nany.blogspot.com/