sobota, 13 lipca 2013

The allies 10

Zapraszam na kolejny rozdział "The allies". Mam nadzieję, że się wam spodoba. Dalej nie mam dostępu do neta, jedynie w kawiarni lub czasem w pracy. Więc bądźcie cierpliwi,,, niedługo powinien się pojawić kolejny a zarazem ostatni rozdział "Zagubionego w czasie"
Komentujcie, jak będzie dużo komentarzyków to "Zagubionego" wstawię już w poniedziałek :D

Maru was kocha,,, więc komentujcie ;3


Rozdział 10
 
  Niedługo potem zaczęło się zjeżdżać coraz więcej uczniów, Harry z wymuszonym uśmiechem witał się z przyjaciółmi.
Jednak po chwili jego uśmiech zmienił się w gniew. Ginny rzuciła mu się na szyję na oczach wszystkich i krzycząc "kochanie tęskniłam" pocałowała Harry'ego prosto w usta. Ron wyglądał na zadowolonego tak samo Hermiona ale do czasu gdy Harry nie odepchnął natrętnej dziewuchy.

- Co ty wyprawiasz ?! - wrzasnął zaciskając ze złości dłonie w pięści.
- J,,ja tylko - zająknęła się dziewczyna ale po chwili spojrzała mu hardo w oczy.
- Witam się ze swoim chłopakiem - uśmiechnęła się szeroko a czarnowłosy aż skrzywił się,
- Skoro jesteś aż tak tępa, to powiem to przy wszystkich - warknął brunet coraz bardziej zły.
- Nie jesteś moją dziewczyną i nigdy nie będziesz! Daj mi wreszcie spokój, jesteś strasznie natrętna, od roku ci powtarzam, że cię nie chce !! Tak trudno zrozumieć? - wrzasnął Harry, na co dziewczyna wymierzyła mu policzek .
- Zobaczysz Harry Potterze, jeszcze będzie mój - odwróciła się na pięcie i odeszła. Ron spojrzał na niego wściekły i nie mówiąc nic odszedł w stronę dormitorium.

Jedynie Hermiona została wpatrując się w niego uważnie.
- Jak mogłeś tak powiedzieć? Ona cię kocha - powiedziała dziewczyna z wyrzutem poprawiając torbę na ramieniu.
- Kocha? Myślałem, że chociaż ty jesteś mądrzejsza Mionka, ona chce mnie na bohatera - prychnął wściekły brunet.
- A poza tym ja jej nie kocham i nie zamierzam z nią być - warknął coraz bardziej zły. Wszyscy byli przeciwko niemu, miał tego dość. Obrócił się i odszedł kierując się na błonia, uczniowie którzy widzieli to zajście schodzili mu z drogi.
W końcu Harry skończył siedząc pod drzewem na błoniach, było mu zimno, miał na sobie tylko sweter. Ale nie zamierzał wracać, tym bardziej do wieży.

 Wieść o tym, że Ginny pocałowała Harry'ego rozeszła się po całym zamku, dotarła nawet do Ślizgonskich lochów.
- Ej Dracus, kochanie nie uwierzysz. Wiewióretka cmoknęła naszego Złotego Chłopca - Pansy ćwierkała mu nad uchem.
- C-co....? - zapytał blondyn wyraźnie zainteresowany spychając ze swoich kolan Blaise'a który przed chwilą mu się tam wpakował.
- No pocałowała go. - powtórzył Zabini przymilając się do niego.
- Ty też byś mógł mnie cmoknąć, tęskniłem... - stwierdził Blaise z wyrzutem i oczywiście Draco cmoknął go lekko w usta, zawsze się tak witali, to nic wielkiego nie znaczyło.
 - Potter jest pewnie w siódmym niebie, co nie? - spytał ironicznie blondyn chcąc ukryć to, że naprawdę ta informacja nim wstrząsnęła, i niezbyt mu się podobała.
- No właśnie widzisz nie. Głupotter się wkurwił niemiłosiernie i jej powiedział tak przy wszystkich, że nie chce z nią być... - powiedziała rozbawiona Mopsica.

- I dobrze – wtrącił Draco szybko i wyszedł zamyślony do swojego pokoju, na szybko naskrobał liścik do Harry’ego, złożył go w małego gołębia i puścił przez małe okienko by znalazł Kociaka.

"Łamaczu damskich serc, jestem z Ciebie dumny, ale założę się, że stałeś się teraz numerem jeden na gryfonskiej liście ludzi do zniszczenia, hm? Gdzie się chowasz? Zjemy razem kolacje? Widzę cię w pokoju życzeń bo na kolacje do wielkiej sali sie nie wybieram"

Harry w końcu gdy poczuł, że długo już na tym mrozie nie wytrzyma ruszył w kierunku zamku. Oczywiście czarnowłosy nie zamierzał wrócić do wieży Gryffindoru, już i tak wiedział, że wszyscy stoją murem za małą biedną Ginny, aż się skrzywił. Właśnie miał wejść do pokoju życzeń gdy dostał wiadomość.
Mimowolnie uśmiechnął się chociaż cały trząsł się z zimna, wszedł szybko do pokoju i klękając na podłodze, bo nie chciał zabrudzić kanapy szybko odpisał.


" Mój ty arystokratyczny książę,
cieszę się, że chociaż ty jesteś ze mną, jedyne wsparcie jakie mam to ty, dla twojej wiadomości, jestem już w pokoju życzeń, do wieży nie mam zamiaru wracać, tak więc za 30 minut możesz przyjść,
Łamacz damskich serc"

Wysłał wiadomość a po chwili na środku pokoju pojawiła się ogromna wanna, rozebrał się szybko rzucając mokre rzeczy na bok i wsunął się do wody, powoli jego zamarznięte kończyny wracały do życia a on sam rozluźnił się.
Draco dostał wiadomość i już pierwsze słowa króciutkiego liściku sprawiły, że poczuł się naprawdę przyjemnie dopieszczony. Potter potrafił poprawić humor.
- Wychodzisz gdzieś Draco? – spytał niezadowolony Zabini.
- Tak. Nie wrócę raczej na noc. W razie czego mnie kryj, zjawie sie na śniadaniu - minął  Zabiniego i wyszedł do pokoju życzeń.

Gdy Draco wszedł do pokoju życzeń Harry siedział w szlafroku na kanapie, a na stoliku czekała już kolacja i oczywiście deser w postaci gorącej czekolady. Harry, w tym szlafroku wyglądał naprawdę...kusząco.
- Pogtter błagam nie świeć mi tu gołym tyłkiem, bo sie zgorszę i przerzucę na dziewczyny bleeee – blondyn roześmiał się od progu. Po chwili usiadł obok Złotego Chłopca na kanapie i jak zwykle popodkładał sobie poduszki pod plecy, a nogi przerzucił przez kolana zielonookiego. Sięgnął potem po talerz z rogalikami z nadzieniem.
Harry mimowolnie uśmiechnął się i spojrzał na niego, lecz po chwili zarumienił delikatnie, Draco pierwszy raz, przy nim otwarcie przyznał, że jest gejem. Zerknął na niego, czyli może ma jakieś szanse? Nie! o czym on myślał,- potrząsnął energicznie głowa i westchnął.

- Jestem głodny jak wilk. Słuchaj, cały zamek, aż sie pali od tego co zrobiłeś biednej Ginny.- Draco powiedział to przesadnie zaniepokojony, modelując głosem tak by brzmiało to bardziej jak szyderstwo wobec tej rudowłosej kur.....dziewuchy.
 - Draco proszę nie dzisiaj, mów o wszystkim co chcesz byle nie o niej – mruknął Harry przymykając oczy. Po chwili sięgnął i podkradł blondynowi rogalika z talerzyka i usmiechnał się.

- Zostajemy tu dzisiaj? Pewnie nie chcesz wracać do pokoju, co? Ten mięśniak, kochany starszy brat skrzywdzonej i porzuconej pewnie na Ciebie czeka – Draco spojrzał na czarnowłosego oblizując palce z nadzienia.
- Mówisz poważnie? Zostaniesz tu ze mną do rana? – ucieszony zielonooki spojrzał na blondyna z wdzięcznością.
- Dzięki - szepnął po chwili, nie chciał zostawać tutaj sam na noc, to nie tak, że się bał, po prostu nie chciał.
-  A co do Ron’a. Eh, on jest tylko dużo gada, jak sam zdążyłeś zauważyć. Chociaż nie wiem co teraz….. w życiu nie widziałem go tak złego - spojrzał na Draco i nadął policzki jak mały chłopiec.
- Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że nie dam sobie z nim rady, jestem najlepszy z OPCM - mruknął udając urażonego

- Kocie zacznijmy od tego, że Wiewiór i jego nauka to.... no w sumie zero pokrewieństwa i cech wspólnych. Dla Weasley’a nauka nie istnieje, więc obrona przed czarną magią to najniższy z możliwych u niego poziomów, tak? Mi bardziej chodziło o to że „Ronald” załatwiłby to po mugolsku, wiesz? Jeden porządny sierpowy i leżysz. Ty patrz na siebie, jakieś chucherko i w ogóle sam worek na kości.. – blondyn poszturchał go chwile i siegnął po kolejne rogaliki. W końcu przed nim, na talerzu pojawiło się jakieś mięsko, warto zjeść coś wartościowego, i UWAGA!.....Draco jadł palcami, i nawet sie odrobinę wybrudził! 

-Oh no ja wiem - mruknął, tak Ron był tępy, ale prawy sierpowy miał niezły, nie wiedział tego po sobie ale widział. Westchnął głośno i pokręcił głową,
- jakby co robisz za moją pielęgniarkę - mruknął i mimowolnie się uśmiechnął, wizja Draco w roli pielęgniarki był zadziwiająco bardzo kuszący.
 - Nie mów nikomu, jasne? Lubie tak jeść, wtedy mi najlepiej smakuje.- mruknął blondyn uśmiechając się czarująco.
- Oczywiście ty mój arystokrato, nikomu ani słowa -  Harry’emu humor od razu mu się poprawił.

- Hehehe ja to widzę, siebie w stroju seksownej pielęgniarki. Myślisz, że taka biała mini i czepek na włosy jeszcze bardziej uwydatni moje piękne pośladki i długie nogi? Hm? Mam nadzieję, że tak. – blondyn potrafił wiele rzeczy obrócić w żart. 
 - Wiesz zostaniemy jak pokój nam da duuuuuże łóżko i pełno poduszek i nastawi budzik na siódmą rano. Wypadałoby zdążyć na śniadanie, no nie? – Draco podsunął brunetowi pod usta kawałek mięska. Delikatne białe mięso wręcz rozpływało sie w ustach. Blondyn wsunął mu ten kawałek do ust dotykając jego warg po czym zebrał kciukiem resztki sosu z kącika jego ust i już automatycznie oblizał kciuk. Zaraz urwał kolejny kawałek mięsa. Nie zastanawiał się  nad tym co robi i jak to musiało wyglądać. 
Draco po chwili sam się zmieszał tym swoim gestem, to było silniejsze od niego i nad tym nie panował. Tak po prostu się działo...mięknie. No kurwa jego mać! Mięknie aż żal na to patrzeć.

 Harry zaskoczony uchylił usta po kawałek mięsa które blondyn wsunął mu do ust, zahaczając  pzy tym o wargi. To było tak cholernie intymne, Harry czuł jak serce wali mu jak młotem.
Plus widok jak Draco zlizuje pozostałości sosu z jego ust sprawiło, że czarnowłosy mimowolnie oblizał usta.
Zawstydzony odwrócił wzrok, zagryzł wargę, zaczął się bawić paskiem od szlafroku.
Po chwili jednak Harry usiadł inaczej opierając głowę o jego ramie i przymknął oczy.

Z chwilą gdy Potter oparł głowę o jego ramie, policzkiem potarł jego głowę bo te niesforne włosy wchodziły mu teraz do oczu. Trochę je ujarzmił i znów sięgnął po kęs jedzenia, dla siebie, potem dla Harry’ego.
- Jedz bliznowaty, może przybędzie Ci trochę ciała i będziesz miał co ukrywać pod tym szlafrokiem - po kolacji Draco poprosił pokój o miskę z wodą by umyć ręce i odsunął od siebie nowego przyjaciela.
Harry uśmiechnął się delikatnie, nie otwierając oczu, po chwili uchylił oczy zerkając na niego, ponownie uchylił usta pozwalając się karmić.
To było przyjemne, plus ten spokój, miał ochotę po prostu zasnąć w tej pozycji.

- Skombinuj łóżko, muszę się rozebrać bo spodnie mnie już uciskają.... To przez tą Twoją czekoladę! Patrz! – oburzony Draco wskazał brunetowi swój brzuch unosząc lekko koszule.
- Widzisz? Widzisz tę fałdkę tłuszczu? To właśnie pozostałości po czekoladzie! Potter w weekend wychodźmy na błonia od rana i biegami żeby to zrzucić – mina Draco mówiła sama za siebie. Blondyn miał zamiar pozbyć się fałdki,,, której jednak Harry tam nie widział.

Harry wstał i przeciągnął się, po chwili pojawiło się ogromne łóżko z mnóstwem poduszek.
Plus obok wejście do dużej łazienki. Zaśmiał się na wspomnienie o tłuszczyku.
- Draco głuptasie, jesteś szczupły, nie masz się czym martwić – brunet pokręcił głową rozbawiony.
- Szybko ci zejdzie ta niby fałdka - Harry poczochrał blondynowi włosy.
- Ale ja te fałdkę widzę! Ja ją zrzucą i zrobię to sam jak nie chcesz leniu wyjść ze mną biegać, kiś sie tutaj w zamku i konserwuj, formalinę Ci załatwię, chcesz? – burczał Draco narzekając nad swoją tuszą.
Po chwili na łóżku pojawiły się ich ciuchy na jutro i piżamy. Harry zgarnął koszulkę i bokserki po czym wszedł do łazienki gdzie się przebrał.
Chwilę później rzucił się na  łóżko i mruknął zadowolony. Wygodne.

Draco o wiele więcej czasu zajęło przygotowanie się do snu. Wziął czyste bokserki ze sobą do łazienki i wziął długą kąpiel śpiewając pod nosem jakiś mroczny kawałek pasujący do jego mrocznego wizerunku. Robił to oczywiście specjalnie by jeszcze bardziej rozweselić Potter’a po tym męczącym dla niego dniu. W końcu czysty, pachnący i z bałaganem na głowie zjawił sie w pokoju. Poukładał sobie poduszki by w końcu sie położyć blisko bruneta. 

- Wiesz co bliznowaty? Musimy wymyślić sobie pseudonimy żebyśmy mogli jawnie wysyłać do siebie listy nawet jak ktos patrzy. Znaczy sie Tobie trzeba wymyślić, bo ja zostanę przy „Shadow”, chyba do mnie pasuje...tak myślę. – Draco przysunął się jeszcze bardziej do Haryy’ego i w końcu pchnął go na bok, po czym objął i wtulił sie w jego plecy.
Harry rozbawiony leżał rozwalony na całym łóżku, przesunął się dopiero gdy wrócił Draco, mimowolnie zlustrował jego ciało uważnym spojrzeniem po czym szybko odwrócił wzrok zawstydzony. Jednak chwilę później rzucił w niego poduszką z delikatnym uśmiechem.
- Pseudonim ? Mhm, ty jesteś mądry wymyśl mi – uśmiechnął się Harry, posłusznie kładąc się na boku.
- A teraz nie marudź, będziesz moją poduszką dzisiaj. Dobranoc bliznowaty. Kolorowych koszmarów  - mruknął sennie Draco.
 Oczywiście Harry nie miał nic przeciwko ,że Draco się do niego tuli, wręcz przeciwnie, był w siódmym niebie.
- Dobranoc mój ty arystokrato - mruknął sennie Harry. Ten dzień choć na początku miły zmienił się w koszmarnie męczący. Brunet wtulając się w poduszkę powoli odpłynął w krainę snów.

Rano gdy się obudził, zamrugał kilka razy zdziwiony, zdecydowanie nie tak wczoraj kładli się spać.
Ich nogi były splecione ale to jeszcze nic, Draco spał z twarzą ulokowaną w jego szyi, oboje mocno się obejmowali, co nie pozwalało mu wstać. Wstać? Mowy nie ma! Harry spojrzał na zegarek, miał jeszcze 5 minut na słodkie lenistwo w objęciach Draco.

Z cichym pomrukiem zamknął oczy, było mu tak dobrze, tak miło i wygodnie, gdyby nie to, że zaraz zadzwoni budzić to nie ruszałby się stąd. Plus musiał na jutro dokończyć referat na eliksiry.
Ale to później, jeszcze 5 minut.
W nocy tak się jakoś samo stało ze mocniej go objął, poplątał sie cały z jego ciałem i było mu tak cholernie dobrze, właśnie tak jak być powinno. Draco przebudził się gdy ten cholerny budzik zaczął sie drzeć. Na początku łagodnie ich budził, później teksty mu się zmieniły .
- Wstańcie śpiochy, czas do szkoły, taki piękny dzionek....Wstawać lenie!...... Ruuszać dupy wy przebrzydłe leniuchy! -  w końcu Draco walnął w budzik dłonią i go rozwalił, potem jeszcze na chwile wtulił się w Potter’a zadowolony. Zdawał sobie sprawę z pozycji w jakiej się znajdują ale nic sobie z tego nie robił, bo Potter się nie darł, nie oskarżał go o molestowanie więc i Draco nic nie robił. W końcu jednak blondyn wyplątał nogi z jego nóg. 
Słysząc budzik jęknął niezadowolony i bardziej wtulił się w Draco.
- Wyłącz - mruknął Harry kręcąc delikatnie głową. Gdy ten piskliwy i straszny głos zamilkł odetchnął z ulgą.

- Bliznowaty, więzisz mnie....weź się no...- Draco odepchnął go ale delikatnie by móc się podnieść. Przetarł oczy i zsunął z siebie kołdrę. 

- Łazienka moja,.... i weź te dłoń z mojego tyłka - Draco trzepnął go po ręce.
 - Oh,oh wybacz - szepnął brunet i zarumienił się, szybko zabrał dłoń z jego tyłka i pokazał mu język rozbawiony.
- Idź idź - mruknął brunet zakopując się pod kołdrę i tuląc poduszkę na której spał Draco, była jeszcze ciepła i pachniała nim.
  Draco zgarnął ciuchy śmiejąc się wszedł do łazienki zrobić się na bóstwo. Włosy tym razem blondyn zostawił w nieładzie, takim uporządkowanym nieładzie....W końcu jednak sięgnął po różdżkę i zaklęciem je sobie skrócił i znów zrobił bałagan. O znacznie lepiej, niegrzecznie ale z gracją.

- Mhm, - mruknął zielonooki zadowolony i przysnął. Nagle ktoś zdarł z niego kołdrę.,
- Nie chce - mruknął Potter ale po chwili wstał trąc oczy, wziął ciuchy i poszedł do łazienki. Brunet mijając blondyna uśmiechnął się i przeczesał jego włosy.
- Świetnie wyglądasz - szepnął mu na ucho a po chwili dało się słychać zamykane drzwi od łazienki.
Szybko się umył i ubrał, dopiero teraz dotarło do niego, że będzie musiał stawić czoło wszystkim Weasley'om plus połowie Grffindoru, jęknął i spojrzał żałośnie na Draco.
- Nigdzie nie idę - Brunet usiadł na skraju łóżka.
Draco sie z niego zaczął śmiać, no naprawdę ...
- Mały Potty cyka się jak dzieciak. No weź Harry, chodźmy już. Możesz usiąść przy naszym stole, ja Cie przygarnę - Draco zażartował i pochylił się nad nim ujmując jego brodę w dwa palce i uniósł jego twarz do siebie bardziej. 
- Nawet nie żartuj, nawet nie wiesz jak bardzo wolałbym siedzieć obok ciebie - brunet mruknął i westchnął ciężko.

- Harry nie bądź tchórz. Czarnego Pana się nie boisz a tych głupich gryfonów tak? Ja bym się bardziej bał na Twoim miejscu tego, że się dowiedzą, że spiskujesz ze Ślizgonem a nie, że nie chciałeś jakiejś laski. Nie możesz tam wejść i powiedzieć: "Heloł paszczury ja wolę chłopców i mam na was wyjebane?" -  cóż,Draco ostatnio troszkę przeklinał, nerwowy się zrobił. 
Harry pozwolił się wyciągnąć z pokoju.- Doskonale wiesz, że nie martwię się tym, że dowiedzą się, że się przyjaźnimy - mruknął brunet. Już nie raz powtarzał mu to przez ostatnie 2 tygodnie. Po chwili jednak doszły do niego słowa Draco, więc on wiedział! Wiedział, że Harry jest gejem, czuł jak kamień spadł mu z serca. 

  - Ale słuchaj dalej. Gryffoni uznają to za zdradę i Cie wywalą, mi to na rękę, przygarnę cie. Wchodź 
baranie - Draco pstryknął go w nos i złapał go za rękę ciągnąc go do siebie. Chwile potem siłą wepchnął go do Wielkiej Sali na śniadanie.

Gdy dotarli do Wielkiej Sali zaległa cisza, a potem dało się słyszeć szepty, bo nie codziennie widzi się Ślizgona i Gryffona, tym bardziej największych wrogów razem.
Harry zrobił minę cierpiętnika i zerknął na Draco. To będzie długi dzień.
Poszedł do swojego stołu, gdzie każdy odsunął się od niego za co został zmuszony do siedzenia na samym końcu stołu, chociaż jemu to nie przeszkadzało, miał spokój.
Zabrał się za śniadanie, jego ponura mina mówiła sama za siebie.
 Draco jeszcze bardziej się wyprostował wchodząc do sali, ruszył do swojego stołu jak zwykle z zadziornym uśmiechem i wpakował się na kolana Zabini'ego.
- Rób mi miejsce ośle, nie widzisz, że książę wpadł na śniadanie? -
  śmiali się wszyscy pytając co on takiego kombinuje z Potterem.
- A takie tam , wiesz... - Draco zabrał się za śniadanie. U Ślizgonów było głośno, jak zawsze. Większość uczniów się już zebrała i wtedy sie zaczęło....Dumbledore wstał i uciszył wszystkich.
- Kochani, mam nadzieję, źe po świętach wam aż tylu kilo nie przybyło jak mi -po sali rozszedł się cichy śmiech.
- Tak tak bardzo dobrze, ale słuchajcie. Długo myślałem nad pewnym zjawiskiem i doszedłem do wniosku, że w szkole powinny zajść pewne zmiany, ze względu oczywiście na to, że czasy mamy ciężkie, powinniśmy się... do siebie zbliżyć. Koniec rywalizacji, wszyscy jesteśmy równi w obliczu czającego się wszędzie niebezpieczeństwa, dlatego pomyślałem, że na próbny miesiąc.... można by was wszystkich pomieszać. No może nie wszystkich...... wybrać z każdego rocznika po jednej osobie i przenieść do innego domu, w taki sposób po siedem osób poprzechodzi do innych domów i się wszyscy pięknie zintegrujemy.- powiedział z uśmiechem dyrektor.

 Harry wpatrywał się w Dumbledore'a zaskoczony, pomieszać? W sumie nie głupi pomysł, jemu się spodobał, gdyby jeszcze jego gdzieś przenieśli byłby w siódmym niebie, westchnął. Marzenie ściętej głowy.
Dużo osób z entuzjazmem przystało na ten pomysł jednak gdzieniegdzie dało się słyszeć jęk ludzi którzy są przeciw.
Harry spojrzał na Draco, siedzącego na kolanach Zabini'ego, zdenerwowało go to i to bardzo, poderwał się z miejsca i nie czekając na wynik losowania kto do jakiego domu przejdzie, wyszedł z Wielkiej Sali. Lecz nie to było najgorsze.

Dopiero będąc na pustym korytarzu Harry odetchnął z ulgą. Słyszał wszystkie szepty, oczywiście nieukrywane szepty kierowane w jego stronę.
Wyszło na to, że Harry Potter, Złote dziecie, jest chamskim draniem który nie potrafi  zająć się własną dziewczyną, a na dodatek, wszyscy nagle zaczęli narzekać, że przez niego giną ludzie, którzy na sto procent poradzili sobie lepiej od niego, to on powinien być na ich miejscu. Harry wiedział o tym, co noc, śnili mu się Cedric i Syriusz i wiele innych aurorów, jak Moody.
Nagle wszystko uderzyło w niego jak grom, osunął się na kolana nie mogąc złapać tchu.

- Wcale tego nie chciałem !!! - krzyknął brunet a jego głos rozniósł się po korytarzu.
- Znajdźcie sobie innego bohatera - szepnął Harry. Usiadł na schodach prowadzących na 7 piętro.
 Draco był zaskoczony zachowaniem Pottera odprowadził go wzrokiem jednak po chwili nie czekając na ogłoszenie wyników również wyszedł z sali.,Nie przejmował się tym, że inni gadają, że szepczą, że insynuują.
Dumbledore podejrzewał, że tak właśnie będzie, dlatego też ustawił te losowanie tak by ze Slytherinu do Gryffindoru przeszedł między innymi Zabini a z Gryffindoru do domu węża właśnie Harry Potter. Draco słyszał to wychodząc z sali. Inne domu go już nie interesowały. Blondyn poszedł w ślad za Potter'em i usiadł obok na schodach, kładąc dłoń na jego ramieniu . 

- Potter....właśnie zostałeś Ślizgonem i nie drzyj się tak, książętom z domu węża nie wypada, rozumiesz? No, ogarnij się, wracamy na śniadanie.....albo idź się już pakować najlepiej. Wiesz, że przypada Ci pokój Zabiniego? Hm, wiec wyobraź sobie, że nie masz łóżka... jak się ładnie uśmiechniesz, przygarnę cie. No chodź już i się nie denerwuj. Gryffindor się cieszy ze sie Ciebie pozbyli 
 
 - Draco ? Ale co ty tu .. - Harry wpatrywał się  w  niego zaskoczony. Po chwili jednak uśmiechnął się,
- Z… zostałem Ślizgonem? N,,Na prawdę? - ucieszony spojrzał na Draco .
- Jak to pokój Zabini'ego,? - brunet zamrugał zaskoczony. 

- No znaczy sie nie tak do końca Ślizgonem, to tak na próbę, a Zabini przechodzi do Gryffindoru. Wszystkim to wyjdzie na dobre troszkę was tam rozrusza hehhe - Draco wiedział, że Zabini weźmie w obroty nudnych Gryffonow i wszystkie Gryffonki zaliczy, standard. Cieszył się z tego, będzie miał Potter'a teraz tylko dla siebie.

Harry rozbawiony zaśmiał się cicho dobrze im tak, już Zabini im pokaże, spojrzał na niego z delikatnym uśmiechem.
- Może i na próbę ale się liczy - brunet puścił mu oczko. Po chwili brunet przysunął swoją twarz do twarzy Draco i uśmiechnął się uroczo. - Ja bardzo ładnie proszę - szepnął brunet wpatrując się w niego.
Po chwili wstał i spojrzał na blondyna, gdy zeszli niżej Harry zatrzymał się.
- Spakuje się teraz gdy nie ma ich w dormitorium, - mruknął brunet.
- Co robisz po śniadaniu? Ja muszę dokończyć referat na transmutację - pokręcił głową Harry uśmiechając się delikatnie. Jednak nie doczekał się już odpowiedzi.
- Jakby co znajdziesz mnie w pokoju życzeń, - brunet poczochrał mu włosy i ruszył do wieży Gryffonów.
Szybko się spakował bo też nie miał dużo rzeczy, pomniejszył swój kufer i torbę po czym zaszedł do biblioteki po książkę by zaszyć się po chwili w pokoju Życzeń, usiąść na miękkim dywanie i zabrać się za pracę domową.
 Draco poszedł pod pokój życzeń i wszedł tam ze swoimi książkami i w końcu odpowiedział na zaległe pytanie.
- Musze napisać prace na eliksiry, Snape mówił, że jeśli chce zdawać owutemy w przyszłym roku to muszę się sprawdzić w swoich własnych projektach, mam zrobić jakiś eliksir według swojego przepisu, pomysłu, a on to sprawdzi.....więc będę cicho, suń się Potter. - Draco przesunął go na koniec kanapy, przysunął stolik i zabrał się za swoje lekcje. 

- Oh mój...!! - przerażony Harry poderwał się,
- Wiedziałem, że o czymś zapomniałem, jeszcze eliksiry - jęknął brunet i zakrył twarz dłońmi.
- Chyba dzisiaj zarwę nockę - mruknął niezadowolony Złoty Chłopiec i zabrał się za kończenie referatu z transmutacji.

- A właśnie....będziesz musiał się stać wredny i w ogóle, chociaż już Ci mało brakuje wiesz? Będziesz jak 
każdy szanujący siebie a nie szanujący innych Ślizgon, oj wyjdziesz jeszcze na ludzi, bliznowaty - powiedział Draco uśmiechając się rozbrajająco.
Harry spojrzał na niego i pstryknął go w nos.
- Mam dobrego nauczyciela - brunet pokazał mu język i w końcu po godzinie mógł się zabrać za referat z eliksirów, długo się nad nim męczył, dochodziła pora kolacji, nawet na obiad nie zszedł, tylko pisał.
- Skończyłem -Harry uśmiechnął się szeroko i zapadł się w kanapie i przymknął oczy.
- Idziemy na kolację?? - spojrzał pytająco na blondyna.
 Draco sie nudził ale dzielnie przy nim trwał dzieląc sie uwagami i podpowiadał brunetowi trochę, można 
powiedzieć,  ze idealnie zastępował mu Hermione ale niech nikt tak nigdy nie powie bo się Malfoy śmiertelnie obrazi.
- Kolacja, Potter umieram z głodu. Pierdziele te wałeczki i fałdki, jestem głodny więc tak, idziemy. I wiesz ci? Koniec przebywania w Pokoju Życzeń, mamy swój pokój  u mnie, u nas w dormitorium, no nie? Tam się nie musimy kryć przed Twoimi Gryffonami. - Draco puścił bruneta przodem.
- Ale rzeczy stad zabierzemy potem chodź coś zjeść, bo jeszcze Ciebie zjem jak obiecałem - Draco roześmiał się całkiem sympatycznie jak nie on.
  Harry umierał z głodu, dlatego nie myśląc za wiele, pociągnął za sobą Draco, puścił go dopiero gdy byli pod Wielką Salą. Draco widząc jego wahanie szturchnął Harry'ego w ramie.
-  Za mną bliznowaty - Draco mruknął idąc przodem do swojego stołu i wiedział, że Potter za nim pójdzie, oczywiście, że tak.
- Zastępujesz Zabini'ego, no nie? Siadaj - Draco pchnął go na ławkę i wpakował mu się na kolana.
- I znów możecie mnie wszyscy wielbić! Wróciłem z nowym niewolnikiem   - Draco uśmiechnął się uroczo.
 
Nieco niepewnie brunet podążył za nim do stołu Ślizgonów, czuł się obserwowany. Wziął głęboki wdech i usiadł obok blondyna.

Czarnowłosy nawet nie zdążył ni powiedzieć a Draco władował mu się na kolana, najlepsze były miny uczniów, gdy Harry zamiast zrzucić go ze swoich kolan po prostu zaczął się śmiać.
- Litości, najpierw daj mi zjeść, potem będę cię wielbił zgoda? - brunet spojrzał na niego rozbawiony  i potargał mu włosy, słyszał jak Pansy wciągnęła głośno powietrze, ona nigdy nie miała prawa dotykać włosów blondyna.
Harry nie przejmując się niczym ani nikim, no poza Draco, wziął kanapkę i zaczął jeść.
Po kolacji pojawił się deser, koło nich pojawiły się dwa kubki z gorącą czekoladą.
Pod koniec kolacji  Harry niepewnie rozejrzał się po twarzach Ślizgonów.
Widząc ich niedowierzające miny miał ochotę się roześmiać.
Draco miał to wszystko gdzieś, było mu wygodnie, czuł sie dopieszczony i fakt pozwalał mu ciągnąc się za włosy, jemu jedynemu i nikomu więcej. Bo prawda była taka, że w życiu nikomu nie pozwolił dotykać swoich idealnych zawsze włosów chyba, że będzie to Harry . Po kolacji gdy nadeszła pora na deser Draco już jawnie wszystkich ignorował, tylko odwrócił się bardziej do Harry'ego i uśmiechnął się wesoło.
- Gryffonku mój, jesteś na językach....a patrz tam.- Draco wskazał mu Zabini'ego który tak jak mu wcześniej Draco polecił, podrywał młodą Wiewiórę.
Harry po chwili rozluźnił się całkowicie, popijał czekoladę co chwili rozmawiając z blondynem i uśmiechając się szeroko.
- Na językach?  - rozbawiony jednak po chwili spojrzał na stół Gryffindor’u i wybuchnął głośnym śmiechem.
 
 - To taki prezent ode mnie, wiesz zbajeruje ja i masz spokój. Cieszysz sie? Usiądziesz ze mną jutro na eliksirach? Snape Cie już nie tknie, bo by musiał nam odjąć punkty , oj to będzie zabawne- blondyn aż spojrzał na Snape'a rozbawiony.
 - Dziękuje Draco - Harry przeczesał delikatnie jego włosy.
- Jestem twoim dłużnikiem -brunet  puścił mu oczko. Faktycznie, więc jutro po raz pierwszy będzie miał spokojne eliksiry.

Po kolacji poszli do lochów, gdzie Harry od razu bez krępacji, władował się blondynowi na łóżko i zaczął się rozpakowywać, doskonale wiedział co gdzie jest.

Gdy się rozpakował brunet rzucił się na łóżko i przymknął oczy. W pokoju ślizgona czuł się swobodnie. Mógł mówić wszystko co chce, nie musiał się przejmować innymi, no oczywiście nie liczyć Draco.
On był jego arystokratycznym księciem, jego rozpieszczonym narcyzem, za którego skoczył by w ogień.
W końcu mogli bezkarnie i jawnie do siebie wpadać. Właściwie mieszkali w jednym pokoju, więc było naprawdę przyjemnie. Tyle, że oprócz Harry'ego do Slytherin'u trafiło jeszcze sześciu innych Gryffonów z każdego rocznika po jednym, no ale jakoś nie zwracano na nich uwagi, za to "Harry" był tematem numer jeden. Potter i ich książę razem w pokoju. Oczywiście Pansy stwierdziła, że mają kryzys wiec Draco próbuje się bawić kimś innym by sprawić, żeby ona była zazdrosna, ale jakoś nikt  w to nie wierzył.
Blondyn przebrał się w jakieś luźne spodenki i koszulkę też kładąc się do łózka tak, że głowę oparł o bok, wlasciwie prawie już brzuch Harry'ego.

- Pierdziele nie robię, nie idę na Mugoloznastwo. zostaniesz ze mną? zresztą co sie pytam, zostaniesz i będziesz mnie ty teraz miział, jasne? Aż nie zasnę... o tak, przedłużę sobie wolne a co, mi wolno i Tobie też bo jesteś ulubieńcem wszystkich, teraz nawet i Snape'a, bo jesteś w naszym domu węza, Bliznowaty. No już, miziaj! Nie każ mi czekać.- powiedział Draco robiąc minę kociaka, który mimo, że nabroił zasługuje na pieszczoty.

Harry spojrzał na Draco z delikatnym uśmiechem. No cóż co do Pansy, brak słów ta mopsica była bardzo pewna siebie.
- Jak to nie idziesz? Nie będziesz miał kłopotów? - brunet spojrzał na niego zaskoczony.
- No cóż na pewno  nie jestem ulubieńcem Mcgonagall - mruknął rozbawiony Harry, ona odejmowała punkty nawet swoim, nie ważne z jakiego domu się pochodziło.
- No już już ty moja księżniczko, nie unoś się tak, a na mugoloznastwo, mhm mogę nie iść i tak wiem o nich sporo  - Harry delikatnie przeczesywał włosy Draco i masował kark.
- Eh, nie za dobrze ci ? A ja to co? - Harry udał urażonego.

 Mugoloznawstwo...a co tam, Draco i tak sporo o nich wiedział, dzięki znajomemu, z którym jeszcze pisze. Blondyn  wiedział co i jak, poza tym podróże...Draco starał się żyć też jak normalny człowiek - mugol, to naprawdę wiele  ułatwiało...., podrożę statkami, samolotem czy pociągiem były mniej rzucające się w oczy
 niż ciągle teleportacje, sieć fiu, która teraz podlegała ciągłej kontroli. Wszystko teraz jest ocenzurowane i kontrolowane przez Czarnego Pana więc lepiej nie ryzykować.
- Milcz, miziaj, błagaj o łaskę to może się zlituje i się kiedyś odwdzięczę.-mruknął Draco jedynie przymykając oczy, jednak w końcu bez ostrzeżenia wstał poprawiając się. 

- Koniec dobrego Potter, nie będziemy dawać złego przykładu młodocianym, rusz tyłek idziemy na lekcje. Och nie mogę się doczekać aż Zabini wahaczy tę Twoją dupę, z nim Rudzielec bił się nie będzie, bo zdecydowanie Blasie jest silniejszy mhm - zadowolony Draco uśmiechnął się zadziornie.
 - Draco zdecyduj się - rozbawiony brunet pokręcił głową, pociągnął go z powrotem na łóżko by usiadł.
- Mamy jeszcze trochę czasu, nie spiesz się tak- Harry pstryknął go delikatnie w nos. Brunet oparł jak to miał w zwyczaju głowę na ramieniu Draco i przymknął oczy.
 - 5 minut Draco, 5 minut i możemy iść - szepnął brunet. Harry starał się jakoś zignorować, to że tak go ciągnie do blondyna, starał się też zminimalizować dotyk, jak przytulanie. Ale nie wychodziło mu, to, bo robił to wszystko automatycznie, bez krępacji.
Bał się, że Draco, gdy się dowie o tym co się dzieję z nim, to już nigdy więcej się do niego nie odezwie, ich przyjaźń się skończy.
Po 5 minutach podniósł się i uśmiechnął się delikatnie, jest dobrze jak jest, musi tak być bo nie chciał go tracić.
- Chodźmy już - Harry pociągnął blondyna do wyjścia. Pokój Wspólny był już pusty, ale im się nie spieszyło, spokojnie i powoli ruszyli korytarzami na zajęcia.

- Ej Potter zauważyłeś, że niezły duet tworzymy? Ja najbardziej wpływowy, ty znany, powiedzmy że lubiany,
 obrońca uciśnionych.... może kiedyś książkę o nas napiszą. Zobaczysz twoje nazwisko już jest co prawda w szkolnych podręcznikach ale ja też tam się gdzieś znajdę, mhm  - Draco uśmiechnął się
- Oczywiście, w końcu to ty i ja, arystokratyczny narcyz i Złoty Chłopiec, to normalne, że dobry z nas duet - zaśmiał się.
Harry nie przejmował się niczym ani nikim, ważne było to, że Draco szedł obok i rozmawiali.

Weszli do sali idealnie równo z dzwonkiem, zaraz za nimi wlazła Pani profesor od Mugoloznawstwa. Hermiona siedząc z Ron'em w kącie sali spojrzała na nich mrużąc oczy niebezpiecznie, trzymała pod stołem rękę Rona, żeby nie wstał, nie wybuchł. Mhmm w sumie Ron może go atakować to czemu Draco też nie może? Powiedział wiec blondyn nieco głośniej by Granger usłyszała.
- Ja nie wiem Harry dlaczego Ci ludzie tak się ciebie czepiają, najchętniej wszystkich potraktowałbym  Cruciatus'em, wiesz? - usiedli przy stoliku i Malfoy spojrzał w kierunku Hermiony unosząc dumnie głowę by pokazać nad nią swoja wyższość.  
Gdy weszli do klasy usiedli razem, Harry wyciągnął podręcznik i spojrzał na blondyna i pokręcił rozbawiony głową.
- Draco głuptasie, zaraz Cruciatus'em -  brunet dał mu delikatnego kuksańca w bok, mimowolnie spojrzał na Hermione  i Ron'a. Jednak szybko odwrócił wzrok. Owszem czuł się źle z tym, że jego przyjaciele od tak go znienawidzili, nie słuchając tego co ona ma do powiedzenia, osądzili go według własnego mniemania.
Czarnowłosy spuścił głowę niby czytając coś w książce. Po prostu nie byli jego prawdziwymi przyjaciółmi.

Po zajęciach gdy wychodzili z klasy czekała na niego Ginny.
- Harry kochanie - pisnęła kokieteryjne na co Harry zaskoczony cofnął się o krok.
- Czego znowu chcesz? - warknął zielonooki.
- Oh Harry nie musisz być taki szorstki, ja wiem, ze próbujesz być niedostępny, - zatrzepotała rzęsami, w jej mniemaniu miało to być seksowne, ale Harry'emu aż kiszki się skręciły.
- Niedostępny? Jesteś aż tak tępa?! Nie chce cię, jesteś żałosna, nie do wiary, że uważałem cię za przyjaciółkę, traktowałem jak siostrę, - Harry pokręcił głową.
- Chodźmy Draco - mruknął i odwrócił się idąc przed siebie, jednak dziewczyna nie dała za wygraną złapała go za ramię i z zaskoczenia pocałowała.

10 komentarzy:

  1. Maruuuu to jest świetne, ale dlaczego zawsze kończysz w takich momentach? I ja mam tak czekać w napięciu aż do poniedziałku? No cóż w sumie to nie mam wyjścia. Będę z niecierpliwością czekać na kolejny rozdział. ;)

    Yuuki

    OdpowiedzUsuń
  2. OMG.... No i teraz kurde wiem, dlaczego Ginny nigdy nie lubiłam! Blaise Draco brońcie Harry'ego!

    weny! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Maru zostaniesz w końcu przeze mnie oskalpowana. Za każdym razem kiedy chłopcy zostają sami mam nadzieję, że wreszcie coś się między nimi wydarzy. A oni tymczasem krążą wokół siebie i nic.
    Bardzo mi się spodobał ten pomysł, że niby Harry zastępuje Blaise. Mam nadzieję, że ten sprytny Ślizgon namiesza porządnie w wieży Gryfindoru i pokaże wszystkim, o co naprawdę chodzi Ginny.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kolejny rozdział i już mi lepiej w chorobie hehe xD
    Ginny jest strasznie wredna. No co za uparta dziewucha. Nie spodziewałam się tego, że Hermiona i Rom mogą się od Niego od tak odwrócić. Widocznie - cytuję - nie byli jego prawdziwymi przyjaciółmi.Podoba mi się to, że Harry zastąpił Blaise ^U^ Moja myśl podczas przemowy Dumbledora i domyślenia się o co może mu chodzić : "Profesorze...JESTEŚ YAOISTĄ~!?" XDD I jaką taką odpowiedź dostałam ^U^
    Harry paraduje w samym szlafroczku i to jeszcze przy Draco - słodko. Słodkie, jak cud, miód i maliny, było również karmienie Pottera przez Malfoya i ich spanie razem *U*
    Dziwi mnie to, jak przez jedną sytuację złą dla Ciebie, wszyscy mogą Cię znienawidzić. Czy w Gryffindorze nikt nie stoi po stronie Harry'ego? Raczej nie. Jestem pewna, ze Zabini namiesza w ich wierzy. Pansy jest zazdrosna? Dobrze jej tak. Ne lubię jej.
    No i znów miałam łzy w oczach gdy czytałam moment, w którym Harry boi się powiedzieć Draco co czuje, by nie zaprzepaścić ich przyjaźni. Aż się głodna zrobiłam.
    Końcówka i moje myśli: Że Kur** co??!! What?! Nio....takie myśli miałam, hehe. Teraz pozostaje jedynie czekać na kolejną część, a w tym czasie przeczytać tą jeszcze raz ^U^
    Pozdrawiam i weny życzę~!
    Chora Kimi~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maru-chan, nominowałam Cię do nagrody Liebster Award ^U^
      Po szczegóły - leć na bloga ^U^
      Kimi~

      Usuń
  5. W końcu się doczekałam!! Świetny, a przede wszystkim długi rozdział. Spodobało mi się to pomieszanie domów, Dumbledor wie co robić ^_^ Harry i Draco mieli już tyle okazji, aby się seksić (xD) dlaczego im nie pozwalasz?!?!?! hihihi

    Czekam z niecierpliwością na ostatni rozdział ZwC i dalsze przygody (taaaa, tak to się teraz mówi :D) Harr' ego i Draco.

    ~ Hikaru

    OdpowiedzUsuń
  6. Długi bardzo dobry rozdział pełen niespodzianek:)I pomieszanie domów to wspaniały pomysł, ale niech oni będą dłużej sam na sam. Bo tego brakuje:)
    Dużo dużo weny:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Brakuje mi słów do tego opowiadania. Po prostu boskie i nie wiem skąd ty takie genialne pomysły bierzesz. I cieszę się ,że znalazłaś czas wstawić rozdział (i to taki dłuższy *-*). Czekam z niecierpliwością na kontynuację.

    ~~~megii

    OdpowiedzUsuń
  8. Mruuu!!! Super rozdział bardzo mi sie podoba . ale Ginni mnie już denerwuje niech da mi spokój a nie co chwila za nim łazi .Spodobało mi sie te pomieszanie domów,Dumbledor wie co robić ^_^

    OdpowiedzUsuń
  9. Witam,
    dyrektor wpadł na bardzo dobry pomysł, Zabini w gryfindorze rozrusza ich, może w pokoju wspólnym postawi rurę i bar, a za to Harry trafił do slytherinu och Draco przejmuje się niewidzialną fałdką, i tylko Harrego kopnął zaszczyt dotykania włosów Malfloya. Ron i Hermiona mnie wkurzyli chcą decydować za Harrego o nic go nie pytają i nie licząc się z jego uczuciami...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń