czwartek, 18 lipca 2013

Zagubiony w czasie 29 - Koniec

 Oto ostatni rozdział Zagubionego w czasie. Mam nadzieję, że wam się spodoba i z niecierpliwością będziecie czekać na nowe opko, które jest jak na razie moją i Bianki tajemnicą :)

No cóż, smutno mi, że to opowiadanie już się skończyło, ale mam nadzieję, że podobało wam się ono równie mocno jak mi :)
Zapraszam do czytania i komentowania....

Bo skomentujecie prawda? - niepewna ale i prosząca minka Maru ;*


Rozdział 29


Gdy Shinji się ocknął był wściekły i zmartwiony. Jak mogli mu to zrobić? Jak mogli pozwolić mu spać gdy oni.. gdy jego rodzina walczyła?! Zerwał się z kanapy budząc babunię, którą zasnęła z książką w fotelu.
- B,,babuniu… z, z nimi wszystko dobrze tak? – spytał cicho Shinji spuszczając głowę. Nie darowałby sobie gdyby chłopakom coś się stało.
- Kruszynko moja – westchnęła cicho kobiecina. – Nie wiem maleńki. Miejmy nadzieję, że nic im nie jest – podeszła do chłopca i objęła go delikatnie.
-Powinieneś coś zjeść…. – zaczęła kobieta ale przerwał jej Shinji.
- Nie! Nie mam czasu na jedzenie. Muszę do nich iść,, muszę… - nagle ktoś zapukał głośno do drzwi. Gdyby nie kobieta Shinji rzuciłby się w tamtą stronę nie zważając kto stoi za drzwiami. Babunia podeszła powoli w dłoni trzymając patelnie.
- Kto tam? – spytała patrząc znacząco na malca by się schował. Nagle jednak cały strach i zmartwienie odeszło, za drzwiami odezwał się bardzo im znany głos.
- To my babuniu. Ryu i Isamu – Shinji szybko otworzył drzwi i rzucił się Ryu na szyję płacząc głośno.
- Shinji,, braciszku – Ryu objął chłopca i wszedł z nim do środka.
- Tak się bałem… j,jak mogłeś iść tam beze mnie – chlipał w jego koszulkę.
- Już dobrze malutki. Nic nam nie jest – odezwał się Isamu, który jednak zaraz został oddany w ręce babuni by go opatrzyła.
- To tylko draśnięcia nic mi,, Ała! – skrzywił się gdy babunia przystawiła nasączoną gazę do rany i spojrzał oburzony na kobietę.
-Nic? – zapytała rozbawiona. Opatrzyła go i zaparzyła herbaty. Wszyscy potrzebowali odpoczynku.
- No moje Kruszynki. Ryu zabierz Isamu do sypialni, potrzebuje odpoczynku. Obaj potrzebujecie. – powiedziała całując ich obydwu w czoło.
- Ale… - Isamu  chciał zaprotestować ale Ryu wypchnął go z salonu prowadząc do pokoju.
- Babunia ma rację. Musisz odpocząć – gdy byli już w pokoju Isamu podszedł do Ryu, który odkąd przyszli stał się strasznie cichy.
- Kochanie… - szepnął obejmując młodszego mężczyznę w pasie i całując w kark.
- Przestań… - mruknął nadymając policzki ale i delikatnie się rumieniąc. Dalej był roztrzęsiony tym co się stało. O mało co nie stracił ludzi, których kochał.
- I,Isa.. – nagle odezwał się spoglądając na niego błagalnie.
- O,Obiecaj mi coś – szepnął chowając twarz w jego torsie.
- Cokolwiek zechcesz kochanie – powiedział mężczyzna składając delikatny pocałunek na czole ukochanego.
- N,Nigdy więcej mi tego nie rób. Nigdy więcej się nie narażaj ! – spojrzała na niego ze łzami w oczach.
- O mały włos cię nie straciłem… was obu.. Nawet nie wiemy co dzieję się z Toru – szepnął walcząc ze łzami.
- Ryu… - szepnął Isamu mocniej go obejmując. – Jesteś całym moim światem. Zawsze stanę przed tobą. Nie pozwolę by coś ci się stało.. by wam coś się stało. – szepnął a Ryu się rozpłakał wtulając w ciepłe ciało mężczyzny.
- Już dobrze maleńki. Chodźmy spać – Isa uśmiechnął się czule i pociągnął młodszego mężczyznę w stronę łóżka.
- Nie chce spać –burknął Ryu jednak nie oponował i pozwolił położyć się na łóżku, gdzie z chęcią przytulił się do mężczyzny. Wszystko było tak jak być powinno,, no prawie. Brakowało im tylko Toru, który mieli nadzieję, wróci niedługo.
Nagle Ryu poczuł dłoń wędrującą powoli przez jego udo do brzucha podciągając koszulkę. Chłopak zarumienił się mocno i sapnął cichutko.
- Isamu! – szepnął zawstydzony i spojrzał na twarz ukochanego, na której widniał rozbrajający uśmiech, który tak kochał.
- Tak kochanie? – spytał niczym nie skrępowany powoli pozbywając się koszulki chłopaka.
- M,,mieliśmy spać. – szepnął drżącym głosem Ryu mimowolnie wzdychając cicho.
- Spokojnie, do tej części dojdziemy… później. – szepnął pochylając się nad Ryu i wpijając się w jego usta. Chłopak nie pozostawał dłużny, szybko objął ramionami szyję mężczyzny wciągając go na siebie. 

- Kocham cię, najmocniej na świecie – szeptał Isamu powoli ustami całując każdy skrawek ciała ukochanego. W końcu Ryu leżał nagi w satynowej pościeli patrząc na niego z zawstydzeniem ale i miłością.

- Też cię kocham.. ale teraz może byś mniej gadał a więcej działał – mruknął zawstydzony Ryu. Nie mógł nic na to poradzić. Było mu gorąco, tak bardzo go pragnął. Isamu zaśmiał się radośnie i po chwili szybko pozbył się swoich ubrań. Tej nocy kochali się wiele razy- powoli, namiętnie, aż nie zmorzył ich sen.
Shinji i babunia doskonale słyszeli co działo się na górze. Za co następnego dnia dostali reprymendę, bo w końcu mieli odpoczywać. Shinji nie mógł wtedy powstrzymać radosnego śmiechu widząc zawstydzoną minę Ryu, który wręcz chował się za Isamu. Lecz w końcu Ryu rzucił się w stronę malca, który z piskiem zaczął uciekać.

- Ty mały skrzacie! Niech no ja cię dorwę! – Ryu gonił malca, który śmiał się i zwinnie mu umykał.
- Mam cię! – zawołał tryumfalnie Ryu i przyszpilił Shinji’ego do podłogi.
- Teraz czeka cię kara – powiedział złowrogo mężczyzna i zaczął łaskotać leżącego pod nim chłopca.
- Kyaaa!!! – dało się słyszeć głośny pisk malca, który śmiał się po chwili w niebogłosy.
- Isa rat,,,ratuj!! – babunia i Isamu patrzyli na ten obrazek z czułością i rozbawieniem. Po chwili ich oczy się spotkały, oboje myśleli o tym samym. Życie tych dwóch powinno zawsze takie być… radosne, beztroskie. Lecz teraz będzie już zawsze. Teraz będą żyli wszyscy razem, długo i szczęśliwie.

…………………………..

Tymczasem w pałacu Toru pracował bardzo ciężko. Zmieniał cały kodeks praw i obowiązków, oraz płac ludu. Czas zaprowadzić porządek w królestwie. Jednak nie było dnia by nie myślał o swoim malcu i przyjaciołach. Jednak teraz musiał zająć się poddanymi. Już nie było zimnej maski. Był ciepły i beztroski, nieobojętny na krzywdę innych. Co dzień Toru przemierzał ulice miasteczka witając się z ludźmi, których mijał. By być dobrym władcą trzeba poznać swoich poddanych, znać ich problemy i zmartwienia. Właśnie to sprawiło, że ludzie przestali się bać, zaczęli ufać, szanować Księcia. Wiedzieli, że Lodowy Książę przestał istnieć, a powstał Toru – kochany i uwielbiany przez wszystkich następca tronu Yasminum.
Za równy tydzień miała się odbyć jego koronacja. Bardzo pragnął by jego ukochany był przy tym. Książę westchnął cicho siedząc przy małej fontannie przy, której bawiły się dzieci.  Po chwili podszedł do Kicchi, który powoli wracał do siebie. W końcu mógł być tylko dzieckiem, mógł żyć jak inne dzieci w jego wieku.

- Toru niichan? – spytał ciągnąc go za koniec koszulki. Książę na ten gest uśmiechnął się ciepło i wziął malca na kolana.
- Tak Kiichi ? – spytał Książę czochrając jego włoski.
- Dlaczego jesteś smutny? – spytał cicho chłopiec patrząc z konsternacją na przyszłego władcę.
- Nie możesz być smutny,- dziecko nadęło policzki robiąc urażoną minę. Toru zaśmiał się i pstryknął go w nosek.
- Oj maleńki. Po prostu tęsknie za kimś – szepnął patrząc w dal. Chłopiec spojrzał na władcę jak na przygłupa i powiedział.
- No to powinieneś do tej osoby pojechać. Wtedy nie będziesz tęsknił prawda? – powiedział malec po czym zeskoczył z kolan Księcia, słysząc wołanie brata.
- Pojechać…. – szepnął książę. To było to… Musiał zobaczyć znowu Shinji’ego. Wszystko już było gotowe, więc mógł na chwilę opuścić pałac prawda? Toru miał zamiar wysłać po nich Kenji’ego, lecz zmienił zdanie.
- Christy! – zawołał służkę.
- Tak panie? – spytała dygając delikatnie i patrząc z delikatnym uśmiechem na Księcia.
- Przygotuj proszę 2 pokoje na 2 piętrze. Jeden pokój jest przeznaczony dla kobiety, w drugim będą dwie osoby – mężczyźni. – powiedział zamyślony. Po chwili dodał jeszcze.
- Ja niestety muszę opuścić pałać na kilka dni. Wezwij do mojego gabinetu Gerarda dobrze ? – po czym wyszedł. Gerard był jego zaufanym doradcą. Był to młody mężczyzna około 25 lat, na tak młody wiek był bardzo oczytany i odpowiedzialny co właśnie przesądziło sprawę o jego stanowisku doradcy.
- Wzywałeś się ? – spytał mężczyzna siadając bez krępacji w fotelu naprzeciwko Księcia.
- Tak Gerdi, chciałbym opuścić pałac na kilka dni… Już czas, muszę go zobaczyć – powiedział cicho Toru.
- Nie martw się. Zajmę się wszystkim. I nie martw się. Jeśli cię kocha to się zgodzi – powiedział z ciepłym uśmiechem i wstał. Toru spojrzał na niego i uśmiechnął się tajemniczo.

- Mam nadzieję, że swoje obowiązki będziesz wykonywał z taką pasją jak próby podbicia serca Kenji’ego – Książę widząc lekki rumieniec na policzkach doradcy zaśmiał się i podszedł do niego kładąc mu dłoń na ramieniu.
- To dobry chłopak. Nie skrzywdź go – powiedział Toru po czym opuścił gabinet. Przebrał się i poszedł do zachodniego skrzydła.
- Idę do ciebie kochanie – szepnął po czym zbliżył się do obrazu. Po chwili stał już w salonie rezydencji chłopca. Jednak coś tu nie pasowało. Poprzewracane krzesła, liny, szpady należące do żołnierzy jego ojca. Toru pełen najgorszych scenariuszy ruszył na piętro.

- Shinji?! Isamu?! Ryu?!- przyszły władca z przerażeniem przeglądał każdy pokój. Nie ma ich… nie ma nikogo! Tchnięty przeczuciem ruszył biegiem do domku babuni.
Zapukał głośno i bez żadnych ceregieli wszedł do środka. Jednak nie zdążył nic powiedzieć a padł na podłogę jak kłoda.

- Ojej… - szepnęła kobiecina trzymając w dłoni patelnię. To był odruch. Nikogo się nie spodziewali, a bali się, że żołnierze Króla Yuto wrócą.
- Toru! – Isamu i Ryu przenieśli go na kanapę. Shinji słysząc podniesione głosy zszedł na dół a widząc ukochanego podbiegł szybko do kanapy.
- Toru! –widząc go w takim stanie spojrzał na nich zmartwiony.
- Co mu się stało? – spytał zaniepokojony malec.
- Kruszynko, to moja wina. Wpadł do domu a ja myślałam, że to jeden z tych opryszków i … - nie powiedziała nic więcej tylko pokazała mu patelnię, którą trzymała w dłoni. Na szczęście po chwili Toru się ocknął.

- Co do jasnej… - jednak nie skończył bo poczuł słodki ciężar na swoich kolanach i tak dobrze mu znany zapach chłopca.
- Toru,,, Toru,,,, wróciłeś-  szeptał malec tuląc go mocno.
- Shinji! Nic ci nie jest.,. –dało się słyszeć ulge w głosie Księcia.
 - Tak się bałem… gdy zobaczyłem rozgardiasz w salonie i szpady naszych żołnierzy…. –pokręcił głową mocno tuląc swoje małe szczęście.
- Dobrze, że wróciłeś – powiedział Isamu obejmując szeroko uśmiechającego się Ryu.
- Witaj z powrotem.. – powiedział Ryu starając się ukryć chichot.
- Ale co mnie trafiło ? – spytał Książę krzywiąc się.
- Wybacz kochanieńki, wpadłeś tak nagle. Myślałam, że to ci źli – powiedziała skruszona kobieta. Nagle Toru podszedł do niej i ją uściskał.
- Cieszę się, że nic wam nie jest. Wam wszystkim. – powiedział Książę patrząc czule na osoby w pokoju.
- No dobrze. Teraz usiądźcie. Muszę wam coś powiedzieć – powiedział spokojnie książę biorąc swojego malca na kolana.
………………………………..

- Koronacja?! – zaskoczona trójka spojrzała na Toru. Gdy w końcu Toru im wyjaśnił co się stało z jego Ojcem, wszyscy odetchnęli z ulgą. Wszystko nareszcie wracało do stanu w jakim powinno być od samego początku.
- Niedługo muszę wracać.. –powiedział Książę a malec w jego ramionach spiął się i spojrzał na niego smutno.
- W,,Wracać – szepnął Shinji zagryzając dolną wargę.
- Z,,zostawisz mnie… Odejdziesz znowu.. – szepnął Shinji walcząc ze łzami starając się od niego odsunąć. Toru przyciągnął go z powrotem do siebie.
- Nie kochanie. To nie tak. Miałem to zrobić w innych okolicznościach, ale … - Książę wstał i klęknął przed zaskoczonym chłopcem.

- Shinji, maleńki. Jesteś całym moim życiem. To właśnie ty mnie odmieniłeś. To ty sprawiłeś, że teraz postrzegam świat inaczej. Kocham cię. Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie. Chce byś zamieszkał ze mną w pałacu. Byśmy już zawsze byli razem, wszyscy – spojrzał tu także na babunię.

- Shinji maleńki. Czy uczynisz mnie najszczęśliwszym facetem na świecie i zostaniesz moim mężem? – spytał wyjmując pudełeczko z pięknym ale i delikatnym tak jak chłopiec pierścionkiem z niebieskim kamieniem.
Isamu i Ryu stali wtuleni w siebie uśmiechając się ciepło. Babunia ocierała chusteczką łzy a Shinji siedział i gapił się na księcia. Nie spodziewał się tego. Nie spodziewał się oświadczyn… Nagle rozpłakał się głośno i rzucił się na Toru.
- Tak,, Tak… tylko już nigdy mnie nie zostawiaj ! – powiedział trzymając się mocno mężczyzny.
- Oh maleńki. Nigdy – szepnął Toru. Sam miał ochotę się rozpłakać. Był taki szczęśliwy. Wsunął malcu pierścionek na paluszek i ucałował jego dłoń.
- No dobrze. Za 2 dni wyruszamy do Yasminum. Jeśli chcecie coś stąd zabrać. Spakujcie się dobrze. – powiedział Książę a wszyscy przytaknęli. Po chwili podeszła do nich babunia i ucałowała obydwu w czoło.

- Cieszę się, że moja mała Kruszynka znalazła miłość i szczęście. Proszę, to należało do mojej prababki – powiedziała kobiecina podając im małą szkatułkę, w której znajdowały się dwie obrączki z białego złota. Shinji się załamał, za dużo tego. Ponownie się rozpłakał i przytulił do babuni.
- Są piękne. Dziękuje babciu – powiedział ocierając oczka.
………………………………

Dwa dni później…..

- Gotowi? – spytał Książę trzymając dwie walizki. Wszystko zostało załatwione. Domek babci został sprzedany a rezydencja została objęta ochroną, oraz zatrudniono kilku ludzi do sprzątania i ogrodnika. Shinji nie miał serca go sprzedawać. Choć wiedział, że jego dom jest tam gdzie jego ukochany, to nie mógł pozbyć się miejsca, w którym się wychował. Rezydencja stała się ich domkiem na wakacje.

Gdy tylko pojawili się w zachodnim skrzydle, służki odebrały od nich bagaże.
- Toru nichan!! – nagle mała torpeda wskoczyła na Księcia mocno go tuląc.
- Kiichi! Witaj szkrabie. – Toru widząc zaskoczone i zdezorientowane miny przyjaciół zaśmiał się.
- Potem wam wszystko wyjaśnię. – powiedział i trzymając malca na rękach ruszyli do salonu.
- Witaj Toru – Gerard wstał z fotela  i przywitał się z przyjacielem.
- A więc to jest ta Księżniczka o której mi tyle opowiadałeś. No nie powiem. Śliczna – powiedział puszczając zarumienionemu chłopcu oczko.
- No już już. Zajmij się swoją Księżniczką Gerdi – zaśmiał się Toru widząc zawstydzenie na policzkach doradcy.
- Gerdi, czy mógłbyś oprowadzić tę oto panią po pałacu? Ja niestety muszę zająć się papierkową robotę. Shinji i reszta na pewno z chęcią będą ci towarzyszyć. – powiedział Toru całując swojego chłopca delikatnie by po chwili ulotnić się z salonu.
………………………………..

Pół roku później.

- G,..Gerdi… przestań.. a ,a jak ktoś wejdzie? – dało się słyszeć cichy szept.
- Spokojnie mój piękny – szepnął mężczyzna uciszając po chwili chłopca namiętnym pocałunkiem.
- Kenji niichan!! – dało się słyszeć głos Kiichi’ego. Chłopak zastygł w bezruchu i mocno się zarumienił po czym uciekł szybciutko zostawiając jeszcze bardziej zawstydzonego brata i jego kochanka.

- Ależ kochanie! – Gerdi starał się załagodzić jakoś zły nastrój chłopca.
- Zapomnij! Żadnego seksu przez miesiąc! – chłopak słysząc jęk niezadowolenia swojego faceta zaśmiał się w duchu. Doskonale wiedział, że sam tyle nie wytrzyma, ale niech ten ma nauczkę.
- A teraz wybacz, ale muszę się przebrać – powiedział Kenji zamykając mu drzwi przed nosem.

Zdruzgotany Gerdi poszedł do ogrodu gdzie natknął się na Shinji’ego i Kiichi’ego, którzy siedząc na kocu zajadali się słodyczami.
- Oh Gerdi. Czy coś się stało? – spytał Shinji widząc smętną minę przyjaciela. Kiichi pisnął głośno i mocno się zarumienił. Zaskoczony Shinji spojrzał to na jednego to na drugiego. Dopiero po wysłuchaniu Gerdi'ego zaśmiał się głośno.
 - Nie martw się. Kenji zmięknie szybciej niż myślisz- puścił mu oczko robiąc mu miejsce na kocu.

Tymczasem Toru stał w oknie gdzie miał doskonały widok na ukochanego. Byli małżeństwem od 2 miesięcy. Królestwo działało bez zarzutu. Plony w tym roku były bardzo obfite, przestępczość spadła… Ojciec został osądzony i skazany na ścięcie. Egzekucja odbyła się jeszcze zanim Toru sprowadził przyjaciół do zamku. Wszystko teraz było na swoim miejscu. Miał całą rodzinę obok siebie. Gerdi, Shinji i Kiichi urzędowali w ogrodzie, Kenji zaszył się w sypialni a babunia, Isamu i Ryu piekli urodzinowy tort dla Kiichi’ego. Tak, życie jest piękne. Teraz nie zostało im nic innego jak żyć długo i szczęśliwie.

16 komentarzy:

  1. Niedobry Toru, tak długo trzymał się z daleka od Shinji, ma u mnie lanie. Przyjaciele się martwili, a on nawet jakiegoś liściku, że wszystko u niego w porządku nie wysłał. Na szczęście w końcu przyszedł po rozum do głowy. Praca pracą, a ukochany też przecież ważny. Cieszę się, że wszystko dobrze się ułożyło. Każdy z bohaterów odnalazł swoje szczęście, a babunia nowy dom i rodzinę.
    Czekam niecierpliwie na nowe opowiadanko. Potrzebuję, dużej dawki słodyczy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Myslalam, ze na koniec opka dasz jakis smaczek.. Tu sie rozczarowalam.
    Ale cale opowiadanie bylo cudowne. Rozkoszowalam sie mogac je czytac. Cala historia.. z reszta wiesz jak kochalam to opowiadanie. <3
    Nie moge doczekac sie kolejnego opowiadanka ^^
    Pozdrawia tajemniczy fan numer 1 - Gin.

    OdpowiedzUsuń
  3. Koniec? KONIEC!? ja się nie zgadzam. wybaczę, jeśli następne opko bd urocze <.<

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękny koniec. Wiedziałam że wszystko się ułoży:) Brakowało tylko scenki między księciem a jego mężem ale nie możne mieć wszystkiego. Opowiadanie podobało mi się niezmiernie i już czekam na kolejne:)
    Dużo dużo weny i chęci)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oooch, prawie sama się wzruszyłam ;-) Opowiadanie piękne, koniec też. A babcia z patelnią mnie rozwaliła xD Tylko szkoda, że nie było opisu nocy poślubnej... No, ale mam przecież wyobraźnię ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hm.. Witaj Maru, mam nadzieję,że wybaczysz mi to, że wgl nie komentowałam Twoich cudownych opowiadań, ale byłam tak zajęta czytaniem, że nie mogłam się oderwać.
    Co do tego opka, było cudowne, chociaż szkoda, że już koniec. Był to piękny koniec i czekam z niecierpliwością na nowe opowiadania.

    Ps. Byłabym wdzięczna gdybyś powiadomiła mnie o nowych opkach na tym mailu :
    Archanio138@wp.pl


    ~Kitsune ;3

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie ma co postarałaś się z tym zakończeniem. Chociaż brakuje mi to jakoś pocałunków Shinjego i Toru. Opowiadanie wyszło cudowne. I jestem ciekawa czy będziesz pisać dwie historie jak kiedyś. Byłoby wtedy The allies i jeszcze jakieś. Miło się tak czyta dla zróżnicowania.
    Życzę dużo weny ^-^

    ~~~megii

    OdpowiedzUsuń
  8. Przez cały czas czytania tego, dlaczego ostatniego?, rozdziału miałam wielki uśmiech na twarzy ^_^ To było takie urocze. Nawet do teraz nie opuściły mnie emocje.
    Cudowne.
    nie spodziewałam się, że Toru oświadczy się naszej Księżniczce.
    Kiichi jest uroczy *-* Po prostu bardzo, bardzo uroczy. Aż chciało by się go wyściskać.
    Nie spodziewałam się, że Kenji będzie z Gerdim, ale cieszę się ^_^

    Czekam na kolejne opowiadania i rozdziały.
    Pozdrawiam i weny życzę~!
    Kimi~

    OdpowiedzUsuń
  9. Boze to takie slodkie! Wszyscy geje! :D
    Isamu i Ryu sa tacu slodcy <3 najbardziej rozsadnym yba jest jednak ten drugi.
    Totu i Shinji. Szkoda, ze nie dalas sceny z ceremonia. Fajnie,mze nie opisalas jego poerwszego razu. To wszystko fajniej brzmi bez tego i bardzo dobrze, ze ten glupi wladca nie ma glowy :D
    Gerard i Kenji! Kolejna para :p
    A Kiichi to slodki dzieciuch. Tylko szkoda, ze nie wiemy ile ma lat..
    Wytrwalem. Przeczytalem a teraz ide zjesc sniadanie :D
    Pozdrawiam



    Damiann

    OdpowiedzUsuń
  10. Słodziutkie i piękne, tylko brak fap, fap między Toru i Shinjim, ale i tak wybaczam :3

    OdpowiedzUsuń
  11. Piękne <3 nie wiem normalnie jak to wyrazić w słowach ♥ będziesz mnie informowała o następnych notkach? :* fan_mangi@onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  12. TORU TY PADALCU SHINJI MA TYLKO 15 LAT <3
    Maru umarlam ze szciescia <3 cudne zakonczenie
    JEST 05.15, niebo juz poszarzalo a slonce chyba wzeszlo /boje sie wstac i sprawdzic zeby brata nie obudzic/ a ja leze i czytam i chyba nie zmruze oka az do kolejnej nocy, straszna jestes ;;;

    love&peace&ide na drarry, bosze kocham to

    OdpowiedzUsuń
  13. To opowiadanie było cudowne, czytam twojego bloga około 4 dni i z każde opowiadanie jest coraz lepsze. Pisz dalej i dużo weny.

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetne opowiadanie <3
    Najbardziej rozwaliła mnie ta patelnia , ale dzięki tobie wiem , że jest ona najniebezpieczniejszą bronią na świecie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Urocze, ale miałam nadzieje na fapfap :(

    ~azusa

    OdpowiedzUsuń
  16. Opowiadanie urocze powodzenia w dalszym pisaniu ��

    OdpowiedzUsuń