Oto ostatni rozdział Zagubionego w czasie. Mam nadzieję, że wam się spodoba i z niecierpliwością będziecie czekać na nowe opko, które jest jak na razie moją i Bianki tajemnicą :)
No cóż, smutno mi, że to opowiadanie już się skończyło, ale mam nadzieję, że podobało wam się ono równie mocno jak mi :)
Zapraszam do czytania i komentowania....
Bo skomentujecie prawda? - niepewna ale i prosząca minka Maru ;*
Rozdział 29
Gdy Shinji się ocknął był wściekły i
zmartwiony. Jak mogli mu to zrobić? Jak mogli pozwolić mu spać gdy oni.. gdy
jego rodzina walczyła?! Zerwał się z kanapy budząc babunię, którą zasnęła z
książką w fotelu.
- B,,babuniu… z, z nimi wszystko dobrze
tak? – spytał cicho Shinji spuszczając głowę. Nie darowałby sobie gdyby
chłopakom coś się stało.
- Kruszynko moja – westchnęła cicho
kobiecina. – Nie wiem maleńki. Miejmy nadzieję, że nic im nie jest – podeszła
do chłopca i objęła go delikatnie.
-Powinieneś coś zjeść…. – zaczęła
kobieta ale przerwał jej Shinji.
- Nie! Nie mam czasu na jedzenie.
Muszę do nich iść,, muszę… - nagle ktoś zapukał głośno do drzwi. Gdyby nie
kobieta Shinji rzuciłby się w tamtą stronę nie zważając kto stoi za drzwiami.
Babunia podeszła powoli w dłoni trzymając patelnie.
- Kto tam? – spytała patrząc
znacząco na malca by się schował. Nagle jednak cały strach i zmartwienie
odeszło, za drzwiami odezwał się bardzo im znany głos.
- To my babuniu. Ryu i Isamu –
Shinji szybko otworzył drzwi i rzucił się Ryu na szyję płacząc głośno.
- Shinji,, braciszku – Ryu objął
chłopca i wszedł z nim do środka.
- Tak się bałem… j,jak mogłeś iść
tam beze mnie – chlipał w jego koszulkę.
- Już dobrze malutki. Nic nam nie
jest – odezwał się Isamu, który jednak zaraz został oddany w ręce babuni by go
opatrzyła.
- To tylko draśnięcia nic mi,, Ała!
– skrzywił się gdy babunia przystawiła nasączoną gazę do rany i spojrzał
oburzony na kobietę.
-Nic? – zapytała rozbawiona.
Opatrzyła go i zaparzyła herbaty. Wszyscy potrzebowali odpoczynku.
- No moje Kruszynki. Ryu zabierz
Isamu do sypialni, potrzebuje odpoczynku. Obaj potrzebujecie. – powiedziała
całując ich obydwu w czoło.
- Ale… - Isamu chciał zaprotestować ale Ryu wypchnął go z
salonu prowadząc do pokoju.
- Babunia ma rację. Musisz odpocząć
– gdy byli już w pokoju Isamu podszedł do Ryu, który odkąd przyszli stał się
strasznie cichy.
- Kochanie… - szepnął obejmując młodszego mężczyznę w pasie i całując w kark.
- Kochanie… - szepnął obejmując młodszego mężczyznę w pasie i całując w kark.
- Przestań… - mruknął nadymając
policzki ale i delikatnie się rumieniąc. Dalej był roztrzęsiony tym co się
stało. O mało co nie stracił ludzi, których kochał.
- I,Isa.. – nagle odezwał się
spoglądając na niego błagalnie.
- O,Obiecaj mi coś – szepnął
chowając twarz w jego torsie.
- Cokolwiek zechcesz kochanie –
powiedział mężczyzna składając delikatny pocałunek na czole ukochanego.
- N,Nigdy więcej mi tego nie rób.
Nigdy więcej się nie narażaj ! – spojrzała na niego ze łzami w oczach.
- O mały włos cię nie straciłem… was
obu.. Nawet nie wiemy co dzieję się z Toru – szepnął walcząc ze łzami.
- Ryu… - szepnął Isamu mocniej go
obejmując. – Jesteś całym moim światem. Zawsze stanę przed tobą. Nie pozwolę by
coś ci się stało.. by wam coś się stało. – szepnął a Ryu się rozpłakał wtulając
w ciepłe ciało mężczyzny.
- Już dobrze maleńki. Chodźmy spać –
Isa uśmiechnął się czule i pociągnął młodszego mężczyznę w stronę łóżka.
- Nie chce spać –burknął Ryu jednak
nie oponował i pozwolił położyć się na łóżku, gdzie z chęcią przytulił się do
mężczyzny. Wszystko było tak jak być powinno,, no prawie. Brakowało im tylko
Toru, który mieli nadzieję, wróci niedługo.
Nagle Ryu poczuł dłoń wędrującą
powoli przez jego udo do brzucha podciągając koszulkę. Chłopak zarumienił się
mocno i sapnął cichutko.
- Isamu! – szepnął zawstydzony i
spojrzał na twarz ukochanego, na której widniał rozbrajający uśmiech, który tak
kochał.
- Tak kochanie? – spytał niczym nie skrępowany powoli pozbywając się koszulki chłopaka.
- Tak kochanie? – spytał niczym nie skrępowany powoli pozbywając się koszulki chłopaka.
- M,,mieliśmy spać. – szepnął
drżącym głosem Ryu mimowolnie wzdychając cicho.
- Spokojnie, do tej części
dojdziemy… później. – szepnął pochylając się nad Ryu i wpijając się w jego
usta. Chłopak nie pozostawał dłużny, szybko objął ramionami szyję mężczyzny
wciągając go na siebie.
- Kocham cię, najmocniej na świecie –
szeptał Isamu powoli ustami całując każdy skrawek ciała ukochanego. W końcu Ryu
leżał nagi w satynowej pościeli patrząc na niego z zawstydzeniem ale i
miłością.
- Też cię kocham.. ale teraz może
byś mniej gadał a więcej działał – mruknął zawstydzony Ryu. Nie mógł nic na to
poradzić. Było mu gorąco, tak bardzo go pragnął. Isamu zaśmiał się radośnie i
po chwili szybko pozbył się swoich ubrań. Tej nocy kochali się wiele razy-
powoli, namiętnie, aż nie zmorzył ich sen.
Shinji i babunia doskonale słyszeli
co działo się na górze. Za co następnego dnia dostali reprymendę, bo w końcu
mieli odpoczywać. Shinji nie mógł wtedy powstrzymać radosnego śmiechu widząc
zawstydzoną minę Ryu, który wręcz chował się za Isamu. Lecz w końcu Ryu rzucił
się w stronę malca, który z piskiem zaczął uciekać.
- Ty mały skrzacie! Niech no ja cię
dorwę! – Ryu gonił malca, który śmiał się i zwinnie mu umykał.
- Mam cię! – zawołał tryumfalnie Ryu
i przyszpilił Shinji’ego do podłogi.
- Teraz czeka cię kara – powiedział
złowrogo mężczyzna i zaczął łaskotać leżącego pod nim chłopca.
- Kyaaa!!! – dało się słyszeć głośny
pisk malca, który śmiał się po chwili w niebogłosy.
- Isa rat,,,ratuj!! – babunia i
Isamu patrzyli na ten obrazek z czułością i rozbawieniem. Po chwili ich oczy
się spotkały, oboje myśleli o tym samym. Życie tych dwóch powinno zawsze takie
być… radosne, beztroskie. Lecz teraz będzie już zawsze. Teraz będą żyli wszyscy
razem, długo i szczęśliwie.
…………………………..
Tymczasem w pałacu Toru pracował
bardzo ciężko. Zmieniał cały kodeks praw i obowiązków, oraz płac ludu. Czas
zaprowadzić porządek w królestwie. Jednak nie było dnia by nie myślał o swoim
malcu i przyjaciołach. Jednak teraz musiał zająć się poddanymi. Już nie było
zimnej maski. Był ciepły i beztroski, nieobojętny na krzywdę innych. Co dzień
Toru przemierzał ulice miasteczka witając się z ludźmi, których mijał. By być
dobrym władcą trzeba poznać swoich poddanych, znać ich problemy i zmartwienia.
Właśnie to sprawiło, że ludzie przestali się bać, zaczęli ufać, szanować
Księcia. Wiedzieli, że Lodowy Książę przestał istnieć, a powstał Toru – kochany
i uwielbiany przez wszystkich następca tronu Yasminum.
Za równy tydzień miała się odbyć
jego koronacja. Bardzo pragnął by jego ukochany był przy tym. Książę westchnął
cicho siedząc przy małej fontannie przy, której bawiły się dzieci. Po chwili podszedł do Kicchi, który powoli
wracał do siebie. W końcu mógł być tylko dzieckiem, mógł żyć jak inne dzieci w
jego wieku.
- Toru niichan? – spytał ciągnąc go
za koniec koszulki. Książę na ten gest uśmiechnął się ciepło i wziął malca na
kolana.
- Tak Kiichi ? – spytał Książę
czochrając jego włoski.
- Dlaczego jesteś smutny? – spytał
cicho chłopiec patrząc z konsternacją na przyszłego władcę.
- Nie możesz być smutny,- dziecko
nadęło policzki robiąc urażoną minę. Toru zaśmiał się i pstryknął go w nosek.
- Oj maleńki. Po prostu tęsknie za
kimś – szepnął patrząc w dal. Chłopiec spojrzał na władcę jak na przygłupa i
powiedział.
- No to powinieneś do tej osoby
pojechać. Wtedy nie będziesz tęsknił prawda? – powiedział malec po czym
zeskoczył z kolan Księcia, słysząc wołanie brata.
- Pojechać…. – szepnął książę. To
było to… Musiał zobaczyć znowu Shinji’ego. Wszystko już było gotowe, więc mógł
na chwilę opuścić pałac prawda? Toru miał zamiar wysłać po nich Kenji’ego, lecz
zmienił zdanie.
- Christy! – zawołał służkę.
- Tak panie? – spytała dygając
delikatnie i patrząc z delikatnym uśmiechem na Księcia.
- Przygotuj proszę 2 pokoje na 2
piętrze. Jeden pokój jest przeznaczony dla kobiety, w drugim będą dwie osoby –
mężczyźni. – powiedział zamyślony. Po chwili dodał jeszcze.
- Ja niestety muszę opuścić pałać na
kilka dni. Wezwij do mojego gabinetu Gerarda dobrze ? – po czym wyszedł. Gerard
był jego zaufanym doradcą. Był to młody mężczyzna około 25 lat, na tak młody wiek
był bardzo oczytany i odpowiedzialny co właśnie przesądziło sprawę o jego
stanowisku doradcy.
- Wzywałeś się ? – spytał mężczyzna
siadając bez krępacji w fotelu naprzeciwko Księcia.
- Tak Gerdi, chciałbym opuścić pałac
na kilka dni… Już czas, muszę go zobaczyć – powiedział cicho Toru.
- Nie martw się. Zajmę się
wszystkim. I nie martw się. Jeśli cię kocha to się zgodzi – powiedział z
ciepłym uśmiechem i wstał. Toru spojrzał na niego i uśmiechnął się tajemniczo.
- Mam nadzieję, że swoje obowiązki
będziesz wykonywał z taką pasją jak próby podbicia serca Kenji’ego – Książę
widząc lekki rumieniec na policzkach doradcy zaśmiał się i podszedł do niego
kładąc mu dłoń na ramieniu.
- To dobry chłopak. Nie skrzywdź go
– powiedział Toru po czym opuścił gabinet. Przebrał się i poszedł do
zachodniego skrzydła.
- Idę do ciebie kochanie – szepnął
po czym zbliżył się do obrazu. Po chwili stał już w salonie rezydencji chłopca.
Jednak coś tu nie pasowało. Poprzewracane krzesła, liny, szpady należące do żołnierzy
jego ojca. Toru pełen najgorszych scenariuszy ruszył na piętro.
- Shinji?! Isamu?! Ryu?!- przyszły
władca z przerażeniem przeglądał każdy pokój. Nie ma ich… nie ma nikogo!
Tchnięty przeczuciem ruszył biegiem do domku babuni.
Zapukał głośno i bez żadnych
ceregieli wszedł do środka. Jednak nie zdążył nic powiedzieć a padł na podłogę
jak kłoda.
- Ojej… - szepnęła kobiecina
trzymając w dłoni patelnię. To był odruch. Nikogo się nie spodziewali, a bali
się, że żołnierze Króla Yuto wrócą.
- Toru! – Isamu i Ryu przenieśli go
na kanapę. Shinji słysząc podniesione głosy zszedł na dół a widząc ukochanego
podbiegł szybko do kanapy.
- Toru! –widząc go w takim stanie
spojrzał na nich zmartwiony.
- Co mu się stało? – spytał
zaniepokojony malec.
- Kruszynko, to moja wina. Wpadł do
domu a ja myślałam, że to jeden z tych opryszków i … - nie powiedziała nic
więcej tylko pokazała mu patelnię, którą trzymała w dłoni. Na szczęście po
chwili Toru się ocknął.
- Co do jasnej… - jednak nie
skończył bo poczuł słodki ciężar na swoich kolanach i tak dobrze mu znany
zapach chłopca.
- Toru,,, Toru,,,, wróciłeś- szeptał malec tuląc go mocno.
- Shinji! Nic ci nie jest.,. –dało
się słyszeć ulge w głosie Księcia.
- Tak się bałem… gdy zobaczyłem rozgardiasz w
salonie i szpady naszych żołnierzy…. –pokręcił głową mocno tuląc swoje małe
szczęście.
- Dobrze, że wróciłeś – powiedział
Isamu obejmując szeroko uśmiechającego się Ryu.
- Witaj z powrotem.. – powiedział
Ryu starając się ukryć chichot.
- Ale co mnie trafiło ? – spytał
Książę krzywiąc się.
- Wybacz kochanieńki, wpadłeś tak
nagle. Myślałam, że to ci źli – powiedziała skruszona kobieta. Nagle Toru
podszedł do niej i ją uściskał.
- Cieszę się, że nic wam nie jest.
Wam wszystkim. – powiedział Książę patrząc czule na osoby w pokoju.
- No dobrze. Teraz usiądźcie. Muszę
wam coś powiedzieć – powiedział spokojnie książę biorąc swojego malca na
kolana.
………………………………..
- Koronacja?! – zaskoczona trójka
spojrzała na Toru. Gdy w końcu Toru im wyjaśnił co się stało z jego Ojcem,
wszyscy odetchnęli z ulgą. Wszystko nareszcie wracało do stanu w jakim powinno
być od samego początku.
- Niedługo muszę wracać..
–powiedział Książę a malec w jego ramionach spiął się i spojrzał na niego
smutno.
- W,,Wracać – szepnął Shinji zagryzając
dolną wargę.
- Z,,zostawisz mnie… Odejdziesz
znowu.. – szepnął Shinji walcząc ze łzami starając się od niego odsunąć. Toru
przyciągnął go z powrotem do siebie.
- Nie kochanie. To nie tak. Miałem
to zrobić w innych okolicznościach, ale … - Książę wstał i klęknął przed
zaskoczonym chłopcem.
- Shinji, maleńki. Jesteś całym moim
życiem. To właśnie ty mnie odmieniłeś. To ty sprawiłeś, że teraz postrzegam
świat inaczej. Kocham cię. Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie. Chce byś
zamieszkał ze mną w pałacu. Byśmy już zawsze byli razem, wszyscy – spojrzał tu
także na babunię.
- Shinji maleńki. Czy uczynisz mnie
najszczęśliwszym facetem na świecie i zostaniesz moim mężem? – spytał wyjmując
pudełeczko z pięknym ale i delikatnym tak jak chłopiec pierścionkiem z
niebieskim kamieniem.
Isamu i Ryu stali wtuleni w siebie
uśmiechając się ciepło. Babunia ocierała chusteczką łzy a Shinji siedział i
gapił się na księcia. Nie spodziewał się tego. Nie spodziewał się oświadczyn…
Nagle rozpłakał się głośno i rzucił się na Toru.
- Tak,, Tak… tylko już nigdy mnie
nie zostawiaj ! – powiedział trzymając się mocno mężczyzny.
- Oh maleńki. Nigdy – szepnął Toru.
Sam miał ochotę się rozpłakać. Był taki szczęśliwy. Wsunął malcu pierścionek na
paluszek i ucałował jego dłoń.
- No dobrze. Za 2 dni wyruszamy do Yasminum.
Jeśli chcecie coś stąd zabrać. Spakujcie się dobrze. – powiedział Książę a
wszyscy przytaknęli. Po chwili podeszła do nich babunia i ucałowała obydwu w
czoło.
- Cieszę się, że moja mała Kruszynka
znalazła miłość i szczęście. Proszę, to należało do mojej prababki –
powiedziała kobiecina podając im małą szkatułkę, w której znajdowały się dwie
obrączki z białego złota. Shinji się załamał, za dużo tego. Ponownie się
rozpłakał i przytulił do babuni.
- Są piękne. Dziękuje babciu –
powiedział ocierając oczka.
………………………………
Dwa dni później…..
- Gotowi? – spytał Książę trzymając
dwie walizki. Wszystko zostało załatwione. Domek babci został sprzedany a
rezydencja została objęta ochroną, oraz zatrudniono kilku ludzi do sprzątania i
ogrodnika. Shinji nie miał serca go sprzedawać. Choć wiedział, że jego dom jest
tam gdzie jego ukochany, to nie mógł pozbyć się miejsca, w którym się wychował.
Rezydencja stała się ich domkiem na wakacje.
Gdy tylko pojawili się w zachodnim
skrzydle, służki odebrały od nich bagaże.
- Toru nichan!! – nagle mała torpeda
wskoczyła na Księcia mocno go tuląc.
- Kiichi! Witaj szkrabie. – Toru
widząc zaskoczone i zdezorientowane miny przyjaciół zaśmiał się.
- Potem wam wszystko wyjaśnię. –
powiedział i trzymając malca na rękach ruszyli do salonu.
- Witaj Toru – Gerard wstał z
fotela i przywitał się z przyjacielem.
- A więc to jest ta Księżniczka o
której mi tyle opowiadałeś. No nie powiem. Śliczna – powiedział puszczając
zarumienionemu chłopcu oczko.
- No już już. Zajmij się swoją
Księżniczką Gerdi – zaśmiał się Toru widząc zawstydzenie na policzkach doradcy.
- Gerdi, czy mógłbyś oprowadzić tę
oto panią po pałacu? Ja niestety muszę zająć się papierkową robotę. Shinji i
reszta na pewno z chęcią będą ci towarzyszyć. – powiedział Toru całując swojego
chłopca delikatnie by po chwili ulotnić się z salonu.
………………………………..
Pół roku później.
- G,..Gerdi… przestań.. a ,a jak
ktoś wejdzie? – dało się słyszeć cichy szept.
- Spokojnie mój piękny – szepnął
mężczyzna uciszając po chwili chłopca namiętnym pocałunkiem.
- Kenji niichan!! – dało się słyszeć
głos Kiichi’ego. Chłopak zastygł w bezruchu i mocno się zarumienił po czym
uciekł szybciutko zostawiając jeszcze bardziej zawstydzonego brata i jego
kochanka.
- Ależ kochanie! – Gerdi starał się
załagodzić jakoś zły nastrój chłopca.
- Zapomnij! Żadnego seksu przez
miesiąc! – chłopak słysząc jęk niezadowolenia swojego faceta zaśmiał się w
duchu. Doskonale wiedział, że sam tyle nie wytrzyma, ale niech ten ma nauczkę.
- A teraz wybacz, ale muszę się
przebrać – powiedział Kenji zamykając mu drzwi przed nosem.
Zdruzgotany Gerdi poszedł do ogrodu
gdzie natknął się na Shinji’ego i Kiichi’ego, którzy siedząc na kocu zajadali
się słodyczami.
- Oh Gerdi. Czy coś się stało? –
spytał Shinji widząc smętną minę przyjaciela. Kiichi pisnął głośno i mocno się
zarumienił. Zaskoczony Shinji spojrzał to na jednego to na drugiego. Dopiero po
wysłuchaniu Gerdi'ego zaśmiał się głośno.
- Nie martw się. Kenji zmięknie szybciej niż
myślisz- puścił mu oczko robiąc mu miejsce na kocu.
Tymczasem Toru stał w oknie gdzie
miał doskonały widok na ukochanego. Byli małżeństwem od 2 miesięcy. Królestwo
działało bez zarzutu. Plony w tym roku były bardzo obfite, przestępczość
spadła… Ojciec został osądzony i skazany na ścięcie. Egzekucja odbyła się
jeszcze zanim Toru sprowadził przyjaciół do zamku. Wszystko teraz było na swoim
miejscu. Miał całą rodzinę obok siebie. Gerdi, Shinji i Kiichi urzędowali w
ogrodzie, Kenji zaszył się w sypialni a babunia, Isamu i Ryu piekli urodzinowy
tort dla Kiichi’ego. Tak, życie jest piękne. Teraz nie zostało im nic innego jak
żyć długo i szczęśliwie.
Niedobry Toru, tak długo trzymał się z daleka od Shinji, ma u mnie lanie. Przyjaciele się martwili, a on nawet jakiegoś liściku, że wszystko u niego w porządku nie wysłał. Na szczęście w końcu przyszedł po rozum do głowy. Praca pracą, a ukochany też przecież ważny. Cieszę się, że wszystko dobrze się ułożyło. Każdy z bohaterów odnalazł swoje szczęście, a babunia nowy dom i rodzinę.
OdpowiedzUsuńCzekam niecierpliwie na nowe opowiadanko. Potrzebuję, dużej dawki słodyczy.
Myslalam, ze na koniec opka dasz jakis smaczek.. Tu sie rozczarowalam.
OdpowiedzUsuńAle cale opowiadanie bylo cudowne. Rozkoszowalam sie mogac je czytac. Cala historia.. z reszta wiesz jak kochalam to opowiadanie. <3
Nie moge doczekac sie kolejnego opowiadanka ^^
Pozdrawia tajemniczy fan numer 1 - Gin.
Koniec? KONIEC!? ja się nie zgadzam. wybaczę, jeśli następne opko bd urocze <.<
OdpowiedzUsuńPiękny koniec. Wiedziałam że wszystko się ułoży:) Brakowało tylko scenki między księciem a jego mężem ale nie możne mieć wszystkiego. Opowiadanie podobało mi się niezmiernie i już czekam na kolejne:)
OdpowiedzUsuńDużo dużo weny i chęci)
Oooch, prawie sama się wzruszyłam ;-) Opowiadanie piękne, koniec też. A babcia z patelnią mnie rozwaliła xD Tylko szkoda, że nie było opisu nocy poślubnej... No, ale mam przecież wyobraźnię ;-)
OdpowiedzUsuńHm.. Witaj Maru, mam nadzieję,że wybaczysz mi to, że wgl nie komentowałam Twoich cudownych opowiadań, ale byłam tak zajęta czytaniem, że nie mogłam się oderwać.
OdpowiedzUsuńCo do tego opka, było cudowne, chociaż szkoda, że już koniec. Był to piękny koniec i czekam z niecierpliwością na nowe opowiadania.
Ps. Byłabym wdzięczna gdybyś powiadomiła mnie o nowych opkach na tym mailu :
Archanio138@wp.pl
~Kitsune ;3
Nie ma co postarałaś się z tym zakończeniem. Chociaż brakuje mi to jakoś pocałunków Shinjego i Toru. Opowiadanie wyszło cudowne. I jestem ciekawa czy będziesz pisać dwie historie jak kiedyś. Byłoby wtedy The allies i jeszcze jakieś. Miło się tak czyta dla zróżnicowania.
OdpowiedzUsuńŻyczę dużo weny ^-^
~~~megii
Przez cały czas czytania tego, dlaczego ostatniego?, rozdziału miałam wielki uśmiech na twarzy ^_^ To było takie urocze. Nawet do teraz nie opuściły mnie emocje.
OdpowiedzUsuńCudowne.
nie spodziewałam się, że Toru oświadczy się naszej Księżniczce.
Kiichi jest uroczy *-* Po prostu bardzo, bardzo uroczy. Aż chciało by się go wyściskać.
Nie spodziewałam się, że Kenji będzie z Gerdim, ale cieszę się ^_^
Czekam na kolejne opowiadania i rozdziały.
Pozdrawiam i weny życzę~!
Kimi~
Boze to takie slodkie! Wszyscy geje! :D
OdpowiedzUsuńIsamu i Ryu sa tacu slodcy <3 najbardziej rozsadnym yba jest jednak ten drugi.
Totu i Shinji. Szkoda, ze nie dalas sceny z ceremonia. Fajnie,mze nie opisalas jego poerwszego razu. To wszystko fajniej brzmi bez tego i bardzo dobrze, ze ten glupi wladca nie ma glowy :D
Gerard i Kenji! Kolejna para :p
A Kiichi to slodki dzieciuch. Tylko szkoda, ze nie wiemy ile ma lat..
Wytrwalem. Przeczytalem a teraz ide zjesc sniadanie :D
Pozdrawiam
Damiann
Słodziutkie i piękne, tylko brak fap, fap między Toru i Shinjim, ale i tak wybaczam :3
OdpowiedzUsuńPiękne <3 nie wiem normalnie jak to wyrazić w słowach ♥ będziesz mnie informowała o następnych notkach? :* fan_mangi@onet.pl
OdpowiedzUsuńTORU TY PADALCU SHINJI MA TYLKO 15 LAT <3
OdpowiedzUsuńMaru umarlam ze szciescia <3 cudne zakonczenie
JEST 05.15, niebo juz poszarzalo a slonce chyba wzeszlo /boje sie wstac i sprawdzic zeby brata nie obudzic/ a ja leze i czytam i chyba nie zmruze oka az do kolejnej nocy, straszna jestes ;;;
love&peace&ide na drarry, bosze kocham to
To opowiadanie było cudowne, czytam twojego bloga około 4 dni i z każde opowiadanie jest coraz lepsze. Pisz dalej i dużo weny.
OdpowiedzUsuńŚwietne opowiadanie <3
OdpowiedzUsuńNajbardziej rozwaliła mnie ta patelnia , ale dzięki tobie wiem , że jest ona najniebezpieczniejszą bronią na świecie :)
Urocze, ale miałam nadzieje na fapfap :(
OdpowiedzUsuń~azusa
Opowiadanie urocze powodzenia w dalszym pisaniu ��
OdpowiedzUsuń