Kolejny rozdział :) Miłego czytania.... mam nadzieje, że znajdziecie nieco chęci by skomentować :)
Aha,, Little Bee?! Jesteś tam gdzieś ? :( Straciłam numery gg i nie wiem jak się z tobą skontaktować, a Maru strasznie za tobą tęskni T_T
Rozdział
8
Harry stanął jak wryty wpatrując się w to co
było w pokoju. Po chwili swój wzrok przeniósł na Draco,
- i Snape wam jeszcze tego nie zlikwidował? - powiedział z niedowierzaniem, wszedł dalej i pokręcił głową rozbawiony.
- no Draco, macie fajne zabawy jak widzę - zaśmiał się i rzucił w niego czerwonym biustonoszem.
- i zgadzam się Zabini to idiota, oraz ci co przychodzą do niego na imprezy, no chyba, że alkohole ma jakieś dobre, wtedy to jakieś wytłumaczenie,- uśmiechnął się i podszedł do barku, gdzie poprosił dwa razy o szklaneczkę ognistej.
Jedną podał Draco,
- W końcu mamy dzisiaj się upić, twoje zdrowie przystojniaczku - powiedział rozbawiony i upił spory łyk.
- Uua, mocne, - mruknął i pokręcił głową po czym usiadł na podwyższeniu na którym była rura.
- i Snape wam jeszcze tego nie zlikwidował? - powiedział z niedowierzaniem, wszedł dalej i pokręcił głową rozbawiony.
- no Draco, macie fajne zabawy jak widzę - zaśmiał się i rzucił w niego czerwonym biustonoszem.
- i zgadzam się Zabini to idiota, oraz ci co przychodzą do niego na imprezy, no chyba, że alkohole ma jakieś dobre, wtedy to jakieś wytłumaczenie,- uśmiechnął się i podszedł do barku, gdzie poprosił dwa razy o szklaneczkę ognistej.
Jedną podał Draco,
- W końcu mamy dzisiaj się upić, twoje zdrowie przystojniaczku - powiedział rozbawiony i upił spory łyk.
- Uua, mocne, - mruknął i pokręcił głową po czym usiadł na podwyższeniu na którym była rura.
- Snape sie
tu kiedyś bawił z nami.... gdy mój ojciec był w szkole jeszcze na drugim roku,
kojarzysz akcje gdy Twoja dziewoja miała zginąć w komnacie? Nakryłem wtedy ojca
i Snape'a w jego gabinecie. Jego takie rury nie dziwią, chociaż mówiąc szczerze
podejrzewamy że w swojej sypialni ma chyba sale do tortur bo mama mi pisała, że
ojciec spadł ze schodów i nie może siedzieć...ja wiedziałem swoje, ona uwierzyła
w bajeczkę ojca, ale niech jej będzie. -
powiedział to z przekąsem i odebrał szklankę.
powiedział to z przekąsem i odebrał szklankę.
- Żartujesz prawda? Twój ojciec i
Snape ? To mnie już nic nie zdziwi - pokręcił głową i dopił zawartość szklanki.
Harry spoglądał na niego z delikatnym uśmiechem, no cóż może Narcyza uwierzyła, bo chciała w to wierzyć,? Kobiety są mądre, wszystko wyłapią, ale teraz to nie ważne. Dalej nie mógł uwierzyć, że jest w pokoju Ślizgonów i pije z Draco ognistą.
Harry spoglądał na niego z delikatnym uśmiechem, no cóż może Narcyza uwierzyła, bo chciała w to wierzyć,? Kobiety są mądre, wszystko wyłapią, ale teraz to nie ważne. Dalej nie mógł uwierzyć, że jest w pokoju Ślizgonów i pije z Draco ognistą.
Nie żartował,
tak było, Draco widział to, słyszał i znienawidził ojca za to, ale cóż, był
ojcem.... a zresztą to nie ważne, nie teraz kiedy w końcu zaczyna sie bawić po
swojemu, bez żadnych granic.
Blondyn wypił wszystko jednym duszkiem i usiadł na barze pstryknięciem palca włączając muzykę, wypowiedział zaklęcie i pogasił światła dając tylko reflektor na Harry’ego i rurę i zachęcił go wznosząc w gore butelkę
- No przystojniaku chociaż mniej przystojny niż ja, pokaz co potrafisz, no dalej!
Blondyn wypił wszystko jednym duszkiem i usiadł na barze pstryknięciem palca włączając muzykę, wypowiedział zaklęcie i pogasił światła dając tylko reflektor na Harry’ego i rurę i zachęcił go wznosząc w gore butelkę
- No przystojniaku chociaż mniej przystojny niż ja, pokaz co potrafisz, no dalej!
- C..co ? O nie nie, nie ma mowy,
jestem za mało pijany by to zrobić, a po drugie skoro jesteś w tym taki
doświadczony, pokaż mi – Harry puścił mu oczko i zamówił po kolejnej
szklaneczce, którą patrząc Ślizgonowi prosto w oczy opróżnił na raz.
- Dasz mi pierwszą lekcję Draco? - uśmiechnął się zadziornie.
- Dasz mi pierwszą lekcję Draco? - uśmiechnął się zadziornie.
Blondyn oddał
mu pustą szklankę i ruszył na podwyższenie.
- Patrz i się ucz bliznowaty, nigdy nie będziesz tak zwinny jak wąż. - Malfoy
złapał się rury i zakręcił biodrami stając do niego tyłem a potem rozpoczął swój taniec co jakiś czas podchodząc by się napić, aż w końcu już porządnie narąbany zdjął koszule i rzucił nią w Harry’ego, potem zsunął się po rurze w dół i puścił mu oczko. Na sam koniec sam siebie klepnął w tyłek i zachwiał się, runął na ziemie śmiejąc się jak głupi.
- Patrz i się ucz bliznowaty, nigdy nie będziesz tak zwinny jak wąż. - Malfoy
złapał się rury i zakręcił biodrami stając do niego tyłem a potem rozpoczął swój taniec co jakiś czas podchodząc by się napić, aż w końcu już porządnie narąbany zdjął koszule i rzucił nią w Harry’ego, potem zsunął się po rurze w dół i puścił mu oczko. Na sam koniec sam siebie klepnął w tyłek i zachwiał się, runął na ziemie śmiejąc się jak głupi.
Harry jak nic sądził, że Draco
się wycofa, ale widząc go na podwyższeniu, jego zmysłowe ruchy, oblizał usta
zagryzając wargę, poprosił o kolejnego drinka i wypił go na raz, jak poprzedni.
Oj taaaaaa, Draco kochał takie zalane Święta. Draco już nie miał siły się podnieść, więc leżał tam na ziemi i śmiał sie sam z siebie, teraz już włosy miał w nieładzie i o dziwo mu to nie przeszkadzało.
Oj taaaaaa, Draco kochał takie zalane Święta. Draco już nie miał siły się podnieść, więc leżał tam na ziemi i śmiał sie sam z siebie, teraz już włosy miał w nieładzie i o dziwo mu to nie przeszkadzało.
- Pot…Potter, u..ucz sie od mis…mhm strza, dam Ci kiedyś (czknięcie) prywatne lekcje… je…jeśli pomożesz mi zam,,,,zamknąć na ten czas Balasie'a w szafie hehe.
Gdy Draco spadł podczołgał się do niego uśmiechając się szeroko.
- Nieźle jak na księcia Slytherinu - mruknął wesoło, słysząc o prywatnych lekcjach nie wytrzymał i wybuchnął głośnym śmiechem.
- Nie martw się, istnieję jeszcze Drętwota i wtedy cały pokój nasz - zielonooki przymknął oczy.
- Draco podnieś się, jeszcze nie skończyliśmy pić - mruknął zadowolony. Kazał skrzatu odejść po czym sam stanął przy barze i nalał im ognistej do szklanek.
- No chodź do mnie Draco, - mruknął zachęcająco i podniósł do góry dwie szklanki.
- Napij się ze mną, - kusił czarnowłosy.
- Ide do
Ciebie baranie, ale daj mi chwile... – Draco podczołgał się jakoś do baru i wstał
trzymając sie krzesła, na którym zaraz usiadł i to był jego zgon.
- Nie mogę, wypiłem za dużo przed kolacją, bałem sie i to tak na odwagę. – mruczał pijacko zerkając na towarzysza.
- Nie mogę, wypiłem za dużo przed kolacją, bałem sie i to tak na odwagę. – mruczał pijacko zerkając na towarzysza.
- Potter
wiesz co? Dobry z ciebie kompan do picia a moje łóżko jest o tam , zaraz za ścianą,
znaczy mój pokój obok i tam łóżko..... – wybełkotał blondyn, wypił na zakończenie
szklankę od Harry’ego i uderzył czołem w blat stołu, oj tak, to był jego
ostateczny zgon i niech bogowie wiedzą, że była to najlepsza impreza na jakiej
był Draco postanowił - następnym razem nie będzie pił przed kolacją by móc bawić się dłużej.
- Draco ty dupku - mruknął
rozbawiony Harry, chociaż był pijany, nie miał zamiaru go tutaj zostawiać.
Jakimś cudem doczołgał się z nim do jego pokoju, rzucił go na łóżko, ale w końcu wyszło, że razem na nie padli.
I jak padli tak zostało, obaj nie kontaktując, chociaż z Harry’m było tylko odrobinkę lepiej, wpatrywał się w uśpioną twarz Draco i zrobił to na co miał w tej chwili ochotę, nie ważne było, że nie powinien, pochylił się i pocałował go.
Zadowolony opadł na poduszkę obok i nie męcząc się z przykryciem a tym bardziej z rozbieraniem zasnął.
Jakimś cudem doczołgał się z nim do jego pokoju, rzucił go na łóżko, ale w końcu wyszło, że razem na nie padli.
I jak padli tak zostało, obaj nie kontaktując, chociaż z Harry’m było tylko odrobinkę lepiej, wpatrywał się w uśpioną twarz Draco i zrobił to na co miał w tej chwili ochotę, nie ważne było, że nie powinien, pochylił się i pocałował go.
Zadowolony opadł na poduszkę obok i nie męcząc się z przykryciem a tym bardziej z rozbieraniem zasnął.
Draco nie był niczego świadomy,
zupełnie niczego. Jak padł na barze tak nie był przytomny do samego rana, a
poranek niestety powitał go totalnym wyalienowaniem, kacem i w ogóle nie miał
ochoty wstawać z łóżka.
- Mhmymmm... - wymruczał przekręcając się czego pożałował, bo ból głowy nadszedł nagle tak silną falą, że aż przez sekundę żałował, że tyle wczoraj wypił.
- Winnica za szklankę wody – wydukał blondyn w końcu sięgając dłonią na bok natrafiając na drugie ciało leżące obok...Zaraz, kto tu jest? Zerwał sie z miejsca wstając szybko co zaowocowało tym, że spadł na podłogę. Pomimo kaca podniósł się szybko i przyjrzał sie chłopakowi leżącemu na jego łóżku.
-
Potter....! Co ty do cholery robisz w moim łóżku! - w głowie już mu się układał scenariusz wczorajszych wczorajszych zdarzeń. Czyzby oni..? ... Nie, to nie możliwe. Chwile później
jednak spostrzegł, że Potter jest ubrany a Draco mimo że bez koszulki, miał na
sobie spodnie. Więc jednak nic się nie stało, och!...Co za szczęście. Blondyn odetchnął głośno z ulgą.
Harry słysząc wrzaski z ranna zakrył się
kołdrą, mamrocząc pod nosem,
- Przymknij się - mruknął, jednak po chwili poderwał się z łóżka co zwiastowało tylko jedną, albo i dwoma rzeczami?
Ból głowy i upadek z łóżka.
- Draco ?! - zamrugał kilka razy, niestety nie był w stanie myśleć.
- Zgredku ! - zawołał na co skrzat pojawił się obok, nieco zaskoczony, ale w końcu przed nim stał sam Harry Potter, a raczej leżał plackiem na ziemi.
- Przynieś proszę butelkę wody i dwa eliksiry na kaca, proszę - spojrzał błagalnie na skrzata, który oczywiście z wielkim oddaniem spełnił jego prośbę po chwili zostawiając ich samych.
Upił spory łyk, a nawet i 10 po czym podał butelkę i jeden eliksir Draco.
- Trzymaj - mruknął Harry łapiąc się za głowę, szybko wypił to co było w fiolce.,Po kilku sekundach zalała go taka ulga, że aż się uśmiechnął. Chwała temu kto wymyślił eliksir na kaca!
- Przymknij się - mruknął, jednak po chwili poderwał się z łóżka co zwiastowało tylko jedną, albo i dwoma rzeczami?
Ból głowy i upadek z łóżka.
- Draco ?! - zamrugał kilka razy, niestety nie był w stanie myśleć.
- Zgredku ! - zawołał na co skrzat pojawił się obok, nieco zaskoczony, ale w końcu przed nim stał sam Harry Potter, a raczej leżał plackiem na ziemi.
- Przynieś proszę butelkę wody i dwa eliksiry na kaca, proszę - spojrzał błagalnie na skrzata, który oczywiście z wielkim oddaniem spełnił jego prośbę po chwili zostawiając ich samych.
Upił spory łyk, a nawet i 10 po czym podał butelkę i jeden eliksir Draco.
- Trzymaj - mruknął Harry łapiąc się za głowę, szybko wypił to co było w fiolce.,Po kilku sekundach zalała go taka ulga, że aż się uśmiechnął. Chwała temu kto wymyślił eliksir na kaca!
Harry spojrzał niepewnie na Draco, wyglądał na złego, ale nie wiedział czemu, z tego co zauważył do niczego nie doszło, a poza tym Draco i tak nie jestem gejem, więc i tak by nic nie było.
- T,to ja pójdę do siebie - mruknął wstając powoli z podłogi, tylko moment, jak on tutaj dotarł? Nie miał ze sobą mapy Huncwotów, a szli dość długo, tyle było tych zakrętów i schodów. No nic jakoś sobie poradzi.
Draco odebrał z wdzięcznością
ten eliksir, który zadziałał natychmiastowo. O słodki Merlinie! Co za ulga!.... Żyje i ma się całkiem dobrze. Draco nie był zły, był zaskoczony i ulżyło mu, że to jednak nie to o
czym pomyślał. Nie chciał tego, bo to by znaczyło, że Draco przyzna się do
swojej słabości, a zdecydowanie Potter tą słabością właśnie zaczyna być.
- Wybacz te wrzaski, głupio wyszło. - przyznał blondyn podnosząc się z ziemi i podszedł do szafy.
- Nie idź, i tak za niecałą godzinę śniadanie. Wyjdziemy razem bo się zgubisz, a chyba nie chcesz wejść przypadkiem Snape'owi do sypialni, co...? - rzucił mu jakąś koszule i spodnie.
- Trzymaj, ja zaraz wrócę - Draco wziął jeszcze ręcznik i ciuszki dla siebie by się ogarnąć i zmyć z siebie zapach alkoholu pod prysznicem. Nie zajęło mu to dużo czasu, nawet włosów nie układał. Pierwszy raz zostawił je w takim nieładzie.
- Łazienka twoja, tylko się pospiesz, bo się spóźnimy na śniadanie i Dumbledore zacznie węszyć - podał czarnowłosemu czysty ręcznik.
- Wybacz te wrzaski, głupio wyszło. - przyznał blondyn podnosząc się z ziemi i podszedł do szafy.
- Nie idź, i tak za niecałą godzinę śniadanie. Wyjdziemy razem bo się zgubisz, a chyba nie chcesz wejść przypadkiem Snape'owi do sypialni, co...? - rzucił mu jakąś koszule i spodnie.
- Trzymaj, ja zaraz wrócę - Draco wziął jeszcze ręcznik i ciuszki dla siebie by się ogarnąć i zmyć z siebie zapach alkoholu pod prysznicem. Nie zajęło mu to dużo czasu, nawet włosów nie układał. Pierwszy raz zostawił je w takim nieładzie.
- Łazienka twoja, tylko się pospiesz, bo się spóźnimy na śniadanie i Dumbledore zacznie węszyć - podał czarnowłosemu czysty ręcznik.
Harry czekał spokojnie na swoją kolej rozglądając się uważnie po sypialni, słysząc jak ten wychodzi obejrzał się i posłał mu szeroki uśmiech.
- A nie wierzyłeś, że ładnie ci będzie w takich włosach, - minął go trącając go delikatnie ramieniem po czym wszedł z ulgą pod prysznic. Po 10 minutach wyszedł już odświeżony i ubrany, oczywiście włosy żyły własnym życiem, nigdy ich nie układał, chociaż teraz gdy w piątek przed świętami był u fryzjera, nie było z nimi tak źle.
- Wyglądam jak
potwor.... - mruknął markotnie Draco. Chodziło mu o włosy i oczywiście będzie to teraz przeżywał
jak słoń pod górkę. Będzie smęcił, zrzędził i marudził, narzekał i paskudził, że wygląda jak potwor xD
- Nieprawda wyglądasz bardzo zadziornie -
Harry uśmiechnął się rozbawiony, ale już się nie odezwał na ten temat.
- Przepraszam, że wpakowałem ci się do łóżka, - uśmiechnął się przepraszająco czarnowłosy. Zabrzmiało to dwuznacznie, ale Harry w tym momencie o tym nie myślał.
- Dzisiaj pijemy u mnie - puścił mu oczko, może nie miał takiego baru jak Zabini u siebie, chociaż w sumie mogli by też się napić w Pokoju Życzeń, ale dzisiaj chciał się odwdzięczyć i także pokazać mu wieżę Gryffindoru.
- Dzisiaj pijemy u mnie - puścił mu oczko, może nie miał takiego baru jak Zabini u siebie, chociaż w sumie mogli by też się napić w Pokoju Życzeń, ale dzisiaj chciał się odwdzięczyć i także pokazać mu wieżę Gryffindoru.
- Dzisiaj nie pijamy u Ciebie. Chyba, że kakao. Koniec picia Potter bo wpadniemy w alkoholizm.... i dobrze, że wpakowałeś się do mojego łóżka a nie do innego -
dodał równie dwuznacznie i zostawił już te swoje biedne blond kosmyki w spokoju.
- Chodźmy, nie zdziwił bym się gdyby wszczęli alarm, że nie ma mnie w dormitorium, już raz tak było, jak Mcgonagall przyszła na zwiady - wywrócił oczami po czym spojrzał na niego.
- Gotowy przystojniaczku ? Chyba nie będziesz kazał mi czekać co? - zielonooki zaśmiał się.
Draco podszedł bliżej chcąc go wyprowadzić z pokoju i złapał
go za rękę. Jednak szybko zorientował się co zrobił i puścił go wychodząc
przodem jak gdyby nigdy nic. Po chwili wypościł Harry'ego z dormitorium i w drodze przez
lochy pokazał mu jak zapamiętać drogę do Pokoju Wspólnego Ślizgonów.
- No cóż mamy jeszcze 13 dni zanim wrócą wszyscy do szkoły, jeszcze cię upiję i
sam mi wszystko o sobie powiesz- Harry uśmiechnął się szeroko, po chwili zaskoczony
spojrzał na niego gdy złapał jego dłoń ale nie skomentował tego tylko
delikatnie się rumieniąc.
Szedł za nim, i po chwili już znał na pamięć drogę do domu węża.
Szedł za nim, i po chwili już znał na pamięć drogę do domu węża.
Weszli razem do sali gdzie była dopiero połowa nauczycieli, i jeden uczeń.
- Ekhm.... - szturchnął czarnowłosego i ruszył do stołu zostawiając jedno wolne miejsce obok siebie dla Harry'ego. To był odruch, miał nadzieje, że to mu nie będzie przeszkadzać.
Wchodząc do sali, Harry się zatrzymał, uczeń z Ravenclaw'u patrzył na nich z
niedowierzaniem, ocknął się dopiero gdy Draco szturchnął go w bok, poszedł za
nim i usiadł obok niego nakładając sobie jajecznicy na talerz.
- Podasz mi pieprz - mruknął zły Złoty Chłopiec, że jak zwykle jego jajecznica jest za mało pikantna.
Gdy wszystko było już dokładnie przyprawione zabrał się za śniadanie, popijając sok dyniowy.
Co jakiś czas zerkał na Draco, ostatkiem sił starał się, by nie wybuchnąć śmiechem, chociaż widział go takiego od kilku lat codziennie w roku szkolnym schodząc na posiłki i na zajęciach, ale teraz gdy poznał go nieco lepiej, ta postawa ironicznego księcia Slytherinu rozbawiła go.
- Podasz mi pieprz - mruknął zły Złoty Chłopiec, że jak zwykle jego jajecznica jest za mało pikantna.
Gdy wszystko było już dokładnie przyprawione zabrał się za śniadanie, popijając sok dyniowy.
Co jakiś czas zerkał na Draco, ostatkiem sił starał się, by nie wybuchnąć śmiechem, chociaż widział go takiego od kilku lat codziennie w roku szkolnym schodząc na posiłki i na zajęciach, ale teraz gdy poznał go nieco lepiej, ta postawa ironicznego księcia Slytherinu rozbawiła go.
Draco oczywiście jadł
tak jak go nauczono, powoli, po małych kawałkach, z serwetką na kolanach, co chwila
przegarniał wlosy za ucho bądź usta wycierał serwetką, i każdy praktycznie kęs
popijał wodą z cytryną. Starał sie by nie ubrudzić rąk, by nie wypaść jak
ostatnia świnia z chlewa i wciąż sie dumnie prostował.Draco czuł na sobie wzrok
Potter'a, przez co mimowolnie w kącikach jego ust błąkał się uśmiech, ale
powstrzymywał to. Już i tak przez te włosy dzisiaj wyglądał jak wyjęty z buszu,
więc chociaż miną chciał nadrobić.
Mieli dzisiaj się przejść na spacer na błonia. Miał mu pokazać ten przedmiot, wszystko po to by dokończyć sprawę z ojcem. Cieszył się że Lucjusz wyjechał na Święta do Czarnego Pana na jakieś spotkanie, oraz że Narcyza mu wiernie towarzyszyła, a on dzięki temu nie musiał wracać do domu. To były pierwsze Święta w jego życiu, które mógł spędzić w jakiejś normalnej atmosferze.
- Potter ciamajdo mógłbyś nie kruszyć i nie wylewać nic na moje spodnie? Je się czyści chemicznie, nie wiem jak to zrobisz ale ma na nich nie być jednej plamki, jasne?
Mieli dzisiaj się przejść na spacer na błonia. Miał mu pokazać ten przedmiot, wszystko po to by dokończyć sprawę z ojcem. Cieszył się że Lucjusz wyjechał na Święta do Czarnego Pana na jakieś spotkanie, oraz że Narcyza mu wiernie towarzyszyła, a on dzięki temu nie musiał wracać do domu. To były pierwsze Święta w jego życiu, które mógł spędzić w jakiejś normalnej atmosferze.
- Potter ciamajdo mógłbyś nie kruszyć i nie wylewać nic na moje spodnie? Je się czyści chemicznie, nie wiem jak to zrobisz ale ma na nich nie być jednej plamki, jasne?
Harry jadł tak jak zawsze,
bawił się jedzeniem, co jakis czas wkładajać porcję do ust, popijał wszystko
sokiem dyniowym zerkając cały czas na Draco.
Był ciekawy co też chłopak chce mu pokazać na błoniach, rozumiał, że to ważne i jest połączone z Voldemortem. Zamyślił się, chciałby mieć to już wszystko za sobą, żeby ten psychopata zniknął z jego zycia raz na zawsze, by nie musiał opłakiwać kolejnej bliskiej mu osoby. Z zamyślenia wyrwał go głos Draco,
- Co ? Oh daj spokój księżniczko , od czego mamy magię - rozbawiony delikatnie kopnął go pod stołem, i włożył sobie na talerzyk deser w postaci ciasta czekoladowego, a do tego oczywiscie gorąca czekolada z bitą śmietaną. Harry nieznacznie przechylił się w jego stronę,
- Chcesz troszeczkę? Wiem, ze ją lubisz- pokazał mu jezyk upijając łyk napoju.
Był ciekawy co też chłopak chce mu pokazać na błoniach, rozumiał, że to ważne i jest połączone z Voldemortem. Zamyślił się, chciałby mieć to już wszystko za sobą, żeby ten psychopata zniknął z jego zycia raz na zawsze, by nie musiał opłakiwać kolejnej bliskiej mu osoby. Z zamyślenia wyrwał go głos Draco,
- Co ? Oh daj spokój księżniczko , od czego mamy magię - rozbawiony delikatnie kopnął go pod stołem, i włożył sobie na talerzyk deser w postaci ciasta czekoladowego, a do tego oczywiscie gorąca czekolada z bitą śmietaną. Harry nieznacznie przechylił się w jego stronę,
- Chcesz troszeczkę? Wiem, ze ją lubisz- pokazał mu jezyk upijając łyk napoju.
Żyłka mu poszła. Księżniczko....? Księżniczko?!
- Potter mówiłem Ci już, że jesteś trupem? - ostatnio często to chyba powtarzał, nauczyciele im się przyglądali ukradkiem, tak jak i pozostali uczniowie. W sali panowała cisza mimo, że dyrektor i Hagrid próbowali wszystkich rozbawić to i tak wszyscy gapili sie na nich właśnie. Dyrektor w sumie też, a w jego starej profesorskiej głowie już sie kroił pewien plan, który wprowzdzi w życie w styczniu po Świętach, gdy wszyscy uczniowie będą w szkole. Wprawdzie połowa go za to znienawidzi ale wszystkim to wyjdzie na dobre.
- Potter mówiłem Ci już, że jesteś trupem? - ostatnio często to chyba powtarzał, nauczyciele im się przyglądali ukradkiem, tak jak i pozostali uczniowie. W sali panowała cisza mimo, że dyrektor i Hagrid próbowali wszystkich rozbawić to i tak wszyscy gapili sie na nich właśnie. Dyrektor w sumie też, a w jego starej profesorskiej głowie już sie kroił pewien plan, który wprowzdzi w życie w styczniu po Świętach, gdy wszyscy uczniowie będą w szkole. Wprawdzie połowa go za to znienawidzi ale wszystkim to wyjdzie na dobre.
Draco czując zapach czekolady odwrócił się w stronę Potter'a i uniósł brew wysoko do góry.
- Ty masz czelność mnie kusić w tym momencie? Potter, tak przy ludziach? Doprawdy bliznowata mendo nie spodziewałem się tego po tak grzecznym Złotym Chłopcu. -
mruknął sarkastycznie i zabrał mu ten kubek by się napić chociaż chęć miał na te odrobinę śmietany i czekolady z ust Harry'ego, bo tam odrobina została...
- Ty masz czelność mnie kusić w tym momencie? Potter, tak przy ludziach? Doprawdy bliznowata mendo nie spodziewałem się tego po tak grzecznym Złotym Chłopcu. -
mruknął sarkastycznie i zabrał mu ten kubek by się napić chociaż chęć miał na te odrobinę śmietany i czekolady z ust Harry'ego, bo tam odrobina została...
Harry nie wytrzymał śmiał się
głośno nie przejmując się morderczym wzrokiem Draco, miał zbyt dobry hymor by
się czymkolwiek przejmować. Nawet się nie kłócił i oddał mu kubek samemu oblizując
usta z pozostałości słodkiej cieczy .
- Aj tam zaraz kusić - zrobił minę niewiniątka i gdy Draco był zajęty piciem czekolady wtulił nos w koszule Draco którą miał na sobie.
Po chwili zdał sobie sprawę co robi, poderwał się, z krzesla, widząc zdziwinie w oczach Draco, mruknął tylko ,ze może wypić czekoladę po czym wybiegł z Wielkiej Sali, wpadł do Pokoju Życzeń padając na kanapę.
- Co się ze mną dzieje? Przecież to tylko Draco - szepnął, albo i aż Draco. Pokręcił głową i wtulił nos w poduszkę przymykając oczy.
Nie może,… nie powinien. Jak Draco się dowie to już wszystko się skończy, nawet listy.
Prawda była taka, że coś go ciągnęło do niego, pragnął go, chciał go całego. Spanikowany poprosił pokój o szklankę ognistej która wychylił na raz.
- Aj tam zaraz kusić - zrobił minę niewiniątka i gdy Draco był zajęty piciem czekolady wtulił nos w koszule Draco którą miał na sobie.
Po chwili zdał sobie sprawę co robi, poderwał się, z krzesla, widząc zdziwinie w oczach Draco, mruknął tylko ,ze może wypić czekoladę po czym wybiegł z Wielkiej Sali, wpadł do Pokoju Życzeń padając na kanapę.
- Co się ze mną dzieje? Przecież to tylko Draco - szepnął, albo i aż Draco. Pokręcił głową i wtulił nos w poduszkę przymykając oczy.
Nie może,… nie powinien. Jak Draco się dowie to już wszystko się skończy, nawet listy.
Prawda była taka, że coś go ciągnęło do niego, pragnął go, chciał go całego. Spanikowany poprosił pokój o szklankę ognistej która wychylił na raz.
Po tej jednej szklaneczce opadł z powrotem
na kanapę mamrocząc pod nosem, że zapewne zwariował, że to się nie dzieję na
prawdę. Jednak wiedział, że coś w tym jest, Draco go intrygował, chciał go
poznać lepiej, chciał wiedzieć wszystko.
Draco zdziwiony
odprowadził chłopaka wzrokiem, a potem spojrzał na dziewczynę z Ravenclaw'u.
- Co sie gapisz? - uśmiechnął się ironicznie.
- Coś Ty mu znowu zrobił, Malfoy ? To Złoty Chłopiec, a Ty go dobijasz! - zarzuciła mu wstając i wycelowała w niego różdżką. Draco niczym nie zrażony pił w spokoju swoją czekolade nawet na nią nie patrząc. Po chwili dopiero machnął na nią zbywająco ręką
- Siadaj Krukonko, nie dziob i nie drap, nic mu nie zrobiłem. Twój Złoty Chłopiec już prędzej pawia puści jak mu coś takiego powiesz, nie wysilaj sie...
- Malfoy Ty szujo...
- Stop! Dzieciaczki uspokójcie sie - Dumbledore wkroczył do akcji stając za krzesłem Draco i położył mu dłon na ramieniu.
- Co sie gapisz? - uśmiechnął się ironicznie.
- Coś Ty mu znowu zrobił, Malfoy ? To Złoty Chłopiec, a Ty go dobijasz! - zarzuciła mu wstając i wycelowała w niego różdżką. Draco niczym nie zrażony pił w spokoju swoją czekolade nawet na nią nie patrząc. Po chwili dopiero machnął na nią zbywająco ręką
- Siadaj Krukonko, nie dziob i nie drap, nic mu nie zrobiłem. Twój Złoty Chłopiec już prędzej pawia puści jak mu coś takiego powiesz, nie wysilaj sie...
- Malfoy Ty szujo...
- Stop! Dzieciaczki uspokójcie sie - Dumbledore wkroczył do akcji stając za krzesłem Draco i położył mu dłon na ramieniu.
- Panie Malfoy niech pan znajdzie pana
Pottera. - szepnął do niego i puścił mu porozumiewawcze oczko czym
blondyna zdziwił, jednak Malfoy szybko wyszedł z sali doskonale wiedząc gdzie może znaleźć Harry'ego. Dlatego od razu skierował swoje kroki do Pokoju Życzeń.
- Hej Potti? Pottuuuuuś...Potterku, kici kici - roześmiał się wchodząc do środka i stanął tak nad nim z miną pełną wyższości.
- Hej Potti? Pottuuuuuś...Potterku, kici kici - roześmiał się wchodząc do środka i stanął tak nad nim z miną pełną wyższości.
Harry słysząc nawoływania Draco podniósł głowę zerkając na niego niepewnie.
- Draco nie jestem kotem - uśmiechnął się mimowolnie.
- Gnieciesz mi koszule Potter, prasowanie też zaliczysz, a teraz rusz się, bo musimy wejść do innego Pokoju Życzeń.
- Draco nie jestem kotem - uśmiechnął się mimowolnie.
- Gnieciesz mi koszule Potter, prasowanie też zaliczysz, a teraz rusz się, bo musimy wejść do innego Pokoju Życzeń.
- Nie martw się koszule ci zwrócę, ,, kiedyś - puścił mu oczko i wstał.
- Nie jesteś kotem? Małe
czarne, wredne i złośliwie, łazi Ci to własnymi ścieżkami, i oczyska ma takie
zieloniaste, że poważnie gdybyś był animagiem, na pewno byłbyś kotek, jak nic.
Harry słysząc wzmiankę o innym Pokoju Życzeń, domyślał się, że Draco chce przejść do ważnej rozmowy.
- Zaczynam się bać Draco, - mruknął Harry. wiedział ,że ta rzecz jest niebezpieczna, w końcu należy do Sami Wiecie Kogo.
- Dobra raz kozie śmierć, - mruknął pod nosem.
- Zaczynam się bać Draco, - mruknął Harry. wiedział ,że ta rzecz jest niebezpieczna, w końcu należy do Sami Wiecie Kogo.
- Dobra raz kozie śmierć, - mruknął pod nosem.
- Boisz sie? Potter, Ty się boisz?! Chronię to zaklęciem, a Pokój Życzeń dodatkowo to jeszcze blokuje, sprawdzałem. - wyszli na chwile i weszli do "innego" Pokoju Życzeń, gdzie można było schować różne magiczne przedmioty. Draco przeszedł między półkami i sięgnął po małą skrzyneczkę. Zabrał ją i niedługo potem znaleźli się znów w ich ulubionym pokoju z
kanapą i whisky.
- Spójrz. - blondyn otworzył pudełko i pokazał mu sztylet, cienkie ostrze bardziej jak szpikulec, nasączone trucizną, z indiańskimi symbolami i głową węża zamiast rękojeści.
- Ojciec mówił, że to artefakt przeciwko tym, którzy dzielą dusze na części. Ta jedna rzecz zniszczyć może dusze, by zabić Czarnego Pana. Przy Tobie to coś zaczyna świecić, teraz nie, bo jestesmy tu w pokoju.... ojciec sie tym naciął i stracił palec, zaraz musieli mu go uciąć, bo kawałek duszy w tamtym miejscu odszedł i gdyby nie pozbawili go palca zginąłby na miejscu.
- Spójrz. - blondyn otworzył pudełko i pokazał mu sztylet, cienkie ostrze bardziej jak szpikulec, nasączone trucizną, z indiańskimi symbolami i głową węża zamiast rękojeści.
- Ojciec mówił, że to artefakt przeciwko tym, którzy dzielą dusze na części. Ta jedna rzecz zniszczyć może dusze, by zabić Czarnego Pana. Przy Tobie to coś zaczyna świecić, teraz nie, bo jestesmy tu w pokoju.... ojciec sie tym naciął i stracił palec, zaraz musieli mu go uciąć, bo kawałek duszy w tamtym miejscu odszedł i gdyby nie pozbawili go palca zginąłby na miejscu.
kurde zrób tak żeby oni wyznali sobie miłość,proszę...rozdział boski! Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńPisz Pisz Pisz Pisz Pisz!
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział! <3 <3
Kiedy zobaczyłam nowy post to miałam takie : Dajcie mi ten Komputer!
Zapraszam także do mnie : https://www.blogger.com/blogger.g?blogID=3670578746531234438#overview/src=dashboard
//Rumi-chan
Pojawia mi się informacja, że nie mam uprawnień by wejść na tę stronę :( Chciała bym zajrzeć do ciebie, jednak jakieś techniczne sprawy mi nie pozwalają:(
UsuńCUDO!!!
OdpowiedzUsuńCóż muszę się przyznać nie przepadam zbytnio za opowiadaniami o harry'm i draco ,ale tobie się udało powalić mnie z nóg ze śmiechu.
OdpowiedzUsuńZ zniecierpliwieniem czekam na część dalszą zarówno tego opka jak i ZwC.
Życzę ci jeszcze weny i mnóstwa wolnego czasu.
Czytelniczka twojego bloga
~~~ megii
To było takie boskie, że muszę przeczytać to jeszcze raz, aby sensownie skomentować xD
OdpowiedzUsuń(po przeczytaniu)
Hah, ojciec Draco i Snape? Kto by sie tego spodziewał? Harry albo za mało wypił, albo ma strasznie mocna głowę. Pewnie go podnieciło wywijanie Draco na rurze xD Sobie chłopacy atrakcje znaleźli hehe. Ja nie mogę. Reakcja Draco po obudzeniu się była bezcenna. Obydwoje z samego rana zaliczyli glebę ^~^Taki eliksir jak na kaca, teraz przydałby się wszystkim na upał i nadmierne pocenie xD Heheheh z Harry'ego się mały kusiciel robi. Oj, oj chyba wiem, jaki plan ma Dumbledore. Hahahhahaha i w mojej wyobraźni mi się on bardzooo podoba~!
Hyhyhy widać, ze chłopacy zaczęli sobie zdawać sprawę, że się w sobie zakochują. Kit z tym, że częściowo sobie zdają z tego sprawę xD Harry wyobrażam sobie jak koszulka Draco może pięknie pachnieć xD Lubie Harry'ego gdy jest takim speszonym, niewinnym i uroczym chłopaczkiem *U* Draco i te jego 'kici,kici' mnie rozwaliły ^~^ To było po prostu boskie.
Intryguje mnie ten mieczyk, nie pamiętam czy w serii filmów, mieczyk ten był czy go nie było, ale jest to naprawdę świetnie wymyślone ^~^
Rozdział bardzo mi się spodobał. I albo mi się wydaje, albo był najdłuższy z wszystkich? A w dodatku tak potwornie wciągający ^~^ Czekam na kolejne ^~^
Pozdrawiam~!
Kimi~
P.S. Czy mogłabym wiedzieć, co ile wychodzą rozdziały?
Nie ma określonego schematu, wstawiam rozdział gdy znajdę czas, staram się to robić przynajmniej raz na tydzień. Teraz powinnam nieco częściej wcześniej niestety nie mogłam bo trwała sesja:) Ale jestem już po więc mogę oddać się wam całkowicie :)
UsuńZachęcam do zaglądania, na pewno będzie info kiedy pojawi się następna notka. Poza tym mam cię w gg więc na pewno dowiesz sie kiedy będzie kolejny rozdział :)
pozdrawiam i dziękuje za komentarz ;3
Maru;3
Ale dlaczego, DLACZEGO ja się pytam, Draco był nieprzytomny i zakończyło się tylko na pocałunku, którego Harry i tak nie pamięta...? Chociaż z drugiej strony aż boję się pomyśleć, co by się wydarzyło po ich przebudzeniu, gdyby jednak do czegoś doszło. Swoją drogą spanikowany Draco był naprawdę słodki. Chciałabym to widzieć.
OdpowiedzUsuńA teraz od początku.
Draco tańczący na rurze... Cudowny fragment. Śmiałam się niemal tak samo jak on, kiedy leżał na podłodze. Wiesz, to bardzo urocze, kiedy oni mówią do siebie "przystojniaku" itp. Strasznie lubię twojego Draco. On jest bardzo "zadziorny"...xd Ale mógł wytrwać trochę dłużej, a nie wymiękać niemalże na starcie...
Snape i Malfoy senior? Trochę mnie to obrzydziło. Tzn. moje wyobrażenie po tym, co powiedział Draco.
Śniadanie było świetne. Kurczę, ich tak do siebie ciągnie, że to naprawdę dziwne, że zaczęli się dogadywać dopiero teraz. Ale cieszę się i mam nadzieję, że będą razem jak najszybciej. Bo będą, prawda?
I czy mam wrażenie, czy Harry już zaczyna zakochiwać się w Draco. I Draco w Harrym zresztą też, sądząc po jego chęci zlizania czekolady z jego ust. Och, szkoda, że tego nie zrobił, chciałabym zobaczyć reakcję tej krukonki... To było naprawdę śmieszne.
A Dumbledore jak zwykle zachowuje się, jakby wiedział o wszystkim, nawet o tym, co się wydarzy jeszcze pomiędzy Harrym i Draco. I co on ma znowu za plan? Trochę się obawiam tego, co on znowu wymyślił.
Zastanawiam się, jak dokładnie działa ten sztylet. I czy pomoże Harry'emu pokonać Voldemorta. I dlaczego świeci przy Harrym? Bo ten ma w sobie kawałek duszy Voldemorta?
No, to teraz ciekawa jestem, co z tego wyniknie...
Kiedy kolejny rozdział? Wiesz, naprawdę polubiłam twoje opowiadanie. Jest bardzo wciągające. I zakochałam się w twoim Draco. No po prostu jest tu świetny.
Pozdrawiam i weny życzę,
Seya.;)
Najwyraźniej chłopcy się w święta świetnie bawią. Draco, ty beznadziejna ofiaro, jak śmiałeś tak się szybko upić. Liczyłam na jakiś rewanżowy taniec w wykonaniu Pottera. W dodatku nie zapamiętał tego pocałunku. Nauczyciele musieli mieć faktycznie zaskoczone miny na widok chłopców w takiej dobrej komitywie, rozczochranych i skacowanych.
OdpowiedzUsuńLucek i Severus jako para, jestem na tak i bardzo proszę o jakiś fragmencik z tymi panami. Narobiłaś mi smaka i teraz będę cię molestować o mała scenkę.
Uroczy całus. Coraz bardziej się do siebie zbliżają i to mnie cieszy. Są też tacy zabawni po pijaku i na trzeźwo. No i może coś o Lucjuszu i Severusie. Czytałam kiedyś o nich są ciekawą parą:)
OdpowiedzUsuńDużo dużo weny:)
....uuuuu ^^Dracuś weź się już rzuć na Kiciusia! *.* Jacy są słodcy! ^^
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńczyżby już dyrektor wiedział co się zaczyna kroić między ta dwójką... to ich zachowanie przy śniadaniu było świetne i takie dwuznaczne teksty
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia