niedziela, 9 czerwca 2013

The allies 7

No dobrze, oto kolejny rozdział " The allies". Jak widać opowiadanie zapowiada się na długie. Nie wiem ile będzie miało rozdziałów, ale zapewne będzie dłuższe od "Mojego aniołka".
Poza tym wszystko toczy się powoli, taka telenowela, nie mam zamiaru niczego przyspieszać. To taka moja Opera Mydlana w wersji Drarry ;3 

Zapraszam do czytania i zachęcam do komentowania.
Przypominam, że niestety moje konto na gg padło i nie mam żadnych kontaktów. Jeśli ktoś chce być informowany o notkach niech jeszcze raz poda swoje gg lub maila.

Buziaczki ;3
 PS: Komentujcie ;3



Rozdział 7


Dzień przed świętami Draco pożegnał się ze wszystkimi swoimi znajomym i położył się wcześniej spać. Prezent dla Harry'ego już zapakował. To było wino i rękawica do gry w baseball.... lubił w to grać. Blondyn liczył na to, że Harry wychowany w takiej mugolskiej rodzinie wie do czego to służy i jeśli nie będzie zły to.... to zagra z nim?? Och na bogów! Draco o czym ty myślisz!- zbeształ się w myślach....

W Świąteczny poranek wstał dość niechętnie. Ubrał się, już nie w swoje szkolne szaty, a w naprawdę dobre, seksi mugolskie rurki. Uwielbiał mugolską modę,  dzięki temu zawsze wyglądał świetnie. Zszedł na śniadanie gdzie zamiast czterech stołów na środku sali wśród 12 choinek, przygotowanych przez Hagrida, stał stół dla nauczycieli i tych uczniów, którzy zostali na te Święta w szkole. Draco nie czuł się za dobrze wśród tych wszystkich ludzi. Był Ślizgonem, jego raczej się na takie uroczystości nie zaprasza.... Draco siedział przy stole pijąc dyniowy sok i jedząc świąteczny pudding, pokusił się nawet o otworzenie lezącego na stole wybuchowego prezentu. Po chwili zasypała go fala serpentyn, a głos ze środka krzyknął "Wesołych Świąt!"  Na kolana posypały mu się słodycze i miniaturka ogra.... słodkie he he. Nawet się uśmiechnął i figurkę schował do kieszeni spoglądając na Dropsa, bo jasne było, że on te zabawki przygotował.

~~~~

 Harry nie dostał odpowiedzi, chodził całe dnie zmartwiony, że może jednak Shadow zrezygnował ze spotkania. Gdy pożegnał się ze wszystkimi i wręczył im prezenty poszedł do Wielkiej Sali. Miał na sobie prezent który dostał od Syriusza, jeszcze nigdy nie miał go na sobie.
Czarne przylegające spodnie, i czarna koszula rozpięta pod szyją, do tego dołączyły czarne trampki, nawet gdy był w Hogsmeade odwiedził fryzjera który nieco okiełznał jego fryzurę. Wyglądał jak niegrzeczny, bo przez ciuchy i nieśmiały, przez duże zielone oczy - nastolatek.

Wszedł do Wielkiej Sali i usiadł przy stole.Wyszło tak, że siedział na przeciwko Draco Malfoy'a, zerknął na niego i uśmiechnął się nieśmiało, nieco niepewnie. Po akcji w skrzydle szpitalnym już aż tak często na siebie nie wpadali.

Po  chwili gdy wszyscy już byli, zielonooki lustrował wszystkich pozostałych uczniów po czym chwycił kubek z sokiem dyniowym i wypił jednym haustem. Denerwował się, jedna z tych osób to  jego Shadow. Tylko kto? Miał 5 osób do wyboru gdyż jedną osobą z Ravenlaw'u to była dziewczyna, nawet nie znał jej imienia.

Po jakże wesołej przemowie profesora Dumbledora na stołach pojawiły się przeróżne pyszności, i przy każdym talerzu malutka paczuszka. Prezent? Harry był zaskoczony, ale po Dropsie można się wszystkiego spodziewać.
Jadł powoli nieco niepewnie, co jakiś czas zerkając na pozostałych uczniów.

~~~~~ 

 Draco ukradkiem zerkał na zegarek. Miał wyjść wcześniej. Musiał przygotować to spotkanie, które obiecał...ale nie wiedział czy powionien. Potter wyraźnie się odstrzelił i zrobił z siebie ....chłopaka do wzięcia. Nastawił się widocznie na to spotkanie przez co Draco było głupio. W końcu szturchnięty przez dziewczyne z Ravenclaw'u warknął coś pod nosem stwierdzając, że wychodzi. 

 Harry spojrzał zaskoczony na młodego Malfoy'a, wydawał się troszkę zdenerwowany, spoglądał za nim aż drzwi wielkiej sali się nie zamknęły.

 Draco wyszedł dumnie z sali, a gdy znalazł się za  drzwiami, puścił  sie szybko pędem do lochów by zrobić ze sobą porządek, zabrał  wcześniej przygotowany kosz i koc bo na wieży o tej porze było strasznie zimno.
 Poszedł tam z nagrzewającymi się wielkimi poduszkami i położył na jednej wino zapakowane, właściwie obwiązane czerwoną kokardą jako prezent plus miniaturkę gryfa która ożywa w rekach Gryfona , ale nie miał jak tego sprawdzić, bo w końcu pochodził ze Slytherinu.
  Zaszył się tam na wieży, gdzieś w kącie z kubkiem gorącej czekolady by się rozgrzać. Dochodziła już godzina spotkania.... Blondyn zostawił zapalone pochodnie by cokolwiek widzieć i żeby też płomień dawał przyjemne ciepło. Czekał na Potter'a czując się jak więzień idący na ścięcie... co on tu wlasciwie robi? Eh.

~~~~

   Pół godziny później Harry podziękował za posiłek i poszedł do dormitorium, coraz bardziej się denerwował.
Ba,, on się bał, strasznie się bał. Jednak po chwili wziął zapakowany prezent i niepewnie ruszył w stronę schodów na wieżę astronomiczną.
Czarnowłosy dwa razy zatrzymywał się na schodach, jednak w końcu dotarł na miejsce, ze spuszczoną głową wszedł mijając zapalone pochodnie, bał się się nawet rozejrzeć. Bał się nawet podnieść głowę.
Ściskał w dłoniach mały pakunek. Po chwili, uniósł głowę i rozejrzał się niepewnie, lecz nikogo nie dostrzegł. Dopiero po chwili dostrzegł postać stojącą w kącie.
- Mhm S,Shadow? - spytał niepewnie. W kącie nie było światła więc nie widział kto tam stoi.
Harry mimowolnie uśmiechnął się widząc wino, od razu przypomniała mu się niespodzianka, jaką dostał od chłopaka.
 
 Draco slyszal go, slyszal jak niezdarnie tu wchodzi, slyszal jego glos, lekko drzacy, wiec nie tylko on sie denerwowal.... wyjal rozdzke i oswietlil te dwie nagrzewane poduszki i na jednej z nich wino jako prezenyt, wolal to zrobic teraz niz potem bo Potter by tego nie przyjal. a moze zle zrobil? 
Bo teraz pewnie dostanie tą butelką po głowie, to naprawdę stresująca sytuacja. Stał tak nadal w cieniu aż w końcu odezwał się cicho głosem, który Potter na pewno doskonale zna.

- witaj Potter. -   odezwał się i ostrożnie wszedł w słup światła jakie dawały te pochodnie. Stanął przy jednej z nich gotów w każdej chwili się schować. Szlag, zły punkt strategiczny obrał, bo to Harry jest przy schodach, a Draco tak zapędzony w kozi róg. Miał tylko jedną drogę szybkiej ewakuacji...a mianowicie skok z wieży w dół. Ciekawe swoją drogą co by z niego zostało.
- Czekasz na kogoś czy znów za mną łazisz...? -  zapytał żeby nieco żartem rozładować  sytuacje 

 


Potter podszedł bliżej poduszek i spojrzał w niebo, wziął głęboki wdech, a po chwili słysząc "ten" głos odwrócił się gwałtownie.
- M,,Malfoy? - spojrzał na niego niepewnie. Po czym zrobił krok w jego stronę jednak po chwili zatrzymał się,
- To,, to ty prawda? Ty jesteś Shadow... powiedz - spojrzał na niego uważnie mocno ściskając pakunek, był tak zaskoczony, że na początku myślał, że Malfoy jest tu przez przypadek, ale to on oświetlił  miejsce poduszek, więc nie było żadnej pomyłki, Draco Malfoy to Shadow, ale chciał to od niego usłyszeć, chciał wiedzieć na pewno.

Starał się myśleć o listach, o tym jak dobrze im się pisało, ale teraz widząc go, bał się, że to był tylko głupi żart mający na celu ośmieszyć, go, ale tego nie był pewien. Chciał mieć pewność, że chłopak z listów naprawdę istnieję.

- Shadow....taaa.....chyba dobrze dobralem te ksywke, codziennie mijałem Cię niezauważony, niczego nie mogłeś się domyślić. To było takie zabawne....do czasu. - blondyn podszedł odrobinę bliżej, teraz już zebrał sie na odwagę, bo co innego mu zostało? 

- To miał być żart, chciałem pokazać Twoje wyżalania sie wszystkim w Slytherinie, nawet pójść z tym do Proroka Codziennego.... ale Ty sie wcale się nie żaliłeś, no może troszke ale nie było w tym nic dziwnego. Proszę... - oddał mu wszystkie listy zapakowane, zwiazane w jeden pakunek.
- Żebyś miał pewność, że nikt ich nie zobaczy. - Draco w ogóle zastanawiał sie po co w ogóle je zachował skoro i tak tylko on je czytał....te bazgroły i bardzo niestaranne pismo jednak coś w sobie miało.
- Weź to Potter nim zmienie zdanie i jednak je zatrzymam.  - warknął już teraz niezbyt przyjemnie ale chwile później się opanował.
- I swoją drogą.... to co się działo gdy wypiłem eliksir, nie było zabawne, rozumiesz? To było tragiczne, ale cieszę się, że nikomu o tym nie powiedziałeś.

Harry stał i gapił się na niego, chciałby powiedzieć, że czuje się oszukany, ale nie mógł, nie wiedząc czemu nawet cieszył się, że to właśnie on jest jego tajemniczym korespondentem. Nie wiedział czemu ale wierzył mu, patrzył w jego oczy, słuchał co mówi, nawet chciał mu oddać listy. Nie miał pojęcia czemu tak mu ufa. To chyba przez to, że poznał innego Draco Malfoy'a, tego prawdziwego. Tego, który go pocieszał i pisał listy.

- W... wierzę ci - powiedział niepewnie i spojrzał na niego.
- N,,,nie wiem nawet co powiedzieć - pokręcił głową.
- Zaskoczyłeś mnie, ale jak widać nie jestem zły prawda? - uśmiechnął się niepewnie i delikatnie.
- I zatrzymaj je, może nie są ważne dla ciebie, ale chce żebyś je miał - odwrócił wzrok,
Po chwili zachichotał cicho słysząc wzmiankę o napoju miłosnym.
- Owszem było śmieszne, te twoje zmiany zdania, oh, w,wybacz - zaśmiał się kręcąc głową.
- Obiecałem ci,,,, obiecałem w skrzydle szpitalny, że nikomu nie powiem, nie słyszałeś tego, ale obietnice dla mnie są bardzo ważne. - powiedział szeptem.
- W,więc, mhm, w końcu możemy napić się razem,- powoli całe zdenerwowanie znikało. Harry usiadł na poduszce i podał mu wino.
- Wesołych Świąt, mhm Draco - szepnął patrząc na niego uważnie.

 Jejku jak mu ulżyło, Draco odetchnął z ulgą tak, że chyba cały Hogwart słyszał jak kamień spada mu z serca. Ostrożnie usiadł obok niego i odebrał wino, które odkorkował i napełnił dwa piękne kielichy po brzegi. Jeden podał chłopakowi i wzniósł toast, tak z okazji świat. 
- I to jest dla Ciebie, pomyślałem, że są Święta i każdy dostaje prezenty , ja w tym roku chciałem coś komuś dać. - Podał czarnowłosemu rękawice i piłkę i nawet pałkę do tego, taki mały zestaw. 
- D,dla mnie ? Oh,, - Harry wziął i uśmiechnął się, lubił baseball, teraz miał przynajmniej czym grać.
- J..ja dla ciebie też coś mam - szepnął i podał mu mały pakunek.

- Słuchaj Potter, jest drobna sprawa....Widzisz ja też zawsze dotrzymuje obietnic, zwłaszcza tych, które sam sobie złożyłem. Poprzysiągłem sobie, że nigdy w życiu nie stanę po stronie Vol...Czarnego Pana, i nie zrobię tego. Chce w końcu zmusić ojca by się wycofał, dlatego mam prośbę. Obiecaj mi, że utrzymamy kontakt listowny, i tylko taki. Kręcenie się wokół Złotego Chłopca nie jest mi na ręke, jasne? To pokrzyżuje moje plany, a chce w końcu pomóc ojcu albo go ukarać.

 Harry zrobił srogą minę i pacnął go delikatnie po głowie burząc idealnie ułożone włosy. Ucieszyło go to, ze Draco jest po mhm jego stronie. Ale nie podobało mu się to, że na korytarzach będzie tak jakby się nie znali, chociaż sam uważał, że tak powinno na razie zostać. Ale co do planu Draco nie zgadzał się.
- Zapomnij, przecież mogę ci pomóc, Pokój Życzeń, coś ci to mówi?  Nie pozwolę ci działać samemu, - spojrzał na niego uważnie.
- Co do listów się zgadzam, plus omówimy plan działania - po chwili jeszcze dodał by nie było żadnych wątpliwości.
- Jestem uparty - pokazał mu język.

Blondyn odebrał od niego prezent ale zanim go otworzył dostał po głowie.
- Ał! To bolalo....nie dotyka sie moich włosów! - warknął na niego i ułożył włosy tak jak były wcześniej, wręcz idealne by nic nie mąciło jego wyglądu gwiazdora. 
- Pokój Życzeń, zgoda, ale wiesz listy możesz mi wysyłać też przez sowę, tak jest szybciej bo wyczekiwanie na objawienia w Pokoju Życzeń były naprawdę męczące. Wiesz nie mam peleryny niewidki i niestety nie mogłem inaczej się wymykać jak legalnie idąc korytarzem na spotkanie z Filchem i kotką Norris. 
Harry śmiał się już głośno gdy Draco układał włosy. Ucieszył się gdy chłopak zgodził się na spotkania w pokoju życzeń. Teraz nie tylko będą pisać listy ale się też widywać.
- Wiesz, tak szczerze? Ciesze się, że to byłeś ty - uśmiechnął się nieśmiało i upił kolejny spory łyk wina. Jakoś nie przeszkadzało mu to, że jego listowym "przyjacielem" okazał się sam Draco Malfoy. Z wrogów do przyjaciół? Kto wie. 

 Draco po chwili otworzył w końcu ten prezent i oniemiał...  czyżby wiedział? Bo trafił idealnie. Medalion był przepiękny, aż Draco zaniemówił, założył go jednak i dotknął powoli oglądając przedmiot.
- Jest wspaniały, Potter nie wiedziałem, że masz jednak coś na podobieństwo dobrego gustu. - młody Malfoy nie byłby sobą gdyby nie zaczepiał go chociaż przez chwile.
 - Oh ja, wiesz, - zarumienił się mocno, zielonooki był mile połechtany, że prezent aż tak mu się spodobał.
- Jak widzisz uczę się od najlepszych - uśmiechnął się szeroko, a jego rumieńce jeszcze bardziej się pogłębiły.

Harry uśmiechnął się i z lubością upił łyk wina.
- Mmh,, dla tego wina dam się pokroić na kawałki,, - czarnowłosy pokręcił głową rozbawiony.
 Draco w pewnym momencie z ukrytej na łydce sakiewki wyjął ostry nóż.
- Dasz się pokroić? Świetnie, bo właśnie potrzebuje Twojej części ciała na eliksir wielosokowy  - był to oczywiście jak najbardziej żart. Zaraz schował nóż na swoje miejsce i zapadł się w tej podgrzewanej poduszce. 
- No cóż nie dam się pokroić ale umiem ładnie prosić - Harry spojrzał na niego robiąc minę szczeniaka.
- Podzielisz się jeszcze kiedyś prawda? - zaśmiał się i spojrzał na niego. Nigdy nie sądził, że będzie siedział tutaj ze swoim wrogiem i gawędził popijając wino. Ale stało się. 

- Chodź jutro ze mną na błonia. Poza zasięg uszu Dropsa, chce Ci coś pokazać. Przedmiot, który się uaktywnia gdy Ty jesteś blisko. Wykradłem ze zbiorów ojca...należał do Sam - Wiesz - Kogo. - Draco spojrzał na towarzysza poważniejąc. To była ważna sprawa, którą powinni omówić jak najszybciej.

- Na błonia? Dobrze, - skinął głową zamyślony co też takiego Draco mu jutro wyjawi. Jednak na razie nie chciał myśleć o Voldemorcie. Są Święta i pierwszy raz od dawna nie miał koszmarów, chciał się nacieszyć tym dniem tak bardzo jak tylko mógł.
- Ale dzisiaj nie mówmy o tym zgoda? - spojrzał na blondyna niepewnie.
- Mamy święta, Gryffon i Ślizgon razem , nie kłócą się, nie rzucają zaklęć, trzeba to uczcić nie uważasz? - czarnowłosy uśmiechnął się i uniósł kielich z winem.
- Za zdane egzaminy, ah i dziękuje. Snape dostał szału musząc mi wystawić Z, to był niezapomniany widok - wyszczerzył się.

- Ślizgon i Gryffon razem w Świeta, to zdecydowanie oblać trzeba bo na trzeźwo nie uwierzę. - Draco zgodził się wznosząc również kielich w górę w ramach toastu i napił się odrobinę. Potem wygodniej wyłożył sie w poduszkach patrząc w niebo i chuchnął w dłonie bo robiło się coraz zimniej.
- Przestań się rumienić jak jakaś pieprzona dziewica Potter, bo jednak cofnę zgode na spotkania w Pokoju Życzeń, będę się czuł niezręcznie. Jeszcze mnie ktoś o molestowanie posądzi - szturchnął bruneta lekko w bok żeby sie jeszcze bardziej rozchmurzył, a nie buraczył  to bylo zabawne i jak na chłopaka troszke nieodpowiednie. 
- Zamilcz jeśli ci życie miłe i nie chcesz stracić fryzury - Harry uśmiechnął się i upił kolejny łyk.
- A poza tym nawet jeśli i dziewica? - spojrzał na niego rozbawiony,
- Jak widzisz, jako bohater tego świata jestem bardzo zapracowany - zażartował, po chwili jednak westchnął cierpienniczo.

- Dziewica? Jesteś dziewi...prawiczkiem? Pierdzielisz! To pewnie Grengr'ówna i Wiewiór już mają to za sobą a Ty jeszcze nie? Wiesz chyba wątpię właśnie w Twoja męskość, chociażby na noc do łózka  mogłeś Ginny mieć, wiesz? W twoim wieku to wstyd , poważnie. - jawnie się z niego nabijał ale naprawdę to było zabawne, że sam Harry Potter jest taki dziewiczy...  
- Oj daj już spokój - burknął zawstydzony czarnowłosy. Nie jego wina, że nie chciał iść do łóżka z byle kim. Poza tym, Ginny była zbyt nachalna. Jakby się z nią przespał pewnie już by myślała, że są zaręczeni czy coś. O nie nie, jemu się z tym nie spieszy.
 

- No dobrze, już nic nie mówię. Wracając do Twoich listów, o co chodziło dokładnie z Weasley'ówną? Wiesz i tak cały Hogwart twierdzi, że to twoja dupa, tak jak mi wciskają wszyscy w ręce Pansy. Okropna jest ta kobieta brrrrr - Draco wzdrygnął się mimowolnie na samo wspomnienie dziewczyny i przekręcił sie w jego stronę by lepiej go widzieć.
- dziwny jesteś Potter, nasz zbawiciel obrońca a się jąkasz... doprawdy dziwne rzeczy się dzieją z tym światem - powiedział rozbawiony Ślizgon.

- Ona mi nie daje spokoju, - Harry westchnął i spojrzał na niego,
- Irytuje mnie na każdym kroku, miałem ją za przyjaciółkę, ale ona nie! Musi mnie mieć za prywatnego bohatera, mam dosyć jak ludzie mówią mi co mam robić. Ron i Hermiona już planują nasz ślub rozumiesz? Nie pytając mnie o zdanie - zbulwersował się.
- I oni się dziwią, że się irytuję. Żałuje, że jednak nie trafiłem do Slytherinu, bo nie jesteś wcale taki zły - uśmiechnął się ciepło i opróżnił kieliszek.
- Nie wiem jak ty ale mam ochotę się spić, ale nie tu, do rana zamarzniemy,, Pokój Życzeń? - spojrzał na niego pytająco,
- Ale to nie teraz, za bardzo mi się tu podoba, postarałeś się Draco - dał mu delikatnego kuksańca w bok.


- Ano postarałem się.... Zaraz! Podoba Ci się? Wiesz w sumie Wieża wyszła mi tak przypadkiem, tu mogłem nieco nabałaganić. - wytłumaczył.  W końcu jednak Draco się podniósł podając mu dłoń by i on mógł wstać.
- Nie w Pokoju Życzeń. Zapraszam Cie do mojego dormitorium. Jest puste, przynajmniej wleziesz do jaskini węża. Zobaczysz jak Slytherin mieszka, jak pławimy się w kosztownościach i wygodzie, tak pewnie żaden dom nie ma w pokoju. - nie żeby się przechwalał...tak po prostu chciał go zaprosić do Pokoju Wspólnego Ślizgonów, by mu pokazać, że to wszystko nie są żarty, że Harry może mu zaufać tak jak ufał Shadow pisząc do niego listy.

 Harry spojrzał na niego rozbawiony,
- Mam się czuć zagrożony? Zabierasz mnie w końcu do lochów, - chwycił jego dłoń rozbawiony i wstał.
- Sprzątamy to teraz? Później możemy nie mieć na to siły - uśmiechnął się. Coraz bardziej się przekonywał, że Draco, jest nawet zabawny i na swój sposób miły.
- A wracając do mojego dziewictwa , bądź miły i nie wypowiadaj się więcej na ten temat o panie który w łóżku miał najlepsze - zaśmiał się i podniósł butelkę wina i zabrał swój prezent.
Nie wiedział czemu ale przy nim czuł się swobodnie, ale o swojej orientacji wolał nie mówić, bał się, że Draco wtedy odsunie się od niego.

- Oj przestań, przecież dziewictwo to wcale nie jest taka wstydliwa sprawa, każdy powinien w końcu je stracić, a jak to zrobisz to przestanie to być dla Ciebie temat Tabu. Wiem bo sam tak miałem....chociaż wiesz.. Ślizgoni to starszne zdziry jeśli chodzi o dziewczyny i niektórych chłopaków. Taki Zabini zaliczył chyba wszystkich innych chłopców od piątego roku wzwyż. Mówię Ci, nasz Pokój Wspólny to.... jaskinia seksu, dlatego zabieram Cie tam dzisiaj, a nie kiedy jest tam pełno tych jadowitych żmij. - blondyn machnął tylko ręką by wszystkie poduszki i pochodnie zniknęły. 
- Dobra koniec tematu, idziemy się napić - Harry ruszył do wyjścia nie przestając się uśmiechać.

- I posprzątane. Chodźmy, zmarzłem... - Draco puścił go przodem w drzwiach i zakradli się do zamku tak by nikogo nie obudzić. potem Draco zaprowadził go do lochów i pokazał mu tajemne przejście oraz bez żadnego problemu podał hasło.
- Martwe gryfy. - i wpuścił go do środka pokazując salon.
- Tylko nie przestrasz się gdy gdzieś zobaczysz jakąś bieliznę damską bądź męską bądź damską dla mężczyzn, jeszcze przed wyjazdem zrobili imprezę, jak to oni. Nie chciałbyś być w Slytherin'ie..... Kogo wtedy bym denerwował, hm?  

 
  Harry coś czuł, że ten wieczór będzie udany, plus nie straci korespondenta. Tylko, że to już nie był Shadow, a Draco. Czarnowłosy obejrzał się mimowolnie zerkając na towarzysza. Gdy w końcu weszli do siedliska węży Harry rozejrzał się zaciekawiony.
- Podoba mi się tu - mruknął Harry rozglądając się dalej.
- Nie lubię czerwonego, za to zieleń - uśmiechnął się delikatnie,
- Ale lepiej nie mówić tego domownikom mojego domu - usiadł na kanapie i upił łyk wina z gwinta. 
- Zielony to znowu mój ulubiony kolor, nawet swój pokój w domu mam właśnie urządzony w takich kolorach. - powiedział rozbawiony blondyn. Gryffon, który nie lubi czerwonego. Coraz ciekawszych rzeczy się tutaj dowiaduje.

- Sam już nie wiem, gdzie chciałbym być, w sumie to i tak już nie ulegnie zmianie prawda? - spojrzał na niego krzywiąc się. Ostatnio ciężko mu się żyło w Gryffindor'ze. Prawie cały czas wszystkich unikał, bo każdy się o niego "martwił". Miał już tego po dziurki w nosie.
Odstawił butelkę na stolik i poklepał miejsce obok siebie.

- Wiesz, trochę to dziwne, chociaż może nie,, - powiedział zielonooki zamyślony.
- Ufam Shadow, więc również ufam tobie, - zerknął na niego. Brzmiało to trochę dziwnie, ale Harry'emu to nie przeszkadzało.

- A Ty...? Jak w ogóle wyglada Twoje mieszkanie u mugolaków? - blondyn zapytał wyraźnie zainteresowany i usiadł obok, ale ponieważ był u siebie, to jak gdyby nigdy nic, oparł sie wygodnie i popodkładał sobie pod plecy poduszki, a nogi przerzucił przez kolana Potter'a w pozie łobuza zalegając na tej kanapie z kielichem, który podsunął do Potter'a proszac by mu troszkę nalał. Arystokrata w każdym calu. Drań, arogant i poniekąd też dupek, chociaż miał w sobie też coś z grzecznego chłopca, zależy przy kim.
- Dziwi mnie to, że wciąż zostawałeś na Święta w zamku, albo że wolałeś jeździć do tego.......No do domu rudzielców, nawet Hagrid ma bardziej tam ogarnięte. Stąd moje pytanie. Poza tym w ich domu mieszka ta twoja niedoszła dziewoja, prawda? A Ty się pchałeś w paszczę lwa, jak taki kretyn. Ciesz się, że Cie nie otruła ciastem i nie wykorzystała w nocy, w ciemnym kącie. Ginny to przecież skrót od Ginewry.... a wiesz ze wszystkie Ginewry to nwredne babsztyle są, to prawie to samo co Minewra. Okropność - wzdrygnął się blondyn po czym zamachał czarnowłosemu kielichem przed nosem domagając się wina.

- U,, u mugoli ? - Harry spojrzał na niego niepewnie, nalał mu wina a sam pociągnął sporego łyka z butelki. Wino przyjemnie szumiało mu w głowie. A język, no cóż, rozwiązał się. Poleciał potok słów, których nie chciał by ktokolwiek usłyszał, lecz nie umiał ich zatrzymać.
- Cóż, nie ma co opowiadać. Nie mam swojego pokoju. W malutkim składziku, mam łóżko i małą szafkę, 2m na 2m. - spojrzał na niego niepewnie jak zareaguje. Draco pewnie nawet nie wiedział jak wyglądało tak małe pomieszczenie.
- Poza tym oni nienawidzą magii, a tym bardziej mnie. Cieszyli się gdy moi rodzice zginęli, twierdzili, że zasłużyli bo byli dziwni, - zagryzł wargę i ponownie się napił, nie przeszkadzała mu pozycja w jakiej rozsiadł się Draco. Zerknął na niego.
- W sumie dokładnie mówiąc, robie za niewolnika, biją mnie, nie karmią, nie chcę się wcale użalać, ale Drops chce mnie znowu wysłać tam na wakacje, bo podobno tam jestem bezpieczny, - mruknął z sarkazmem.
- Nienawidzę ich - patrzył zimnym wzrokiem przed siebie.
- Ale niestety nie mam za dużego wyboru, i tak drugi miesiąc spędzam zazwyczaj u Ron'a. Wybacz ale wolę Ginewrę niż ich - uśmiechnął się delikatnie po czym oparł się wygodniej i przymknął oczy.
- Mhm jaki spokój, podoba mi się, tak cicho. - mruknął zadowolony.

O matko, to naprawde istnieje jeszcze cos takiego jak niewolnicy? Draco był tak zaskoczony, że odezwał się dopiero po dłuższej chwili.
- Traktują cie jak domowego skrzata....mówisz, że Cie nie karmią? Hm, wiec rozumiem już czemu wyglądasz tak.... tak chudo. Nie jesteś szczupły, jesteś normalnie chudy. To okropne, aż nie chce wiedzieć co ty tam masz pod koszulką. Zero mięśni, zgadza sie? - blondyn  znów podsunął mu swój kielich i napił sie poraz kolejny tak odrobine.
- Potter zadziwiasz mnie, wybierasz mniejsze zło zamiast jakiejś porządnej ucieczki? Masz kase, co nie? Zawsze mógłbyś zamieszkać w dziurawym kotle, albo... są porządne hoteliki, a nasze galeony mozesz pozamieniac na ludzkie pieniądze. Próbowałem, jak widać kupuje też w mugolskich sklepach. - Draco poprawił sie pokazujac mu jak to dzisiaj seksi wygląda, wręcz nienagannie. 
- No cóż, coś tak jakby, częściej było tak, że zamykali mnie na kilka dni - brunet wzruszył ramionami.
- Skrzaty chociaż mogą się przemieszczać - uśmiechnął się krzywo, dolał mu wina.
- Ucieczka? Chciałbym. Myślisz, że nie próbowałem? - westchnął Harry.
- Oni zawsze mnie znajdują, nie było jeszcze takiego dnia, żeby Moody mnie nie znalazł - zaśmiał się i pokręcił głową.
- Zaszyłem się nawet pod mostem uznając, że tam jest lepiej niż u mugoli - sam też upił kolejny łyk. 
 - Wiesz ? Zabini już by mi mówił, że jestem cudowny, Goyle by zachwalał strój, a Crabb chciałby coś pożyczyć. Czemu ty mnie nie komplementujesz? To dziwne - mruknął niezadowolony blondyn patrząc urażonym wzrokiem na czarnowłosego. Tak naprawdę starał się zmienić temat na przyjemniejszy. W końcu nie mieli się dzisiaj smucić. To miał być przyjemny wieczór. I Draco osiągnął swój cel. Po chwili Harry  wybuchnął głośnym śmiechem.
- Ty zadufany w sobie arystokratyczny dupku - dał mu delikatnego kuksańca w bok.
- Dobrze już dobrze, i żeby nie było, że kłamie, bo akurat dzisiaj prezentujesz się świetnie, bardzo mi się podobają te spodnie - przechylił butelkę opróżniając ją.

- Och tak tak, mów tak do mnie jeszcze...- mruknął Draco przymykając oczy niczym zadowolony kocur wsłuchując się w to jak pięknie Potter go teraz nazywa. Podobała mu się uwaga o spodniach, które swoją droga były wspaniałe, idealnie opinały mu tyłek.
- Widzisz jednak da sie ciebie wyszkolić, jeszcze kilka dni praktyk i będziesz mi tak słodził na zawołanie.
 Rozbawiony Harry przez 5 minut mówił mu jak świetnie wygląda. No tak mały Ślizgoński narcyz, ale zabawny.
- No już uważaj, Harry Potter prawi Draco Malfoy'owi komplementy na korytarzu - brunet zaniósł się śmiechem.
- Już widzę ich miny - spojrzał na Malfoy'a.
- A włosy, powiem ci że chociaż raz mógłbyś je zostawić same sobie,- Harry wyciągnął dłoń i zmierzwił mu włosy.
- Teraz wyglądasz zadziwiająco i przyciągasz uwagę - puścił mu oczko rozbawiony.

Draco jednak umilkł  bo Złoty Chłopiec ośmielił się dotknąć jego włosów.... koszmar, on nie wiedział że już nie żyje.
- Potter ty szujo, jak śmiałeś swoimi dziewiczymi rękoma dotykać moich włosów?! - blondyn  warknął i bez ostrzeżenia przywalił mu w twarz poduszką, potem znów w głowę na dobicie i jeszcze raz w ramie i w końcu ją znów ułożył za swoimi plecami.
- Oh no daj spokój, to tylko włosy, a poza tym, sam zobacz w lustrze jak wyglądasz - Harry wzruszył ramionami patrząc z rozbawieniem na zirytowanie blondyna.
- Nie rób tak. Nie jestem Tobą, lubię by były ulizane, wyglądam wtedy idealnie, a nie jak chłoptaś z podwórka, wiesz? Ty się tak nie ulizuj, wyglądałbyś jak podróba ksieciulka. Bleeeee... nie, nawet nie chce o tym myśleć. 
- Oh nie martw się, moich i tak nie da się ulizać a po drugie też uważam, że mi nie do twarzy - pokręcił głową starając się ukryć śmiech. Draco był taki zabawny gdy się bulwersował.

Chodź ze mną coś Ci pokaże. -Blondyn wstał nagle pociągając bruneta za koszule za sobą na piętro.

Zanosząc się śmiechem, Harry pozwolił się zaciągnąć na piętro. Wino dało o sobie znać a raczej jego promile. Po prostu rozluźnił się całkowicie.
- Wiesz Draco, jak na arystokratycznego, przystojnego zadufanego w sobie dupka, jesteś nawet  zabawny i na swój sposób miły - powiedział kręcąc delikatnie głową.

 Draco jest miły jeśli nikt mu nie zalezie za skórę, lub gdy po prostu miał dobry humor, a teraz taki miał i świetnie się bawił, a alkohol też robił swoje. Tak się zachowywał w dormitorium wśród swoich, inni nie wiedzieli, że każdy Ślizgon sie lubi dobrze bawić i  żartować z siebie nawzajem. Draco za żądne skarby świata nie miał zamiaru patrzeć w lustro, jeszcze sie sam siebie przerazi lub jeszcze gorzej. 

Draco zaprowadził go do pokoju Zabini'ego, wpuścił go przodem zatrzymując się w drzwiach
- Przystojny? No nareszcie to powiedziałeś a już myślałem, że nie sięgam Twoich standardów. - Draco mruknął zapalając światło. W pokoju było...duszno, a na środku stała rura, zamiast łóżka wszędzie stały stoliki i wygodne sofy oraz barek i prywatny skrzat od robienia drinków.
- To jest pokój Zabini'ego. Jeśli cie ciekawi gdzie śpi, odpowiedz jest prosta.... Codziennie u kogoś innego. Czy raczej z kimś innym. To niewyżyty ogier numer jeden. Naprawdę trudno za nim nadążyć, ale ma świetny dar do urządzania imprez i wnętrz. Oczywiście swojego pokoju nie dałem mu tknąć bo chciał tam wstawić klatki, rozumiesz to? Idiota do kwadratu. Gdzie ja bym postawił trzecią szafę? - burknął Draco kręcąc głową.

Plus kilka fotek dla was, tak na zachętę byście komentowali ;3

Drarry <3 


awww how's sweet ;3


Sexy, Naughty, Bitchy Drarry *_*




*w* Soooo true  xD
 

12 komentarzy:


  1. Obrazki, jak i rozdział, urocze.

    Harry fajnie zareagował ja wiadomość, że przez cały czas pisał z Draco. To było takie milusie *3* Czyżby nasi chłopcy malutkimi krokami dążyli w stronę przyjaźni? Mam nadzieję, że tak ^~^ Ciekawi mnie, jakby smakował sok z dyni, o. Jadłam kluski z tego pomarańczowego warzywa ale soku nie piłam. Pewnie byłby dobry *q*

    Maru, rozdział miał wspaniałą długość. Pewnie jeszcze przez pare dni będę powtarzać czytanie go. Szczerze, to w napięciu trzymało mnie to: *przesuwa palcem w dół* *leci dalej* No i takie myśli trzymały się mnie do końca hehehhe xD

    Chłopacy robią się w swpim towarzystwie coraz swobodniejsi. Lecz po części to skutki alkocholu ale i tak jestem z tego zadowolona ^~^

    Ślicznie Ci ten rozdział wyszedł, Maru.
    Wielkie weny życzę i pozdrawiam~!
    Kimi~


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A, zapomniałabym, jeszcze mój numer gg: 40717645 ^~^

      Usuń
  2. bardzo mi się podobał ten rozdział opowiadania masz wielki talent

    OdpowiedzUsuń
  3. Nono!! Nieźle a na dodatek te obrazki na dole^^ mało brakowało a przy 1 i 3 bym zaczęła piszczeć XD

    OdpowiedzUsuń
  4. Cieszę się, że chłopcy wreszcie się dogadali. Obaj bardzo potrzebują prawdziwego przyjaciela. Bałam się, że Harry ucieknie, ale na szczęście tak się nie stało. Kiedy Potter w końcu przyzna się do swojej orientacji? Nie sądzę żeby Draco przed nim uciekł.
    Zainteresował mnie Zabini, może wpleciesz kilka scenek z nim w roli głównej. Chętnie poczytałabym o jego podbojach.

    OdpowiedzUsuń
  5. hah jak zwykle swietny rozdzial. bardzo mi sie podobala reakcja harrego i fajny pokoj ma zabini hah wplec kilka histori o nim. zycze weny aha i moj nr to 44742813

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziwnie mi się czytało te dialogi, jestem przyzwyczajona, że osoby mówią na przemian, a nie jak tutaj z perspektywy Malfoya i Harrego, ale może to tylko moje odczucie ;p Jednak było to niewygodne.
    A po za tym to... sadgsjkahdaksdajdsjka nie mogę się doczekać następnego rozdziału!! Muszę przyznać, że to pierwszy fanfic jaki czytam napisany przez Ciebie i nie wiem jaki masz styl, preferencje, jak rozwijasz akcję, ale czuję, a przynajmniej mam nadzieję, że coś się wydarzy :D Życzę szybkiego przypływu weny ;p

    OdpowiedzUsuń
  7. Hm. Fajne opowiadanko się zapowiada. Mówisz, że dłuższe? Nie mam nic przeciwko.
    Ale wyłapałam kilka błędów, więc może zacznę od tego, żeby skończyć na słodko.xd
    Więc tak, zauważyłam, że zaimki typu "twój" piszesz z dużej litery. Jest to dość poważny błąd, ponieważ zaimki te pisze się z dużej litery tylko i wyłącznie w listach.
    No i zauważyłam, że robisz takie jakby skoki. To nie jest błąd. Chodzi mi o to, że jest trochę dezorientujące kiedy najpierw jest fragment z perspektywy tylko Harry'ego, a potem tylko Draco. Wiesz, nie trzeba tego pisać oddzielnie, można to połączyć, po prostu po wypowiedzi piszesz po myślniku odpowiednie uzupełnienie dla perspektywy danej osoby. Mam nadzieję, że zrozumiałaś, o co mi chodzi, jakoś trudno mi to opisać. W każdym razie, jeśli chodzi o te fragmenty, to się czasem gubię w nich i muszę je czytać po kilka razy. Ale to nie jest błąd, więc ogólnie nie mam prawa się do tego przyczepiać... Ale już trudno.
    Co do samej fabuły, to podoba mi się bardzo. Masz rację, trudno jest napisać coś oryginalnego, kiedy powstało już tak dużo opowiadań, ale wtedy w opowiadaniach najważniejsze są te perełki. Tu taką perełką jest to, że dobre stosunki pomiędzy Harrym i Draco zaczęły się od listów. To był świetny pomysł. Bardzo lubiłam te listy i mam nadzieję, że nie zrezygnujesz z nich.
    Uwielbiam Draco. To jakim jest narcyzem, choć myślę, że w połowie to tylko udawanie, ale jest absolutnie słodki w tych "swoich" chwilach.
    Wpadka z eliksirem była genialna. Draco zmieniał zdanie jak kobieta w ciąży. Ale szczerze? Życzę mu, żeby naprawdę zakochał się w Harrym. I żeby to uczucie było oczywiście odwzajemnione.
    Lubię też Harry'ego. Jest taki... Harrowaty... Podoba mi się to, że przedstawiasz go jako zwykłego chłopaka, niedojrzałego nastolatka, w którym buzują hormony.
    Mam nadzieję, że relacje Harry'ego i Draco będą szybko, ale jednocześnie stopniowo pogłębiały się.
    Wstaw szybko kolejny rozdział, bo opowiadanie super i ja na pewno będę czytać dalej. Choć jeśli chodzi o komentarze, to nie wiem, czy uda mi się skomentować każdy, ale na pewno jeszcze nie jeden raz napiszę.
    Pozdrawiam i weny życzę,
    Seya.

    OdpowiedzUsuń
  8. Podobało mi się a obrazki są słodziutkie:) Cieszę się że tak dobrze się dogadują. Wychodzi to wszystko naturalnie i bez pośpiechu a to dobrze lubię takie opowiadania. I mam odpowiedź na moje pytanie:D
    Wybacz że krótko wciąż problem z netem:(

    OdpowiedzUsuń
  9. Ooooo bardzo mi sie podobał ten rozdział <3
    A jak bardziej ten że pili razem wino w dormitorium Draco - ciekawe, prawda ?
    Pozdrawiam wszystkich :D

    OdpowiedzUsuń
  10. całe szczęście Harry się nie wściekł kiedy z cienia wyszedł Draco :) kiedy czytałam ten odcinek, miałam wrażenie że tą ich całą nienawiść nigdy nie istniała :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Witam,
    rozdział naprawdę wspaniały, Harry jednak nie był zły, a w zasadzie to się cieszył, że to jednak Draco okazał się tym tajemniczym człowiekiem... no i nadal będą ze sobą korespondować, Draco żartujący i śmiejący się to naprawdę wspaniały widok, a pokój Zabiniego hhhaa świetny...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń