poniedziałek, 6 stycznia 2014

Dwa Światy 10


Przepraszam, że tak długo to trwało. Jednak nie będę już się na tym rozwodzić. Powód opóźnienia podałam kilka dni wcześniej więc teraz już nie będę przedłużać. Zapraszam na kolejny rozdział "Dwóch Światów".
Rozdział nie betowany więc nie krzyczcie. 
Moja kochana Draconka poprawi go w tym tygodniu albo nieco później ;3
Jednak wątpię byście chcieli czekać jeszcze jeden tydzień na kolejny rozdział więc wstawiam już teraz :)
 Miłego czytania, mam nadzieję, że jakieś komentarzyki pojawią się pod postem <3

Aha, przypominam! 
Jeśli ktoś chce być informowany o notkach, niech w komentarzu poda swój e-mail lub numer gg :) 

PS2: Nie zapomnijcie skomentować! <3



Rozdział 10


Trzy postacie szły korytarzem szepcąc między sobą zawzięcie.
- Rafael zbyt ufa temu Mikael’owi. Trzeba w końcu wziąć sprawy w swoje ręce. Demony które ośmielą się zejść na ziemię powinny ponieść tego konsekwencje! – powiedziała jedna z postaci mrużąc gniewnie oczy.
- Masz rację. Musimy coś w końcu zrobić. Rafael nas nie słucha, więc co proponujecie? Nie możemy pozwolić, by te potwory tak się panoszyły. – powiedziała druga postać rozglądając się uważnie, czy aby nikogo nie ma w pobliżu.
 - Najwyższy czas byśmy odwiedzili naszego starego przyjaciela – odezwał się trzeci mężczyzna uśmiechając się złowrogo. Pozostałe dwie postacie skinęły zgodnie głowami zacierając ręce.  Gdy połączą siły, bez problemu pozbędą się demonów. Im mniej tych kreatur tym lepiej.

……………..

Artur Richardson od kilku długich dni obmyślał plan pozbycia się demona, który śmiał z nim zadrzeć. Jednak dopóki był przy nim ten  wstrętny anioł, egzorcysta nie miał szans. Do tego od jakiegoś czasu wyczuwał w powietrzu więcej mrocznej energii i nie tylko, także anielska aura coraz częściej unosiła się w powietrzu, a nie zdarzało się to często. Sam z tyloma przeciwnikami nie będzie w stanie sobie poradzić. Jednak jego zmartwienia niebawem miały prysnąć jak bańka mydlana.
Mężczyzna wyczuł w pomieszczeniu anielską aurę. Aurę, którą doskonale znał. Mimowolnie na jego twarzy pojawił się wredny uśmieszek.

- Abrael’u co cię do mnie sprowadza? – zapytał Artur, by po chwili stanąć twarzą w twarz z członkiem Rady Aniołów.
- Charael’u,  Fumiel’u – Richardson skinął głową dwu kolejnym postaciom, które się pojawiły.
- Musicie mieć ważną sprawę, skoro pofatygowaliście się wszyscy trzej – powiedział mężczyzna siadając wygodnie w fotelu.
-Skończ już z tymi fałszywymi uprzejmościami – powiedział chłodno Abrael.
- Przejdę do sedna sprawy. Niestety nie mamy za wiele czasu – najstarszy anioł zmrużył gniewnie oczy.
- Jak doskonale wiesz, ostatnio na ziemi wzrosła demoniczna aura. – Richardson skinął głową patrząc na mówcę uważnie.
- Czego ode mnie oczekujecie? – spytał powoli, chociaż doskonale zdawał sobie sprawę po co przyszli.
- Oczywiście abyś ukończył egzorcyzm, który zacząłeś. Anioły, które go pilnują zostaw nam. Jednak pozostaje jeszcze kwestia dwóch pozostałych demonów – powiedział Fumiel uśmiechając się szyderczo.
- Nie da ci to zbyt wiele czasu, ale wystarczająco, by ukończyć egzorcyzm – odezwał się tym razem Charael, podając Arturowi mały woreczek, w którym znajdował się srebrny pył.
- Uśpi ich to na około 10 minut. Nie zmarnuj okazji. Jeden z nas odwiedzi cię nie długo, by sprawdzić jak ci idzie – Abrael skinął na towarzyszy. Powinni się zbierać, jeśli nie chcą, by Jeremy zauważył ich wyjście na ziemię.
- A skąd pewność, że zgodzę się wykonać za was brudną robotę? – spytał Richardson podnosząc się z fotela i podchodząc do głównego radnego.
- Ponieważ tak samo jak my chcesz pozbyć się demonów. Poza tym, bardzo zależy ci na większej mocy, jaką możesz od nas otrzymać. Dlatego nie zepsuj tego. Mam nadzieję, że już niedługo usłyszę dobrą nowinę – po chwili cała trójka zniknęła, a mężczyzna zaśmiał się zimno.
- Strzeżcie się wysłannicy piekieł. Tym razem załatwię was na Amen.

……………………………………

Liam biegał po ogrodzie ze swoim nowym, małym przyjacielem, który szczekał i merdał ogonkiem. A takiemu obrazkowi przyglądał się rozbawiony Brian. Jego mały braciszek dawno nie był tak radosny i szczęśliwy, a należało mu się to. To była miła odskocznia od ciągłego myślenia o tym co się wydarzyło. Chłopiec i tak wiele przeżył zasługiwał na chwilę radości. Szczeniaczek okazał się idealnym prezentem, dzięki niemu Liam miał się czym zająć i z kim bawić, gdy ich nie było w pobliżu, lub gdy byli zajęci. Kuro i Mikael przetrząsali w salonie księgi, które następca tronu przyniósł z podziemia. Godziny mijały, a oni nic nie znaleźli. Demon warknął cicho i z trzaskiem zamknął kolejną księgę.

- Na dzisiaj koniec. Niedługo wraca Tommy – powiedział Mikael patrząc zimno na demona.
- Tobie też radziłbym zniknąć. – powiedział anioł podnosząc się z miejsca i nalewając sobie kawy z dzbanka.
- Tutaj jest mój brat. Zostaje – powiedział demon mrużąc gniewnie oczy. Poza tym musiał porozmawiać z Tommy’m.  Jak na zawołanie dało się słyszeć ciche trzaśnięcie drzwi. Jak co dzień gospodarz wszedł do mieszkania z torbą zakupów.
- Mike! Wstaw wodę na herbatę, padam z nóg! – dało się słyszeć głos mężczyzny z korytarza.
- Ja to zrobię, ty schowaj księgi w swoim pokoju – powiedział demon do anioła. Jednak wiedział, że ten nie ustąpi, więc Mikael złapał księgi i ruszył na górę powarkując cicho.

- Dzień dobry Tom – powiedział demon, gdy mężczyzna wszedł do kuchni.
- K-Kuro – szepnął Tommy i zagryzł wargę. Po chwili gospodarz westchnął cicho.
- Chyba musimy porozmawiać. - po chwili kontynuował - Nie chce byś znowu mnie całował. Nie chce byś ze mną flirtował. Nie patrz na mnie i proszę, nie dotykaj mnie więcej.  Jesteś przyjacielem Mikael’a więc zawsze będziesz tu mile widziany ale o mnie zapomnij  – powiedział cicho Tom. Kłamał, ale nie chciał później cierpieć. On potrzebował prawdziwego związku, nie interesowała go zabawa. 

Kuro miał ochotę rozwalić głowę temu przebrzydłemu aniołkowi. Doskonale wiedział, że to on nastawił młodego mężczyznę przeciw niemu. Z jednej strony to rozumiał, bo Mike znał go z najgorszej strony i po prostu chciał chronić przyjaciela. Jednak teraz było inaczej. Naprawdę chciał poznać bliżej Tom’a. Chciał go obejmować i całować. Teraz jasny szlag wszystko trafił!
- Tom, proszę nie mów tak. Rozumiem, że się boisz, ale proszę nie odrzucaj mnie. Spróbuj mnie poznać  - demon zrobił krok w jego stronę.
- J- ja sam nie wiem. To jest dla mnie naprawdę bardzo trudne. Prawda, podobasz mi się, pociągasz mnie. Jednak ja nie szukam niezobowiązującego związku. Chce prawdziwego związku. Opartego na miłości i zaufaniu. – młody mężczyzna spojrzał na rozmówcę smutno.
- To nam nie wyjdzie i dobrze o tym wiesz. Chcemy czegoś innego od życia – powiedział Tom.
- Skąd wiesz czego chce? Skąd wiesz co jest dla mnie ważne? Dlaczego mnie osądzasz nic o mnie nie wiedząc? – Kuro z każdym słowem zbliżał się powoli do mężczyzny.
- Pogódź się z tym. Nie odpuszczę. Chce byś był mój. Chce cię całować, pieścić, pokazać ci jak będzie ci ze mną dobrze, gdy tylko mi na to pozwolisz – uwodzicielski szept demona sprawił, że Tom zadrżał i zarumienił się delikatnie.
 -Proszę przestań… N-nie mów  nic więcej – mężczyzna w końcu uniósł wzrok i aż sapnął. Kuro stał na wyciągnięcie ręki. W każdej chwili mógł go dotknąć. Wystarczył jeden mały krok.
- Nie walcz z tym mój piękny. Obaj dobrze wiemy, że mnie pragniesz, a ja pragnę ciebie. – Tom zagryzł dolną wargę. Mężczyzna miał rację. Chciał tego. Chciał tego mężczyzny.  Jednak ryzyko było ogromne. Czy powinien to zakończyć teraz? Czy spróbować? Kuro tak doskonale potrafił kusić.
- Nie myśl piękny. Zdecyduj. Jeśli chcesz będę twój, jeśli nie. Już nigdy mnie nie zobaczysz –powiedział Kuro przysuwając się bliżej.
Nigdy go nie zobaczy? Nie chciał tego. Spojrzał na wysokiego, ciemnowłosego mężczyznę przed sobą. Mógłby mieć każdego, a on wybrał jego. Zwykłego, przeciętnego faceta, który mieszka sam na obrzeżach miasta i jego jedyną rozrywką po pracy, było oglądanie seriali w telewizji lub czytanie.
- Robisz to specjalnie – powiedział cicho Tom.
- Oczywiście kochanie. – zgodził się demon uśmiechając psotnie. W końcu objął blondyna i ucałował czule w czoło.
- Decyduj.. – szepnął czarnowłosy po chwili całując zaborczo jego usta.
- M-mhm- i jak tu myśleć o odrzuceniu tego mężczyzny, gdy on stosuje takie zagrywki? Jak mógł odmówić? Jak mógł pozwolić, by ktoś inny go miał? Jeśli nie zaryzykuje, będzie później żałował, że nie spróbował. W końcu Tom zarzucił dłonie na szyję starszego mężczyzny i oddał pocałunek.

Taki obrazek zastał Liam i Brian, którzy wrócili ze spaceru.  Młody demon zamrugał kilka razy zaskoczony, by po chwili oblać się krwistym rumieńcem. Zaraz pod ich nogami pojawił się szczeniaczek i zaszczekał wesoło, sprawiając, że mężczyźni w końcu oderwali się od siebie. Jednak Kuro nie poluzował uścisku w pasie uśmiechając się tajemniczo, za to Tom zarumienił się mocno chcąc odsunąć.

- Nie przeszkadzajcie sobie. A ty Liam zamknij usta, bo ci mucha wleci – powiedział spokojnie Brian i minął świeżą parę wstawiając wodę na herbatę.
Chłopiec chwycił pieska i umknął do swojego pokoju. Będzie musiał później porozmawiać ze starszym bratem. Kochał go, ale nie pozwoli mu skrzywdzić Tom’a. 

…………………………

Kami siedział sam w pokoju otulony kocem, trzymając w dłoni niebieską różyczkę. Miał czas, by wszystko przemyśleć. W końcu postanowił wrócić do nieba i porozmawiać z Mirel’em. Uznał, że w końcu musi się odważyć i wyznać co czuję. Teraz nie było już odwrotu. Poza tym, po tej akcji w centrum handlowym było widać, że Mirel był zazdrosny.

- Pora wracać do domu. – anioł ubrał jeden z kompletów, które kupił i zszedł na dół.  Podszedł do Tom’a, ignorując zupełnie Kuro i uściskał go mocno.
- Dziękuje za wszystko. Jednak pora już na mnie. – uśmiechnął się Kami delikatnie.
- Dobrze wiesz, że możesz zostać ile chcesz. Nie zapomnij nas odwiedzać. Idź do niego. Widać, że mu zależy – Tom puścił u oczko uśmiechając się ciepło. Kami pożegnał się i opuścił mieszkanie, by po chwili rozwinąć skrzydła i wrócić do nieba.


......................................



Mirel chodził w kółko po swoim salonie powarkując cicho. Odkąd nie było przy nim Kami’ego, dotarło do niego, jak bardzo jest on dla niego ważny. Jak bardzo mu brakuje jego śmiechu, widoku iskrzących się radośnie oczu.  Jak mógł być taki ślepy? Miał od zawsze przed nosem taki skarb. Byli przyjaciółmi odkąd pamiętał. Zawsze razem, nie ważne co się nie działo, zawsze Kami był obok niego. Wspierał go, pocieszał i wytrzymał jego napady złości, a teraz to stracił. Nigdy tego nie patrzył w ten sposób na Kami’ego. Może dlatego, że zawsze byli razem ? Teraz gdy go stracił dotarło do niego jak bardzo mężczyzna jest mu drogi. Chciał mieć go już zawsze przy sobie, tylko dla siebie. Teraz rozumiał czemu był tak wściekły, gdy zobaczył go z innym mężczyzną. Po prostu chciałby być na miejscu tego mężczyzny. Jego rozmyślania przerwało pukanie do drzwi. Kto śmiał mu przeszkadzać? Otworzył z rozmachem drzwi i zamarł.

- Hey,,, c-czy możemy porozmawiać? – Mirel nie był w stanie wydusić słowa wpatrując się w postać przed sobą. 



My Prince *_* <3













Plus mały gif <3


7 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Liam'ek jest po prostu uroczy~! Taka słodziutka reakcja, na widok brata całującego się z opiekunem ^ ^ Coś pięknego ^ ^ Możliwe byłoby, aby ta mucha wleciała mu do tej buźki xD Kuro i Tom są uroczy~! No po prostu... Co Ty robisz, że wszystkie Twoje postacie są tak bardzo urocze~? Zdrazldź mi proszę swój sekret, o Pani ! * ^ *
      Mam nadzieję, że Kami i Miriel pogodzą się, a przy tym wyznają swoje uczucia do siebie, co z kolei powinno zakończyć się czymś... No cóż, przyjemnym ^ ^
      Martwi mnie tylko sprawa tych trzech gości na początku i Richardson'a ... Czy oni chcą coś zrobić Liam'kowi? OmO Niech aniołki będą tak przebiegłe i się dowiedzą, by móc chronić tą słodką kruszynkę UwU Czekam na dokończenie tego wątku xD
      Co do błędów – zapewne jakieś były, ale nie chce mi się teraz ich szukać xD Przytłacza mnie świadomość pójścia jutro do szkoły i fizyka, jako pierwsza lekcja ; - ; Umrem ; - ;
      Pozdrawiam i weny życzę~!

      P.S. Obrazki i gif – słodziutkie, mraśne, jak i boszkie ^ ^

      Usuń
  2. Paskudni spiskowcy, mam nadzieję, że powieje wiatr i egzorcysta sam sypnie sobie tym pyłem w oczy.
    Eh, ten Tom, co on sobie ubzdurał. Kuro do boju! Nie daj się, pokaż, że jesteś demonem!
    Kam i Mirel dwa głupole, może trzeba ich gdzieś razem zamknąć by zmądrzeli?

    OdpowiedzUsuń
  3. Ty sobie chyba ze mnie jaja robisz, Maru!! Powiedz mi który normalny człowiek kończy w takim miejscu, czyli dokładnie w połowie, tak się moja droga nie robi!
    Dobra teraz prawdziwy komentarz:
    Po pierwsze uważam, że za dużo tam nackałaś tych par, przez co prawnie wogóle nie ma mojego Liama i Michaela! Popraw mnie jeśli się mylę, ale czy to nie właśnie Liam miał być głównym bohaterem opka? Teraz jest w ciul tych par, a wątek każdej z nich jest tak głęboki jak wzorki na papierze toaletowym. Dobrze się czyta takie słodkie historie miłosne, ale odniosłam wrażenie, że łączysz każdego z każdym, żeby zrobić coś a'la fabułę. Może lepiej żebyś skupiła się na jednej z par, a resztę dodawała raczej epizodycznie co 2-3 rozdziały jakiś wątek z życia którejś, hm? Dobra ja piszę jako osoba spragniona parringu Liam&Michael, który jest aktualnie tylko domniemamy. A tak wogóle to Dwa Światy ma straszenie krótkie rozdziały przez to fabuła jest jak na mój gust słabo rozbudowana, ale przyjemniej coś się co jakiś czas dzieje. Stylistyczne nie mam zbytnio zastrzeżeń, piszesz po swojemu i nie mam prawa się go czepiać. To chyba na tyle, kurde jak zwykle zjechałam
    Co do powiadomienia to strasznie lubię sama sprawdzać codziennie czy coś weszło czy nie, ale jak można iść na skróty to czemu nie? kasia24-04@o2.pl
    Kochamy Cię Maru
    Ciri666

    OdpowiedzUsuń
  4. Egzorcyści... trzeba to wyplewić. Pocałunek Toma i demona słodki i mam nadzieje że będą razem bo są piękną parą. A co do aniołków no to poczekamy co wymyślisz w kolejnym rozdziale bo jak mogłaś kończyć w takim momencie.
    Dużo dużo weny i chęci do pisania:)
    Odezwij się czasem :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam,
    mam nadzieję, że się ułoży między Tommym i Kuro... niech w końcu Kami i Mirel usiądą i pogadają spokojnie, bo tak nigdy nie bedą razem, a obydwoje tego pragną... że co? Ten cały Albert ma konszachty z innymi aniołami... biedny Liam, Mikael niech go strzeże...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  6. OOO :3
    Trzy parki już nam się tworzą :3
    Choć na razie mało tej głównej.
    No, ale dwie poboczne też ciekawe.
    Co będzie jak Tom dowie się prawdy? :O
    Ciekawość już mnie zżera!~

    OdpowiedzUsuń