Rozdział 4
Brian i Kuro latali nad miastem
przeszukując każdą dróżkę, uliczkę czy park. Nigdzie jednak nie było ich
braciszka, a co najgorsze – nie wyczuwali go. Jednak nie zamierzali się
poddawać. Choć Liam był ich przyrodnim bratem bardzo go kochali i troszczyli się o niego. Ich mały braciszek
różnił się od nich i to bardzo. Ich matka była diablicą – złą i podstępną,
natomiast matka Liam’a była czystym aniołem. Miłość skrzyżowała ich drogi, była
nawet legenda, która mówiła:
Ten, który narodzi się z miłości demona i anioła. Zła i
dobra, czystości i nieprawości, będzie tym, który raz na zawsze połączy dwa
walczące między sobą światy.
Nikt nie wierzył w to co mówi
stara legenda, tak naprawdę nikt już jej nie pamiętał, została zapomniana,
jedynie stara księga skrywała ją w sobie, ukryta gdzieś w królewskiej bibliotece.
- Brian! Tutaj! – Kuro stał w
ciemnej uliczce patrząc w jeden punkt na ziemi. Nie tylko leżał tu skrawek
szaty ich brata, czuło się tutaj jego obecność –słabą, ale w końcu złapali
jakiś trop. Najgorsze jednak było to, że demony wyczuwały, niedawno odbyty
rytuał wygnania demona, i co było najdziwniejsze także obecność anioła została
wykryta.
- Co tu się u diabła stało?! –
warknął coraz bardziej zły Kuro. Egzorcyzm, anioł i ich brat! W co ten maluch
się wpakował?
Przerażeni nie na żarty bracia
ruszyli za słabą mroczną energią, która jeszcze unosiła się powietrzu.
Dwa demony wylądowały w starym
opuszczonym parku.
- Anioły.. – warknął Brian czując
w powietrzu aurę ciepła i niewinności.
- Fakty są takie- zaczął
spokojnie Brain.
- Anioły mają naszego brata,
dobrą wiadomością jest to, że znajduje się on gdzieś w tym mieście. –
powiedział młodszy z braci. Brian położył dłoń na ramieniu Kuro.
- Nie martw się, znajdziemy go. –
Kuro skinął jedynie głową i ruszyli w dalsze poszukiwania. Niestety anielska
aura przysłoniła słabą energię Liam’a. Demony nie wiedziały gdzie szukać. Kuro
coraz bardziej się irytował. Krążyli już od długich kilku godzin nad miastem –
i nic.
Tymczasem
w domu Tommy’ego.
Mikael i Liam zostali sami w
domu, Tom musiał iść do pracy. Dobrze się stało, anioł musiał wyjaśnić wszystko
chłopcu zanim wróci przyjaciel.
Mike bez ceregieli wparował do
pokoju chłopca, który na jego szczęście już nie spał.
- Słuchaj młody. Nie radzę
krzyczeć, bo cię zaknebluje. Wysłuchasz mnie spokojnie czy jednak dasz mi tą satysfakcję
obezwładnienia cię ? - spytał chłodno
anioł siadając na krześle przy łóżku.
Chłopak sapnął oburzony i
obdarzył mężczyznę wyniosłym spojrzeniem . Czy ten wstrętny facet nie wiedział
z kim ma do czynienia?! Był w końcu księciem ciemności!! Nie mówiąc jednak nic
chłopiec usiadł na łóżku spoglądając nieufnie na nieznajomego.
- A więc dobrze. Jesteś w domu
mojego przyjaciela. Nie waż się ani słowem pisnąć o demonach lub innych
stworzeniach. On jest człowiekiem i nie zna prawdy – powiedział zimno anioł.
- Zostałeś zaatakowany przez
Richardson’a. To bardzo groźny egzorcysta. Przez niego straciłeś połowę mocy, a
co za tym idzie i te twoje skrzydełka – Mike wywrócił oczami.
- Lecz najważniejsze jest teraz
to, że nie możesz wrócić do piekła – na te słowa Liam, aż zadrżał. Jak to nie
mógł wrócić do domu?
- Nie mogę?! A,,ale jak to! – pisnął zdezorientowany chłopiec.
Anioł warknął cicho.
- Czy ty w ogóle mnie słuchałeś?-
zirytował się Mike.
- Nie możesz wrócić, bo przez egzorcyzm Richardson’a straciłeś
połowę mocy, w tym momencie nie różnisz się za bardzo od zwykłego śmiertelnika –
zakończył wypowiedź anioł.
Liam zrobił wielkie oczy z
których powoli zaczęły lecieć łzy. Nie mógł wrócić do domu! Co on teraz zrobi?
Nie miał już nic! Nie znał świata ludzi, teraz rozumiał dlaczego Ojciec tak
bardzo był przeciwny jego wycieczce na ziemie.
- Eh, no nie rycz mały. Coś na to
zaradzimy – anioł położył dłoń na ramieniu chłopca starając się go jakoś uspokoić.
Nie spodziewał się jednak jednego…
Chłopiec rzucił się na niego i
złapał kurczowo za szyję. Zdezorientowany anioł nieco nieporadnie poklepał go
po plecach. Nigdy nikogo nie pocieszał. Czuł się z tym dziwnie.
Jego rozmyślania przerwało
pojawienie się dwóch aniołów.
- Rada została poinformowana o
wszystkim. Dostałeś pozwolenie na pozostanie na ziemi, jednakże musisz się
zgłosić do Jeremy’ego po ludzkie dokumenty i tym podobne rzeczy. – wyjaśnił Mirel uśmiechając się ciepło.
Liam patrzył na nich zaskoczony,
a po chwili zły.
- Jesteście aniołami! –
wykrzyknął wyrywając się z objęć Mike’a. Chłopak mimowolnie cofnął się o krok,
by być jak najdalej od nich.
- Spokojnie, nic ci nie zrobimy –
wyjaśnił spokojnie Kami podchodząc do niego.
- To, że jesteś demonem, nie
znaczy, że uzyskasz od nas pomocy. To dzięki Mikael’owi jeszcze żyjesz.
Uratował cię przed egzorcystą – Kami mówił łagodnie, jak do małego dziecka.
Liam nieco niepewnie spojrzał na anioła, któremu przed chwilą rzucił się na
szyję.
- C,,czyli wy mnie nie
skrzywdzicie ? – spytał Liam, bacznie ich obserwując, by w razie potrzeby uciec.
- Oczywiście, że nie. Chcemy ci
pomóc wrócić do piekła. Pomimo tego, że jesteś demonem, jesteś też tylko
dzieckiem. Każdy zasługuje na pomoc, i wy demony także – powiedział Mirel
uśmiechając się przyjaźnie do wystraszonego demona.
Młody demon nieco się uspokoił
ale nie podszedł bliżej. Stał by być jak najdalej od nich.
- Zapewne Mike już wyjaśnił ci co
się stało. – gdy chłopiec skinął głową Kami kontynuował.
- Nie bój się, choć Mike jest
dość szorstki to tak naprawdę miły z niego gość. Z nim nic ci nie grozi.
Cokolwiek się zdarzy, możesz być pewien, każdy z nas ruszy ci na pomoc. –
powiedział anioł podchodząc do chłopca i kładąc mu dłoń na głowie i czochrając
czarne włoski.
Gdy wszystko zostało już
wyjaśnione, Kami i Mirel wrócili do Nieba. Niedługo potem wrócił Tommy.
- Jak on się czuje? – spytał Tom
przyjaciela.
- Dobrze, obudził się już.
Wyjaśniłem mu wszystko, dalej jest nieco wystraszony – powiedział Mike siadając
na krześle w kuchni.
Chwile temu szarpał się z młodym
by ściągnąć go na dół na obiad, lecz ten bachor za nic nie chciał
współpracować. Tommy widząc jego minę
zaśmiał się i nałożył na talerz porcję dla chłopca.
- Źle się do tego zabierasz Mike.
To tylko chłopiec. Porozmawiam z nim -
Tom poszedł na górę i zapukał do chłopca.
- Dzień dobry. – przywitał się z
chłopcem.
- Jeszcze się nie poznaliśmy. Jestem
Tommy. Zostaniesz w moim domu na jakiś czas. – uśmiechnął się i usiadł na skraju
łóżka.
Liam widząc obcego mężczyznę
spiął się, lecz nie pokazał po sobie, że się boi. Obserwował uważnie każdy ruch
mężczyzny, lecz po chwili zaprzestał tego. Ten młody mężczyzna miał w sobie
coś, co sprawiało, że każdy od razu zaczynał mu ufać.
- Powiesz mi jak się nazywasz ?
Przyniosłem ci obiad. Musisz coś zjeść – Tom postawił talerz na stoliku.
- Jestem Liam. D,,dziękuje –
demon usiadł i nieśmiało zabrał się za obiad. Nawet nie wiedział, że był aż tak
głodny. Na moment nawet zapomniał, że nie jest sam w pokoju.
Tommy bez problemu zdobył
zaufanie chłopca. Chwile jeszcze z nim rozmawiał i tłumaczył cierpliwie, aż w
końcu Liam zgodził się zejść na dół.
………………………….
Tymczasem w
Niebie…..
- Mikael robi co mu się żywnie
podoba! Nie miał prawa bez naszej zgody przybierać ludzkiej postaci –
powiedział ktoś z Rady.
- To tylko demon. Powinien
zostawić go na pastwę egzorcysty! – odezwał się inny mężczyzna.
- Dosyć! – rosły mężczyzna
uderzył pięścią w stół.
- Ufam Mikael’owi. Zrobił
słusznie pomagając słabszemu. Owszem to
demon, ale także tylko dziecko. Koniec zebrania! Jeśli jeszcze raz usłyszę takie słowa z waszych
ust. To obiecuję, że Rada straci kilku członków – warknął mężczyzna.
- Jesteśmy aniołami i pomagamy
wszystkim! A teraz wynocha! – gdy Rafael został sam westchnął cicho. Rada coraz
częściej występowała przeciwko demonom. Już nie chcieli ich odsyłać. Uważali,
że śmierć będzie najlepszym rozwiązaniem.
- Szlag! - Rafael warknął głośno. To będzie ciężki
dzień, niestety dopiero się zaczął.
PS: Nie zapomnijcie skomentować ;3
Podoba mi się:) Dzieje się coraz więcej i nie mogę się doczekać aż Mikael się w końcu zakocha,
OdpowiedzUsuńLiam jest słodki i mogę o nim czytać bez końca.
Dużo dużo weny i chęci:)
Słodkie. Nawet trochę za ale cukru nigdy nie za wiele XD Kiedy czytałam fragment o przepowiedni na moje usta mimowolnie wkradł się uśmiech- bo mu już wiemy co tu się szykuje~ ^^-
OdpowiedzUsuńTo było strasznie urocze *-* Liam jest po prostu przesłodki c: Jednakże~! Mimo swoich humorków, wydaje mi się, że Mikael jest dla Niego za ostry, tudzież mam nadzieję, że to się zmieni c:
OdpowiedzUsuńTa przepowiedź rzeczywiście wiele mówi, ale po tej dwójce można się wszystkiego spodziewać xD
Niemniej jednak rozdział bardzo mi się podobał, a między aniołkami, a demonkami zaczyna się co raz więcej dzieć c: I like it ~!
Pozdrawiam i weny życzę, a także z (nie)cierpliwością czekam na 'The allies' ~!
Mimo to mam też pytanie: Ile w końcu Liam'ek ma lat~?
Kimi~
Wspaniałe jestem ciekawa jakie będą dalsze losy Liam'a. Tamta manga którą poleciłaś jest też interesująca. Właśnie tak podobnie do Sory wyobrażam sobie tego uroczego małego demonka ^~^
OdpowiedzUsuńMnie się tam Mike podoba, porusza się w uczuciowym składzie porcelany jak przysłowiowy słoń. Taki męski i nieco brutalny, ale ma dobre intencje. Nie bardzo wie, co zrobić z małym demonem.
OdpowiedzUsuńLim płochliwy i słodziutki, wydaje się strasznie bezbronny.
Strasznie krótki ten rozdział!
Maru, masz tu tyle powtórzeń, ze miałam ochotę zacząć je liczyć jak kiedyś słowo delikatnie.
To jest strasznie słodkie
OdpowiedzUsuńLiam jest po prostu uroczy, mogę o nim ciągle czytać. Tylko ile on w końcu ma lat?
MIkael jest strasznie ostry, oby sie zmienił.
Czekam na ciąg dalszy
Pozdrawiam, życzę weny Whatsername ;)
Bardzo fajna nota
OdpowiedzUsuńEwa :)
*.* liam jet taki sweet!!! :)
OdpowiedzUsuńwenyyy!!!!!!!! :) mam nazieję, że szybko pojawi się nastepny rozdział :)
Witaj,
OdpowiedzUsuńrozdział świetny.. biedny Liam.... teraz zrozumiał co się tak naprawdę stało.... no Mike to naprawdę nie umie pocieszać, zamiast tego wciąż odstrasza...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia
dobrze że Rafael stoi na straży... Inaczej nie miałby kto straszyć ludzi xD mam nadzieję że Liam w końcu się dogada z Mikael'em :)
OdpowiedzUsuńcudne i slodkie a ten demonek to niejednemu jeszcze w glowie zawroci ;)
OdpowiedzUsuńcos zauwazylam ze ze starej ekipy komentujacych zostala tylko bianca, musze przyznac ze brakuje mi komentarzy MartwegoDzemika j kilku innych :c no ale coz, ja tam siedze do konca.
love&peace
Rozdział ekstra i co tutaj dużo pisać, robi się ciekawie.
OdpowiedzUsuńTa przepowiednia tez świetna.
No i nasz anioł, ma zarąbisty charakterek <3