Heyo heyo <3 oto kolejny rozdział o naszych demonach i aniołach :)
Zapraszam do czytania i zachęcam do komentowania <3
Każdy jeden komentarz motywuje mnie do dalszego pisania ;3 Maru was lovcia<3
A co do "The allies" kolejny rozdział pojawi się w niedzielę <3
No nic, to tyle :)
Czytajcie i dajcie znać, czy się wam rozdział podobał ;3
Rozdział 6
Gdy Liam obudził się rano
zaskoczony stwierdził, że obok na fotelu śpi anioł. Mimowolnie na wspomnienie
wydarzeń z nocy zarumienił się delikatnie. Ten wredny anioł pocieszył go. Nie
krzyczał, nie rozkazywał jak to miał w zwyczaju. Po prostu pierwszy raz pokazał
chłopcu, że przejmuj się jego stanem, że chce mu pomóc. Liam był tym tak
zaskoczony, że przez moment gapił się na mężczyznę jak na wariata. Nigdy by nie
pomyślał, że ten porywczy i wredny anioł jest zdolny do pocieszenia, a nawet
otarcia łez z jego twarzy. Wczoraj jego kojący głos pozwolił mu się uspokoić, a
ciepłe ramiona utuliły go do snu. Jednak co jeśli to był jednorazowy wyczyn? Co
jeśli mężczyzna wróci do poprzedniego stanu? Nie chciał się już go bać. Choć
był to anioł widać było, że jego podejście do swoich obowiązków jest straszne.
Nie zależało mu na tym jak ktoś się czuje, byleby wykonać robotę. Ale chłopiec
musiał też wziąć pod uwagę to, że Mikael uratował go z rąk egzorcysty. Na
wspomnienie czarnych płomieni wzdrygnął się. Nigdy nie zapomni swojej wyprawy
na ziemię. Liam był tego pewien, do końca życia będzie miał koszmary z ciemnego
zaułku, gdzie odbył się egzorcyzm. Gdyby nie anioł…. Chłopak nawet nie chciał
myśleć co by się stało. Samo myślenie o tym go przerażało.
Nagle z fotela dobiegło ciche
ziewnięcie i mężczyzna otworzył oczy spoglądając wprost na chłopca. Liam czując
wzrok na sobie spuścił wzrok zawstydzony.
- Dochodzi 9, wypadało byś coś
zjadł – powiedział do chłopca wstając z niewygodnego miejsca, gdzie spędził noc
i przeciągnął się.
- Za 15 minut będzie śniadanie.
Zejdź na dół i… nie spóźnij się- Mike obdarzył chłopca uważnym spojrzeniem po
czym zszedł na dół.
- A dzień dobry to nie łaska? –
mruknął chłopiec wywracając oczami.
- Słyszałem! – dało się słyszeć
głos z dołu.
Chłopiec westchnął cicho i poszedł do łazienki. Po porannej toalecie zszedł na dół ubrany jedynie w szlafrok.
Anioł widząc go prychnął i
podał mu talerz z kanapkami i ciepłą
herbatę.
- Dziękuje – mruknął chłopiec
zabierając się za śniadanie, jednak nie spuszczał uważnego wzroku z blondyna.
- Nie mogłeś chociaż się ubrać
schodząc na dół? – spytał anioł opierając się o blat kuchenny.
- Nie mam nic. Moje rzeczy nie
nadają się do niczego ,p,,po – zająknął się chłopiec. Nie chciał wracać do nocy
w zaułku. Anioł chyba zrozumiał co się stało z rzeczami demona, bo nie drążył
dalej tematu.
- Nie zostaje nam nic innego jak
iść na zakupy – powiedział Mike patrząc na demona, który patrzył na niego z
niedowierzaniem.
- O 12 widzę cię w salonie. Na
łóżku zostawię ci ciuchy, które możesz ubrać – powiedział anioł po czym obrócił się na
pięcie ruszając na piętro.
Liam mimowolnie uśmiechnął się delikatnie.
Może anioł nie okazywał tego tak bardzo jak w nocy, ale był milszy. Może
rozkazy zostały, ale to była troska. Było to widać.
Demon po skończonym śniadaniu
posprzątał po sobie i poszedł do pokoju, gdzie jak powiedział Mikael czekały na
niego ubrania.
- Jednak nie jest taki zły –
mruknął chłopiec uśmiechając się. Nie zauważył anioła stojącego w drzwiach, który
uśmiechał się delikatnie, by zaraz zniknąć w swoim pokoju.
……………………
Punktualnie o 12 wyszli z domu kierując
się do pobliskiego centrum handlowego. Anioł nie wyczuwał w pobliżu obecności
Richardson’a więc wyjście nie było niebezpieczne. Demon nigdy jeszcze nie był na zakupach.. nie
na ziemi, a centrum handlowe bardzo mu się spodobało.. Chociaż to za mało
powiedziane. Liam skakał od wystawy do wystawy z fascynacją oglądając i
dotykając wszystkiego czym denerwował anioła.
- Nie oddalaj się ode mnie, bo
się zgubisz – warknął po raz kolejny Mike, który został zignorowany przez
chłopca, gdyż pojawił się przed nimi sklep z zabawkami. W końcu wkurzony demon złapał chłopca za rękę.
- W ten sposób się nie zgubisz-
mruknął mężczyzna kierując się z demonem do działu z odzieżą. Widząc na buzi chłopca słodkie rumieńce,
uśmiechnął się pod nosem. Z jednej strony chłopak irytował go, lecz z drugiej strony
potrafił być taki uroczy. Anioł pokręcił głową.
- Proszę skompletować całą
garderobę tego chłopca. Od bielizny po kurtki i buty. Chcemy kilka zestawów na co
dzień i kilka wyjściowych. Przynajmniej 3 pary butów i 2 kurtki. – powiedział anioł
głosem nie znoszącym sprzeciwu.
Ekspedientki latały wokół nich zafascynowane
mężczyzną, dawno taki przystojniak nie odwiedzał ich sklepu.
- Czy życzy sobie coś jeszcze?
Kawę, herbatę? – zaszczebiotała brunetka pochylając się nad mężczyzną, który w
tym momencie zajmował miejsce na kanapie i oglądał chłopca w coraz to innych
zestawach.
- Kawę, czarną bez cukru –
warknął anioł nawet na nią nie patrząc.
Chłopcu podobały się zakupy.
Pochodził z wpływowej rodziny, w końcu był synem władcy piekieł. Jednak nigdy
nie chodził sam po sklepach. Wszystko zawsze miał w szafie, a resztą zajmowała
się służba. Nigdy nie myślał, że to może być takie przyjemne. Jednak uważał, że tyle rzeczy to za dużo. Nie
miał przy sobie żadnego złota. Jak niby miał oddać mężczyźnie za ubrania?
W końcu wyszedł z przebieralni
pokazując się w ostatnim komplecie.
- Doskonale, bierzemy wszystko. Proszę
zapakować i wysłać na ten adres – podał ekspedientce adres.
- A w tym chłopiec wyjdzie. Stare
ubrania proszę wyrzucić – machnął ręką. Zapłacił za rzeczy i opuścili sklep ku
rozpaczy ekspedientek.
- D,,dziękuje- szepnął chłopiec
uśmiechając się radośnie do anioła. Mężczyzna jeszcze nie widział tak szczerego
uśmiechu chłopca, tym bardziej skierowanego do niego. Nie mógł go nie
odwzajemnić.
- Nie dziękuj. Dobrze na tobie leżały,
grzechem byłoby ich nie wziąć –wzruszył ramionami. Liam myślał, że już
opuszczają Centrum Handlowe, jednak Mikael go zaskoczył. Skręcili w prawo ,
gdzie znajdowały się kafejki i restauracje. Zdezorientowany chłopiec spojrzał
na mężczyznę. Po chwili weszli do najlepszej kawiarni w mieście.
- Po tak męczących zakupach.
Należy nam się coś słodkiego – powiedział anioł próbując zachować obojętny
wyraz twarzy, lecz było to trudne z chłopcem u boku, który co rusz obdarzał go
ślicznym uśmiechem. Ponadto to był jego mały sekret. Choć zawsze pił czarną
kawę bez cukru, to jeśli chodziło o słodkości, to był to jego mały grzech.
Liam był zachwycony. Od razu
przypadła mu do gustu kawiarenka. Poza tym tyle tu było pyszności. Trudno było
na cokolwiek się zdecydować.
- A,,a możemy wziąć coś dla pana
Tommy’ego? – spytał nieśmiało chłopiec. No cóż, nic dziwnego, że pomyślał to
mężczyźnie. W końcu był dla niego taki miły.
- Kupimy do domu torcik
czekoladowy z truskawkami. To jego ulubiony – powiedział anioł wpatrując się
zimno w kelnera, który mierzył pożądliwym wzrokiem chłopca. Anioł musiał
przyznać, że w nowych ciuchach wyglądał o wiele inaczej niż w porozciąganej piżamie,
w której przebywał od wypadku w zaułku. Wyłonił się naprawdę uroczy chłopiec,
który przyciąga innych swoim uśmiechem .
Liam dostał ogromny puchar lodów
z polewą i bitą śmietaną, natomiast Mike zamówił czarną kawę i lody z podwójną
polewą toffie i bitą śmietaną. Jego pucharek nie był, aż tak wielki jak
chłopca. On kochał słodkości ale w umiarkowanych porcjach, co za dużo to nie
zdrowo. Jednak chłopcu nic nie będzie, gdy raz na jakiś czas da organizmowi tyle
cukru.
W końcu, po godzinie spędzonej w
kawiarence z upierdliwym kelnerem ,który nie spuszczał wzroku z chłopca,
wrócili do domu.
- Dziękuje, bardzo ci dziękuje –
powiedział demon uśmiechając się wesoło.
- Nie ma sprawy mały – powiedział
anioł a chłopiec nadął policzki.
- Nie jestem mały. Mam prawie 15
lat w świecie ludzi – mruknął Liam patrząc na niego spode łba.
- Więc masz dopiero niecałe 300
lat – mruknął anioł i uśmiechnął się pod nosem. Dla niego chłopak zawsze będzie
mały, w końcu on miał już 25 lat, czyli na ich lata prawie 500.
- Idę do siebie. Położę się.
Zmęczyły mnie te zakupy – powiedział ze śmiechem i pognał do pokoju, gdzie
rzucił się na łóżko. To był zdecydowanie najlepszy dzień w jego życiu. Jeszcze
nigdy tak dobrze się nie bawił.
……………………………….
Tymczasem w piekle....
Belial rwał
sobie włosy ze zmartwienia. Tyle dni poszukiwań i nic. Kuro i Brian chodzili
struci. W końcu Kuro się zdenerwował nie na żarty.
- Poczekamy na pojawienie się
anielskiej aury. Gdy już dostaniemy anioła w swoje ręce dowiemy się gdzie jest
Liam. Nie widzę innego wyjścia. Nasze krążenie w kółko nic nie daje. – warknął najstarszy z braci.
- Ojcze, Kuro ma rację, aura Liam’a
już dawno zanikła. Jedynie poprzez anioły dowiemy się czy z nim wszystko porządku
– powiedział Brian.
- Dobrze. To dobry pomysł… a teraz idźcie odpocząć.
Tyle dni bez wytchnienia… jeśli chcecie dalej szukać brata to idźcie się
położyć inaczej nie przepuszczę was przez barierę – powiedział władca. O
starszych synów także się martwił. W tym stanie gdyby trafili na egzorcystę
mogliby polec. Musieli nabrać sił.
Kuro warknął cicho, lecz nic nie
powiedział. Obaj wiedzieli, że muszą być w pełni sił. Skierowali się do swoich
komnat zostawiając Ojca samego w Sali Tronowej.
.....................
Tymczasem
w Niebie…
- Oh, tu jesteś – Kami podszedł
do przyjaciela z delikatnym uśmiechem. Mirel widząc kto się do niego zbliża
westchnął cicho. Nie wiedział czemu unikał Kami’ego. Po prostu od feralnego
wieczoru, gdy zobaczył go przy jeziorku… nie mógł przestać o nim myśleć i to
bynajmniej nie jako o przyjacielu. Jego wyobraźnia przedstawiała mu co rusz nagie
ciało przyjaciela, ociekające wodą, piękne blond włosy opadające na pośladki.
- Mirel? Słuchasz mnie ? –
zmartwiony Kami dotknął ramienia przyjaciela.
- Co? Ah, tak… wybacz,, Mógłbyś
powtórzyć ? – powiedział dziwnie drżącym głosem. Młodszy anioł spojrzał na
niego niepewnie po czym westchnął cicho.
- Mówiłem, że Jeremy nas szuka.
Co rusz na ziemi pojawia się mroczna energia. Nie sieją spustoszenia, więc
podejrzewamy, że szukając chłopca. Mamy ruszać na ziemię, by poinformować o tym
Mikael’a. – powiedział Kami patrząc uważnie na starszego anioła, który zachowywał
się dziwnie od kilku dni.
- C,,czy coś się stało? Nie było
cię na zebraniu, nigdy ich nie opuszczasz – powiedział cicho blond włosy.
- Po prostu zaspałem – mruknął wymijająco
Mirel.
- Chodźmy. Jeremy na nas czeka..
pora wybrać się na ziemię – powiedział anioł zostawiając młodszego przyjaciela
z tyłu.
- Co się ze mną dzieje?! – szepnął
nieco spanikowany pod nosem.
Yay pierwsza~
OdpowiedzUsuńRozdział świetny i zaraz zwariuję przez niedobór Liam'a xd. Ciekawie rozwinełaś ten rozdział, a te zakupy... Po prostu urocze. Z każdym opowiadaniem coraz mniej powtórzeń chociaż jakieś się znajdą. I mam prośbę:
Czy moglabys polecić jeszcze jakieś mangi?
Szkoda ,że tamta angielska grupa już nie istnieje nie ma zakończenia eng hyper love power (czy jakoś tak?)
Chciałabym prosić jeśli jakieś znasz i polecasz mangi yaoi angielskie ,bo mogę je zaproponować grupie skandalacyjnej w której jestem korektorką :3
Ten rozdział, jak i poprzedni był przecudnie urooooooczy~
OdpowiedzUsuńLiam, Mikael i zakupy? Lepszego połączenia, jak na tą chwilę, nie możnaby znaleźć, by urokiem i słodkością dorównał temu * ^ * Mam miłe wrażenie, że Mike już niedługo straci swoją 'srogą' maskę c:
Demonki też szykują już niezły 'armagedon' xD
Aniołki są urocze * ^ * Tak niewinnie się zachowują c: Ciekawa jestem co z tego wyniknie *O*
Pozdrawiam i czekam na dalsze rozdzialy c:
Kimi~
Uroczo XD ale przyznam szczerze że ta wyprawa na słodycze przypomina mi coś XDDDDDDD z Twojego poprzedniego fica ^^
OdpowiedzUsuńNiech Mike za bardzo nie zmięknie, bo straci charakter. Najwyraźniej postanowił trochę zbliżyć się do chłopaka. Jak dla mnie jest dla niego odrobinę za młody. Liam niby diabełek, a jakiś wyjątkowo grzeczny. Gdzie się podziały jego różki? Bo chyba ma jakieś różki prawda?
OdpowiedzUsuńObawiam się, że synowie Beliala tymi częstymi wyprawami na ziemię narobią sobie kłopotów.
Podobało mi się. Te zakupy całkiem słodkie. Jednego się boję, że Liam się zakocha w Mike;lu a on przecież zauroczył się już w kimś innym. Mam nadzieje że jakoś sprytnie z tego wybrniesz:)
OdpowiedzUsuńDużo dużo weny:)
Suuuuper nota :)
OdpowiedzUsuńEwa
W porównaniu z poprzednią ta część była o NIEBO lepsza. Miała swój własny klimat i był on wręcz namacalny. Po drugie postaci niby te same al takie ciut bardziej kawaii. W tym opowiadaniu miewasz wzloty i upadki, ale ta część wyszła ci świetna i oby tak dalej :)
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńrozdział jest świetny... Mikael jest trochę milszy dla Liama... ciekawe jak będzie wyglądało spotkanie Miakael, Brian i Kuro...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia
super xD rozdział udany i uroczy :) jak narazie nie piszę zbyt dużo ale to się zmieni kiedy będę na bierząco z odcinkami ;)
OdpowiedzUsuńRob się coraz ciekawiej!
OdpowiedzUsuńW obu parkach coś ciekawego zaczyna się dziać.
Tylko żal tego jak bracia martwią się o chłopca.
Rozdział bardzo kawaii <3