niedziela, 3 lutego 2013

Zagubiony w czasie 18

A oto kolejny rozdział przygód naszego Shinji'ego.
Mam nadzieję, że wam się spodoba i skomentujecie:)
Nie będę się za dużo rozpisywać...
Życzę miłego czytania... i pamiętajcie:)
Komentujcie <3





Rozdział 18




Nasi bohaterowie byli bardzo wdzięczny kobiecinie. Nie tylko za ciepły posiłek i miejsce do spania ale  także za pomoc z chłopcem, a raczej informację. W końcu jakaś dobra wiadomość… W końcu wiedzą gdzie jest Shinji… lecz niestety nie wszystko idzie dobrze… Śpiączka. To musiało być bardzo poważne skoro medycy nie dawali szans by ich malec się obudził. Oczywiście bardzo się cieszyli, że go znaleźli, jednak jak zareagują jak go zobaczą… takiego bladego, podłączonego do mnóstwa kabli… Musieli być silni… Tym bardziej Isamu, który martwił się o Ryu. Jego kociątko bardzo przeżyło informację o stanie chłopca. Isa bał się, że gdy Ryu zobaczy Shinji’ego to się załamie kompletnie, choć dla obcych zawsze był wyniosły i chłodny, Isa wiedział jak bardzo jest delikatny i wrażliwy, tylko przy bliskich osobach pozwalał sobie na tak częste chwile słabości. Gdy Shinji po raz pierwszy spotkał Ryu, był przerażony a wściekły i zimne wtedy kociątko sprawiało, że chłopak czuł się coraz bardziej niepewnie. Ale po kilku dniach… zimna maska powoli zaczęła opadać i pojawił się troskliwy facet, który rzucił się na ratunek chłopcu, którego dopiero co poznał…. A teraz?! Ryu był gotowy oddać życie za swojego malca. Shinji był dla niego jak młodszy brat. Bardzo go kochał, to dlatego to wszystko tak przeżywał. Na szczęście Ryu miał obok siebie Isamu,,, swojego przyjaciela… a może kogoś więcej? Młody mężczyzna wstydził się przyznać sam przed sobą jak bardzo zależy mu na Isamu. Ten drugi już nie krył się ze swoimi uczuciami. Zawsze był blisko, przytulał, całował ….dawał mu poczucie bezpieczeństwa i ciepła. Niestety ta dwójka nie była w stanie pocieszyć Toru, który teraz samotnie stał w sypialni przy oknie. Książę był wściekły… na siebie oczywiście. Jak w ogóle mógł dopuścić do takiego stanu rzeczy! Jego Shinji może się nigdy nie obudzić! Dlaczego tak długo zwlekał z tą wyprawą?! Dlaczego nie ruszyli od razu?! Toru był naprawdę załamany…. Może nie pokazał tego przy przyjaciołach ale wieść o tym, że jego maleństwo leży w tak zwanym „szpitalu” sprawiła, że nienawidził teraz samego siebie. Gdyby tylko odnaleźli go wcześniej.. możliwe, że żyli by teraz sobie wszyscy długo i szczęśliwie…. Niestety los chciał inaczej, cały czas rzuca im kłody pod nogi. 


- Już jutro się zobaczymy księżniczko – powiedział szeptem książę i uśmiechnął się smutno. Niestety okoliczności nie dawały za wiele do świętowania, ale Toru już postanowił. Zostanie z chłopcem do końca. Nie opuści go, będzie przy nim siedział dniami i nocami. Chciał być pierwszy, który zobaczy budzącego się chłopca. Dla Toru nie było innej możliwości! Shinji się obudzi! Musi… przyszli po niego, ich księżniczka nie może teraz spać… prawda? Książę po raz pierwszy w życiu miał ochotę po prostu się rozpłakać, jednak nie mógł… jeszcze wszystko będzie dobrze. Nie ma po co płakać, w końcu Shinji niedługo się obudzi… Na pewno!


Następnego dnia babuleńka zapukała do sypialni Isamu i Ryu by obudzić ich na śniadanie. Dochodziła godzina 9 więc jeśli chcieli odwiedzić chłopca musieli wyjść o 10.

- Kochaniutcy! Pora wstać, śniadanie na stole! – zawołała ciepło kobieta, a gdy usłyszała zaspany głos „już wstajemy”, zeszła na dół nastawić wodę na herbatę.
Ryu siedział na łóżku trąc oczy. Już dzisiaj zobaczą chłopca. Zobaczy swojego braciszka… ponownie zaczęły nachodzić go najgorsze scenariusze,,, jednak szybko one zniknęły …dlaczego? Ryu poczuł delikatny uścisk na dłoni. Spojrzał na zaspanego i potarganego Isamu, który uśmiechał się do niego ciepło…. Tylko dzięki  niemu Ryu jeszcze nie zwariował. Kociątko poczuło się o wiele lepiej, więc uśmiechnął się delikatnie do przyjaciela, by po chwili poczuć na swoich ustach czuły pocałunek, który szybko został odwzajemniony. Niestety nie mieli czasu na czułości. Isamu z ociąganiem oderwał się od ust zarumienionego kociaka. Oh jak on go uwielbiał. Tyle lat żył z myślą o nieodwzajemnionej miłość… lecz teraz miał nadzieję! Ryu był obok niego, nie uciekał od niego, a nawet odwzajemniał jego pocałunki! Gdyby jeszcze tylko Shinji był wśród nich życie było by piękne.
W końcu uprzednio budząc księcia, zeszli na śniadanie. Wszyscy trzej denerwowali się strasznie. Ledwo co ruszyli pyszne śniadanie, które przygotowała kobiecina. 

Nie była ona za to na nich zła. Domyślała się, że bardzo to przeżywają, co utwierdzało ją w przekonaniu jak bardzo musi im zależeć na jej wnuczku. W końcu przed godziną 10 wyszli z domu. Ruszyli za babunią w to okropne miejsce gdzie przebywał ich malec. Im bliżej byli szpital tym bardziej się denerwowali. Ryu mocniej ściskał dłoń Isamu a on sam choć tego nie pokazywał, umierał ze strach a serce waliło mu jak młotem. Toru nie był lepszy, zaciskał  usta w cienką linię a jego mięśnie były napięte, jakby gotowy był do ataku. Każdy z nich okazywał zdenerwowanie w inny sposób i choć z jednej strony mieli ochotę ruszyć biegiem by zobaczyć chłopca, to z drugiej strony bali się tej wizyty. W końcu stanęli przed ogromnym budynkiem, do którego po chwili wahania weszli. Kobiecina porozmawiała z pielęgniarką i już stali przed drzwiami do sali gdzie był Shinji. Kobiecina skinęła delikatnie głową i uśmiechnęła się ciepło lecz było w jej oczach widać smutek. Toru niepewnie nacisnął klamkę i wszedł do środka. Nagle w ułamku sekundy znalazł się przy łóżku chwytając jego dłoń w swoje. 


- Malutki... Shinji kochanie… - szeptał Toru nie zważając na to, że taka postawa i zachowanie nie przystoi księciu. To nie było ważne, miał przed sobą swoje maleństwo. To Shinji był najważniejszy. Zaraz po księciu do sali wszedł Isamu trzymając mocno za rękę Ryu.
- S,,Shi.. – szepnął Ryu i wyrwał się przyjacielowi by stanąć po drugiej stronie łóżka. Jednak malec nie odpowiedział, leżał spokojnie w białej pościeli. To wszystko wyglądało strasznie przerażająco. Te wszystkie urządzenia i rurki i igły… Ryu rozpłakał się. Co oni zrobili jego braciszkowi?! Co to są za rzeczy?! Isamu szybko podszedł do kociaka i mocno go przytulił gładząc uspokajająco jego plecy.
- Już ciii kochanie, już dobrze…. Wszystko będzie dobrze – w czasie gdy Ryu powoli dochodził do siebie do łóżka zbliżyła się kobiecina i położyła dłoń na ramieniu księcia.
- Nie martw się, teraz gdy tu jesteś,,, wy jesteście. Shinji nie ma wybory… musi się obudzić – powiedziała cicho kobieta. Zauważyła ona to czego nie zauważyli Isamu i Ryu a nawet sam Toru. Malec choć dla wszystkich był ważny… to właśnie książę darzył go największą miłością.

- Tak…. – odpowiedział mężczyzna cicho.
- Kochanie, przyszedłem po ciebie – szepnął Toru.
- Musisz się obudzić. Nie możesz tak spać… znaleźliśmy cię… n,nie możesz… - głos księcia się załamał a po jego policzkach spłynęły słone łzy.
- Obudź się! Pr,,proszę maleńki… zrobię wszystko tylko pokaż mi swoje śliczne oczka – mężczyzna przytulił dłoń chłopca do swojego policzka. Atmosfera w Sali była okropna… Ryu i Isamu stali z jednej strony łóżka wpatrując się w twarz chłopca. Po drugiej stronie klęczał Toru czule muskając ustami dłoń chłopca i szepcząc ciche błagania. Nieco z tyłu stała kobiecina, która co jakiś czas ocierała mokre oczy chusteczką. Wszyscy liczyli na jakiś cud. By najważniejsza dla nich osoba w końcu się obudziła.

9 komentarzy:

  1. *,,* .... ;(((((((( jak mogłaś! Już pod koniec myślałam że poruszy powieką! a tutaj nic ... ;( Uj... ale weny, on musi się obudzić! musi.... bo ... te opowiadanie nie będzie takie samo bez niegooooo.. bez głównego bohatera! ... ;( WENY!!! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Rany, ale u ciebie ostatnio łzawo. Jak ukatrupisz Shinji, to się z tobą policzę droga autorko. Najwyższy czas, żeby chłopak się obudził. Ciekawa jestem czy dogada się z Toru, który ostatnio coś strasznie zmiękł. Wcześniej tak ładnie do niego nie mówił. Znikła gdzieś cała jego wyniosłość i chłód.

    OdpowiedzUsuń
  3. Niech Shinji się obudzi :CCC
    Zgodze się z strega bianca.
    Obie dziewczyny nade mną napisały chyba wszystko co napisac chciałam ja, więc napisze jedno:
    WENY,WENY,WENY !
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Shinji koniec leniuchowania, wstajemy! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Boże Maru to było śliczne . Słodkie, ale śliczne. Mam nadzieję że maluszek się obudzi . Będę czekać z zapartym tchem

    OdpowiedzUsuń
  6. No droga Maru. Co ja mam tu powiedzieć. Eghm! Okej. Emm. To tak, no najlepiej wszystko. Z jakieś pół roku temu zachciało mi się czytać yaoi w którym jestem zakochana aż po dziś dzień. No i jak zwykle przypadkiem natrawfiłam na tw bloga. Zaczeło się najpierw od opka: "Nowe Życie". Byłam troche zagubiona w tw blogu. Nie wiedziałam co i jak ale później dałam sobie w twarz i się ogarnełam. Tak wiec teraz jt wszystko ok. Narazie nie komentowałam bo jt tzw cichą czytelniczką. No ale stwierdziłam ze natrzedł już czas(sorry, że dopiero po pół roku)na komentarz z mojej strony bo to już troche nie fair. Tak wiec jeśli chodzi o opka to mam na nie pare określeń: są urocze i mega słodkie. Kiedy czytam o takich mizianiach się i o uczuciach to miód leje mi się na serce, a w brzuchu mam wkurzające motyle. Jeszcze takiego bloga nie spodkałam i ciesze się, że tak się stało. Z natury jestem bardzo leniwa to dlatego nie pisze komentarzy, ale ruszyłam 4 litery i to zrobiłam m.in. podziekować za to że ne piszesz ciagle o gwałtach itd. No dobra "Mist" to taka mała odskocznia ale fajnie ci wyszła. Pisze jako anonim bo wole pozostać w ukryciu i być może nie pojawi sie mój kometarz pod twoimi nastepnymi notkami ale wiedz ze zawsze je bede czytać. Chodzi mi ze bede z toba metalnie. Jeśli cie to obchodzi. No i właśnie informuje ze masz kolejna nowa czy raczej stara czytelniczke. Mówie tak żeby dać ci może otuchy oraz wiary w to ze mimo iz nie masz mnustwa komentarzy(ale ciesz sie ze znalazło sie pare takich dobrych i wiernych osób które to robia)to i tak uważam że dużo osób sledzi tw blog w podobny sposób co ja. No dobra to ja już kończe bo sie wkurzam ze nie pisze tego komentarza na kompie tylko w komórce. Bosz, co za udreka. No i przepraszam za błedy. ...nosz kurde! Zapomniałam zapytać:
    Co cie skłoniło do napisania takiego blog?
    Od czego sie to wszystko zaczeło? No wiem ciekawość-1 stopień do piekła.
    No dobra to życze dalszych sukcesów i dużo weny.
    Do nastepnego razu droga Maru.
    Anonimowy Anonim-w razie czego abyś mnie rozpoznała. To moja ksywka;p
    ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękne ale i smutne. Powinien szybko dojść do siebie przecież w końcu się odnaleźli. Teraz widać jak bardzo książę kocha. Mam nadzieje że go zaakceptuje i że będzie dobrze:) oby pokazało się dobre zakończenie. I fajnie że mamy parkę poboczną zawsze lubiłam ich razem:)Weny:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jejku :( Jakie to smutne *ryczy* EE on ma się obudzić, ja proszę!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Shinji, mały, Lodowy Ksiaze jest juz Sloneczkowym Ksieciem, juz mozesz sie obudzic, tak...? :,<

    love&peace

    OdpowiedzUsuń