środa, 17 października 2012

Nowe Życie 16


Rozdział 16


Całkiem dobrze bawił się przymierzając swój szkolny mundurek. To była super okazja by w końcu być w centrum uwagi. Potem bardzo długo i starannie wybierał farby i potem już tylko supermarket.
- Dużo owoców Kamio. Musimy dużo owoców kupić, dzisiaj jemy zdrowo- powiedział chłopiec entuzjastycznie.

Kamio kupił wszystkie potrzebne książki, zeszyty ołówki długopisy i nowe węgielki dla chłopca i kilka bloków.
- Oczywiście kochanie, dzisiaj zdrowo, ale skoro jedliśmy już sałatkę owocową to zjedzmy dzisiaj sałatkę warzywną a owoce będą na podwieczorek - demon uśmiechnął się ,w końcu tak wyszło że wyjechali ze sklepu z pełnym wózkiem ale Kamio nie narzekał bawił się świetnie.
- To tak, rzeczy do samochodu ah i kawiarni ci nie odpuszczę, wiesz kochanie jak uwielbiam słodkości - Kamio uśmiechnął się prosząco.

- I pójdzie ci to w brzuszek wszystko i będziesz duży misio którego będę co noc tulić -
najpierw zakupy przenieśli do auta żeby nie chodzić z tym wszystkim po mieście i potem chłopiec już zdał się na mężczyznę żeby wybrał kawiarnie.
- I myślę że jedno ciacho przy zdrowym śniadaniu wyrówna rachunek - chłopiec powiedział z powagą.

- Tylko jedno? No dobrze, ty tu rządzisz kochanie - puścił mu oczko i po chwili weszli do zwykłej kawiarni ale urządzonej bardzo przytulnie, gdzie po prostu chciało się zostać na dłużej.
- Kochanie na co masz ochotę? Chyba nie myślałeś że ja sam będę jadł, jesteś moim skarbusiem i nie pozwolę ci rezygnować ze słodkości, zagramy potem w piłkę żeby to spalić zgoda? - Kamio kusił.

- Nie bo mieliśmy zrobić obiad dla cioci i wujka. Spaliny te zbędne kalorie w kuchni - chłopiec usiadł mu na kolanach i sięgnął po menu czytając powoli ale dokładnie wszystko i tym razem nie patrzył na cenę jego już zdołał się nauczyć.
- Chce... Galaretkę z owocami i bitą śmietaną - powiedział z uśmiechem malec.

- Ah faktycznie, obiad, widzisz kochanie? Gdyby nie ty, zapomniałbym - pocałował go w policzek i objął delikatnie w pasie by nie spadł z jego kolan.
- Dobrze, dla mnie to samo proszę - demon skinął kelnerowi po czym uśmiechnął się ciepło do chłopca.
- Wiesz kochanie, jak znam życie ciocia coś dla nas pysznego upichci, jak wrócimy do domu zadzwonisz do cioci i zaprosisz ich na obiad dobrze? Na pewno się ucieszy - po chwili dostali swoje zamówienie.

- Zginiesz beze mnie albo w końcu nauczysz się zapisywać ważne rzeczy
pocałował go w policzek tuż przed jedzeniem i oczywiście jak to miał w zwyczaju dzielił się z nim i wyjadał mężczyźnie z pucharka. mimo że mieli takie same desery.


Po niecałej godzinie wracali już do domu, Kamio rozpakował wszystkie zakupy a rzeczy chłopca zaniósł mu do pokoju by mógł sobie sam ułożyć jak będzie chciał.
- Kochanie !!- zawołał Kamio.
- Chodź tu do mnie malutki, zadzwonimy do cioci - uśmiechnął się delikatnie.

Angelo musiał wszystkie swoje farbki zanieść do pokoju i gdy Kamio go zawołał chłopiec natychmiast zjawił się w kuchni z telefonem i już wybierał numer do cioci
-ciociu ciociu! Bardzo mi tęskno i Kamio nie wie co to francuz! Ale ja nie o tym, zapraszamy ciebie wujka i tego łobuza na obiadek - powiedział wesoło chłopiec.


- Oh Angelo kochanie, - powiedziała kobieta i uśmiechnęła się do siebie.
- Na obiad? Ależ  bardzo chętnie a kiedy na ten obiad? Oh upichcę coś pysznego - już zaczęła ciocia podekscytowana że znowu będzie miała możliwość coś pysznego i słodkiego upiec.

- Zaraz zaczniemy się bawić w kuchni więc obiad na piętnastą powinien być gotowy i ciociu zrób coś z owocami. Może francuskie gorące ciastka z owocami? Będą idealnie pasować do lodów i niech Gabryś książkę mi odda bo zostawiłem ostatnio u was - powiedział malec.

- Hai hai kochanie, oczywiście, bardzo chętnie znowu upiekę takie pyszność, a więc o 15 u was do zobaczenia kochaniutki - po czym rozłączyli się.
- I co kochanie? Zadowolony ? - położył dłoń na jego głowie czochrając delikatnie jego włoski.
- Chodźmy , mamy jeszcze trochę roboty w kuchni - puścił mu oczko.


No pracy w kuchni naprawdę trochę było jednak w końcu gdy dania już dochodziły Angelo nakrył do stołu i nawet kwiatki do wazonu złożył a potem w oknie siedział i czekał na ciocie. Gdy się zjawili, wybiegł po nich i zaraz pomógł cioci schować surowe wciąż ciastka po trzeba je było upiec i na ciepło podać.
 
Kamio przyglądał się z uśmiechem chłopakowi, ten jego entuzjazm i niecierpliwość były naprawdę zabawne.
- Witaj mamo, tato oh i hey malutki - wziął Gabriela na ręce i pocałował go w czołu.
- Wiec zapraszamy do stołu, Angelo nakrył i pomógł mi gotować- uśmiechnął się ciepło.
  Wziął od mamy ciastka i wstawił je do piekarnika.

Wszyscy usiedli przy stole i Angelo dumnie zbierał pochwały za to że pomagał i że wszystko jest takie pyszne. Nie przypisał sobie zasługi ale potwierdził ze pomagał jak tylko potrafił najlepiej.
- Ale pachnie... Ciociu chyba twoje ciastka dochodzą - powiedział Angelo.


Oczywiście jak na zawołanie chłopcy zerwali się z krzeseł i pobiegli do kuchni a za nimi poszła Coralina.
- No już już robaczki, odejdźcie bo się poparzycie - wyjęła ciastka i odłożyła je by ostygły.
- A a ,a o nie nie, ciasteczka po obiedzie, chodźcie, bo stygnie nam pyszny obiadek - uśmiechnęła się i zasiedli z powrotem do stołu.


- Ale ciociu... No ciociu no...
- Mamusiu... - kobieta jednak nie dała się przekonać więc wrócili dokończyć grzecznie obiad i nawet pomogli po nim ładnie posprzątać a potem grzecznie usiedli w salonie na kolanach wujków czekając na te pyszności.

 
Kamio trzymał na kolanach Gabrysia a Josef trzymał Angelo.
- No już jeszcze chwila - zaśmiał się widząc niecierpliwość chłopców, chociaż sam też nie mógł się doczekać, uwielbiał wypieki Coraliny.
Po chwili weszła ona do salonu i postawiła talerz z ciasteczkami oraz sałatkę owocową którą zrobił Angelo z Kamio. Oczywiście były one z bitą śmietaną i polane czekolada<
- No to smacznego - zaśmiał sie kobieta stawiając przed każdym miseczkę z sałatką.

Cóż można powiedzieć? Ciastka Coraline były idealnym dopełnieniem do sałatki na słodko. Coś pięknego jak to mówią. Chłopiec tym razem karmił wujka ale i do Kamio sięgał łyżeczką.
- Szkoda że tatusia z nami nie ma... Kamio? Poproś go żeby był na rozpoczęciu roku szkolnego i ślubowaniu ucznia klasy pierwszej...- poprosił malec.


- Kochanie, jesteś pewien ? No dobrze, porozmawiam z nim, na pewno się ucieszy - Kamio skinął głową i uśmiechnął się ciepło do chłopca, widząc jednak pytające spojrzenia reszty domowników dał znak że porozmawiają o tym później ,najlepiej jak chłopcy pójdą się bawić albo spać.
- Mamo ,pyszne ciasteczka, jak zawsze oczywiście - Kamio uśmiechnął się delikatnie. Zmiana tematu była konieczna.


- I potem mu pokaże jak wujek Isei mnie uczył malować. Gabryś! Pokaże ci coś! - Angelo
szybko zabrał swoje ciastka i uciekli do pokoju chłopca się bawić. Coraline zaraz zmieniła miejsce siadając w fotelu z kawą.
- Ojciec? Kamio o czym nie wiem? - spytała kobieta.


Kamio westchnął gdy zostali sami , zerknął znacząco na Coraline.
- Owszem, niedawno, zjawił się tu ojciec chłopca, jest tak jakby moim znajomym - dodał z naciskiem na "znajomy" no cóż, Samuel także był demonem.
- Nie martw się , nie chce mi odebrać Angelo, chce go tylko odwiedzać i spędzać czas , zgodziłem się - westchnął cicho Kamio.
- Sam odwiedzał, Angelo jeszcze gdy ten był w klasztorze, ale niestety nie mógł go stamtąd zabrać - Kamio znał powody ale nie mógł tego powiedzieć przy Josefie.

- Sam? Znaczy się Samael? To on jest jego ojcem? - Coraline miała pamięć do imion i twarzy i dlatego tak szybko go skojarzyła.
- Samael? Co za dziwne imię... Takie biblijne co nie? Hah to coś jak upadły anioł, czy tam demon... To naprawdę dziwne od początku wiedziałem że ten chłopak jest dziwny, i ma dziwna rodzinę i w ogóle o co tu chodzi? - Josef jak na glinę przystało był strasznie podejrzliwy.
- Pamiętam że Michael szukał kiedyś informacji o wojnach w niebie i o aniołach, miał na to straszną fazę przed tą akcją z narkotykami w szkole, stąd kojarzę to imię - powiedział Josef spokojnie.


Kamio spojrzał na Coraline nie wiedząc czy może powiedzieć czy nie, jednak skoro Josef sam już do aż tak wielu rzeczy doszedł , chyba nic się nie stanie jeśli mu powie, plus mama dowie się kolejnej rzeczy o Angelo.
- Dobrze tato, powiem ci wszystko, ale musisz obiecać że nie przerwiesz mi póki będę mówił i  postarasz się nie panikować ani tym bardziej denerwować zgoda? - gdy mężczyzna skinął głową Kamio westchnął i zaczął mówić.
- Jestem demonem - Kamio spojrzał na mężczyznę a widząc jak ten otwiera usta dał mu znak dłonią  by mu nie przerywał w końcu obiecał.
- Wiem że to brzmi nieprawdopodobnie ale Coraline może potwierdzić, ona wie wszystko już od miesiąca - szepnął.
- Owszem Mike interesował się tymi  rzeczami ale tylko dlatego że wtedy próbował się dowiedzieć kim jestem - oczywiście nie miał zamiaru mówić jak to molestował w snach chłopca bo Josef by go chyba własnoręcznie zabił.
- Samuel także jest demonem , i teraz najważniejsze, Angelo to Mike, Samuel ,,,on, - demon pokręcił delikatnie głową.
- Dusza Mike'a jest w ciele Angelo, i chłopiec za kilka lat odzyska całkowitą pamięć, będzie wiedział kim był i kim jest teraz i będzie wiedział że jesteście jego rodzicami - spojrzał na mężczyznę niepewnie.
- Dlatego musimy go wspierać i mu pomagać, Angelo jest pół demonem, gdy wróci mu całkowita pamięć będę zmuszony go zmienić całkowicie, inaczej, nie przeżyje - szepnął na zakończenie Kamio.

6 komentarzy:

  1. Gdzie pierwszy dzień szkoły? Będzie opisany?
    Wiesz, ono nie powinni tyle jeść, bo pobudzają mój i tak spory apetyt. Maru, czy ty czasem nie jesteś na jakiejś diecie?
    Ciekawa jestem jak te wszystkie rewelacje przyjmie Josef. Mam nadzieję, że nie trzaśnie na zawał.

    OdpowiedzUsuń
  2. ....o.o POCZĄTEK JEST SUPER SŁODKI! ^^...ale koniec... boje się reakcji Josefa..

    OdpowiedzUsuń
  3. Super piszesz. Mój Eliksir Weny na coś się przydał, rozdzialik genialny tylko boję się reakcji Josefa. Przesyłam jeszcze buteleczkę Eliksiru i błagam na kolanach o nowy rozdział :)
    ~Niebieska

    OdpowiedzUsuń
  4. No i wiedzą. Ciekawe co teraz. No i koniecznie 1 dzień szko|y:) I niech szybko dorasta to będzie bardzo ciekawe:) Weny dużo dużo

    OdpowiedzUsuń
  5. ja żądam fapfap T.T

    OdpowiedzUsuń
  6. Tata już wie robi się ciekawie, lecę czytać dalej... :3

    OdpowiedzUsuń