niedziela, 13 października 2013

Dwa Światy 7



Hey kochani,
przepraszam, że tak późno, ale w końcu jest :)
Kolejny rozdział o naszych aniołach i demonach :) Mam nadzieję, że wam się spodoba wystarczająco, by skomentować rozdział :)
Zajęło mi cały dzień napisanie tego rozdziału. Nie chciałam wstawiać byle czego :) Na szczęście wena powróciła więc problemu nie ma już :)
No nic, zapraszam do czytania  i komentowania...

Ah,,, mam pytanie czy oglądał z was ktoś Gundam Seed i Gundam Seed Destiny? Matko,,, dawno tak nie beczałam jak przez wszystkie odcinki tego anime T_T Osobiście polecam :) 
A co do mang yaoi to polecam : 


 




Rozdział 7


Kami i Mirel wylądowali w starym parku rozglądając się uważnie czy przypadkiem nikt ich nie widział. Przyjęli po raz pierwszy swoje ludzkie formy. Mirel mimowolnie zlustrował przyjaciela ubranego inaczej niż na co dzień go widywał. Białe przylegające spodnie i błękitna tunika leżały na nim idealnie, włosy wcześniej związane wstążką opadały swobodnie na jego plecy, aż do pośladków. Starszy anioł zaniemówił wpatrując się w Kamie’go jak w łakomy kąsek. Mirel był tak zajęty obserwowaniem blondyna,  że nie zauważył jak ten wpatruję się w niego. Mirel wyglądał mrocznie i tajemniczo w swojej ludzkiej odsłonie. Czarne, skórzane spodnie, bordowa niczym krew koszulka na to przerzucona przez ramie skurzana kurtka. Przydługi czarne kosmyki wydawały się być bardziej w nieładzie niż zazwyczaj. 

W końcu ich oczy się spotkały, Mirel zwilżył językiem spierzchnięte usta, co nie uszło uwadze starszego anioła, który nie mógł oderwać wzroku od kuszących, malinowych ust. Mirel wystraszył się swoich myśli. Do diabła! Przecież to tylko Kami! Co się ze mną dzieje?! Ledwo panował nad sobą, by nie chwycić przyjaciela w wąskiej tali i przyciągnąć go blisko do siebie i skosztować tych smakowitych malin. Jednak w ostatniej chwili anioł opanował się i nieco chłodnym głosem powiedział.

- Ruszajmy. Chce jak najszybciej wrócić do swoich zajęć – mruknął Mirel odwracając wzrok, przez co nie zobaczył bólu wypisanego w oczach przyjaciela. Kami przez moment myślał, że Mi go pocałuje. Ten wzrok ślizgający na jego ciele sprawił, że jego serce zabiło szybciej,  anioł wstrzymał oddech bojąc się zrobić cokolwiek.  Czyżby Mirel.. ? Jednak chłodny ton przyjaciela sprowadził go na ziemię. Kami zagryzł dolną wargę ruszając za przyjacielem.  Musiało mi się wydawać…. – pomyślał smutnie anioł wpatrując się w Mirela idącego pewnym krokiem w stronę posiadłości, w której znajdował się Mikael.

………………………….

Tymczasem …..
- Mój Książę! Mamy ich. Niedaleko centrum pojawiła się anielska aura – powiedział młody demon patrząc na najstarszego syna – przyszłego następcę tronu.
- Doskonale. Brian – Kuro spojrzał na brata. Obaj to wiedzieli, to była ich szansa, by odnaleźć braciszka. Nie czekając ani sekundy dłużej, od razu wyruszyli na ziemię.  Wylądowali w starym parku, gdzie aura była najsilniejsza. 

- Brain! Będziesz ich śledził z powietrza. Ja pójdę za nimi przez miasto – powiedział Kuro przybierając ludzką postać, by móc swobodnie poruszać się przez miasto. Młodszy brat skinął głową  i od razu wzbił się w powietrze, by w bezpiecznej odległości podążać za aniołami.

Kuro, gdy tylko przemiana dobiegła końca ruszył przez miasto. Nie przejmował się pożądliwymi spojrzeniami ze strony kobiet jak i mężczyzn. Teraz nie miał czasu na zabawę. Musiał znaleźć Liam’a. 

……………………………

Niczego nie spodziewająca się dwójka przyjaciół dotarła właśnie pod dom. Nie słysząc żadnych krzyków, ani kłótni zdziwili się. Podobno chłopak był wrogo nastawiony i nie chciał słuchać Mikaela’a. Często też miał napady paniki. Spojrzeli po sobie po czym bez pukania weszli do mieszkania. Wiedzieli doskonale, że właściciela nie ma, gdyż w tych godzinach jest w pracy.

Kami i Mirel stanęli jak wryci w wejściu do kuchni patrząc z niedowierzaniem na obrazek przed nimi. Mikael siedział i czytał gazetę i popijał kawę, obok niego leżały jego ukochane ciasteczka z czekoladą, którymi nawet z nimi nigdy się nie dzielił, a tu chłopiec siedzący obok niego popijał ciepłe mleko co chwile podkradając mu ciasteczka z talerzyka. Jednak krzyków ani kłótni nie było ani śladu. Anioł zamiast zbesztać chłopca, uśmiechał się do niego delikatnie zerkając na niego znad gazety. To było niesamowite! Gdy Kami raz podkradł mu ciasteczko dostał opieprz stulecia, a tu chłopak bez żadnej krępacji wsunął ich prawie cały talerz.

- C,,Czy ty widzisz to samo co ja? – spytał niepewnie Kami trąc oczy.
- Więc ty też to widzisz!? – szepnął zaskoczony Mirel sądząc, że ma halucynację. 

Chłopiec nagle spojrzał w stronę, gdzie stało dwóch młodych mężczyzn. Szybko zeskoczył z krzesła chowając się za Mikael’em.
- Co się stało mały  ? – spytał anioł, po chwili jego wzrok podążył tam gdzie patrzył wystraszony Liam.
- Kami, Mirel – Mikael skinął im głową po czym wstał od stołu.
- Nie bój się. Nie poznajesz ich ? Już raz nas odwiedzili – powiedział spokojnie do chłopca, który po chwili nieśmiało wychylił się zza jego pleców. To były te dwa anioły?! Chłopiec był w szoku, wyglądali,,,,tak inaczej.
- O co chodzi ? Domyślam się, że wasza wizyta nie jest jedynie czysto przyjacielska – powiedział anioł poważniejąc.
Mirel spojrzał na chłopca po czym powiedział.
- Na ziemi coraz częściej pojawia się mroczna aura. Nie robią nic złego więc domyślamy się, że szukają chłopca- powiedział Kami uśmiechając się ciepło do młodego demona.
- Rozumiem… - Mikael nagle spojrzał na chłopca uważnie. Skoro tak mocno go szukano, ten dzieciak musiał być kimś ważnym. 

- S,,szukają mnie? – szepnął zaskoczony chłopiec. No cóż, mógł się tego domyślić. W końcu samodzielnie opuścił piekło. Nic dziwnego, że wszyscy się zamartwiali. Tym bardziej, że teraz rozumiał czemu Ojciec zabraniał mu wypraw tutaj.  Liam czując wzrok na sobie spojrzał na trzech mężczyzn niepewnie.
 - N,,No co ? – burknął niegrzecznie patrząc na nich niepewnie.
- Mam nadzieję, że odpowiesz nam na kilka pytań – powiedział Mikael patrząc na chłopca uważnie lekko mrużąc oczy.
- Dlaczego tak im zależy, by cię odnaleźć? Kim jesteś, że wysyłają najsilniejsze demony na twoje poszukiwania ? – spytał najstarszy anioł robiąc krok w jego stronę. W żadnym wypadku, żaden anioł nie chciał zrobić chłopcu krzywdy. Domyśleli się, że Liam wystraszył się ich nastawieniem i pytaniami, lecz musieli znać na nie odpowiedzi. Sytuacja stawał się coraz poważniejsza. Nie potrzebny im był jeszcze większy konflikt z demonami niż był teraz.

- J,,Ja – zająknął się chłopiec cofając się o krok do tyłu  patrząc na nich niepewnie. Nie bał się ich, po prostu bał się, że Mikael przestanie go „tolerować” gdy dowie się czyim jest  synem.
- Jestem….- lecz nie zdążył powiedzieć nic więcej, do domu wpadł rozjuszony demon od razu przybierając swoją  demoniczną formę.
- O,,Onii san! – krzyknął zaskoczony Liam patrząc na stojącego w drzwiach demona.
- Onii san? Ten typ spod ciemnej gwiazdy to twój brat?! – warknął Mikael sprawiając, że Liam spuścił głowę zawstydzony.

Kami i Mirel od razu przybrali anielskie formy zakrywając sobą chłopca.
Liam widząc wzrok brata wiedział, że aniołom grozi niebezpieczeństwo. Jego brat był wściekły, chociaż to za mało powiedziane. Ciemna aura rozjuszonego demona była widoczna gołym okiem. Nie zdążył nic zrobić gdy nagle Mikael przyjął swoją prawdziwą formę i obaj mężczyźni rzucili się na siebie.

- Nie!! – krzyknął wystraszony chłopiec i rzucił się pomiędzy walczących.
- P,Przestańcie natychmiast! – krzyknął i zasłonił twarz dłońmi czekając na uderzenie miecza brata i ostrza anioła. Jednak nic się nie stało. Liam uchylił powieki, by sprawdzić co się dzieje. Dwa ostrze bardzo blisko jego twarzy, zatrzymały się.
Chłopiec zadrżał a jego nogi odmówiły mu posłuszeństwa, osunął się na ziemię oddychając ciężko. Kolejny atak paniki.
- Liam? Mały! Spokojnie, oddychaj- powiedział Mikael klękając szybko przy chłopcu i kładąc jego głowę na swoich kolanach. Zdezorientowany i zaskoczony Kuro patrzył na anioła. Schował ostrze i w tej chwili do domu wpadł Brian.
- Liam! – krzyknął wystraszony, że braciszkowi coś się stało. Kuro złapał za dłoń brata i pokręcił głową.
- Uspokój się. Nic mu nie jest. – powiedział Kuro, Brian odetchnął cicho i zbliżył się do brata.
- Już dobrze Liam. Zaraz zabierzemy cię do domu – powiedział, lecz po chwili sapnął i wbił przerażony wzrok w najstarszego demona.
- Jego skrzydła, aura.. – szepnął i poderwał się wyciągając ostrze.
- Co mu zrobiliście ! – warknął Brian szykując się do ataku.
- Uspokój się Bri. Nie pora teraz na to. – powiedział Kuro patrząc zimno na anioły stojące w gotowości, by w razie potrzeby zaatakować. 

Gdy oddech chłopca wrócił do normy, Kami wziął demona na ręce i zaniósł go do jego pokoju.
- Oczekuje wyjaśnień – warknął zimno Kuro patrząc na swojego odwiecznego wroga i częstego przeciwnika w walce.
Mikael westchnął i obdarzając demona również wrogim spojrzeniem. Anioł opowiedział wszystko od początku. Jak znaleźli demona i w jakich okolicznościach oraz co się potem stało.

- Jestem wam wdzięczny za opiekę nad bratem. Mimo, że nie musieliście tego robić, gdyż nasze światy od wieków żyją w konflikcie, zrobiliście to. Jednakże teraz pozostaje sprawa aury Liam’a. Z tego co mówiłeś wynika, że nasz brat nie może wrócić do podziemi. Porozumiem się z Ojcem i postaram się jak najszybciej to rozwiązać. Do tego czasu prosiłbym, byście dalej się nim opiekowali tu na ziemi. – ten dumny demon, najstarszy brat i pierworodny syn, wstał i skłonił się przed aniołem. Potrzebowali ich pomocy, by Liam mógł wrócić do domu.
- Nie martw się. Liam może zostać tu tyle ile tylko chce. A teraz prosiłbym was, byście przybrali – wszyscy- swoje ludzkie formy. Niedługo wróci gospodarz tego domu. Jak wiesz,  śmiertelnik nie może o nas wiedzieć – powiedział chłodno Mikael.
- Ah i jeszcze jedno. Nie wiedzieliśmy kim jest Liam, więc gospodarz myśli, że Liam jest sierotą. Wiec na razie niech tak zostanie. – demony przytaknęły głową, by po chwili przybrać ludzką formę. 


Tymczasem Tommy niosąc torby pełne zakupów zmierzał w kierunku domu. Obiecał chłopcu, że dzisiaj razem przygotują kolację i upieką uwielbiany przez chłopca placek z jabłkami.
- Mike! Pomóż mi  - powiedział od drzwi Tom. Zakupy zasłaniały mu widoczność, więc gdy zostały my one odebrane odetchnął z ulgą i uniósł wzrok napotykając ciemne, prawie czarne tęczówki nieznajomego.
- D,,dziękuje- powiedział rumieniąc się delikatnie. Po chwili jednak odzyskał rezon i spojrzał z delikatnym uśmiechem na mężczyznę.
- Jesteś przyjacielem Mikael’a? Nie mówił, że będziemy mieli gościa. Jestem Tommy – powiedział młody mężczyzna i wskazał ręką by nieznajomy zaniósł zakupy do kuchni.
- Kuro – odpowiedział nagle demon patrząc uważnie na śmiertelnika. Nie wiedział czemu, ale czuł od niego aurę niewinności, jaką posiadają aniołowie. Jednak demon nie mylił się. Tom był śmiertelnikiem… ale ta aura....  Coś czuł, że często będzie odwiedzał to miejsce, pomyślał demon widząc delikatne rumieńce na policzkach gospodarza.

Liam usiadł na łóżku po czym nagle rzucił się na brata.
- Bri! – pisnął Liam tuląc się mocno do demona. Starszy brat uśmiechnął się. – Cieszę się, że nic ci nie jest. Bardzo się o ciebie wszyscy martwiliśmy – powiedział spokojnie Bri. I właśnie tym Brian różnił się od najstarszego brata. Brian był typem brata, który dawał dobre rady, wyjaśniał wszystko na spokojnie, naklejał plaster gdy stłukł sobie kolano. Natomiast Kuro był bratem, który dawał reprymendy i przypominał o zakazach  i nakazach. Co jednak nie znaczyło, że był złym bratem. Liam obu bardzo mocno kochał.



Skomentujecie? :)

10 komentarzy:

  1. Przesłodkie i przeurocze xD ale... Panuje troszkę atmosfera ,,każdy z każdym''... A. Jeszcze jedno- slowo ,,skóra'' pisze się przezó X>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ah,,, dzięki... Przepraszam za literówkę xD To było niechcący haha :D
      Żeby nie było, wiem, że Ó :)
      Dzięki za zwrócenia uwagi :) <3

      Usuń
  2. To było przesłodziukie~! Jak cud, miód i maliny~! Czyżby Kuro i Tommy mieliby być razem~? Liam i Mikael są uroczy i słodcy~ *OO* No po prostu coś pięknego~!
    Mirel bardzo - nieświadomie czy też świadomie - rani Kami'ego, takim swoim zachowaniem. Na początku, to aż mnie serduszko zabolało ; ~ ; Niemniej jednak, wiem, że czeka nas jeszcze wiele, wspaniałych i równie uroczych, rozdziałów~ C:

    Pozdrawiam i weny życzę,
    Kimi~

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozpływam się ^^
    Sam miód po prostu. Szkoda mi Mirela i Kamiego czują coś do siebie ale żaden nie zrobi pierwszego kroku. czekam z niecierpliwością na c.d
    Życzę weny i ściskam

    Whatsername;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawe jak długo te dwa anioły tak się będą gapić i wzdychać. Kto pierwszy straci panowanie Mirel czy Kami? Dwa głuptasy słowo dję.
    Te anioły to jakaś banda ciasteczkowych łakomczuchów.
    Biedny mały, nie wiedział jak wybrnąć z sytuacji i zrobił niezłe zamieszanie. Jak widać anioły są równie porywcze i skore do bitki co demony. Na szczęście się opamiętali.
    Czyżby Tom znalazł sobie właśnie wielbiciela? Kuro w roli podrywacza? Chcę to zobaczyć!

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam,
    och wspaniały rozdział, uśmiech mi nie schodził cały czas z twarzy.... Mikael zaczyna inaczej traktować Lima, i jak widać chłopiec jest trochę spokojniejszy..... no cóż w końcu poznali kto jest ojcem Liam.... coś mi się wydaje, ze Kuro dość często będzie się pojawiał, i próbował podrywać Toma....
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  6. Słodko się zrobiło:) Mikael i Kami będę świetną parą. Tylko żeby ktoś w końcu zrobił pierwszy krok bo ja nie wytrzymam. Super że pojawił się Bri:) No i zmiana nastawienia do Liama.... Kuro o Tom? Też ciekawie.
    No ale co z Liamem? Kto z nim będzie?
    Dużo dużo weny:)

    OdpowiedzUsuń
  7. hmm... Szczerze ci powiem że liczyłam na chociażby małą walkę między Mikael'em a Kuro... Szkoda że nic z tego nie wyszło... Najważniejsze jest jednak to że Liam zostanie pod opieką Mikael'a :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Słodki rozdział :3
    Czyżby szykowała się nam kolejna parka :O
    Duzi tego i fajnie ~~

    OdpowiedzUsuń
  9. Słodkie :3

    ~azusa

    OdpowiedzUsuń