Hey kochani,
przepraszam, że tak późno, ale w końcu jest :)
Kolejny rozdział o naszych aniołach i demonach :) Mam nadzieję, że wam się spodoba wystarczająco, by skomentować rozdział :)
Zajęło mi cały dzień napisanie tego rozdziału. Nie chciałam wstawiać byle czego :) Na szczęście wena powróciła więc problemu nie ma już :)
No nic, zapraszam do czytania i komentowania...
Ah,,, mam pytanie czy oglądał z was ktoś Gundam Seed i Gundam Seed Destiny? Matko,,, dawno tak nie beczałam jak przez wszystkie odcinki tego anime T_T Osobiście polecam :)
A co do mang yaoi to polecam :
Rozdział 7
Kami i Mirel wylądowali w starym
parku rozglądając się uważnie czy przypadkiem nikt ich nie widział. Przyjęli po
raz pierwszy swoje ludzkie formy. Mirel mimowolnie zlustrował przyjaciela
ubranego inaczej niż na co dzień go widywał. Białe przylegające spodnie i
błękitna tunika leżały na nim idealnie, włosy wcześniej związane wstążką
opadały swobodnie na jego plecy, aż do pośladków. Starszy anioł zaniemówił
wpatrując się w Kamie’go jak w łakomy kąsek. Mirel był tak zajęty obserwowaniem
blondyna, że nie zauważył jak ten
wpatruję się w niego. Mirel wyglądał mrocznie i tajemniczo w swojej ludzkiej
odsłonie. Czarne, skórzane spodnie, bordowa niczym krew koszulka na to przerzucona
przez ramie skurzana kurtka. Przydługi czarne kosmyki wydawały się być bardziej
w nieładzie niż zazwyczaj.
W końcu ich oczy się spotkały,
Mirel zwilżył językiem spierzchnięte usta, co nie uszło uwadze starszego
anioła, który nie mógł oderwać wzroku od kuszących, malinowych ust. Mirel
wystraszył się swoich myśli. Do diabła! Przecież to tylko Kami! Co się ze mną
dzieje?! Ledwo panował nad sobą, by nie chwycić przyjaciela w wąskiej tali i
przyciągnąć go blisko do siebie i skosztować tych smakowitych malin. Jednak w
ostatniej chwili anioł opanował się i nieco chłodnym głosem powiedział.
- Ruszajmy. Chce jak najszybciej
wrócić do swoich zajęć – mruknął Mirel odwracając wzrok, przez co nie zobaczył
bólu wypisanego w oczach przyjaciela. Kami przez moment myślał, że Mi go
pocałuje. Ten wzrok ślizgający na jego ciele sprawił, że jego serce zabiło
szybciej, anioł wstrzymał oddech bojąc
się zrobić cokolwiek. Czyżby Mirel.. ?
Jednak chłodny ton przyjaciela sprowadził go na ziemię. Kami zagryzł dolną
wargę ruszając za przyjacielem. Musiało mi się wydawać…. – pomyślał smutnie
anioł wpatrując się w Mirela idącego pewnym krokiem w stronę posiadłości, w
której znajdował się Mikael.
………………………….
Tymczasem …..
- Mój Książę! Mamy ich. Niedaleko
centrum pojawiła się anielska aura – powiedział młody demon patrząc na
najstarszego syna – przyszłego następcę tronu.
- Doskonale. Brian – Kuro
spojrzał na brata. Obaj to wiedzieli, to była ich szansa, by odnaleźć
braciszka. Nie czekając ani sekundy dłużej, od razu wyruszyli na ziemię. Wylądowali w starym parku, gdzie aura była
najsilniejsza.
- Brain! Będziesz ich śledził z
powietrza. Ja pójdę za nimi przez miasto – powiedział Kuro przybierając ludzką
postać, by móc swobodnie poruszać się przez miasto. Młodszy brat skinął
głową i od razu wzbił się w powietrze,
by w bezpiecznej odległości podążać za aniołami.
Kuro, gdy tylko przemiana
dobiegła końca ruszył przez miasto. Nie przejmował się pożądliwymi spojrzeniami
ze strony kobiet jak i mężczyzn. Teraz nie miał czasu na zabawę. Musiał znaleźć
Liam’a.
……………………………
Niczego nie spodziewająca się
dwójka przyjaciół dotarła właśnie pod dom. Nie słysząc żadnych krzyków, ani kłótni
zdziwili się. Podobno chłopak był wrogo nastawiony i nie chciał słuchać Mikaela’a.
Często też miał napady paniki. Spojrzeli po sobie po czym bez pukania weszli do
mieszkania. Wiedzieli doskonale, że właściciela nie ma, gdyż w tych godzinach
jest w pracy.
Kami i Mirel stanęli jak wryci w wejściu
do kuchni patrząc z niedowierzaniem na obrazek przed nimi. Mikael siedział i
czytał gazetę i popijał kawę, obok niego leżały jego ukochane ciasteczka z
czekoladą, którymi nawet z nimi nigdy się nie dzielił, a tu chłopiec siedzący
obok niego popijał ciepłe mleko co chwile podkradając mu ciasteczka z
talerzyka. Jednak krzyków ani kłótni nie było ani śladu. Anioł zamiast zbesztać
chłopca, uśmiechał się do niego delikatnie zerkając na niego znad gazety. To
było niesamowite! Gdy Kami raz podkradł mu ciasteczko dostał opieprz stulecia,
a tu chłopak bez żadnej krępacji wsunął ich prawie cały talerz.
- C,,Czy ty widzisz to samo co
ja? – spytał niepewnie Kami trąc oczy.
- Więc ty też to widzisz!? –
szepnął zaskoczony Mirel sądząc, że ma halucynację.
Chłopiec nagle spojrzał w stronę,
gdzie stało dwóch młodych mężczyzn. Szybko zeskoczył z krzesła chowając się za
Mikael’em.
- Co się stało mały ? – spytał anioł, po chwili jego wzrok
podążył tam gdzie patrzył wystraszony Liam.
- Kami, Mirel – Mikael skinął im
głową po czym wstał od stołu.
- Nie bój się. Nie poznajesz ich
? Już raz nas odwiedzili – powiedział spokojnie do chłopca, który po chwili
nieśmiało wychylił się zza jego pleców. To były te dwa anioły?! Chłopiec był w szoku,
wyglądali,,,,tak inaczej.
- O co chodzi ? Domyślam się, że
wasza wizyta nie jest jedynie czysto przyjacielska – powiedział anioł
poważniejąc.
Mirel spojrzał na chłopca po czym
powiedział.
- Na ziemi coraz częściej pojawia
się mroczna aura. Nie robią nic złego więc domyślamy się, że szukają chłopca-
powiedział Kami uśmiechając się ciepło do młodego demona.
- Rozumiem… - Mikael nagle
spojrzał na chłopca uważnie. Skoro tak mocno go szukano, ten dzieciak musiał
być kimś ważnym.
- S,,szukają mnie? – szepnął zaskoczony
chłopiec. No cóż, mógł się tego domyślić. W końcu samodzielnie opuścił piekło.
Nic dziwnego, że wszyscy się zamartwiali. Tym bardziej, że teraz rozumiał czemu
Ojciec zabraniał mu wypraw tutaj. Liam
czując wzrok na sobie spojrzał na trzech mężczyzn niepewnie.
- N,,No co ? – burknął niegrzecznie
patrząc na nich niepewnie.
- Mam nadzieję, że odpowiesz nam
na kilka pytań – powiedział Mikael patrząc na chłopca uważnie lekko mrużąc
oczy.
- Dlaczego tak im zależy, by cię
odnaleźć? Kim jesteś, że wysyłają najsilniejsze demony na twoje poszukiwania ? –
spytał najstarszy anioł robiąc krok w jego stronę. W żadnym wypadku, żaden
anioł nie chciał zrobić chłopcu krzywdy. Domyśleli się, że Liam wystraszył się
ich nastawieniem i pytaniami, lecz musieli znać na nie odpowiedzi. Sytuacja
stawał się coraz poważniejsza. Nie potrzebny im był jeszcze większy konflikt z
demonami niż był teraz.
- J,,Ja – zająknął się chłopiec
cofając się o krok do tyłu patrząc na
nich niepewnie. Nie bał się ich, po prostu bał się, że Mikael przestanie go „tolerować”
gdy dowie się czyim jest synem.
- Jestem….- lecz nie zdążył
powiedzieć nic więcej, do domu wpadł rozjuszony demon od razu przybierając
swoją demoniczną formę.
- O,,Onii san! – krzyknął zaskoczony
Liam patrząc na stojącego w drzwiach demona.
- Onii san? Ten typ spod ciemnej
gwiazdy to twój brat?! – warknął Mikael sprawiając, że Liam spuścił głowę
zawstydzony.
Kami i Mirel od razu przybrali
anielskie formy zakrywając sobą chłopca.
Liam widząc wzrok brata wiedział,
że aniołom grozi niebezpieczeństwo. Jego brat był wściekły, chociaż to za mało
powiedziane. Ciemna aura rozjuszonego demona była widoczna gołym okiem. Nie
zdążył nic zrobić gdy nagle Mikael przyjął swoją prawdziwą formę i obaj
mężczyźni rzucili się na siebie.
- Nie!! – krzyknął wystraszony
chłopiec i rzucił się pomiędzy walczących.
- P,Przestańcie natychmiast! –
krzyknął i zasłonił twarz dłońmi czekając na uderzenie miecza brata i ostrza
anioła. Jednak nic się nie stało. Liam uchylił powieki, by sprawdzić co się
dzieje. Dwa ostrze bardzo blisko jego twarzy, zatrzymały się.
Chłopiec zadrżał a jego nogi
odmówiły mu posłuszeństwa, osunął się na ziemię oddychając ciężko. Kolejny atak
paniki.
- Liam? Mały! Spokojnie,
oddychaj- powiedział Mikael klękając szybko przy chłopcu i kładąc jego głowę na
swoich kolanach. Zdezorientowany i zaskoczony Kuro patrzył na anioła. Schował
ostrze i w tej chwili do domu wpadł Brian.
- Liam! – krzyknął wystraszony,
że braciszkowi coś się stało. Kuro złapał za dłoń brata i pokręcił głową.
- Uspokój się. Nic mu nie jest. –
powiedział Kuro, Brian odetchnął cicho i zbliżył się do brata.
- Już dobrze Liam. Zaraz
zabierzemy cię do domu – powiedział, lecz po chwili sapnął i wbił przerażony
wzrok w najstarszego demona.
- Jego skrzydła, aura.. – szepnął
i poderwał się wyciągając ostrze.
- Co mu zrobiliście ! – warknął Brian
szykując się do ataku.
- Uspokój się Bri. Nie pora teraz
na to. – powiedział Kuro patrząc zimno na anioły stojące w gotowości, by w
razie potrzeby zaatakować.
Gdy oddech chłopca wrócił do
normy, Kami wziął demona na ręce i zaniósł go do jego pokoju.
- Oczekuje wyjaśnień – warknął zimno
Kuro patrząc na swojego odwiecznego wroga i częstego przeciwnika w walce.
Mikael westchnął i obdarzając
demona również wrogim spojrzeniem. Anioł opowiedział wszystko od początku. Jak
znaleźli demona i w jakich okolicznościach oraz co się potem stało.
- Jestem wam wdzięczny za opiekę
nad bratem. Mimo, że nie musieliście tego robić, gdyż nasze światy od wieków
żyją w konflikcie, zrobiliście to. Jednakże teraz pozostaje sprawa aury Liam’a.
Z tego co mówiłeś wynika, że nasz brat nie może wrócić do podziemi. Porozumiem
się z Ojcem i postaram się jak najszybciej to rozwiązać. Do tego czasu
prosiłbym, byście dalej się nim opiekowali tu na ziemi. – ten dumny demon,
najstarszy brat i pierworodny syn, wstał i skłonił się przed aniołem.
Potrzebowali ich pomocy, by Liam mógł wrócić do domu.
- Nie martw się. Liam może zostać
tu tyle ile tylko chce. A teraz prosiłbym was, byście przybrali – wszyscy-
swoje ludzkie formy. Niedługo wróci gospodarz tego domu. Jak wiesz, śmiertelnik nie może o nas wiedzieć –
powiedział chłodno Mikael.
- Ah i jeszcze jedno. Nie
wiedzieliśmy kim jest Liam, więc gospodarz myśli, że Liam jest sierotą. Wiec na
razie niech tak zostanie. – demony przytaknęły głową, by po chwili przybrać
ludzką formę.
Tymczasem Tommy niosąc torby
pełne zakupów zmierzał w kierunku domu. Obiecał chłopcu, że dzisiaj razem
przygotują kolację i upieką uwielbiany przez chłopca placek z jabłkami.
- Mike! Pomóż mi - powiedział od drzwi Tom. Zakupy zasłaniały
mu widoczność, więc gdy zostały my one odebrane odetchnął z ulgą i uniósł wzrok
napotykając ciemne, prawie czarne tęczówki nieznajomego.
- D,,dziękuje- powiedział
rumieniąc się delikatnie. Po chwili jednak odzyskał rezon i spojrzał z delikatnym
uśmiechem na mężczyznę.
- Jesteś przyjacielem Mikael’a?
Nie mówił, że będziemy mieli gościa. Jestem Tommy – powiedział młody mężczyzna
i wskazał ręką by nieznajomy zaniósł zakupy do kuchni.
- Kuro – odpowiedział nagle demon
patrząc uważnie na śmiertelnika. Nie wiedział czemu, ale czuł od niego aurę
niewinności, jaką posiadają aniołowie. Jednak demon nie mylił się. Tom był
śmiertelnikiem… ale ta aura.... Coś czuł, że często będzie odwiedzał to miejsce, pomyślał demon widząc delikatne
rumieńce na policzkach gospodarza.
Liam usiadł na łóżku po czym
nagle rzucił się na brata.
- Bri! – pisnął Liam tuląc się
mocno do demona. Starszy brat uśmiechnął się. – Cieszę się, że nic ci nie jest.
Bardzo się o ciebie wszyscy martwiliśmy – powiedział spokojnie Bri. I właśnie
tym Brian różnił się od najstarszego brata. Brian był typem brata, który dawał
dobre rady, wyjaśniał wszystko na spokojnie, naklejał plaster gdy stłukł sobie
kolano. Natomiast Kuro był bratem, który dawał reprymendy i przypominał o
zakazach i nakazach. Co jednak nie
znaczyło, że był złym bratem. Liam obu bardzo mocno kochał.
Skomentujecie? :)
Przesłodkie i przeurocze xD ale... Panuje troszkę atmosfera ,,każdy z każdym''... A. Jeszcze jedno- slowo ,,skóra'' pisze się przezó X>
OdpowiedzUsuńAh,,, dzięki... Przepraszam za literówkę xD To było niechcący haha :D
UsuńŻeby nie było, wiem, że Ó :)
Dzięki za zwrócenia uwagi :) <3
To było przesłodziukie~! Jak cud, miód i maliny~! Czyżby Kuro i Tommy mieliby być razem~? Liam i Mikael są uroczy i słodcy~ *OO* No po prostu coś pięknego~!
OdpowiedzUsuńMirel bardzo - nieświadomie czy też świadomie - rani Kami'ego, takim swoim zachowaniem. Na początku, to aż mnie serduszko zabolało ; ~ ; Niemniej jednak, wiem, że czeka nas jeszcze wiele, wspaniałych i równie uroczych, rozdziałów~ C:
Pozdrawiam i weny życzę,
Kimi~
Rozpływam się ^^
OdpowiedzUsuńSam miód po prostu. Szkoda mi Mirela i Kamiego czują coś do siebie ale żaden nie zrobi pierwszego kroku. czekam z niecierpliwością na c.d
Życzę weny i ściskam
Whatsername;)
Ciekawe jak długo te dwa anioły tak się będą gapić i wzdychać. Kto pierwszy straci panowanie Mirel czy Kami? Dwa głuptasy słowo dję.
OdpowiedzUsuńTe anioły to jakaś banda ciasteczkowych łakomczuchów.
Biedny mały, nie wiedział jak wybrnąć z sytuacji i zrobił niezłe zamieszanie. Jak widać anioły są równie porywcze i skore do bitki co demony. Na szczęście się opamiętali.
Czyżby Tom znalazł sobie właśnie wielbiciela? Kuro w roli podrywacza? Chcę to zobaczyć!
Witam,
OdpowiedzUsuńoch wspaniały rozdział, uśmiech mi nie schodził cały czas z twarzy.... Mikael zaczyna inaczej traktować Lima, i jak widać chłopiec jest trochę spokojniejszy..... no cóż w końcu poznali kto jest ojcem Liam.... coś mi się wydaje, ze Kuro dość często będzie się pojawiał, i próbował podrywać Toma....
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Słodko się zrobiło:) Mikael i Kami będę świetną parą. Tylko żeby ktoś w końcu zrobił pierwszy krok bo ja nie wytrzymam. Super że pojawił się Bri:) No i zmiana nastawienia do Liama.... Kuro o Tom? Też ciekawie.
OdpowiedzUsuńNo ale co z Liamem? Kto z nim będzie?
Dużo dużo weny:)
hmm... Szczerze ci powiem że liczyłam na chociażby małą walkę między Mikael'em a Kuro... Szkoda że nic z tego nie wyszło... Najważniejsze jest jednak to że Liam zostanie pod opieką Mikael'a :)
OdpowiedzUsuńSłodki rozdział :3
OdpowiedzUsuńCzyżby szykowała się nam kolejna parka :O
Duzi tego i fajnie ~~
Słodkie :3
OdpowiedzUsuń~azusa