czwartek, 15 listopada 2012

Nowe Życie 20


Przepraszam, że nie ma dzisiaj "Zagubiony w czasie" niestety pojawi się on dopiero w sobotę albo w niedziele wieczorem, na razie daje to:)
Mam nadzieję, że się wam spodoba... czytajcie i komentujcie ;3

 


Rozdział 20


Chłopcy w tym tłumie trzymali się blisko dorosłych ale w końcu zjawił się wychowawca i zabrał ich do grupy uczniów ich nowej klasy, usiedli na swoich miejscach i dyrektor rozpoczął przemowę, potem przedstawił nowych nauczycieli regulamin i tak dalej aż w końcu nadeszła pora na pasowanie nowych na uczniów.

 Oczywiście Coraline i Kamio skakali wokół nich z aparatem i kamerą chcąc uwiecznić ten moment, a Josef i Samuel, no cóż, mogli zrobić? Z rozbawieniem pokręcili tylko głowami.
- Kochanie wyglądasz  prześlicznie, Gabryś ty też.. no no no, nasze maluchy idą do szkoły - objął mamę ramieniem.

W końcu Samuel zabrał im zabawki czyli kamerę i aparat.
- No już, koniec. Bo dzieci nam straszycie - chłopcy po apelu poszli do klasy z wychowawcą by tam się poznać a pół godziny później już byli wolni. Josef zaproponował obiad na mieście.

Chłopcy nadawali jak katarynki, o nowych znajomych, o nauczycielach o zajęciach, o wszystkim nie dało się ich wyłączyć . Kamio rozbawiony wzruszył tylko ramionami, po czym spojrzał na tatę, musieli porozmawiać, ale teraz przy chłopcach nie było za bardzo możliwości.
- Przeczytałeś tato pamiętniki które ci dałem ? - spytał cicho.

Chłopcy w końcu zajęli się jedzeniem gdy byli już w restauracji a Coraline i Samuel umiejętnie ich zajęli by Kamio i Josef mogli porozmawiać.
- Tak czytałem. Wszystko bardzo dokładnie... O wielu rzeczach nie wiedziałem. Nie zdawałem sobie sprawy... Chociaż Michael mógł oszczędzić sobie kilku szczegółów - mruknął ojciec.

- Wiec teraz mi wierzysz prawda? - pokrecil delikatnie głową.
- Ja sam jeszcze nie mogę tego pojąć,... nasz Mike, że on znowu będzie z nami - spojrzał na mężczyznę.
- Chciałbym znać twoje zdanie na ten temat,,, mój i Mike'a i ogólnie tego co się dzieje. - spojrzał na niego uważnie.

- Cóż...czytając wspomnienia mojego syna zorientowałem się jaki popełniłem błąd jeśli chodzi o was. Wtedy wy nie mieliście prawa bytu... I choroba Michaela.... Ale widocznie los chciał was połączyć na przekór wszystkim. Wierzę że Angelo... Że Michael wrócił tu dla ciebie i ja nie będę w to ingerować. Jesteś już też poniekąd moim synem i wiem że oboje będziecie szczęśliwi jeśli wszystko wróci do normy. Więc Kamio na mnie możesz liczyć. - mężczyzna skinął delikatnie głową.

Kamio odetchnął i uśmiechnął się do Josefa.
- Nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy, - szepnął demon.
- Dziękuje tato - spojrzał na niego z wdzięcznością.
Po dwóch godzinach rozeszli się i umówili się że jutro Kamio zawiezie chłopców do szkoły.
- I jak Angelo? Jak widzę podobało ci się - objął go delikatnie .

Chłopiec jak zwykle po dniu pełnym wrażeń nie miał już na nic siły
- Było fajnie a jutro zaczynamy lekcje. Od ósmej do czternastej i chyba będę za tobą tęsknił ... - w domku zdołał tylko wejść do salonu i wdrapać się na fotel, poluźnił krawat i tak się położył zmęczony i chyba się chwilę prześpi. Tak postanowił. xD
 
- Chyba? Kochanie ja umrę z tęsknoty- Kamio zaśmiał się a gdy ten położył się na fotelu usiadł na jego oparciu.
- Kochanie nie możesz teraz spać, co będziesz robił w nocy? - zaśmiał się i przeczesał jego włoski.
- Zdejmij chociaż mundurek - uśmiechnął się czule, dalej nie mógł uwierzyć, że to wszystko się dzieje. Że jego ukochany żyje, miał tylko nadzieję, że wszystko będzie szło w dobrym kierunku.
- Jutro ja was zaworze do szkoły i was odbiorę, cieszysz się ? - pocałował go w czoło. Chłopiec był zdecydowanie zbyt uroczy i jak tu się oprzeć przed tuleniem go?

- Cieszę się. I Kamio naprawdę jestem zmęczony. Rozbierz mnie i idę spać - poprosił i już mu się oczka zamykały. To też wina tego Eliksiru który Kamio mu podał, on sprawiał że umysł musiał odpocząć.

- Już już kochanie - zaniósł go do sypialni i rozebrał go po czym ubrał w piżamkę i przykrył kołdrą i podał porcje eliksiru.
- Śpij  słodko kochanie - pogłaskał go po głowie, uśmiechając się.
- Mam spać z tobą ? Czy iść do siebie ?

- Zostań ze mną, i przytul mocno - chłopiec poprosił robiąc mu miejsce i oczywiście przytulił swojego królika.
- Przytul... - upomniał się chłopiec, już prawie spał. Eliksir znów zaczynał działać, nagle zasnął jakby ktoś rzucił na niego czar. Znów film mu się urwał. I znów wspomnienie Michaela zaczynało wracać, chłopak się budził.

Kamio położył się obok niego i mocno przytulił całując w czoło.
- Słodkich snów kochanie, - tym razem demon nie spał, nie chciał stracić nic z powracających wspomnień Mike'a. Demon cały czas przeczesywał jego włoski uśmiechając się czule.

Wspomnienie które tym razem wróciło było na tyle silne, że utrzymało się dłużej niż poprzednie. Chłopiec otworzył oczy i podniósł się, usiadł na demonie i uśmiechał się tak jak to przeważnie robił Michael gdy czegoś chciał. Jak na przykład tamtego poranka kiedyś, gdy obudził się i miał ochotę... i to był świetny seks od rana na dobry początek dnia.
- ... Hmmm Kamio, kochanie. Kiedy znów mnie dotkniesz? - chłopak ciągnął go za koszulkę uśmiechając się łobuzersko.

-M,,Mike??! - zamrugał kilka razy wpatrując się w niego, widział przed sobą Angelo 7 letnie dziecko, ale tam w środku to był on... jego Mike.
- Kochanie - objął go mocno i pocałował w czoło.
- Dotknę cie jak dorosniesz, nawet nie wiesz jak trudno mi się hamować, ale kocham cię, będę czekał na ciebie, aż wrócisz i dorośniesz, dla ciebie mogę czekać nawet wieczność - puścił mu oczko i mocno przytulił. Choć chciał z nim dłużej porozmawiać wiedział, że to że chłopak teraz nie śpi, odbije się na Angelo, który nie wyśpi się do szkoły.
 - A teraz śpij, jutro idziesz do szkoły, - szepnął gładząc jego policzek.

Chłopak jeszcze nie dał za wygraną, mocno się przytulił i włożył dłonie pod koszule demona.
- Chce być już duży ale teraz jestem słodki i ciekawe czy za kilka lat wciąż będziesz mnie chciał. Ty nie wiesz jak to jest tak tu czekać... Chce znów jechać nad morze kochanie - powiedział chłopak przygaszonym głosem. Oh demon czuł się okropnie, wiedział, że Mike;owi nie jest łatwo tym bardziej, że eliksir wydobywa wszystkie wspomnienia i pieczętuje je.

- Wybacz, choć bardzo za tym tęsknie, nie mogę tego zrobić, teraz masz 7 lat- pocałował go w czoło.
- Pojedziemy nad morze kiedy tylko zechcesz, tak bardzo za tobą tęsknie Mike, kocham cię, zawsze będe - szepnął demon i spojrzał w jego oczy.
- Śpij, to tylko eliksir, rano nie będziesz nic pamiętać- posmutniał. Czekanie było chyba najgorszą rzeczą w tym wszystkim.
- Ale już niedługo, znowu będziemy razem, jak kiedyś, a teraz śpij - szepnął.

- Pamiętam każdą noc kiedy obudziłem się w tym ciele. Boże jestem taki mały... To zabawne - chłopak uśmiechnął się i pocałował go lekko w usta na dobranoc.
- Do następnej nocy kochanie. Jutro też porozmawiamy. Musisz mi tyle opowiedzieć... Siedem lat twojego życia - szepnął sennie.

- Oczywiście mój aniele, a teraz śpij, chyba nie chcesz zaspać do szkoły? - uśmiechnął się czule i po chwili tulił już śpiącego chłopca. Sam nie zasnął, nie mógł,,,, pierwszy raz, eliksir działał tak długo. Może powinien to przekazać Samuelowi ?Pomyśli o tym rano, po czym w końcu zapadł w sen. Koło 6 rano usiadł na skraju łózka i delikatnie dotknął ramienia chłopca.
- Kochanie wstawaj, śniadanie gotowe, musisz jeszcze umyć ząbki i się ubrać - uśmiechnął się ciepło.

Chłopiec spał jak zabity i nie chciało mu się wstawać.
- Nie... Nie chce... Jeszcze chwilę - przekręcił się na drugi bok i spadł z łóżka i wtedy się obudził.
- Ała... To bolało. Kamio pupa mnie boli - poskarżył się i wstał masując pośladki i ruszył do łazienki się umyć i przygotować do szkoły.

- Oh kochanie, - pomógł mu wstać.
- Nic ci nie jest? - pomasował delikatnie jego pośladek po czym klepnął go lekko.
- No, do łazienki kochanie, niedługo musimy jechać po Gabrysia i musisz jeszcze zjeść śniadanie - uśmiechnął się i poszedł na dół do kuchni.

- No już idę idę... - mruknął i ogarnął się w łazience i wszedł do kuchni już ubrany na śniadanie.
- Jestem. Głodny. I chce mi się spać i już nie chce do szkoły. Tak wcześnie trzeba wstać. - marudził zaspany chłopiec co chwile trąc oczka.

- Wiem malutki, przyzwyczaisz się - Kamio uśmiechnął się . Gdy byli gotowi a chłopiec zapakował sobie drugie śniadanie, podjechali po Gabrysia, jak się domyślał, chłopiec nie był jeszcze gotowy, dlatego wolał przyjechać wcześniej. Gabryś widząc go w końcu sam się szybko ubrał i rzucił  się demonowi na szyje.W końcu o 7:30 wyjechali z domu i po chwili byli już pod szkołą.
- No kochani, przyjadę po was o 14:00 macie być grzeczni, Gabryś mówię tu o tobie - puścił mu oczko rozbawiony pocałował obydwu w policzek i pojechał do domu rodziców.

- Będziemy grzeczni. Postaramy się przynajmniej - obiecali i weszli do szkoły. Angelo się wkupił w grupę dziewczyn i kilka nauczycielek szalało już za nim, jak twierdziły to taki słodki uroczy i w ogóle kochany grzeczny chłopiec. Za to Gabryś choć uroczy to mały szatan i niezłe ziółko z niego będzie, ale on także znalazł już pierwszego dnia mnóstwo znajomych. Jednak i tak chłopcy woleli trzymać się we dwóch. Gdy byli blisko wszystko stawało się łatwiejsze. Oraz Gabryś przy Angelo był grzeczniejszy.

5 komentarzy:

  1. W końcu pierwszy dzień szko|y:) By}|o s|odko. Wspomnienia chyba zaczynają go męczyć to nie dobrze, a|e z deugiej strony demon będzie mia| pe|ne ręce roboty a to zawsze zabawa:) Dużo weny i mam nadzieje że ko|ejna notka szybko:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie też niepokoją te powracające przedwcześnie wspomnienia. Biedny Mike zamknięty na tyle lat w skórze dziecka. Dla Kamio to chyba też nie jest łatwa sytuacja. Coś mi przyszło do głowy i muszę zapytać. Angelo jest bardzo blisko z Gabrysiem i tak naprawdę nie są braćmi. Będą się wychowywać razem, są rówieśnikami. Co będzie jak Angelo zakocha się w Gabrysiu, a jednocześnie Mike będzie kochał Kamio? Taka dziwna opcja przyszła mi do głowy.

    OdpowiedzUsuń
  3. no to może 8lat później?~ prosze ;_;

    OdpowiedzUsuń
  4. jeejciu *.* ten powrót Mike był taki nagle i wgl wow..
    chłopcy w szkole ;) ah te młodzieńcze lata z początkami szkoły.. jeszcze Gabryś jak i Angelo staną się chociaż troszeczkę zdemoralizowani xd

    OdpowiedzUsuń
  5. Słodko, było blisko czegoś złego. Uff dobrze, że Kamio się opanował :)

    OdpowiedzUsuń