piątek, 9 listopada 2012

Nowe Życie 19


Co do "Zagubiony w czasie" kolejna notka powinna być w przyszłym tygodniu. ^^
A teraz zapraszam do czytania i komentowania ;3
Nasz aniołek idzie do szkoły. Yey ;3



Rozdział 19




Chłopiec trzymał patyczek i zbierał watę i cały się już od tego cukru kleił ale to nic, warto było. Całą buzię miał brudną i wciąż oblizywał paluszki ale był zadowolony
- Weźmiemy jeszcze jedną na drogę? Będę malował! Muszę mieć dużo energii!
Stał teraz na ławce unosząc łapki w górę i skakał i jadł ta watę i pakował się mężczyźnie na kolana aż w końcu się przytulił mocno
- A kochasz mnie chociaż troszkę? 

Zaśmiał się głośno i mocno go objął,
- Oj kochanie, troszeczkę? Nie. Ja cie kocham bardzo bardzo, najbardziej na świecie - pocałował go w nosek.
- Jesteś moim skarbem którego nikomu nie oddam - uśmiechnął się demon.
- To co? Zachodzimy po watę i do domu, przydałoby cie troszkę umyć - chwycił jego rączkę, kupili watę i spacerkiem wrócili do domu.

Chłopiec po takiej dawce energii w postaci cukru nie potrafił normalnie spokojnie i grzecznie iść tylko skakał i biegał jakby wypił tuzin tiger'ow, masakra taki żywy był. Dotarli do domku i szybko się umył a potem stanął na schodach krzycząc.
- Zamykam się! Nie przeszkadzaj mi do wieczora! I nie wchodź dopóki nie skończę -
zamknął się w swoim pokoju i zaczął malować jeden fragment ściany na przeciwko łóżka. Rysował tam wcześniej taki duży kominek ale nie było tego widać bo szkic przedstawiał tylko kreski jednak teraz kominek stawał się dokładną kopią tego w rezydencji demona,kiedyś Michael bardzo lubił ten kominek i było to ważne wspomnienie dlatego Angelo też to pamiętał.
 
- No już dobrze dobrze, ale za 2 godzinki robisz przerwę  i widzę cie na obiedzie, i nie chce słyszeć żadnego "ale" - zawołał za nim rozbawiony i padł na kanapę w salonie. Podłapał małego lenia jednak po 20 minutach wstał i zabrał się za przygotowywanie obiadu, naleśniki z jabłkami, robił wszystko powoli .Po niecałych 2 godzinach zaczął wołać chłopca, poszedł na górę i zapukał.
- Kochanie czas na obiad - uśmiechnął się i oparł się czekając na odpowiedz i na to aż wyjdzie z pokoju.

Kończył już szczegóły i został mu tylko ogień do namalowania ale to odłożył na później.
- Już idę - chłopiec cały brudny był w farbie w kolorach czerni, bieli, szarości i brązach. Zamknął szybko drzwi żeby Kamio nie wchodził.

Zaśmiał się i zabrał go do łazienki, umył mu ręce i twarz i zaniósł go do kuchni .
- No kochanie, co powiesz kochanie na naleśniki ?- posadził go na krześle i podsunął talerz.
- No kochanie smacznego, - puścił mu oczko i sam zabrał się za jedzenie.

Nawet nie wiedział jak bardzo był głodny dopóki Kamio nie dał mu tych naleśników. W zadziwiająco szybkim tempie zjadł trzy i podziękował mu całujac go w policzek
- Dziękuję. I wracam do pracy - godzinę później zgasił światło w pokoju i zapalił tylko jedną lampkę dzięki czemu kominek i ogień wyglądały jak prawdziwe. Znów stanął na schodach.
- Kamio? Chodź! Zobacz czy ładnie czy nie - tylko ten jeden kominek na ciemnym tle, chłopiec chciał umiejętnie wpleść wszystkie obrazki i zrobić z nich jedną całość ale zaczął od kominka który utkwił mu w pamięci.
 
- Już idę - po chwili wszedł do pokoju i uśmiechnął się.
- No kochanie, pokaż co tam masz - usiadł na skraju łózka, jednak gdy je zobaczył, zatkało go .
- K...kochanie - zerknął na niego.
- Ten kominek jest wspaniały, widziałeś go może kiedyś czy sam wymyśliłeś? - spojrzał na niego uważnie i po chwili wziął go na kolana.
- Jestem z ciebie taki dumny, dobrze zrobiłem zapisując cie do tej szkoły - pocałował go w policzek.

Usiadł na jego kolanach i patrzył w ścianę w ten ładny kominek.
- Nigdzie go nie widziałem, chyba żeby Mick miał podobny ale nie przypominam sobie by tak było. Ładny? To dobrze... Hihi wiesz niedługo zacznę kolejny obrazek. - obrócił się przodem do niego i mocno się przytulił.
- Dzisiaj też muszę pić to niedobre coś? 

- No cóż może pokażemy cioci i wujkowi twoje rysunki albo Isei chętnie je zobaczy ? Każdy by je mógł zobaczyć, co ty na to malutki? - uśmiechnął się obejmując go mocno i całując w czoło.
- Kochanie ty naprawdę masz talent, nawet ja tak ładnie nie rysuje - puścił mu oczko .
- I tak dzisiaj tez musisz wypić " to niedobre coś" - zaśmiał się po czym spoważniał,
- Wybacz kochanie ale musisz je pić codziennie przed snem - pogłaskał go po głowie.

- Ale nie chce nikomu pokazywać moich obrazków tylko tobie... I wolę malować na ścianie. Tobie też coś mogę w pokoju namalować - złapał go mocno za rękę i westchnął niezbyt zadowolony.
- Dobrze to przynieś mi to coś, wypije i idę spać, jestem już zmęczony i nie jem już dzisiaj kolacji - powiedział chłopiec.

- Tylko dla mnie ? Mhm,, czuje sie zaszczycony kochanie - uśmiechnął się wesoło .
- Oj proszę nie rób takiej minki, wiem, że to nie jest smaczne, ale niestety musisz - pogłaskał go po głowie po czym posadził go na łóżku i zszedł do kuchni, po chwili przyniósł mu eliksir.
- Proszę kochanie, raz dwa i po krzyku - usiadł obok niego na łóżku.

Krzywił się przez chwilę jednak zaraz szybko wypił to niedobre coś i położył się.
- Dzisiaj będę spać tu, w moim pokoju... Dobrze? Ale zostaw otwarte drzwi, bo pewnie i tak przyjdę w nocy się przytulić. Nie lubię spać sam... Ale jestem już duży i nie chce żeby koledzy się śmiali że się boję. - mruknął cichutko.
 
- Oj kochanie, - demon pogłaskał go po głowie i uśmiechnął się .
- Dobrze, zostawię otwarte drzwi zostawię też zapaloną lampkę w korytarzu - uśmiechnął się ciepło i pochylił się całując go w czoło,
- I nikt nie będzie się z ciebie śmiać  - dotknął palcem jego noska.
- Nie musisz się bać spać sam, możesz lubić po prostu spać z kimś. No nic, śpij kochanie, ja też za raz się położę - wstał z łóżka i wyszedł z pokoju zostawiając uchylone drzwi i światło w korytarzu. Po chwili  położył się i zasnął .

Chłopak też bardzo szybko zasnął bo głową zaczęła go boleć. Wszystko przez ten Eliksir. Oczywiście nie pamiętał nic z tej nocy... A wyszedł. Wyszedł z łóżka, z pokoju, obszedł cały dom i na koniec wszedł do sypialni Kamio siadając na brzegu łóżka i dotknął jego policzka.
- Zdecydowanie bardziej wolę twoja rezydencję. Miała swój klimat, kochanie chce tam w końcu wrócić. - szepnął Mike.

Demon słysząc kroki przebudził się, jednak po chwili znowu zaczął przysypiać, zdążył jeszcze usłyszeć głos chłopca na temat rezydencji. Usiadł na łóżku i przeczesał dłonią włosy, nie sądził że to będzie aż takie trudne, chłopca już nie było w jego pokoju, wiec demon zajrzał do niego , spał sobie smacznie przytulony do poduszki, Kamio nie miał zamiaru wracać do siebie, położył się obok chłopca i przytulił mocno.
- Tak bardzo cie kocham maleńki,,

To było kolejne przebudzenie, chwilowe, i zaraz potem chłopiec znów spał i nie miał już snów do rana. Przez kilka następnych dni Angelo po wypiciu tej niedobrej substancji w nocy budził się i lunatykował ale wspomnienia Michaela tylko raz powróciły, kiedy Angelo podczas nocnej wycieczki do sypialni Kamio zostawił mu na poduszce białą różę i czerwoną orchidee, to drugie z papieru. I po wszystkim wracał do siebie i nic nie pamiętał. I w końcu nadszedł ten dzień. Pierwszy dzień szkoły. Chłopak nie mógł spać, tak bardzo się denerwował. Tuż przed świtem już chodził po całym domu nie mogąc się doczekać aż Kamio wstanie i pójdą na rozpoczęcie.
 
To był ciężki tydzień, Kamio nie wiedział co robić, bał się, że pewnej nocy Angelo wstanie i wyjdzie z domu i coś mu się stanie, jednak na szczęście chłopiec nie opuszczał domu. W dniu rozpoczęcia wstał o 6 i zszedł na dół, zdziwił się widząc chłopca już na nogach.
- Kochanie, ty już nie spisz? - objął go i pocałował w czoło.
- Spokojnie , będzie dobrze, będziemy tam wszyscy razem i pamiętaj, będzie tam  też Gabryś wiec nie ma się czego bać, no to co chcesz na śniadanie? Musimy się ubrać zanim przyjdzie tata - pogłaskał go po głowie.

- Nie mogłem spać - poskarżył się i widać to po nim było. Miał takie niewyspane oczka
- Płatki i mleko i kakao chce... - usiadł przy stole i oparł o blat czoło.
- Nie boję się tylko nie mogę się już doczekać aż tam pójdziemy. - powiedział cichutko.

Kamio pogłaskał go delikatnie po głowie.
- Aż tak bardzo nie mogłeś się doczekać? Za kare dzisiaj idziemy wcześniej spać dobrze? - uśmiechnął się ciepło i przygotował chłopcu płatki i kakao sam także zjadł to samo. Już po 30 minutach poszli się ubrać, demon pomógł założyć chłopcu jego mundurek i uśmiechnął się .
- Wyglądasz prześlicznie kochanie - przyglądał mu się uważnie,

- To takie... Strasznie sztywne jest - stwierdził Angelo i odpiął jeden guzik od góry i nieco poluźnił krawat.
- A mi się podoba – powiedział Samuel który nagle się pojawił,
- Cześć tatusiu – uśmiechnął się chłopiec i zakręcił się wokół własnej osi,
  Samuel stanął w drzwiach i trzymał wstążkę do włosów w ręce by Kamio mógł zrobić chłopcu warkoczyk.

- No już już - Kamio poprawił mu krawat, 
- Na co dzień po szkole możesz chodzić z poluźnionym krawatem ale dzisiaj kochanie musisz wytrzymać tak, - puścił mu oczko,
- Nie martw się ja tez będę mial krawat, widzisz? Tak jak tatuś - pogłaskał go po głowie.
Kamio  szybko się ubrał i po 30 minutach wyjechali na rozpoczęcie, na miejscu spotkali Coraline Josefa i Gabrysia.

7 komentarzy:

  1. aniołek idzie do szkółki! :D
    eh po kilku latach mu się odechce.. xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Mały upaprany łakomczuch. Kamio, Angelo będzie miał popsute wszystkie zęby, ty niedouczona opiekunko.
    Ten eliksir coś słabo działa skoro chłopiec ma takie przebłyski pamięci. Oby nic mu się nie stało.
    Ciekawe jak maluchowi pójdzie w tej szkole. Coraline powinna trochę zainterweniować w wychowanie Angelo , bo ci daj niewydarzeni faceci zrobią z niego łobuza.

    OdpowiedzUsuń
  3. czemu ja nawet w "tym niedobrym czymś" widzę podtekst!? brak mi fapfap T.T

    OdpowiedzUsuń
  4. MartwyDzemik - dla mnie super ^^ mi też brakuje fapfap ale Mike to dziecko! A na pewno za jakieś 2 rozdziały bd... 6 lat później ^^ itd.XD

    OdpowiedzUsuń
  5. Smutne że ma|y się męczy. A|e rozdzia| bardzo s|odki mimo wszystko. Ciekawe co się będzie dzia|o w szko|e, chociaż mam nadzieje że nic z|ego. No i ja też nie mogę się doczekać aż Ange|o dorośnie:) Dużo weny

    OdpowiedzUsuń
  6. Do szkoły i z czego się tu cieszyć ;-;
    Ale rozdział i tak wspaniały :)

    OdpowiedzUsuń
  7. a ja chcę już przeskok czasowy ;-; ale najpier musze wiedziec reszte rysunkow :T no i kurde na miejscu Kamio bym nie mogla wytrzymac z siedmiolatkiem zamiast ukochanego ;_;
    no i Samuel /borze szumiacy kocham to imie/ mieknie <3

    love&peace

    OdpowiedzUsuń