wtorek, 6 listopada 2012

Nowe Życie 18


Rozdział 18


Angelo już biegł po schodach.
- Kamio co na śniadanie? - wpadł do kuchni a widząc Samuela z drewnianą łyżką w ręce stojącego przy kuchence, pisnął zachwycony i wskoczył mu na biodra, demon zaraz go złapał.
- Hej skarbie, głodny?
- Tatuś! Hihi tak, bardzo głodny, co jemy? Co dobrego zrobiłeś? 

Kamio nie wytrzymał i zaśmiał się głośno, widząc a tym bardziej słysząc zadowolenie chłopca.
- A nie mówiłem, - pokręcił głowa rozbawiony a Sam tylko uśmiechnął się delikatnie.
- No właśnie Sam co tam dla nas masz? Umieramy z głodu - podszedł do nich i potargał chłopcu włoski.

Chłopiec niezadowolony nadmuchał policzki
- Zostaw Kamio, to mój tatuś i nie będę się nim dzielił.
- O słyszałeś Kamio? Hah masz mnie dotykać - poklepał demona po ramieniu na co Angelo bardziej nadmuchał policzki i wyciągnął ręce do Kamio by to on go teraz trzymał.
- Zostaw tatusiu, to mój Kamio i nie będę się nim dzielił - przytulił się do demona i Samuel teraz już mając wolne ręce, nałożył im na talerze jajecznice.

Kamio spojrzał rozbawiony na Samuela.
- Ależ kochanie, mam rozumieć, że ja jestem twój i Samuel jest twój ale ja jego już nie i on mój tez nie?  Nie ładnie kotek, trzeba się dzielić - puścił mu oczko i wziął go na ręce delikatnie przytulając po chwili usiadł z nim przy stole sadzając go sobie na kolanach i zabrali się za jedzenie.

Hmmm temat do przemyślenia. Jedząc śniadanie zastanawiał się nad tym kto jest czyj
- Wy jesteście tylko moi, i nie będę się wami dzielił, no chyba że ewentualnie tak wami między sobą. Tatusiu pójdziesz ze mną do szkoły dzisiaj?

- No właśnie , chodź z nami, jakby co będziesz już wiedział gdzie jest pokój dyrektora jakby nasz kotek coś wywinął - demon puścił mu oczko i zaśmiał się kończąc śniadanie .
- Dobra, ja idę wziąć szybki prysznic i się ubrać, ty też się malutki szykuj - pogłaskał go po głowie po czym pobiegł na górę do pokoju.

- Ale ja jestem już gotowy... Pomogę sprzątać.- zebrał talerze ze stołu i Samuel zmywał a Angelo potem wszystko wycierał i chował w odpowiednie miejsca. Potem założył buty i Samuel zrobił mu warkoczyk i czekali na Kamio już przy drzwiach.
 Po chwili już wchodzili głównym wejściem do szkoły, Kamio już tu był więc mniej więcej wiedział, gdzie co jest.

W GABINECIE DYREKTORA:

- Dzień dobry - skinął Kamio mężczyźnie.
- Ah dzień dobry dzień dobry, wiec to jest Angelo tak ? - uśmiechnął się ciepło do chłopca.
- Musi pan podpisać jeszcze do której grupy chce należeć chłopiec, jak już wiesz,, - spojrzał na Angelo - zapewne twój opiekun ci mówił że klasy mamy podzielone na kilka grup :
- plastyczna, muzyczna, przedmioty ścisłe , przedmioty humanistyczne, oczywiście lekcje odbywają się tak samo, ale w każdy wtorek i czwartek każda grupa ma dodatkowe lekcje, z rysunku z gry na instrumentach i tak dalej, dlatego, chłopcze do jakiej grupy chciałbyś należeć?

Chłopiec w tym momencie był zachwycony, przeglądał plan sprawdzając co i gdzie i kiedy będzie się odbywać.
- Chce rysunek i skrzypce i pianino i teatr.- to co lubił najbardziej. Samuel był dumny, chłopiec miał talent i trzeba go rozwijać.
 
Mężczyzna uśmiechnął się zadowolony i skinął głową.
- A wiec grupa plastyczna i muzyczna, proszę podpisać - podsunął Kamio dokumenty które po chwili ten podpisał.
- Dobrze wszystko gotowe, - podał Kamio plan lekcji i mapę szkoły.
- Więc zobaczymy się za tydzień Angelo na rozpoczęciu roku - pożegnali się i teraz chodzili korytarzami szkoły pokazując dokładnie chłopcu co gdzie jest i pokazując jak to wygląda na mapie.
- I co kochanie? Jesteś zadowolony?

Chłopiec chodził po korytarzu starając się wszystko zapamiętać
- Ładnie tu jest. I Kamio, tatusiu, nie będziecie musieli odwiedzać dyrektora. Będę grzeczny... Przynajmniej się postaram. - dodał i ponieważ już go nóżki bolały wyciągnął ręce do Kamio. Samuel natomiast otwierał przed nimi drzwi.
- Niedługo muszę znikać, ale zanim to zrobię, najpierw chce żebyś w pewnym miejscu wybrał sobie prezent, i obiecuje będę na rozpoczęciu. - demon zabrał ich do dobrego sklepu muzycznego by mały mógł wybrać sobie skrzypce.
 
Kamio oczywiście od razu wziął go na ręce, nie mógł się nie uśmiechać, Angelo idzie do szkoły, to wspaniale. Nigdy nie sądził że kiedykolwiek znowu będzie mógł zobaczyć Mike'a, oczywiście pod inną postacią ale to dalej był on, do tego taki uroczy, teraz będzie mógł się przyglądać jak dorasta , był dumny z niego i to bardzo, podniósł się po tych wszystkich przeciwnościach losu, a Kamio i Samuel zawsze z nim będą.
- Uu prezent? Aż sam jestem ciekawy - gdy weszli do sklepu postawił go na ziemi, skinął z uznaniem głową. Skrzypce. To był wspaniały pomysł, Kamio uśmiechnął się do Sam'a.
- To co malutki? Wpadły ci już jakieś w oko?

Demon miał przynajmniej okazję widzieć jak chłopiec dorasta, może go poznać od początku, czyli coś czego nie mieli w tamtym życiu, czasu dla siebie. Angelo uczył się gry na skrzypcach już wcześniej. Podstawy miał opanowane i wiedział które skrzypce będą dla niego najlepsze. Sprawdzał ich barwę i staranne wykonanie i w końcu wybrał sobie odpowiedni instrument z czarnego drewna.
 
Kamio i Samuel spoglądali na chłopca zadowoleni, chłopiec był tak skupiony, że wyglądało to aż zabawnie, taki malutki chłopiec a tak skupiony na wyborze skrzypiec.
 - No kochanie, wybrałeś już? - podszedł do niego i objął go delikatnie kucając za nim .

Angelo trzymał te skrzypce i już nie chciał ich puszczać.
- Tak. Wybrałem... - pokazał mu instrument i potem spojrzał na tatusia oczami małego kotka.
- Mogę te, tatusiu?
- Oczywiście jeśli ci te odpowiadają. Są piękne - poszedł zaraz za nie zapłacić a chłopiec wciąż je trzymał i nie puszczał.

- No dobrze, to teraz wracamy do domu czy może macie ochotę na mały spacer? - uśmiechnął się Kamio, pogoda była wspaniała, chociaż już zbliżał się wrzesień dalej było pięknie i słonecznie .
Gdy wyszli, ze sklepu spojrzał na nich pytająco.
- To jak?

- Ja bardzo chętnie ale muszę wracać już do siebie. Będę w przyszłym tygodniu. No kochanie bądź grzeczny i słuchaj Kamio
demon mocno przytulił syna i odszedł
- Cześć tatusiu... Będę tęsknił... Kamio my możemy iść na spacer . - powiedział chłopiec.

 Pożegnali się i Kamio trzymając chłopca za rękę i poszli w stronę parku. Spojrzał na niego.
- Mój malutki kotek idzie do szkoły,, umrę ze zmartwienia, masz na siebie uważać kochanie - pogroził mu palcem wciąż się  uśmiechając.
- Na pewno poznasz ,mnóstwo przyjaciół, tylko pamiętaj, to, że ty będziesz grzeczny nie znaczy, że ktoś inny będzie, więc nie daj się im - po chwili wziął go na ręce i pocałował w czoło a w drugiej ręce niósł jego skrzypce.

- A będziesz mnie do szkoły odprowadzał i ze szkoły odbierał? - objął go mocno za szyję
- I będę grzeczny, uprzejmy dla dziewczyn i będę bronił Gabrysia i postaram się z nikim nie bić. A i będziesz ze mnie dumny... Nie przyniosę ci wstydu. Kupisz mi watę cukrową ? - powiedział chłopiec z uroczą minką. I jak mu tu niby odmówić? haha

- Oj kochanie, ja wiem , że będziesz grzeczny, jesteś taki uroczy i nigdy nie przyniesiesz mi wstydu - pocałował go w policzek.
- Wata cukrowa? Mhm jestem za, też chętnie zjem  - puścił mu oczko i mocno go trzymając podszedł do budki z watą cukrową. Po chwili już siedzieli na ławce jedząc watę.
- Mhm uwielbiam słodkości ..

6 komentarzy:

  1. Angelo najwyraźniej rządzi nimi wszystkimi.Samuel i Kamio dają się wodzić za nos temu małemu aniołkowi.Jak tak dalej pójdzie okropnie go rozpuszczą. Powinni pozwolić chłopcu na więcej samodzielności.
    Mam nadzieję, że mały pokaże jeszcze pazurki i wcale nie będzie taki grzeczny jak twierdzi. Jak panowie będą go dalej tak rozpieszczać, to nieraz wylądują na dywaniku u dyrektora.
    Maru wyłącz tą paskudną weryfikację obrazkową nerwicy można przez nią dostać.

    OdpowiedzUsuń
  2. On uwielbia słodkości - a ja uwielbiam fapfap >w< ( i słodkości ._. )

    OdpowiedzUsuń
  3. S|odkie na prawdę:) I jak go rozpieszczają to aż g|owa bo|i a|e to nawet pasuje do ca|ego opowiadania. Dużo weny i zapraszam do mnie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. *.* WENY A ROZDZIAŁ SWEET :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Słodko i widać, że Maru pisała :3

    OdpowiedzUsuń