sobota, 23 listopada 2013

Dwa Światy 9



 Hey kochani, 
trochę mi smutno wiecie? Czy aż tak bardzo nie spodobał wam się ostatni rozdział "The allies", że nie komentowaliście? Postaram się poprawić jeszcze bardziej.... Obiecuję.

A teraz zapraszam was na kolejny rozdział o naszych aniołkach i demonach :) 
Mam nadzieję, że pod tym postem pojawi się więcej komentarzyków. <3 
Rozdział w większości o Kami'm i Mirel'u. ;3 

Betowała moja Draconka <3 
Kochana połamania nóg na premierze!!! Maru trzyma mocno kciuki ;3


Rozdział 9


Kami już od dobrej godziny buszował po sklepach w centrum handlowym. Nie zwracał uwagi na nikogo, oddając się zajęciu, które uwielbiał. Miał już 6 różnych toreb w rękach, lecz to był dopiero początek.
Wszedł do kolejnego sklepu przeglądając się koszuli z wystawy, i jak na zawołanie stanął mu przed oczami Mirel . Ta koszula idealnie by mu pasowała – pomyślał anioł, lecz po chwili potrząsnął głową. Nie myśl o nim, nie myśl.
Gdy wybrał już wszystko co chciał - ruszył do kasy.
Młody mężczyzna uśmiechnął się do niego ciepło i skasował rzeczy, pakując je do toreb.
- Nie zmęczyły cię jeszcze te zakupy? – spytał rozbawiony nieznajomy, podając mu pakunki. Nie bawił się w „pan”, „pani”, widział, że klient jest od niego młodszy.
- Może wyskoczysz ze mną na drinka ? Kończę za 15 minut. – zachęcał mężczyzna. Był całkiem miły i przystojny, a co najważniejsze zauważał go. Kami nie zastanawiał się długo. Zgodził się i obiecał, że spotkają się w kawiarni na dole.


Mirel zazgrzytał zębami, widząc scenę przed jego oczami. Ten gość śmiał flirtować z Kami’m. Miał ochotę podejść do nich i przywalić cwaniaczkowi w łeb. Sam nie wiedział, czemu poszedł za przyjacielem. To był odruch…

2 godziny wcześniej…

- Jeremy otwórz ponownie portal. Ja też wychodzę. – powiedział Mirel zaciskając dłonie w pięści. Nie wiedział, czemu się tak zezłościł na wieść, że przyjaciel wychodzi na zakupy…
Może powodem było to, że Kami wyglądał dzisiaj naprawdę zjawiskowo. Jego włosy znowu były rozpuszczone, a zgrabny tyłek opinały błękitne jeansy. Nie wiedział tego i nie chciało mu się teraz o tym myśleć. Ważne było to, aby przyjaciel w tym momencie wrócił do domu, razem z nim i zostawił tego fircyka i nigdy więcej go nie widywał. Mirel’owi nie podobało się spojrzenie młodego mężczyzny, które ślizgało się po idealnym ciele Kami’ego.  Nie dziwił się, że przyjaciel ma powodzenie, w końcu był niczego sobie, ale na Bogów!!! Ten nieśmiały uśmiech, skierowany przez Kami’ego do pracownika sklepu, doprowadzał anioła do ostateczności. 

Niczego nieświadomy Kami, z uroczym uśmiechem na twarzy, zszedł piętro niżej do kawiarni, by tam poczekać na przystojniaka. Na początku nie miał zamiaru się zgadzać, ale w końcu doszedł do wniosku, że co mu szkodzi spróbować? Musiał zapomnieć o przyjacielu, a ten mężczyzna był nim, widocznie, zainteresowany… Może akurat coś z tego wyjdzie?
Odłożył swoje torby przy krześle i zamówił koktajl truskawkowy. Kami nie zdawał sobie sprawy, że wiele kobiet i mężczyzn się za nim ogląda, odkąd wszedł do Centrum Handlowego. Anioł zawsze sądził, że  nie jest nikim specjalnym, nie to co Mirel. Był taki męski, przystojny, czasami porywczy, zabawny, czuły, czasami władczy i zawsze był blisko niego... Nie!!! Dlaczego znowu o nim myśli? Westchnął cicho i upił łyk napoju.
- Wybacz, że musiałeś czekać. – mężczyzna uśmiechnął się rozbrajająco do Kami’ego, który nie mógł nie odwzajemnić uśmiechu.
- Nic się nie stało. - powiedział szybko anioł, odrzucając włosy na plecy.
- Cieszę się, że zgodziłeś się na to spotkanie. Nie będę tego ukrywał, od razu wpadłeś mi w oko. – Kami zarumienił się delikatnie, lecz nie odwrócił wzroku. Uśmiechnął się lekko, lustrując uważnym wzrokiem mężczyznę przed sobą.
- Schlebiasz mi. – powiedział i zaśmiał się perliście Kami.
Mężczyźni rozmawiali swobodnie, śmiejąc się i pijąc koktajle. Kami musiał przyznać, że dobrze im się rozmawiało. Z tego co anioł zdążył się dowiedzieć, mężczyzna miał na imię Dylan i miał 27 lat. Pracował dorywczo w Centrum Handlowym i studiował literaturę. Dlatego też, Kami nie miał oporów, by zgodzić się na kolejne spotkanie. 

…………………… 

Mirel dalej obserwował wszystko z ukrycia. Starszy anioł miał ochotę coś rozwalić. Widział, że spotkanie powoli dobiega końca, chciał się już ulotnić, gdy nagle zobaczył jak mężczyzna chwyta dłoń Kami’ego i składa na niej delikatny pocałunek , nie wytrzymał. W sekundę znalazł się przy nich i uderzył zalotnika w szczękę. 

- Trzymaj się od niego z daleka – warknął, po czym chwycił dłoń zdezorientowanego Kami’ego i pociągnął go za sobą.
Kami dopiero, gdy znaleźli się na zewnątrz otrząsnął się z szoku. Wyrwał się Mirel’owi i spojrzał na niego zimno.
- Co ty sobie myślisz ?! Jak mogłeś go uderzyć?! C,,co ty tu w ogóle robisz? – nagle go olśniło. Spojrzał zszokowany na przyjaciela, by po chwili wymierzyć mu policzek.
- Śledziłeś mnie .. j..jak mogłeś? – w jego oczach pojawiły się łzy. 
- Kami..Kami ja.. – zaczął nieco nieporadnie Mirel. Sam nie wiedział co powiedzieć. Nie rozumiał czemu tak zareagował.
- Nie! Przestań. Mam gdzieś twoje wyjaśnienia… wiesz co ? Z,,zostaw mnie w spokoju – Kami pobiegł w stronę domu, gdzie mieszkał tymczasowo Liam. Nie mógł wrócić teraz do nieba. Nie chciał widzieć Mirela, nie chciał go znać. Przez to wydarzenie, przez to, że tak się zachował, w sercu Kami’ego pojawiła się nadzieja, że jednak coś dla anioła znaczy. Jednak to zachowanie go nie usprawiedliwiało.

Mirel stał patrząc w miejsce gdzie jeszcze przed chwilą stał Kami.
- Niech to szlag! – warknął po czym dotknął dłonią do policzka. Zasłużył sobie na to. Nie tak to miało się skończyć. Anioł chciał tylko…. Nie wiedział co chciał. Dlaczego go śledził? Dlaczego pobił tego mężczyznę? I dlaczego pozwolił odejść zapłakanemu Kami’emu? Na to ostatnie nie mógł pozwolić. Ruszył biegiem śladem przyjaciela. Musiał z nim porozmawiać. Musiał wyjaśnić, przeprosić. 

……………………..

W tym czasie…

- Unikasz mnie – Tom słysząc ten głos, aż podskoczył. Obrócił się i spojrzał na mężczyznę, który go tak fascynował.
- Oczywiście, że nie – odparł mało przekonująco Tom odwracając wzrok. Wiedział , że nie umie dobrze kłamać. Musiał się jakoś wydostać z kuchni i najlepiej zamknąć  w sypialni dopóki Kuro nie wyjdzie.
- M,,musze iść. Obiecałem Liam’owi, że razem wymyślimy imię dla psiaka – mężczyzna chciał wyminąć demona, ale ten na to nie pozwolił. Kuro chwycił delikatnie, acz stanowczo dłoń Tommy’ego.
- Właśnie miałem ci powiedzieć. Brian i Liam wyszli ze szczeniaczkiem na spacer. Jesteśmy tylko my… - demon spojrzał na młodego mężczyznę, który uporczywie nie chciał spojrzeć mu w oczy.
- Odwracasz wzrok. Rumienisz się i denerwujesz.. – szepnął Kuro, chwytając delikatnie podbródek Tom’a, by ten w końcu na niego spojrzał.
- P,,Proszę nie..- szepnął Tom patrząc na mężczyznę z mieszaniną strachu przed zranieniem, a fascynacją.
- Nie uciekaj przede mną mój piękny – po czym demon pochylił się smakując w końcu tych słodkich ust.
- M,mh,m,..- Tom zaskoczony nagłym atakiem na swoje usta, sapnął zaskoczony. Położył dłonie na torsie mężczyzny chcąc go odepchnąć. Jednak po chwili, czuł jak miękną mu nogi, dlatego zamiast odepchnąć demona zacisnął dłonie na jego koszuli, nieco nieśmiało odpowiadając na pocałunek. Jak miał się bronić ? Kuro całował go tak, jakby nie widział świata poza nim, jakby nic innego się nie liczyło…. Więc jak niby miałby go odepchnąć? Jak to przerwać? Nie mógł… Nie chciał.
Niestety tę słodką chwilę, przerwał dzwonek do drzwi. Tom ledwo kontaktując odsunął się od mężczyzny. Musiał się oprzeć o blat, by nie upaść.
- Tom… - zaczął Kuro, lecz gospodarz nie dał mu powiedzieć więcej uciekając z kuchni. Dopadł szybko drzwi. Za nic w świecie nie mógł zostawać sam na sam z Kuro. Jednak myśli o przystojnym mężczyźnie zniknęły szybko, gdy zobaczył zapłakaną twarz Kami’ego.
- Kami? Co się stało? – spytał Tom prowadząc anioła do salonu.
- T,,To nic, n,nie martw się – Kami pociągnął cicho nosem.
- C,,czy mógłbym u ciebie przenocować? Błagam… ja nie mogę wrócić.. Nie dzisiaj – szepnął anioł ocierając oczy. Tom widząc go w takim stanie od razu się zgodził.
- Oczywiście. Chodź, zaprowadzę cię do łazienki. Weź kąpiel, poczujesz się lepiej. Przygotuję ci moją sypialnię. Ja dzisiaj i tak śpię z Liam’em. Obiecałem mu – uśmiechnął się ciepło mężczyzna prowadząc zapłakanego Kami’ego do łazienki. 

Co się stało? Dlaczego Kami płakał? Nagle dało się słyszeć kolejny dzwonek do drzwi. Tom otworzył i zobaczył przed sobą zdyszanego od biegu Mirel’a. Tom od razu zrozumiał. To przez niego….  To on sprawił, że Kami płacze.

- On nie chce cię teraz widzieć – powiedział cicho gospodarz patrząc na anioła nieco chłodno. Nie wiedział co się dokładnie wydarzyło, ale to ten mężczyzna przed nim był winny.
- Proszę.. Muszę z nim porozmawiać,,, przeprosić – powiedział Mirel patrząc błagalnie na młodego mężczyznę, który pokręcił jedynie delikatnie głową.
- Dzisiaj pozwól mu dojść do siebie, niech przemyśli to co się stało… daj mu czas, niech ochłonie. Przyjdź jutro. Tak będzie najlepiej – Tom westchnął cicho. Jak widać nie tylko on miał problem.
Mirel nieco niechętnie zgodził się z Tommy’m. Postanowił przyjść następnego dnia. Jednak zanim wrócił do nieba przesłał przez okno małego, białego gołąbka z papieru.

………………

Kąpiel to był dobry pomysł, ciepła woda pozwoliła mu się rozluźnić i zmyć dzisiejsze problemy. Nagle sfrunął  mu na dłonie mały gołąbek, który jak tylko dotknął jego ręki przemienił się w błękitną różyczkę.

- M,,Mirel.. – szepnął Kami, a z jego oczu ponownie popłynęły łzy. Mirel od lat się nim opiekował i pomagał. Gdy jednak starszy anioł coś przeskrobał, zawsze wysyłał taki właśnie podarunek.  Kami nie umiał się gniewać na przyjaciela, zawsze mu wybaczał. Ale teraz było mu trudniej…. Z jednej strony chciał do niego pobiec i wykrzyczeć mu wszystkie swoje uczucia. Jednak z drugiej strony, wiedział, że musi ochłonąć. Musiał się uspokoić. Później pomyśli co zrobi. 



PS: I jak? Rozdział warty skomentowania ?;3

22 komentarze:

  1. Czy warty skomentowania? Absolutnie! Nie masz pojęcia jakie to szczęście. Niedawno trafiłam na twojego bloga i przed sekundką skończyłam czytać wszystkie rozdziały i już chciałam płakusiać, że nie mam co czytać, a tu mi taki prezent wysyłasz.... <3 Tylko wziąć i się powiesić ze szczęścia. Ta scena z pocałunkiem.... Świetnie to opisałaś. Weźcie się w końcu Kami i Mirel, ogarnijcie!!! Ja tu chcem fapfap, a że nasz demonek ma 15 lat... (Mi to nie przeszkadza xD) To liczę przynajmniej na naszą parkę aniołków, albo na Kuro x Tom. Nie wiem, dlaczego nie ma wielu komentarzy pod ostatnim rozdziałem 'the allies'. Dla mnie był super, ale tak się wkręciłam, że zabrałam się za czytanie kolejnych opowiadań i nie skomentowałam. .___.
    A teraz moja opinia o blogu... Na początku, jak tu trafiłam, to była masakra Maru-chan. Ledwo co rozumiałam notki i dla tego myślę, że dobrym pomysłem byłoby te pierwsze rozdziały odrobinkę poprawić. Ja wiem, że się nie chce, że może nie ma czasu, ale tak, żeby nowi czytelnicy się nie zrazili. Bardzo fajnie piszesz tak DELIKATNIE XD i w ogóle. Czekam a kolejnną notkę.
    Kochajmy Maru!
    Twoja fanka od niedawna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS. Dodałam cię na listę czytelniczą na bloggerze, a to spotyka tylko najlepszych, więc się ciesz xD. Mogłabyś na tego bloga dodać "Serce i Sługa" - strasznie tęsknię za tym opkiem.

      Usuń
  2. Popieram pomysł Mio; Serce i sługa, według mnie, świetnie pasowałoby na tego bloga C: A teraz pozwól, że przejdę do komentowania rozdziału, bo okazało się, że wiadro jest pęknięte i zanim tata pojedzie po nowe, ma chwile przerwy od mycia klatki schodowej xD
    Rozdział BARDZO warty skomentowania~! Powiem Ci szczerze, że płakałam razem z Kamio ; - ; Czemu piszesz takie opowiadania, że gdy jakiś bohater w nich płacze, to ja też płaczę? Nie wiem czy to przez Twoje zdolności, czy cuś, ale wiedz jedno: TO jest zajebiste!! xDD O.O Kami pocałował Toma~! Wii~! Normalnie trzasnęłabym wtedy telefonem o ścianę ze szczęścia ale tego nie zrobiłam, lecz, gdy zauważyłam, że nie mogę skomentować z telefonu... Wkurw mną ogarnął i czekałam, aż brat weźmie się za lekcje xD (Bo mi moimi simsami gra ; - ; Why?) Ale, nie no po prostu WOW! Pocałowali się~! A w głowie takie: "Tommy, ja wiem, że Ty chcesz więcej <szczerz." Mojego mózgu nie ogarniesz xD Dobrze Miriel zrobił, biegnąc za Kami'm, aczkolwiek temu drugiemu z kolei przyda się wolna chwila, by pomyśleć, więc Tom dobrze zrobił odsyłając Miriela, aczkolwiek ten z kolei dobrze postąpił przysyłając Kami'emu różyczkę w ramach przeprosin.. Eh i weź to powiedz na jednym wdechu xD Troszkę brakowało mi tutaj Liam'a i Mikael'a ale było dobrzem C: Choć z tym Dylanem... Myślałam, że okaże się skurwysynem i dosypie Kami'emu coś do picia... ale się myliłam C: xD

    Pozdrawiam i weny życzę~!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomyliło ci się .___. Napisałaś, że Kami pocałował Toma, a zrobił to Kuro xDD. Ale to nic! *macha łapką lekceważąco i głaska Kimichi po główce* Mi też się czasem mylą ich imiona xD

      Usuń
    2. Taka gafa ; - ; Ale tak to jest, jak się pusze na szybko xD *śmieje się i zamyka zeszyt* Lubię, jak mnie ktoś po głowie głaska xD

      Usuń
  3. O Kami w końcu zmądrzał, skoro Mirel go nie chce i udaje niewzruszonego, więc bez łaski. Najwyższy czas, aby uparty anioł dostał nauczkę od życia. Ten sprzedawca jest w sam raz.
    Tak Kami, klin wybija się klinem, a faceta nowym facetem, masz zupełną rację. I przyznaj dobrze się bawiłeś z Dylanem.
    Haha, ale Mirel dał czadu, wyskoczył ze swojej roli dostojnego anioła. Naprawdę straszny z niego głuptas.
    Kuro wali prosto do celu, w sumie ma racje. Tom niby zdezorientowany, ale jakoś go nie odepchnął. Nie ma jak słodkie całusy, robiące z mózgu marmoladę.:))
    Kami niepotrzebnie tak się zdenerwował. Zamiast tam szlochać, powinien obmyślić 77 sposobów dręczenia Mirela. Ma jego serce w garści, więc nie powinno być to trudne. Trzymaj się mały aniołku i nie daj się tak łatwo przebłagać jedną różyczką.

    OdpowiedzUsuń
  4. O jeju jakie długie komentarze obawiam się, ze sama nie mam aż tyle do powiedzenia. Na razie Maru błagam wybacz mi brak komentarza pod "The allies" już to nadrabiaj to jak znajdziesz chwile cztnij ;)
    Co by tu powiedzieć... KRÓTKO!! I tak niewinnie. Rozwalił mnie wszechwiedzący Tom. Wchodzi facet -> ryczy, a potem drugi -> To jego wina, ze on płacze!!! Następny rozdział mam nadzieje, ze bedzie bardziej Lianowaty I Michelowaty i będzie więcej fabuły, bo tu zaczęłaś o Kamim I Mirelu tak znikąd i skonczyłaś tak szybko jak zaczelas, troche mnie to zawiodło, bo na prawde zaczęło sie coś dziać. Jezykowo nie mam sie nawet do czego przyczepic (dziwne nie uważasz?), więc zakończę już. Kurde nie mialam czego dzisiaj hejtować staczam sie, chyba. Weny Maru^^
    Ciri666

    OdpowiedzUsuń
  5. Odcinek zdecydowanie warty skomentowania ;) jest świetny xD mi jestem zbyt placzliwadlatego też nie płakałam razem z Kami'm ale było mi go szkoda... Jeżeli chodzi o pocałunek Tom'a i Kuro to mi się podobał... Mam ogromną nadzieję że Kuro okaże się ciepłym i uczuciowym kochankiem :) Jeżeli chodzi ogólnie o opowiadanie to bardzo podoba mi się pomysł... Masz fajny i delikatny styl pisania co też mi przypadło do gustu ;) jeszcze raz proszę o dodanie stron z poszczególnymi opowiadaniami :) bardzo cię o to proszę ;)Pozdrawiam cieplutko i życzę weny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak, bardzo krótki... ale nie ilość, a jakość :) TO opowiadanie bardzo mi się podoba, nie komentowałam wcześniej twojego bloga, ale czytam go już od dłuższego czasu i podoba mi się to co czytam :) Niecierpliwie czekałam na następny rozdział "Dwóch Światów" i powiem, że było na co czekać :) Przy tej akcji w kuchni nie mogłam się nie uśmiechnąć, co prawda nie popłakałam się jak inne czytelniczki/czytelnicy, ale w pewnych momentach robiło mi się cholernie przykro i przeżywałam bardzo osobiście, zachowania postaci. I co tu więcej dodać, no chyba to, że podobają mi się wszystkie Twoje opowiadania. :)
    I to tyle, jak na razie :)
    Pisz dalej ;)
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Zazdrosny Anioł to było piękne ale tak to jest jak się za długo czeka na zrobienie ruchu. Liczę jednak na to że szybko się pogodzą. Tom był słodki i on zasługuje na szczęście nawet jeśli z diabłem. Są w sumie też bardzo uroczą parą.
    Dużo dużo weny i chęci:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Masz specyficzny, |"słodziaśny" styl pisania. Na bloga trafiłam przez jedną z list opowiadań "hard". Wiem, że pewnie na ten moment Ci nie zależy na mojej opinii (i nie musi, w końcu kim ja jestem w ogóle ;p), ale mam parę sugestii. Popracuj nad warsztatem, zobacz jak inni piszą, bo w tej chwili masz dosyć naiwny i przesłodzony styl pisania. Jeśli zależy Ci na samorozwoju, to naprawdę radzę poszukać informacji, dużo ćwiczeń, pracę nad stylem właśnie.

    Przy okazji, tylko pobieżnie rzuciłam okiem na tekst (przykro mi, zbyt dużo lukru) i znalazłam mnóstwo błędów. Wiem, że betowanie jest trudne, bo sama byłam w tej sytuacji, tj. mimo tego, że znam język pisany całkiem nieźle, to mnóstwo rzeczy uciekało moim oczom. Ale jednak, z całym szacunkiem dla bety i wysiłku, jaki zapewne włożyła w poprawianie, nie sprawdza się. Także beta też powinna popracować nad sobą, jeśli aspiruje do dalszej pomocy przy korektach.

    Przykłady: "- M,mh,m,..- Tom zaskoczony nagłym atakiem na swoje usta, sapnął zaskoczony. Położył dłonie na torsie mężczyzny chcąc go odepchnąć. Jednak po chwili, czuł jak miękną mu nogi, dlatego zamiast odepchnąć demona zacisnął dłonie na jego koszuli, nieco nieśmiało odpowiadając na pocałunek. Jak miał się bronić ? Kuro całował go tak, jakby nie widział świata poza nim, jakby nic innego się nie liczyło…. Więc jak niby miałby go odepchnąć? Jak to przerwać? Nie mógł… Nie chciał. "
    A teraz wersja poprawiona: "- M, mh, m... - Tom sapnął, zaskoczony nagłym atakiem na swoje usta. Położył dłonie na torsie mężczyzny, chcąc go odepchnąć. Po chwili jednak poczuł jak miękną mu nogi, dlatego zamiast odepchnąć demona zacisnął dłonie na jego koszuli, nieco nieśmiało odpowiadając na pocałunek. Jak miał się bronić? Kuro całował go tak, jakby nie widział świata poza nim, jakby nic innego się nie liczyło... Jak więc miałby go niby odepchnąć? Jak to przerwać? Nie mógł... Nie chciał."
    Błędy: powtórzenie w pierwszym zdaniu, kropka po wielokropkach, przecinki w złych miejscach lub ich brak, spacja przed znakami interpunkcyjnymi kończącymi zdanie, zdania zaczęte nieprawidłowo ("jednak" jest zazwyczaj stawiane po przecinku, nie na początku nowego zdania; to samo tyczy się "więc"). Są to jedynie błędy techniczne, a w grę wchodzi jeszcze fakt, że niektóre zdania po prostu brzmią źle, ale to już kwestia gustu, oczytania. A co do błędów technicznych - nie jestem nieomylna, mogłam coś ominąć jeszcze (z pewnością jednak nic nie zmieniłam na gorzej), więc nie myślcie sobie, że patrzę na was z góry. Wcale nie.

    Ciąg dalszy w następnym komentarzu. ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak zauważyłaś, autorko, żaden komentarz nijak nie odniósł się do bety, ani do błędów, co oznacza po prostu tyle, że czytelnicy (przynajmniej Ci, którzy skomentowali ten rozdział) też nie zagłębiają się w tekst na tyle, by je zauważyć, albo też nie są do końca zaznajomieni z zasadami poprawnego stylu pisania. To nic złego, gdy błędów jest 2 czy 3 i nikt nie zauważy, ale w tym tekście jest ich wystarczająco dużo, by jednak móc je dostrzec.
      Posiadanie bety dla samego posiadania bety nic nie daje, liczy się efekt.

      Lukrowata naiwność to po prostu styl niektórych blogerek, zauważ jednak, że są one raczej wyśmiewane w internecie przez rozliczne analizatornie (np. Niezatapialna Armada Kolonasa Waazona). Takimi autorkami są np. sławetna Lampira (która poniekąd miała jednak trochę bardziej dojrzały styl pisania) czy właśnie Akemi-chan (jej prace swego czasu lubiłam, pozostaje sentyment, ale gdybym teraz znów je przeczytała, pewnie bardzo bym się zawiodła). Tego typu opowiadania zazwyczaj trafiają do dość młodych czytelniczek.

      Co przydałoby się mieć zawsze pod ręką: słownik ortograficzny i słownik synonimów (tu sprawę załatwia Word albo OpenOffice) oraz coś nt. gramatyki i interpunkcji. Czasem dobrze jest też sprawdzić znaczenie danego słowa, jeśli nie jest się do końca pewnym jego znaczenia. Dodatkowo radzę przejrzeć listy najpopularniejszych błędów, dowiedzieć się czym jest tautologia i pleonazm, poczytać poradniki dla początkujących pisarzy i inne blogi. Lepiej wystrzegać się gwary czy zwrotów specyficznych, które nie pasują do miejsca czy sytuacji, dajmy na to "chan" czy "san" w Hiszpanii. Prawidłowo byłoby, gdyby imiona/nazwy nie były wybierane z puli ulubionych, za to zupełnie absurdalnych lub po prostu niepasujących i psujących efekt (nie wybieraj np. imienia Tsuki dla osoby, która nie ma nic wspólnego z Japonią, nie nazywaj kogoś po zwierzęciu (myszka, chomisio, słoń, itp. - to może być pseudonimem, nie imieniem)), bo właśnie u ciebie zauważyłam coś takiego - Tom, Kotek, Kuro, Mirel - wszystko z innej paki, ale to już "co kto lubi". Dobrze przeczytać poradniki odnośnie konstrukcji dialogów, opisów sytuacji, opisów scen erotycznych (i co się tego tyczy - nie popełniać błędów odnośnie możliwości fizycznych danych postaci, jak np. zrobiła to kiedyś pani, która opisała, że "otworek sam się nawilżył" - otóż nie, u panów to tak nie działa :D), jeśli jesteś bardziej w tych ostrzejszych klimatach to zabawki/narzędzia, czego się jak używa. Zresztą, nieważne o czym, zawsze najlepiej poszukać jak najwięcej informacji. Można jeszcze poszukać czegoś odnośnie estetyki bloga, np. czcionka Comic Sans czy nagłówek niedopasowany ani do tła, ani do rozmiarów bloga naprawdę nie kojarzy się z autorem, którego prace warto przeczytać, choć oczywiście od każdej reguły istnieje wyjątek i nie należy oceniać książki po okładce.

      Naprędce mogę polecić co następuje: by-silencio.blogspot.pl, kamerikan.wordpress.com, firedragontattostudio.wordpress.com, erazoloma.wordpress.com, zostawic-rzeczywistosc.blogspot.com (i inne blogi tej autorki).

      Pragnę jeszcze wspomnieć o tym, że twoje postacie są dosyć szablonowe (czyli jedyny słuszny podział na uke i seme, a także Marry Sue - możesz sprawdzić na wikipedii) i, nie obraź się, ale momentami płytkie (na różnych blogach widziałam już wiele Kotków, Kuro, Tomów). Postać potrzebuje własnego charakteru, specyficznych cech, przywar, historii. Wtedy jest ciekawsza, ożywa.
      (To jest już tylko jako taka porada na zaś, bo nie jestem w stanie stwierdzić jak wygląda z tym sprawa.) Dobrze jest mieć jakiś pomysł na fabułę, tj. oczywiście romans dla romansu też jest ok, ale pomysły na konfiguracje w łóżku i dramaty kto kogo zdradził kiedyś się skończą, dlatego dobrze jest, gdy poza tym masz jakiś główny pień, cel, do którego dążą bohaterowie. Może być też tło fabularne.

      I jeszcze w następnym. ;D

      Usuń
    2. Naprawdę, nie napisałam niczego powyżej, by urazić Ciebie lub betę, jedynie próbuję pomóc. Starałam się być jak najbardziej konstruktywna i nie walnąć czegoś w stylu "Ale to jest bez sensu..." i tyle. Pisanie to też jest rozwijanie siebie, poszerzanie wiedzy, dostrzeganie innych punktów widzenia, trening wyobraźni. Nie rozwijając się - zabierasz sobie to wszystko sama.

      Możesz wziąć to na poważnie, możesz olać, to twój wybór. Twierdzę jedynie, że dobrze poza czytelnikami jest czasem zrobić coś dobrego dla samego siebie.

      Jeśli chcesz, żeby twoje opowiadania były dobre, odbierane przez szersze grono odbiorców, na poważnie, żeby łapały za serca, żeby mieć osoby, które nie tylko będą wciąż cię karmiły tekstami "o matulu, jakie to przesuperekstra", ale będą też potrafił konstruktywnie skrytykować czy poradzić cokolwiek, ludzi, którzy powiedzą, że coś jest fajne, ale coś nie jest w ich typie, ludzi, którzy nie będą ci się tylko podlizywać, wprowadzając Cię w błąd i stagnację, kogoś, kto Cię poprawi lub poprowadzi ciekawą dyskusję nt. poruszony w opowiadaniu (albo napisze spostrzeżenie czy uwagę dłuższą)... to chociaż zastanów się nad tym, co napisałam.

      Mam jedynie nadzieję, że nie wkurzysz się, że nie walnęłam ody dla twych tworów i "jak się nie podoba, to nie musisz wchodzić", tylko właśnie zastanowisz się.
      Autor, nieważne - książki, opowiadania, tekstów piosenek, obrazów, filmów, muzyki, zawsze powinien chcieć się rozwijać.

      Raz jeszcze - nie miałam na celu nikogo urazić, nikogo. Jedynie zasugerować, przedstawić mój punkt widzenia. Możesz olać i nic z tego co napisałam nie robić, albo... możesz spróbować. :)

      Pozdrawiam ciepło i życzę konsekwencji, chęci, cierpliwości, patrzenia wprzód, rozwoju... oraz oczywiście weny twórczej. :)

      P.S. W razie, gdybyś była ciekawa - wiem, że nie jest łatwo pisać dobrze, żadna ze mnie pisarka, służę jedynie radą, bo brak wytrwałości i umiejętności. Kiedyś coś pisałam, ale było tak szkaradne, że mogłam jedynie zapłakać, pozwolić rękom opaść i usunąć. :D

      Usuń
    3. P.P.S. Przepraszam za wszelkie ewentualne błędy, ale niestety nie mam bety do komentarzy, a o tej godzinie już trudno wszystko wyłapać, ale naprawdę chciałam Ci przekazać tak dużo jak jest to możliwe, tak więc w pewnym momencie nie widziałam co wcześniej napisałam. :D

      Usuń
    4. P.P.P.S. Tyle mi się przypomniało już po fakcie... Cokolwiek nie pomyślisz, to nie poddawaj się, nie rezygnuj z pisania, nie myśl, że jesteś do niczego. Po prostu jesteś na początku drogi (nawet jeśli piszesz już od dwunastu - ludzie dostają blokady w różnych momentach). Trochę wysiłku i jestem pewna, że wszystkie twoje opowiadania będą miały naprawdę wysoki poziom.
      Jeśli chcesz pisać i to lubisz, to zawsze warto próbować i się starać.

      Usuń
    5. Btw. Nie Akemi-chan, tylko Aiko-chan. x''D

      Usuń
  9. Tak btw. Tego rozdzialu nie zbetowałam nawet w 10 %, bo szykowałam się do premiery spektaklu, a wiec, to był jakby test, czy Martuś da rade sobie beze mnie. Nie potrzebny był tak szczegółowy wjazd, ponieważ Maru pisze wspaniale, a problemy ma z szybkim pisaniem, bo gdyby pisała powoli zagłębiając się w każdy przecinek, nie umiałaby sklecić tak wspaniałych opków.

    Obie się cieszymy, ze mamy nowa czytelniczkę, jednak co do przesłodzonego stylu, ja się z tobą nie zgodzę, bo ja np. gdyby nie on, nie zostałabym na tym blogu, nie poznała wspanialej przyjaciółki, nie czekała z utęsknieniem aż wyśle mi rozdział do betowania i nie czytałabym jako pierwsza rozdziału jako "Jej Princessa".

    Nie można patrzeć na wszystko aż tak sceptycznie. Czytałam jej opowiadania bez bety i dawałam radę. Najciężej było z "Zakochani" , gdzie można było się zgubić pomiędzy linijkami tekstu. Jednak opowiadanie było mega piękne i nie miałam zamiaru odpuścić.

    Jeżeli tak ci się nie podoba jej styl, to radzę w te pędy uciekać stąd, bo ja nie pozwolę, by go zmieniała.

    Dla porównania proszę sobie przeczytać 18 rozdział "The Allies", który betowałam przez 3 godziny w porach nocnych i uważam, że tam takie błędy, jak tu znalazłaś, nie wystąpiły.

    Na koniec, słowa, które Maru właśnie do mnie napisała sms'em : "(...) Po to założyłam bloga, by móc pisać to, co chcę, a nie to, co chcą inni. " A ja do tego dopowiem: jeśli inni chcą to czytać, to już jest jej sukces.

    Draco'nka

    OdpowiedzUsuń
  10. Po pierwsze: Dziękuje że tak szczegółowo zagłębiłaś się w ten rozdział. Wiem doskonale, że robię wiele błędów, jednakże nie chce zmieniać mojego stylu pisania.
    Tak jak zaznaczyła Dracon'ka założyłam bloga, by pisać to co chce, a nie to co inni chcą, to nie znaczy jednak, że nie dbam o moich czytelników.
    Jestem wdzięczna im za każdy komentarz, nawet ten najkrótszy, nie ważne czy jest krytyką, czy chwali moje opowiadanie. Dlatego cieszę się także z twojego komentarza.
    Poza tym, przykro mi, że nie spodobało ci się, ale taka już jestem i tak już piszę. Nie ważne, że może jestem za stara na takie przesłodzone opowiadania i postacie... ale to moja wizja:)
    Wiadomo niektórym się spodoba innym nie. Poza tym cieszę się, że i tak jest lepiej niż na samym początku mojego pisania, a trochę już ono trwa...
    Niestety nie mam czasu, by sprawdzać wszystko w słownikach, chociaż to dobry pomysł...
    No i na koniec... zawsze piszę co mi się nagle w głowie pojawi, gdy piszę pierwszą wersję nigdy nie myślę o błędach... potem to sprawdzam... wiem, że nie widzę za dużo i moja beta ma dużo pracy z poprawianiem, ale staram się jak mogę i jak czas mi pozwala....
    Dracon'ka wie, że ostatnio nie mam za wiele czasu na nic, ale to nie znaczy, że robię wszystko na odwal się :)
    Staram się jak mogę, wiem, że często mi to nie wychodzi za co bardzo przepraszam..
    Dziękuje Seiridis - poświęciłaś dużo czasu, by napisać ten komentarz, jednak mój styl nie ulegnie zmianie, jednak co do błędów, postaram się i popracuję nad wszystkim.
    Dziękuje Dracon'ka, że we mnie wierzysz i podoba ci się to co piszę. Nigdy nie zamienię cię na inną bete <3 Według mnie jesteś najlepsza na świecie i starasz się jeszcze bardziej ode mnie ;3 Kocham <3

    Maru

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szkoda zetu nie ma przycisku Lubie to :3

      Draco'nka

      Usuń
    2. Tak jak pisałam wszystkim - co do stylu - co kto lubi. To nie jest jakieś niepoprawne, nie wszystko trzeba robić w jeden sposób. Wspomniałam o tym, bo miałam wrażenie, że może nie jesteś do końca tego świadoma, ale skoro jesteś, to wszystko w porządku. Nie ma żadnej reguły, że ten styl jest zły, a ten dobry, każdy jest dobry, o ile poprawny. A skoro ty i beta piszecie, że będziecie dbać o poprawność, to mogę się tylko cieszyć.

      Cieszę się, że nie zareagowałyście agresją, bo i takie mi się czasem zdarzały odpowiedzi.

      Nie mówię w żadnym razie, że ktokolwiek robi cokolwiek na odwal, bo tego nie wiem. Nie wiem kto ile w co włożył pracy, widzę tylko efekty. Wiadomo, brak czasu, chęć jak najszybszego opublikowania... poza tym człowiek zazwyczaj nie dostrzega błędów we własnym tekście.

      Nie chcę być uszczypliwa w zupełności, ale przeczytałam 18 rozdział The allies do momentu "Chce mleka." i jednak trochę błędów zauważyłam. Nie twierdzę, że nie wyeliminowałaś, beto miła, sporej ich ilości. Jedyne co chcę przez tą uwagę wnieść, to: jest jeszcze mnóstwo miejsca na rozwój. Na poprawki. Jednakowoż, raz jeszcze zaznaczę, nie chcę być uszczypliwa, a jedynie rzucić jakąś pomocną sugestię.

      To nie do końca tak, że mi się nic nie spodobało, bo były fragmenty, które przypadły mi do gustu, także nie smuć się, autorko. :) Po prostu, jak sama zaznaczyłaś, każdemu trochę co innego odpowiada.

      Tak czy tak, nie będę już więcej wprowadzała chaosu. :D

      Pozdrawiam

      Usuń
  11. Witam,
    och wspaniały rozdział... mam nadzieję, że między Mirielem, a Kamim się cos rozjaśni, bo aż smutno, że to tak się potoczyło.....
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak zwykle rozdział świetny.
    Komentuje wszystko, bo zasługujesz na to i wiem, że to się przydaję.
    Jesteś naprawdę dobra, a rozwój całego opka jest powolny i naturalny.
    Bardzo rzeczywisty, oby tak dalej!

    OdpowiedzUsuń